

amita
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez amita
-
Sałatka z ryżem:) Woreczek ryżu(na sypko,można dodać trochę soku z ananasa) Puszka kukurydzy Puszka ananasa(pokroić w kostkę) 30-40 dkg wędzonej piersi z indyka(w kostkę) Wymieszać z majonezem,nie doprawiać. To jedna z moich ulubionych sałatek,nigdzie w kafe nie wpadł mi w oko ten przepis.Jeśli znacie,trudno,jeśli nie-poznajcie,bo warto:)))
-
Pulsik,ja zdjęć nie dostałam! Barbamamo,wyglądasz świetnie,chyba,że zdjęcie było jakieś 10 kilo temu:) Jednak trzeba nie jeść ziemniaków i chleba,tak mi powiedziała ta koleżanka i co już sama wiem od dawna.Ale jak to zrobić?Zaraz będą młode kaftofelki,do tego zsiadłe mleko,pychotka:)Ona je w zasadzie same surówki,czasem gotowane mięso i ćwiczy 2 razy dziennie(wstaje o 5 rano)Chyba jestem za leniwa żeby tak żyć.
-
Wsio obejrzałam.No,rzeczywiście grubasy z nas straszne:)))Ale ja bym się załapała na forum,bo ciągle ważę 66 kilo:(((Niestety. Wczoraj spotkałam koleżankę i powiem Wam,że trochę przesadziła z odchudzaniem.Wygląda jak szkielet,bardzo niekorzystnie na twarzy a biustu nie dało się zauważyć.Czyli jednak co za dużo to nie zdrowo:)
-
Samego najlepszego dla Maxmary:))) Dziewczyny,dostałam dziś zupełnym przypadkiem 2 sadzonki bazylii.Za zupełną darmochę,na zieleniaku to się rzadko zdaża:)Mam nadzieję,że się rozrośnie,bo pachnie przepięknie.Facet miał kiedyś jeszcze rozmaryn,ale już go wywalił.No,młoda kapustka po 4 zety.Szkoda,że byłam bez kasy,bo z przedszkola wracałam.
-
Ja wieczorkiem pomykam na aerobik.Ale jeszcze chwilę posiedzę,bo nikogo nie ma w domu,jeszcze nie zdążyli zrobić bałaganu,cisza,spokój:)))Dziś siedzę cały dzień na kompie,fajnie mam,nie? Marzy mi się młoda kapustka,pójdę jutro na zieleniak to może kupię,bo w markecie taka malutka główeczka kosztuje 5 zetów,drogo troszkę.
-
Ja mam tylko zdjęcia od Jacklyn.Protestuję przeciwko jawnej dyskryminacji:)))
-
Jacklyn,jaka Ty szczupła jesteś.No,chyba nasze forum to bardziej towarzyskie jest,bo niewiele tu do zrzucania:))) Hoguś,bobo cudne,nie powinnaś marnować takiego \"potencjału genetycznego\":))) No,mieszkanie już prawie doprowadzone do jekiego takiego porządku,zaraz muszę kupić coś do jedzonka,bo reszta rodziny dość żerta.Zeszło mi dziś dłużej,bo między czasie Was podczytywałam.Pewnie jeszcze wpadnę,może się dopcham do kompa:))
-
Ja wybrałam zdjęcia,wysłałam je do siebie i do pojedyńczej osoby można było przesłać a do całej grupy nie dodawało załącznika.Więc ani nie chciało mi się wysyłać pojedyńczo ani szukać ich jeszcze raz.Zresztą na tamten adres dostaję fajną pocztę więc i tak będzie prościej:)Ja piszę praktycznie nie patrząc na klawiaturę.I nie chwaląc się całkiem dobrze sobie radzę na kompie.Skaner aktualnie jest niewykorzystywany,ale zapytam męża czy on przypadkiem nie ściągał z netu spolszczenia.Tak mi się coś kojarzy,ale równie dobrze mogło być to do jakiegoś programu.Generalnie idę na łatwiznę i wiecznie kopiuje i wklejam:)))
-
Miałabym więcej zdjęć,ale mem jakiś pechowy egzemplarz cyfrówki.Właśnie mam oddać do serwisu.A wogóle przeglądając te zdjęcia(z zeszłego roku zresztą)zauważyłam,że zawsze albo palę albo mam kufel z piwem koło siebie.Chyba tylko na imprezach wpadam w obiektyw:))) Acha, dziewczyny,liczę na jakiś skromny rewanż w postaci fotki:)
-
No cześć:)Ja tylko na chwilę,bo sprzątanko czeka,buuu:((( Zmieniłam adres,bo wolę w outlooku.Wszystko się szybko otwiera.A tak to i tak musiałam przesyłać do siebie.Szkoda tylko,że nie wpadłam na to od razu,bo to też adres internetowy(z onetowego forum)I przesyłać łatwiej,po prostu mniej komplikacji,ale najpierw musiałam zamieszać:)))No i zdjęć nie umiałam dołączyć...Komputerowe geniusze łączcie się:)
-
W potocznym topikowym znaczeniu:zaloguj się:))) A fryzurki fajnej życzę:)))
-
Zależy jaki teraz masz kolor.Jak sobie strzeliłam,w przypływie słabości blond to zrobił mi się fatalny,żółty.Więc rzuciłam następną farbę.Tym sposobem zniszczyłam sobie włosy nie uzyskując fajnego koloru.Wróciłam potulnie do rudego:)Ale szybciej farba się zmywa po tym rozjaśnianiu.
-
O cześć Dorotka:)Też się zrób na czarno.I napisz pod jakiś adres to roześlą Twój adresik:)Myślałam,że już sama zostałam.Podczytuję trochę inne topiki,ale nic ciekawego nie piszą:))
-
Gosik,zrób się na czarno:) O,kochana,przedszkole ją nieźle wyrobiło.Czasem tak dowali,że spłakać się można.Bo niekiedy teksty w ustach 5 latka brzmią przekomicznie.Ale z tym sąsiadem to jej się udało:)))
-
Wole,ale ja się nie chcę logować.
-
Ja Ci wyślę,akurat mam do podasłania dziewczynom.Muszę Cię dodać do książki.Acha,drogie panie.U mnie zmiana adresu:)Już wysłałam informacje na emila:)))
-
Będę próbowała z tymi ziołami,mam taką dużą donicę na podorędziu.Postawię na parapecie,może nie spadnie nikomu na łeb:))) Słuchajcie,moja młodsza córka to dziś dowaliła humorem jak nie wiem.Po Kościele oczywiście obiad,a że pogoda nie tego to siedziały w domu.I małą głupawka łapała.Wieczorem jechaliśmy do tesco.I ta cholera gada do mnieTy mi stara nie podskakuj,z głupią,śmieszną miną.Coś tam jeszcze tekstami rzucała.Zaczęła zakładać buty,i oczywiście nie na tę nogę.Mówię:a ty to niby taki cwaniak,a butów nie umiesz założyć.No,założyła i pyta a kto mi zawiąże sznurówki?Ja starym zwyczajem:sąsiad.Coś tam powiedziała,ja do niej,że jest świrek.I ona na to:JAKI SĄSIAD TAKIE DZIECKO.Stary mało nie spadł ze schodów ze śmiechu,a ja mało się nie posikałam...
-
Cześć:)Ja też po śniadanku i po kawce.Zaraz idę do Kościoła,potem obiadek:)))Pogoda coś niepewna więc raczej spędzę dzień w domu i może się dopcham do kompa.Na razie:)))
-
Misiu,kup mężowi laptopa:)))Albo maszynędo pisania:))) A dostęp zostaw dla siebie. Święta racja, u mnie nie robią bałaganu wyłącznie w garach i moich ciuchach.Bo czego tam mieliby szukać???
-
Hoga,mam w oczach to nieszczęsne zielsko i wcale się nie zdziwię jeśli to nie do tej osoby się przyczepiłam:)Ostatnio mi się uhodowało oregano...rosło i padło.Amok mnię opętał,czy to tylko u mnie czy wogóle to nie chce rosnąć byle gdzie:))) Behemotka,sałatkę gyros robiłam,pyszna,ale to gdzieś około 20 strony.Pomocne dziewczyny coś podrzucą,spoko,można liczyć jak na Zawiszę:) Akśak,ja nie znoszę sprzątać.Mam mieć ułożone,zrobione i tak przez 10 lat:)))A tu się nie da,niestety.Błąkam się ze szmatą po domu i sprawdzam czy panele czyste.To mężuś każe popatrzeć na sufity...Ot,naiwny myślał,że tam jakiego zacieku nie znajdę:)))Oczywiście,nie jestem aż takim świrem,ale lubię porządek.A szału dostaję,jak rodzina przychodzi i pyta:a gdzie to jest???Kurcze,u sąsiadki pewnie...Tak jakby nie można było określonej rzeczy położyć w jednym miejscu.Ile to człowiek czasu oszczędza nie latając z obłędem w oku za jakimś rachunkiem wciśniętym byle gdzie:)O matko,przeszłam samą siebie:)))Od razu widać,że mnię dostępu pozbawli zbrodniarze jedne!!!
-
Akśak,przecież organizm wtedy potrzebuje więcej energii i sam się o to upomina. Jeśli chodzi o siły witalne to nie jest aż tak różowo,bynajmniej u mnie:)))Wcześniej tato odwoził córkę do przedszkola,starsza szła do szkoły i mogłam pokimać do 8.30(o ile nie szłam rano do pracy na 8.00)Teraz już ja prowadzam dziecie więc o dosypianiu nie ma mowy.Zresztą,zawsze jest coś do zrobienia.Ale lubię się przespać ok.16.Nawet badałam poziom cukru,bo mi się zwyczajnie zamykają oczy:)Zawsze mam coś niezrobionego,nie mam dla siebie czasu.Jestem bardzo niezorganizowana.Poza tym mam manię sprzątania i obsesję czystości,więc przy dzieciach możesz sobie wyobrazić jakie męki cierpię widząc odbitą rączkę na wypucowanym lustrze:)))A jak już mam wolne(jak dziś)to siedzę na kompie albo czytam książkę.A mogłabym jakąś miksturę na się nałożyć:)
-
Acha,Hoga,gdzie Ty sadzisz te swoje ziółka i czy z ziaren czy z sadzonek?A może Wy macie jakieś doświadczenia z tymi badylami?
-
Napadłam kompa w wolnej chwili.Mężuś dba o higienę osobistą:)U nas jest wieczny problem z dostępem,na zasadzie kto pierwszy ten lepszy.Ja PODOBNO mam czas rano żeby siedzieć.Chyba zapomniał.że czasem rano pracuję a czasem robię coś w domu.Dlatego z reguły bywam wieczorem.Witam Behemotkę:)Im nas więcej tym lepiej,bo zawsze którąś można spotkać. Gosik,byłam kiedyś w Rybniku na imprezce.Była super,ale miasto widziałam nocą:))) Na szczęście obiadek mam z wczoraj więc odpadnie mi gotowanie.Poza tym,jak jest świeża dostawa parówek i kiełbaski to rodzina się tym pożywia.Ale coś trzeba wykombinować na jutro:)Macie jakieś pomysły?Dietetycznie oczywiście i co najważniejsze-szybko:)))
-
Kawka wypita,a korzystając z nieobecności męża poćwiczyłam trochę:)Przy nim się krępuję,bo niby takie ćwiczenia to nic nie dają.Chyba powinnam pole sobą zaorać:)))Moi pojechali do parówkowego sklepu:)Starsza realizuje się artystycznie na kółku plastycznym.Cisza i spokój...
-
Cześć:)Wstawać!!!Kawę podaję:)))