amita
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez amita
-
Dobra,chwilowo wybywam,bo jednak te worki są mi koniecznie potrzebne:)))
-
Robiłam wersję bez marynowanego pieprzu i też jest w porządku.Ale jestem za wołowinką.
-
Strogonow,powiadasz?Dawno już nie robiłam,oj nawet nie pamiętam jak to było?A danie dobre,bo na drugi dzień może jakiś leniwiec podać (jak zostanie)
-
Wiatr ustał a te znowu gdzieś wywiało:))) Zaraz muszę ruszyć tyłek i iść po worki do odkurzacza.A po południu do szkoły...buuu,już mi się nie chce.Tyle,że po drodze wejdę do lumpka,i tylko to mnie pociesza.A nóż trafię coś fajnego?
-
Hej:)U mnie biało,ale warstewka nikła.I słonko wyszło. Ja mam wczorajszą karkóweczkę z cebulką,tylko jakąś surówkę dorobię. Maxmara,a nie zapisaliscie w umowie ile będzie trwać położenie elewacji?No,bo to cosik się guzdrzą.Pogoń ich,nie ma to jak poważna \"rozmawa\"z majstrem.Chyba,że tyłki im zmarzną to w ramach ocieplenia będą się śpieszyć. A ja mam teraz fajniutko,mężo odwozi małą dp przedszkola to mogę chwilkę dłużej pokimać...
-
Hihihi:)))
-
Że też ja po ciuchach nie widzę tego spadku wagi.
-
No proszę,zguby się odnajdują:)Aksak,jakieś dowody na to żeś już nie panna będą w skrzynkach?
-
Nie zwiałam:)Zwinę się jak będę ważyc 55 kilo.Czyli zostanę tu do końca i zgaszę światło na topiku:)))
-
No i same widzicie:))) Lecę coś kupić do żarcia...dla rodzinki oczywiście.
-
Jestin,jesteś bardzo miła:)Ale mam dość mocny kościec.Ja mam w biodrach 103 cm,a w pasie 84 a pod pasem,tam gdzie ciążowe pozostałości 100.Więc się nie dziw,bo waga nie zawsze oddaje nasz wygląd.A w dodatku prawie zawsze oszukuje:)))
-
W końcu udało mi się wejść na pocztę.Mychulec,fajnie wyglądasz:)
-
No tak.Ja weszłam to Panie sobie poszły...
-
Cześć:)U mnie też biało,a niebo sine i dalej wieje. Ja nie wiem,czy tylko moja rodzina to bałaganiarze?Bo ja sprzątam i sprzątam...choć i tak sporo odpuszczam to wiecznie mam coś do zrobienia. Ech,gdyby tak u mnie -5 było,to ważyłabym 58:)To już w pełni do zaakceptowania.Muszę porozmawiać z lekarzem,czy mogę ćwiczyć intensywnie z moją wkładeczką.Chyba czas wrócić do aerobiku,ale boję się,że mi się to coś przesunie:)))O wiele lepiej się czułam ćwicząc,plery mnie tak nie łupały.
-
Bo się staremu zdrzęmło:)))Ale jeszcze nic straconego,wszak noce teraz długie.Dobrej nocki i jak to mawiał jeden ze znajomych netowych:stosunkowo udanej:)))
-
Nie mam psiaka w makijażu:) Co do ciasta do pierogów-zalewać ciasto prawie wrzącą wodą.Byle w ręce nie parzyła.Dziewczyny,ja tak nie robiłam,ale \"asystowałam\"przy robieniu,tzn.nakładałam farsz.A niebo w gębie:)))Lepszego nawet moja mama nie robi. Butki,wygodne bardzo,bo już pochodziłam,ale żadna firma.Wiecie,że ja kupuję tylko na sezon,bo mają paść,coby nie zostały na przyszły rok.A stopki mam takie,że żadnych exklusiwów nie potrzebują i w zasadzie wszystko pasuje.Będziecie się śmiały,ale jak na mnie dałam aż 100 zł:))) Poza tym zakupiłam naszyjnik z brązowych kamyczków(ech,ten rosman:)z którego już wyprodukowałam kolczyki i bransoletkę. A w lumpku...płaszczyk dla starszej i sex koszulkę...tak w ramach,że niby staremu nic nie kupuję:)))A niech nie mówi,że w barchanach sypiam.
-
O,a Barbamama ma głowę na jednym zdjęciu:)))
-
Żeby być rozrzutną wogóle nie trzeba być szczupłą:)))Ciekawe co na to mój mąż po obejrzeniu stanu konta?Czyli zakupy się udały i nawet nie jest tak strasznie zimno:)))
-
No to spadam na zakupy.Może wizyta w lumpku będzie owocna?Jak zdążę przed pracą wrócić to Wam napiszę co upolowałam:)
-
Moja wczoraj od 5 rano chodzila po domu.Obudziła nas,bo przecież zaśpimy do przedszkola.Sama się umyła i ubrała.Z tym,że ona zapomniała o majteczkach:)))Biedna,musiała się na gimnastykę przebierać w łazience.No,ale o kiecce to mi się nie zdażyło zapomnieć...Twoja Tonia to jednak nie do przebicia jest. A teraz się martwię,że nic nie będzie i wezmę byle jakie kozaki.Oj,ja durna!
-
Kurcze,pogoda straszna,wiatrzysko hula a ja muszę iść sobie kupić jakieś kozaki na jutro.Podobno należy spodziewać się opadów śniegu a ja jak zwykle na ostatnią chwilę.Wyskoczę w półbucikach i mi nogi zamarzną.Całkowity brak organizacji. Coś Ty jadła Me? Acha,kotek śliczny:)))Kiedyś już o mało co a bym się stała właścicielką kotki,ależ to wariatka była!Dlatego taka fajna.Potem przemyślałam sprawę i kotka została u koleżanki.
-
Cześć:)A jakie to rady Me dawała?Przeczytałam i chyba przeoczyłam?Bo ja właśnie postanowiłam się nie odchudzać.Odmawiam sobie wszystkiego a efektów nie widać.Więc koniec!Najwyżej będę gruba,mój mąż będzie miał kryzys wieku średniego i mnie rzuci dla młodszej.Trudno.
-
Trza było pilnować:)))Albo schować kawałeczek.Może się ukorzeni.A nie zmarznie mi paczuszka po drodze?
-
Dorotka,a czemu taka minka?