cześć dziewczyny;) napisałam wczoraj mega długiego posta i mi go wcięło, kafe wczoraj coś wariowało więc się poddałam.
Zaczerniłam się, bo widzę że jak zawsze pomarańczki muszą się wtrącać ;/ ehhh
Widziałam, że poruszyłyście temat wyboru wózka...
mam w tej kwestii już małe doświadczenie, bo mam 14 miesięczną córeczkę więc sama całkiem niedawno stałam przed tym nie łatwym wyborem ;) Ostatecznie nasz wybór padł na markę Navington - model corvet. Początkowo wózek wpadł mi po prostu wizualnie w oko w sklepie. Ale później na plus przemawiała solidna konstrukcja i wykończenie, ładny wygląd, duże pompowane koła i duża gondola. Możliwość kupienia najpierw stelaża wózka i gondoli a za kilka miesięcy dokupienia samej gondoli... tak też zrobiliśmy na początek kupiliśmy gondolę, a po 6 miesiącach wtedy kiedy już spacerówka była potrzebna wtedy ją dokupiliśmy. Kiedy mała miała ok 10 miesięcy dokupiliśmy jeszcze lżejszą spacerówkę tu też wygrała firma Navington tym razem model Scooner. Jak do tej pory firma i wózki mnie nie zawiodły, dokonałam dobrego wyboru, ale tak na prawdę wybór wózka to kwestia bardzo indywidualna... bo każdy mieszka gdzie indziej, 1 osoba będzie musiała wózek dźwigać, 2 (tak jak np ja) niekoniecznie - dlatego też dla mnie waga wózka nie była tak istotna, ale kiedy ktoś codziennie musi go wnosić na któreś piętro na pewno będzie to kwestia bardzo istotna...
Pamiętam jak w 1 ciązy już niemalże od pierwszych tygodni ciąży z zaciekawieniem przeglądałam strony z wózkami, chodziłam po sklepach i nie mogłam doczekac się tego zakupu... ale jeśli mogę Wam coś doradzić to nie spieszcie się aż tak bardzo, bo po co wózek ma stać, kurzyć się w domu... po 2 co rusz wchodzą do sklepów nowe modele, nowa kolorystyka, po 3 pamiętajcie o gwarancji... po co ma Wam leciec gwarancja? Wiadomo, że nie można się doczekać, wiem doskonale jak to jest ale na prawdę wózek zawsze zdążycie kupić ;)
Ja miałam takiego farta że w 1 ciąży termin porodu miałam na 12.11.... 2.11 wybraliśmy się w końcu z mężem po zakup wózka.. wróciliśmy zadowoleni z wózkiem do domu.... w nocu z 2 na 3 dostałam skurczy i rano malutka była już z nami;) śmieję się do dziś że mieliśmy niezłe wyczucie ;)))
Nie raz słyszałam, że kiedy ciężarna ma na głowie jakieś niezałatwione sprawy... to poród nie przychodzi.. kiedy ze wszystkim się upora - nagle wszystko się rozwiązuje ;) u mnie się to sprawdziło... i może faktycznie coś w tym jest??