Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

amita

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez amita

  1. Ja Ci wyślę,akurat mam do podasłania dziewczynom.Muszę Cię dodać do książki.Acha,drogie panie.U mnie zmiana adresu:)Już wysłałam informacje na emila:)))
  2. Będę próbowała z tymi ziołami,mam taką dużą donicę na podorędziu.Postawię na parapecie,może nie spadnie nikomu na łeb:))) Słuchajcie,moja młodsza córka to dziś dowaliła humorem jak nie wiem.Po Kościele oczywiście obiad,a że pogoda nie tego to siedziały w domu.I małą głupawka łapała.Wieczorem jechaliśmy do tesco.I ta cholera gada do mnieTy mi stara nie podskakuj,z głupią,śmieszną miną.Coś tam jeszcze tekstami rzucała.Zaczęła zakładać buty,i oczywiście nie na tę nogę.Mówię:a ty to niby taki cwaniak,a butów nie umiesz założyć.No,założyła i pyta a kto mi zawiąże sznurówki?Ja starym zwyczajem:sąsiad.Coś tam powiedziała,ja do niej,że jest świrek.I ona na to:JAKI SĄSIAD TAKIE DZIECKO.Stary mało nie spadł ze schodów ze śmiechu,a ja mało się nie posikałam...
  3. Cześć:)Ja też po śniadanku i po kawce.Zaraz idę do Kościoła,potem obiadek:)))Pogoda coś niepewna więc raczej spędzę dzień w domu i może się dopcham do kompa.Na razie:)))
  4. Misiu,kup mężowi laptopa:)))Albo maszynędo pisania:))) A dostęp zostaw dla siebie. Święta racja, u mnie nie robią bałaganu wyłącznie w garach i moich ciuchach.Bo czego tam mieliby szukać???
  5. Hoga,mam w oczach to nieszczęsne zielsko i wcale się nie zdziwię jeśli to nie do tej osoby się przyczepiłam:)Ostatnio mi się uhodowało oregano...rosło i padło.Amok mnię opętał,czy to tylko u mnie czy wogóle to nie chce rosnąć byle gdzie:))) Behemotka,sałatkę gyros robiłam,pyszna,ale to gdzieś około 20 strony.Pomocne dziewczyny coś podrzucą,spoko,można liczyć jak na Zawiszę:) Akśak,ja nie znoszę sprzątać.Mam mieć ułożone,zrobione i tak przez 10 lat:)))A tu się nie da,niestety.Błąkam się ze szmatą po domu i sprawdzam czy panele czyste.To mężuś każe popatrzeć na sufity...Ot,naiwny myślał,że tam jakiego zacieku nie znajdę:)))Oczywiście,nie jestem aż takim świrem,ale lubię porządek.A szału dostaję,jak rodzina przychodzi i pyta:a gdzie to jest???Kurcze,u sąsiadki pewnie...Tak jakby nie można było określonej rzeczy położyć w jednym miejscu.Ile to człowiek czasu oszczędza nie latając z obłędem w oku za jakimś rachunkiem wciśniętym byle gdzie:)O matko,przeszłam samą siebie:)))Od razu widać,że mnię dostępu pozbawli zbrodniarze jedne!!!
  6. Akśak,przecież organizm wtedy potrzebuje więcej energii i sam się o to upomina. Jeśli chodzi o siły witalne to nie jest aż tak różowo,bynajmniej u mnie:)))Wcześniej tato odwoził córkę do przedszkola,starsza szła do szkoły i mogłam pokimać do 8.30(o ile nie szłam rano do pracy na 8.00)Teraz już ja prowadzam dziecie więc o dosypianiu nie ma mowy.Zresztą,zawsze jest coś do zrobienia.Ale lubię się przespać ok.16.Nawet badałam poziom cukru,bo mi się zwyczajnie zamykają oczy:)Zawsze mam coś niezrobionego,nie mam dla siebie czasu.Jestem bardzo niezorganizowana.Poza tym mam manię sprzątania i obsesję czystości,więc przy dzieciach możesz sobie wyobrazić jakie męki cierpię widząc odbitą rączkę na wypucowanym lustrze:)))A jak już mam wolne(jak dziś)to siedzę na kompie albo czytam książkę.A mogłabym jakąś miksturę na się nałożyć:)
  7. Acha,Hoga,gdzie Ty sadzisz te swoje ziółka i czy z ziaren czy z sadzonek?A może Wy macie jakieś doświadczenia z tymi badylami?
  8. Napadłam kompa w wolnej chwili.Mężuś dba o higienę osobistą:)U nas jest wieczny problem z dostępem,na zasadzie kto pierwszy ten lepszy.Ja PODOBNO mam czas rano żeby siedzieć.Chyba zapomniał.że czasem rano pracuję a czasem robię coś w domu.Dlatego z reguły bywam wieczorem.Witam Behemotkę:)Im nas więcej tym lepiej,bo zawsze którąś można spotkać. Gosik,byłam kiedyś w Rybniku na imprezce.Była super,ale miasto widziałam nocą:))) Na szczęście obiadek mam z wczoraj więc odpadnie mi gotowanie.Poza tym,jak jest świeża dostawa parówek i kiełbaski to rodzina się tym pożywia.Ale coś trzeba wykombinować na jutro:)Macie jakieś pomysły?Dietetycznie oczywiście i co najważniejsze-szybko:)))
  9. Kawka wypita,a korzystając z nieobecności męża poćwiczyłam trochę:)Przy nim się krępuję,bo niby takie ćwiczenia to nic nie dają.Chyba powinnam pole sobą zaorać:)))Moi pojechali do parówkowego sklepu:)Starsza realizuje się artystycznie na kółku plastycznym.Cisza i spokój...
  10. Cześć:)Wstawać!!!Kawę podaję:)))
  11. Właśnie przebudził się mój mężuś.Kroki swe skierował prosto do lodówki...I ani jednej fałdki tłuszczu!!!!To skandal!Idę zapalić,bo mnie zapach z lodówki zabije:)))
  12. Dobra,nic nie powiem...DZIEWCZYNY!!!SŁYSZAŁYSCIE????:))) Chyba też się zalegnę do łózia,bom cosik coraz bardziej głodna:)
  13. Tak,mam dwie córki.9 i trochę i 5 i pół:)(to pół to wymysł samewj zainteresowanej,żeby urodziny były szybciej i czasem lepiej być starszą,bo przecież siora może a ona nie)W pełni się zgadzam z czerwonym wpisem,ale mnie nie dotyczy.Do tej pory byłam matką dzieciom a i tatuś nie zgorszy.
  14. U mnie panuje zupełny luz:)))Wyniki mają dobre.Mała coś tam je w przedszkolu.Ale u mojej cioci jdła jak wściekła.Nawet wujek się śmiał,że trzeba Ewelce nagotować zup i w słoiki włożyć:)))W domu je buraczki,ale w przedszkolu nie.Mówi,że są takie z włosami.Podejrzewa,że są grubiej skrojone:))) A co do mężów...kiedyś strasznie zazdrościłam koleżance.Jej mąż sprzątał,gotował,prał i zajmował się dziećmi.A potem się okazało,że ona jest zwyczajnie za głupia żeby to robić:(I sam na sam dawał jej ciągle do zrozumienia,że jest nic nie warta.
  15. Mój na cebulę smażoną nie narzeka,ale ja lubię taką młodą na kanapki.I czosnek tak samo.I sałatkę z porów lubię...ale w sumie nie dziwię się wąchającemu.Zresztą pisałam o upodobaniach kulinarnych mężusia.Dziecko to pikuś:)Starsza jest jak mama,smakosz.Młodsza to chleb z keczupem,mielone i pomidorowa:)
  16. Ja tu z głodu umieram,a Ty mi o piersi z indyka????Jeszcze z czymś co pachnie czosnkiem?Rany,uwielbiam czosnek...ale mąż ostatnio na nocki nie pracuje.A tak,to albo do pracy,albo do szkoły,albo do sklepu:)))Niby nie kaloryczny,zdrowy a w zasadzie zabroniony do jedzenia:)))
  17. U mnie kryzys pojawił się po 11 latach.Właśnie wtedy,kiedy przestałam wielbić bezwarunkowo a zaczełam dostrzegać wady.Z perspektywy czasu muszę Wam powiedzieć,że nie było warto zacząć na siłę zmieniać i wymagać niewiadomo czego(dla mnie oczywiste,bo dla niego oczywiste to nie było)Mój mąż ma spore problemy z okazywaniem uczuć.A ja chciałam to zmienić...Powstał taki galimatias,że o mało nie skończyło się rozwodem.Ale i ja już przemyślałam,że nie warto sobie nerwów szarpać.Że kwiatów nie przynosi?(choć ostatnio mu się zdaża)Że nie trzyma namiętnie za rączkę?(ale i ze wstrętem nie odrzuca)Cóż,wracam do sprawdzonej wcześniej metody.Bo fakt,że facet myśli inaczej jest nie do podważenia.Ale sporo gorzkich słów zostało powiedzianych i trzeba czasu żeby się zatarły.
  18. Napady złości i krzyków przetrwałam w taki sposób,że zwyczajnie brałam pod pachę i wynosiłam w zaciszne miejsce(czyli do swojego pokoju)Moje były mało ambitne,w sklepie dały ze 4-5 popisów,absolutnie zignorowanych przeze mnie.Zauważone i skomentowane przez kolejkę oczywiście:)Do tej pory nie znoszę widoku,rzucającego się po podłodze dziecka i mamusi-wersja A-cierpliwie tłumaczącej,że tak przecież nie wolno;Wersja B-panika w oczach,kupienie tego co dziecię chciało.Nie jestem zwolenniczką bicia,ale solidny klaps nie zaszkodziłby czasem.A już najbardziej mnie wkurzają mamy pt.Nie syp piaseczkiem,no nie syp.Ojej(piach w oczach małego sąsiada)przecież ci mówiłam,że nie wolno.
  19. Hoguś,ja zawsze stosowałam tzw. zimny wychów.Podrze się i przestanie.Poprostu sprawdza na ile może Was wykorzystać.A płacz w sklepie też już uskutecznia?Metoda zwalczania taka sama.Udać,że nie słyszysz:)W zależności od siły charakteru,kończy się po kilku próbach.
  20. Teraz jest sporo ofert aerobiku,pilatesu,jogi.Moda chyba taka.Płacę 50 dych za 8 spotkań.Niedrogo,a i blisko:)
  21. Gosik,skąd dokładnie?Ja pochodzę z Sosnowca. Hoga,ja mam okropny brzuchol...z rozstępami i wogóle.I tyłek też nie mały:)Gdybym tylko spadła do takiej \"luźnej\"40,bo teraz to na wydechu ciągle muszę być:)))
  22. Udało mi się wpaść na chwilkę.Znowu udało mi się błysnąć optymizmem i kupiłam sobie przyciasne spodnie:)))Dobrze,że cena mnie nie zrujnowała(8 zetów)rybaczki,popielate,cieniuteńkie.Fajne,ale nie rozciągliwe.
  23. Jakie razem jak Was ni widu ni słychu?A ja zaraz będę musiała lecieć do przedszkolka po małą a potem uzupełniać wiedzę w szkółce.Potem to nie wiem czy się dopcham do kompa:)))
  24. Cześć Gosik:)Napewno znajdziesz dietkę odpowiednią dla Ciebie,choć z naszych przepisów korzystaj raczej rzadko:)))Przeważnie są mało odchudzające.Ale za to pyszniutkie:)
  25. Mój mąż jest tradycjonalistą jeśli chodzi o jedzonko.Owszem,lubi surówki do obiadku,ale najlepiej żeby to była kiszona kapusta,mizeria lub mieszanina sałaty,rzodkiewki i innych nowalijek.Sałatki z majonezem to jeszcze nie widziałam żeby jadł ( jarzynowe,gyrosy i inne odpadają)Nie lubi makaronu,ryżu i kaszy do drugiego dania.Żadne zapiekanki ani inne wynalazki(spagetti lub jednogarnkowe tzw.śmietniki)nie wchodzą do jadłospisu.A ja uwielbiam wszelkie różności:)))
×