Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

amita

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez amita

  1. amita

    Klub Milosnikow Kotkow

    Boje się zaryzykowac,bo co będzie jesli i tak mnie uczuli?Znowu szukać mu nowego domu i słuchać wyrzutów rodzinki?
  2. Znam wiele innych sposobow żeby się dowartościować i nie są to zakupy w galerii.Zbyt szanuję pracę swojego męża i swoją by wywalać kasę na reklamowany szampon,mimo,że jest on tylko siedliskiem konserwantow i polepszaczy zapachu.Dla mnie im coś prostsze tym bardziej naturalne a staram się być "eko".Mój mąż też dostaje mydła w pracy,wiec ich uzywam.Nie wiem co mozna zarzucić "luksji"? A,i dostaje ręczniki,też ich używam,są polskiej produkcji i dobrej jakości przy okazji.Ich wadą ma być to,wg niektórych,że darmo?Nie,nie darmo.Pracuje to ma taką gratyfikację niepienięzną.I nie jest to budżetowka ;) Jeśli dla kogoś lepsze jest chińskie badziewie z galerii handlowej,to sorki,ale dla mnie to jest jakies totalne nieporozumienie.Albo kompletne nie zrozumienie wypowiedzi innych.
  3. Jacklyn,toż to sama natura :) Jak mieliśmy pielęgnice to bylo na co patrzeć.Ciągle przenosiły żwirek z miejsca na miejsce,a jak się opiekwały swoimi dziećmi.Lubię sobie popodglądać,tylko trzeba uzupełnić rybostan.Jak jest więcej rybek to i ciekawiej. Skończyłam czytać o diecie dr Pope,ciekawie brzmi i chyba najbliższa moim smakom.Choć śniadanie na słodko to nie jest to,co tygrysy lubią najbardziej ;)
  4. amita

    dieta dr Pape

    Ja mleka nie piję w ogóle ;) Cóż,na coś się trzeba zdecydować i wreszcie ustabilizować wagę,a nie tak tyć i chudnąć.Bo mam coraz więcej na plusie.
  5. Ja tam uważam,że jestem tak ładna,że nie muszę sobie niczego poprawiać.Ale ty sobie poprawiaj tę wątpliwą w takim razie urodę ile chcesz.Przynajmniej krowy będą miały się z czego pośmiać :) Pozdrawiam cię bardzo serdecznie,z całkowicie gołą twarzą .
  6. Śniegu ci u nas dostatek,ale nowego już wolimy nie przyjmować,choćby nie wiem na jaki znak :) Temperatury znośne,maksymalnie było coś koło -19.Teraz -9 a w dzień była piękna pogoda.I oby tak dalej,bo zaczęły się ferie.
  7. Hoga,a masz skalarki?jeśli tak,to niczym Temida,z zamknietymi oczami mogę wydać wyrok :) Dopuki się z sobą nie oswoją,zeżrą cholery gupiki.U nas było tak,że wspólnie sobie pływały.Mężo dokupił dwa nowe,i skalar jednego połknął aż mu oczy wyszły na wierzch,wypluł nadtrawionego i go zeżarł legalnie,a drugi popełnił samobójstwo i wyskoczył z akwarium :)
  8. Hmmm....ekstrawagancje powiadacie? Nie wiem,jak mam na coś ochotę to po prostu to kupuję.Ja jestem minimalistką,w sumie jeśli mam co zjeść i za co kupić nowy badyl na działeczkę(Rodzinny ogród działkowy) to jest ok.Wiele osób z kręgu znajomych/pracujących razem z moim mężem,czyli zarabiających podobnie/ dziwi się,że my nie narzekamy,nie gonimy po godzinach za kasą.U nas wszystko toczy się powoli i rodzinnie.Nie jedziemy do dużego miasta do multikina,bo tak wypada.My chodzimy do naszego lokalnego.Nie spędzamy całej niedzieli szukając wyprzedaży w GALERII w dużym mieście,my niedzielę spędzamy inaczej.Ewentualnie jedziemy po ciuchy na tzw giełdę,ale ja i tak uwielbiam szmatolandy.Czasem jedziemy do aquaparku,ale generalnie wolimy nasz zwykły basen.Odrzuciliśmy świadomie trend /prostactwo/ naszych sąsiadów.To samo mamy u siebie w galeriach tesco,/h&m,reserved,tacco i inne/to po co stać w korku i dojechać 50 km tylko po to,żeby powiedzieć,że kupiłam to we WROCKU.Matko,jaki lans :( To ja wolę zwiedzić kolejny zamek,wejść na kolejny szczyt w górach.Zupełnie mnie to nie kręci .A potem rozmawiamy np o aparacie fotograficznym.I okazuje się,że my kupiliśmy"z marszu" w naszym mieście a znajomy,podniecony,objeździł pół Wrocławia,i kupił taki sam o 10 zł. taniej.Ale mu się opłacało...
  9. amita

    Klub Milosnikow Kotkow

    Zaglądam i zachwycam się Waszymi kotami.Mąż grozi,że i tak na wiosnę przyniesie kota,a i ja się łamię.Tzn,rozum mówi-nie,a dusza-dawaj to futro!Nawet bez kota smarkam i kicham,cholera,żeby na stare lata człowiek nie mógł se zwierzątka jakiegoś sprawić,bo się dusi.
  10. Cześć dziewczyny :) Topik nam pada,ale jakoś nie ma czym się chwalić.Po dwóch tygodniach plaż południa kiedy to schudłam 6 kilo ,po świętach i nowym roku mam 74 na garbie.Ja się chyba zastrzelę :( Zresztą,nie bede musiała,jojo mnie dobije :) A wiosna za pasem.Ogłaszamy mobilizację?
  11. Sosna,a jakże.Ale to nawet wtedy nie o koszt chodziło,tylko,że był ładny i taki "swojski" A,że ja z wielkiej płyty i mąż też,to żadne z nas nie wiedziało,że taki stół to do ozdoby a nie do używania :)Bo u mnie w domu rodzinnym,w kuchni stołu nie zmieściłoby się żadną siłą ;)
  12. W sumie mi ta cerata w niczym nie przeszkadza.Dlatego blat został,choć mogłam kupić taki jak do mebli.Jak moje brudaski podrosną to pewnie będzie jakiś fajny,szydełkowany obrus w "starym stylu"Gdybym chciała go szlifować,to już by pewnie nic nie zostało z niego.Troche i lenistwa w nas jest,bo jest to drewno zbyt miekkie,albo noże ostre ;) że nawet cerata bywa przecięta. Ikei, yska(nie wiem jak się pisze)nie mam w pobliżu,stąd też mebli i innych pierdółek nie znam.Ale u koleżanki widziałam meble kuchenne i szczerze zazdroszczę szuflad.Ileż to miejsca!A sam ruch tylkiem żeby je zamknąć-super.
  13. O,tak.I żeby za jakiś czas,zdobywszy klientów nie obniżał jakości. Ja miałam stolik sosnowy w kuchni,miał być bez ceraty,takie gołe drewno.Poodbarwiał się od gorących napoi i pocięty nożem.Niewypał.Ale pod ceratką radził sobie dobrze,teraz został z niego blat.Zamontowany na szafce kuchennej,bo miejsca brak na wszystko.Jedyną niewygodą jest,że nie ma gdzie nogi oprzeć.A dół stołu wezmę na działkę,dorobię węską deskę na wierzchu i będzie "wylęgarnia" szczepek,sadzonek i rozsad.Teraz mam taką ławkę po poprzednich właścicielach.Aż mi lżej na duszy,że wiosną spalę tę cholerę i będę miała ładniutki mebelek.
  14. A w poprzedniej wypowiedzi miało być,że proszek ani nie prał,ani nie pachniał. Preben i Porbjorn-ja szukam lokalnych dostawców i po dobrą kiełbaskę pojadę nawet kilkanaście km ;) Kiedyś w ogole kupowaliśmy połowę świnki i zamrażaliśmy.Chyba czas wrócić do tego,bo obecnie mięso jest tak namoczone,że zanim je usmażę na sosik,to ono się zdąży udusić w wodzie,która z niego wycieknie.Usilowałam znaleść "krowie" mleko,i znalazłam,ale nie przeszło,bo mleko pija tylko dziecię mlodsze,a ona już wytwór cywilizacji-tylko uht.Serem bialym z tego źródła się rozczarowałam...gniot podobny do sklepowego i na dodatek na drugi dzień był gorzki.A ja w pamięci mam smak naprawdę dobrego białego sera,zaledwie z zeszłego lata,więc zbyt świeży by zadowolić się namiastką.
  15. Oczywiście,czasem się trafi coś,co jest tanie i kupione"na chwilę" służy wiele lat.Mi się to jednak nie zdażyło,chyba,że mogę pod to podciągnąć moje brw. Wisienko,szkoda dyskusji.Ty się nie dziw,Ty po prostu zrozum.Albo choć się postaraj.Nie dla wszystkich wyznacznikiem dbalości o dobro dzieci jest butelkowana mineralna.Jeśli ona smakuje tak samo jak kranówa,to na jaką cholerę mam nosić ze sklepu butelki? Wiesz ile kosztuje moja roboczogodzina? ;)
  16. Ale np buti i torebki kupuję tanie.W tej dziedzinie lubię mieć dużo i ciągle nowe.Skóra wytrzymuje stanowczo za długo,mam jedną torbę,która pamięta czasy technikum.Żal mi ją wyrzucić,bo co ona widziała i gdzie nie była ;)sentyment mam do niej i liczę,że moda wróci.Mam też w "karierze" miedzy innymi tanie meble do kuchni,u których zaraz popękały uchwyty i drzwiczki się powyszczerbiały.Suszarkę,za 19,99,która nawet nie odpaliła,toster,któremu zszedł cały teflon po kiklu razach.Proszek do prania,który ani nie prał,ani nie prał.Tanie płyny do mycia naczyń,gdzie szło na zmywanie ćwierć butelki ;) Mam sknerowskie ciągotki,ale życie już mnie nauczyło.
  17. A co mi tam świat! Raz na 15 lat zaszalałam,a raz w roku to i księdzu wolno :)
  18. Ja mam czajnik philipsa 14 lat :) a suszarke miałam 13.Ze sprzętem wiekszym akurat tak trafiałam,że długo mi służyły.Ale po 10 latach i tak wymieniłam lodówkę,a pralkę mam zamiar.Mimo bezawaryjności,lepsze parametry zużycia energii i ew,wody.
  19. W kuchni i dzieci pokoju mam blackredwhite.Nie narzekam,dają radę :) W salonie mam jakieś takie "lepsze" w każdym razie kosztowały majątek.Za to wyglądają jak nówki po 15 latach.Fotele i wyrko kupuję tańsze,bo lubię wymieniać a droższe byłyby dłużej i lipa ;) Z kranami już poeksperymentowałam,każdy rozwala się jak wychodzi gwarancja.Sprzęt kuchenny-zelmer,philips,moulineks,żadne marki mpm czy cóś.Agd-też sprawdzone marki.
  20. Panijaśminowa,jeśli masz makro to nie jesteśmy z tego samego miasta ;) Co do imprez,to jakoś ostatnio mało wychodzimy,w sezonie to wolę sobie posiedzieć na działce,zimą to wiadomo,wolę w domku.W soboty chodzimy na basen,do kina mąż jeździ z młodszą.Czasem z obiema.Czasem chodzimy razem.Średnio raz w miesiącu.Często jeździmy na zawody z dziećmi,pokazy tańca. Co do papieru-niby to tylko dupa,ale też ma prawo do luksusu. Jeśli chodzi o zupy-uwielbiam,i nie robię nic do niej,po prostu pożywniejsza kolacja załatwia sprawę.Jemy ok 16,więc dajemy radę.Zupy przeważnie na miesku lub kości.W ogóle my mięsożerni jesteśmy. Nie piję mleka,nie jem nabiału,kości badałam,mam w porządku(moja mama ma osteoporozę,dlatego badałam siebie) Mój organizm mleka i jego przetworów nie toleruje.Zresztą,nigdy nie lubiłam.Nie lubię słodkiego,więc jogurty odpadają.O,kwaśne mleko lubię,ale wyłącznie do mlodych ziemniaczków.Białko to nie tylko mleko,zresztą,co ja ciele jestem,żebym mleko krowie piła? Czapkę noszę kiedy temp spada poniżej zera.Dziewczyny noszą,kiedy robi się chłodniej.Rzadko chorujemy.Najwięcej ciepła ucieka przez głowę,a i zatoki są dość szczególną "przyjemnością"
  21. Może jeszcze na e-sex? i e -jedzenie.E-znajomości i e- zycie? To ja se idę zapalić.
  22. Jaki majozes? ja używam tylko i wyłącznie produkowany w moim mieście. Mleko-moje dziecko pije uht,ja nigdy nie piję mleka. Chleb-najlepiej zacząć eksperymentować z własnym pieczeniem,ewentualnie korzystać z małych,lokalnych piekarni. _kasze-ok,jesli nie ma robaków,ale to się zdaża nawet najlepszym(kwestia przechowywania) ryż- raz w tesco kupiłam ryż "Halina"(albo jakoś tak,nie dam głowy) i to był pierwszy od lat ryż,który zachował ziarenka.Ogólnie preferuję ryż nie woreczkowany. Makarony-tylko goliart,cena nizsza niż lubella,a dobry.Wszystkie inne robią mi pizgawicę w garnku. Papier toaletowy! u mnie schodzi rolka w ciągu dnia,ja nie wiem...aczkolwiek przeczytałam bardzo mądre zdanie,że ile warstw by papier nie miał,i tak go złożymy na pół :) generalnie taniej wychodzi droższy papier,bo choć ja użyję tylko dwa listki ;) laski moje chyba rwią tyle ile cm mierzą ;( Masła to moja bolączka-żywego masła nie zeżrą cholery i już! więc kupuję "śniadaniową" i niech mają. Na wędlinach oszczędzić się nie da.Albo jakość albo cena.Ja często robię schab "błyskawizny" piekę mięsa.Ale ostatnio zrobiłam pasztet w słoikach i moje dziecię powiedziało:fuuujjjj,dodałaś watróbkę??? Tak,jak do pasztetu.Ale za to nie dodałam całej masy g.....I jak tu się poświęcać jak dzieci bez chemii smaku nie mają? Parówki?uuuuu,pycha.Jedna masarnia w okolicy,14 zeta za kilo.Jak za komuny.
  23. Ja mam pomieszanie z poplątaniem,bo w narożnej szafce mam zainstalowany zlew,pod nim szafka cudów,czyli wszelkie sprzęty kuchenne na dole,na górze-miski,olej,butelki z nalewkami,pojemnik na sztućce.Do niej ładuję ile wlezie,bo pojemna jest,nie powiem.Zlewozmywakową szafkę,normalną przykryłam blatem i robi za ciąg szafek.Ogólnie dolnych mam narożną,dwie podwójne i taką połówkę.Górnych mam jedną i jedną narożną.Myślę,że śmiało mogę robić za guru w temacie-jak upchnąć kuchnię w kilku szafkach! :)czyli jak oszczędzać miejsce.Bo choć kuchnia nie mała to taki układ,że więcej nie wejdzie.Teraz nawet dokupiłam szafkę wiszącą,na niej przykręciłam blat od stołu i tym sposobem mam dodatkową szafkę.
  24. U mnie też jest bardzo dobra woda,ale my lubimy gazowaną.To jedyny gazowany napój w naszym domu,więc czasem na imprezkach moje dzieci "rzucają" się na kolorowe gazony.I politowanie w oczach tych co nie wiedzą-moglibyście kupić im colę lub oranżadę :) Nie gazowana,dobra woda to już droższa,tańsze smakują albo jak moja kranówa lub gorzej.Do np rozcieńczania soków używam przegotowanej.Podpaski-mi bella wystarczają w zupełności.O kosmetykach pisałam-nie wiem co za różnica,ale po wiekszości mnie wszystko swędzi,może to kwestia dodatków zapachowych? Co do jedzenia-tylko górna półka i jak najwięcej swojej produkcji.Leków nie używam,chwalić boga zbyt często.Raz,że rzadko chorujemy,dwa,że cebula i czosnek czynią cuda.
×