amita
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez amita
-
Jakoś wtedy przez bardzo długi czas nikt w domu nie brał leków,potem mój brat właśnie.I zostało kilka tabletek,a za" moich "czasów nigdy o takiej nazwie nie słyszałam.A miałam już całe lat 22.W technikum mieliśmy lekarza,który na wszelkie choroby wypisywał biseptol i polopirynę.Nikt nie był tak rozrzutny,żeby kupować oba leki na raz.W związku z tym przez 5 lat mieszkania w internacie,polopiryna wystarczała do ozdrowienia:)To i człowiek stracił czujność ;)
-
Ponadto,ja jestem wielkim przeciwnikiem antybiotyków.Może mam szczęście,że jesteśmy z gatunku odpornych,ale antybiotyk to u nas wyłącznie w ostateczności.Ja mam uczulenie na pochodne ampicyliny,a osobiście mam traumę po tym jak wzywałam pogotowie i ratowałam koleżankę jak się zaczęła dusić.Choć też mam swoje upadki.Tydzień przed weselem na którym miałam być świadkiem,sama zaaplikowałam sobie augmentin.Pokryłam się wysypką w postaci...rybich łusek niemalże.Na szczęście zeszło,ale teraz to już jestem mega ostrożna.Do dziś nie wiem,co mi do łba strzeliło?bo moje uczulenie objawiło się w wieku lat 6 i po serii zarąbiście bolesnych zastrzyków pamiętałam i respektowałam zagrożenie.Może to to,że augmentin był mi nie znany?
-
Me,zawsze może być wyjątek od reguły.Ale w większości przypadków to po prostu wina antybiotyku podanego zbyt wcześnie.Mojej 6 tygodniowej córce lekarka przepisała 10 zastrzyków z pencyliny,a mała miała zatkany nosek.Nie kaszlała,nie miała gorączki(ani stanu podgorączkowego)nawet marudna nie była.Tego zatkania to nawet nie mozna bylo nazwać katarem.Ale,że maleńka,to zaraz poleciałam do lekarza.Powstał problem,kto będzie z nią podczas zastrzyku?I światełko w głowie-pencylina?Dość,że pojechaliśmy do innej lekarki.Minę miała niewyraźną,półgębkiem wymamrotała-a co podać jeśli z tego wywiąże się zapalenie ucha...skończyło się na ceclorze.Następnym razem brała antybiotyk jak miała anginę ropną w wieku 4 lat.Jestem przekonana,że gdybym wtedy uległa.to nie skończyłoby się lekko.Mam przykład u sąsiadki,która ten błąd zrobiła.Jej dziecko cokolwiek złapie,bez antybiotyku się nie obywa.A i choruje dość często.Ona nadal bardzo chwali tę lekarkę.Ja już nigdy tam nie poszłam.
-
Hoga,dziecko jest zdrowe w domu,bo ma mniejszy kontakt z zarazkami.Towarzystwo chorujących jest jak szczepionka.Z dużym prawdopodobieństwem się uodporni i przestanie łapać choróbska aż tak często.No,ale to wymaga poświęcenia siebie i jego.I organizm ciągle na antybiotyku,to też jest stale osłabiony i do leczenia potrzeba będzie coraz silniejszych dawek.Wiadomo,praca czeka,ale lekarze często bez uzasadnienia przepisują antybiotyki.A i rodzice naciskają,bo zależy im na czasie. Poszłam z córką do lekarza(dzień wcześniej miała temp i bolało ją gardło,ale nie mogłam się zapisać na wizytę)lekarka na zastępstwie(bo nasze dochtory na szkoleniu)zbadała,stwierdziła,że w sumie to nic nie widzi,ale na wszelki wypadek da antybiotyk.Na jaki wypadek???Bo się może coś rozwinąć???A czy ja mam końmi jeździć po lek?Jak się będzie coś działo,to podam,zabrałam receptę na wszelki wypadek,a pani doktor łaskawie stwierdziła,że może faktycznie poczekać.Dziecko ozdrowiało cudownie w ciągu dwóch dni(pomogły urodziny u koleżanki;)Ileż razy na infekcję wirusową proponują antybiotyk,bo może się wdać zakażenie bakteriami.Może,ale nie musi.Jak się wda,to wtedy leczyć a nie na zapas.Ile ja bojów stoczyłam w tej kwestii,aż ten lekarz rodzinny(od 7 lat ten sam)ma ten sam pogląd co ja.
-
Moim zdaniem powinnam schudnąć więcej,ale dobre i to.Chciałam mieć piątkę z przodu,a teraz będę się cieszyć z szóstki.O ile ją zobaczę na wadze.
-
Dziewczyny,widzę światełko w tunelu!Dziś zobaczyłam,że mam coś na kształt talii.I choć brzuch jeszcze wielki to na biodrach odrobinę luźze spodnie.I w udkach też.Do tego wziełam się ostro za masowanie,więc i celulit mniejszy. Barbamamo,gratulacje.Teraz musimy dogonić Misia.
-
Bielizna fajna,ale najpierw muszę schudnąć.Nastrój paskudny,bo i waga nie rusza i pogoda okropna.Zimno i leje.Oby do poniedziałku,podobno ma być poprawa pogody.
-
No to sobie popisałam:( Muszę skoczyć do roboty,wróce za jakieś 3-4 godzinki.I ma być dużo postów!
-
Ja ćwiczę w pracy zmodyfikowaną AW6.Narazie po 15 powtórzeń każdego ćwiczenia.Docelowo chcę tak ze 20, a do tego ćwiczenia na pośladki.Zobaczymy co z tego będzie,może i rower odkurzę.Tyle,że jak wracam o 19.30 to już mi się nie chce...
-
No z trzeciej strony podnoszę:(Co to nikt nic nie pisze?Jak diety dziewczyny?Bo u mnie dieta ścisła,ale jak narazie efektów brak.
-
rolki mogą być,albo jakiś łańcuszek i medalik złoty.
-
Ja też zaraz spadam na dziłkę,bo już chwaściska się pokazują. Silviak,dobrze,że już się dogadaliście.
-
ja tylko na chwilkę,bo zaraz spadam do pracy.U mnie chyba ze dwa kilo mniej,ale w obwodach nic nie zleciało,bo spodnie nadal cisną. Silviak,trudno odpowiedzieć,ale niestety,tak to już jest. Me,zdrowia życzę.
-
Właśnie,bo,że należycie do pierwszej grupy podatkowej to jasne,ale potem czarna magia.
-
Behemotko,jeśli zrozumiesz coś z bełkotu ustawowego to wpisz w google.A najlepiej zapytaj w skarbówce.Bez konkretnych danych trudno pomóc.
-
Ale się obijacie w pisaniu.Mam nadzieję,że z dietą idzie lepiej.
-
dla Mychulca z najlepszymi życzeniami.
-
, ja też twardo wzięłam się za dietę.Koniec dobrego,bo wiosna za oknem(no,akurat dzisiaj,nie ,bo pada i ponuro)ale ma się rozpogodzić.A ja w nic się nie mieszczę.
-
Ani w wadze ani w centymetrach.Ja chyba jednak za dużo jem.
-
Hoga,zależy jak komu idzie.Bo ja chodziłam 3 razy w tygodniu i nic nie schudłam.Myślę,że to dlatego,że nie dietowałam.
-
3MO,a tak się bałaś.Nasze kciuki jednak są nie zawodne. Moja córka jest w 5 klasie a ma takie jazdy,że brak mi nerwów do niej.Na szczęście w nauce się nie opuszcza.Druga też niezły miglanc.
-
Dziś pada deszcz,więc dzień gospodarczy w domu.Matko,ile miałam zaległości.Sprzątałam od 9 rano,do teraz.Ale chata lśni,może się wypogodzić i spadam na działkę;)
-
Ja popołudnie na działce.Dobrze,że zapowiadają jutro deszcz,bo by mi chyba ręce i nogi odpadły a kręgosłup pękł.Ale za to efekt jest...Nawet mężo się wczuł w sytuację i pomaga.Tyle,że muszę uważać,bo niektórych roślin nie lubi.A wtedy będzie jak z moimi fiołkami,tak ich nie lubił,że je przelał i padły.
-
Ale pocieszyłam Mychulca,a przecież będzie spała godzinę krócej;P Misiu,czyli ćwiczenia na brzuch jednak zlikwidowały flaczek pociążowy?Jesteś wielka,no nie ciałem już teraz i bardzo dobrze. A ja dziś porządkowałam działkę.Strasznie dużo roboty,ale już wiadć efekt.
-
Mychulec,po prostu będziesz spała godzinkę dłużej po imprezie. Jeszcze tylko Maxi się wyprostuje i trzeba będzie opatentować nasze kciuki.