_kalina_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez _kalina_
-
Takis to niemożliwe że nie dotarły mam zaznaczone że powinny dojść Może za chwilkę dotrą bo je wysyłałam dziś po 10-tej.Tak czy inaczej dajcie znać czy się pojawiły w waszych skrzynkach...jeśli nie to córkę poproszę by to zrobiła . Widocznie ze mnie taki antytalent do komputera. Ewcia witaj ja na tym topiku też od niedawna piszę i zostałam milutko przyjęta, ale musiałam dać wkupne...przepisy na ciasta.To może i Ty się czymś wkup! Napisz co ciekawego w życiu robisz i wogole kilka słów o sobie. O nas to już trochę wiesz jak czytałaś ten topik. Dziewczyny normalnie padam na twarz zaraz wypiję kolejną kawę ...może to coś da. Pozdrówka dla wszystkich
-
Witajcie Zdiątka Zuzi wysłałam i mam nadzieję że dotarły do wszystkich Pań.Wybaczcie proszę format tych zdięć bo to zdięcia robione aparatem z komorki i nie bardzo wiedziałam jak je obrobić na komputerze.Ale jest coś widać.Trochę szokujące są te które robiłam na OIOMI-e , ale tak było i serce mi krwawiło jak patrzyłam na tą biedną ptaszynę. Jednak najważniejsze że jest dobrze. Swoich zdięć nie mam zapisanych w komputerze...poproszę jednak córkę o zeskanowanie i wtedy prześlę. Ale poproszę o zdięcia Pań . Na dzień dzisiejszy mam tylko zdięcia Dosi i jej dzieci. Jak wasze samopoczucie bo mnie ciśnienie spada w dół z prędkością światła, a głowa tak boli że auuuuuuuu. Pogoda straszna i pracować się nie chce. Pozdrawiam
-
To jeszcze ja . Jeśli wszystko pojdzie dobrze to i ja pochwalę sie naszym słodkim Zuziaczkiem. Prześlę Wam zdięcia na pocztę
-
Witam serdecznie Pytałyście o imie dzieciątka...Zuzia. Cudnej urody maleństwo i już u siebie w domku.Obie z mamą zdrowe i szczęśliwe wczoraj wyszły ze szpitala. Obiadek dla całej rodzinki był u mnie.Jak zwykle w takich chwilach było gwarno i radośnie. Ja dziś pierwszy dzień po tygodniowym urlopie byłam w pracy. Serdeczne gratulacje dla rocznicowych Pań i dla tych co z maturą sobie poradziły. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę dużo słoneczka. Ewa cieszę się bardzo że wychodzisz z depresji...tak trzymać
-
Witajcie ja na chwilkę bo mam w domciu pełno ludzi. Przyjechali dziadkowie maleństwa,tatuś , ciocia i wujcio maleńkiej. Moje biedactwa już w poniedziałek wychodzą ze szpitala HURAAAAAAAAAA Pozdrawiam Was miłego odpoczynku po trudach tygodnia
-
Witam Moje miłe Panie nie było mie tu wczoraj bo cały czas urzędowałam w szpitalu. Jestem tam przemycana przez koleżankę lekarza w fartuszku białym po to by czuwać nad siostrzenicą i jej dzidziusiem.Tam normalnie nie można wchodzić bo jest to oddział patologi noworodka , ale od czego ma się przyjaciół. Tak więc wczoraj uczyłam młodą mamusię jak się przykłada dzieciątko do cycusia , kąpie , ubiera.Bo maleńka jest już w sali z mamą i bardzo chętnie ssie mamy pokarm. Bardzo się obawialiśmy tego czy da radę z cycem ale grzeczna dziewczynka od razu przyssała się jak pijawka.Jeszcze trochę poleżą bo mała dostaje antybiotyk...jakaś infekcja wynikająca z tego że matce wcześniej odchodziły wody.Nie jest to jednak nic groznego i w połowie przyszłego tygodnia jak wszystko będzie się toczyć tak dobrze jak dotychczas , obie dziewczyny pojadą do domku. Dajenku miły jestem z Tobą w Twoim smutku po wyjezdzie córki i dobrze to rozumię. Ja tak dwa razy do roku witam się i żegnam ze swoimi dziećmi. Ale tak już jest ten świat użądzony że nam dorosłe ptaszki wylatują z gniazda i żyją własnym życiem. Trzeba się tylko modlić o to by im się w życiu wiodło i wspierać w trudnych chwilach. Taka już dola matki. Trzymaj się Dajenku to dla Ciebie Pozdrawiam wszystkie panie z tego topiku i dla was takze
-
Witam serdecznie U nas także psuje się pogoda, czuje ze będzie padać. Na razie chmurki się piętrzą i wiaterek jakby wiekszy. Mam jednak dobry nastrój bo maleństwo czuje się z każdą chwilą lepiej...wcina pokarm mamy z butelki. Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują że idzie ku lepszemu. Pewnie jutro według przewidywań lekarza córcia będzie przy cycusiu mamy.Cała rodzinka się cieszy. Wiecie z tymi nogami to jakiś pomur , albo przywilej kobiet w naszym wieku. Ja także mam ten problem. Gdy dłużej chodzę albo stoję, to stopy i łydki tak mnie bolą , że nie daję sobie z tym rady. Bardzo bym prosiła o przepis na kąpiel czy moczenie nóg. Czego używacie? Pozdrawiam Was serdecznie i biegnę do szpitala.
-
Dziękuje pięknie wszystkim za wsparcie. Człowiek to taka dziwna istota , nawet najsilniejszy potrzebuje aprobacji i słowa otuchy w trudnych chwilach życia. Ja na Was miłe Panie nie zawiodłam się i za to jeszcze raz wielkie dzięki. Pewnie wczoraj słyszałyście jak coś z hukiem upada. To z mojego serca spadł wielki kamień.Wczoraj wieczorkiem rozmawiałam z lekarzem pediatrą o stanie maleństwa i usłyszałam dobrę wieści. Małej zamknięto farmakologicznie ten otwór więc zaczęła lepiej oddychać. Dziś będzie miała wyjętą sondę i będzie karmiona z butelki pokarmem matki. Jeśli da sobie z tym radę to jutro będzie już przy swojej mamie a mamuśka będzie mogła przystawiać ją do piersi. Przekazałam tą radosną nowine siostrzenicy i chyba nie muszę mówić jak się cieszyła...płakała i śmiała się zarazem a ja z nią. Dwie wariatki poprostu. Jestem bardzo szczęśliwa czego z całego serca i Wam życzę
-
Dzień dobry wszystkim. Popełniłam straszną gafę...nie doczytalam że Bosa przechodziła ten sam problem. Gdybym wiedziała przemilczała bym swój problem bo wiem jakie bolesne bywają wspomienia. Cieszę się że ten problem u ciebie minął a dzieciątko cieszy się dobrym zdrowiem i oby tak dalej. Ja wczoraj ze szpitala wróciłam trochę zdołowana. Okazalo się że maleństwo oprócz problemów z oddychaniem ma dziurkę na aorcie.Lekarz co prawda przekonywał nas że to powinno się zasklepić po lekach które już zostały podane, ale wiadomo nowy powód do zmartwień. Ponoć nawet już są pozytywne zmiany i dziecko ładnie zareagowało na ten lek. Ja jednak drżę o tą dziecinę.Kategorycznie zabroniłam informować matkę dziecka o tym.Biedna dziewczyna tylko płacze i się zamartwia. Trochę udało mi się przemówić jej do rozumu i wyciszyła się więc uważam że dodatkowe zmartwienia są jej nie potrzebne...nie chcę żeby wpadła w depresję , a już mało brakowało po drugim poronieniu. Nie wiem czy dobrze robię zatajając te informacje...co Wy na to? Większość opieki spadła na mnie bo rodzina mieszka 100 km od szpitala w którym oboje się znajdują...zostali przewiezieni ze szpitala z miasta w którym mieszkają bo tam nie było odpowiedniego sprzętu np: respiratora dla noworodków. Siostra zdecydowała że ja mam podejmować decyzje we wszystkich sprawach, podobnie sprawę postawił mąż siostrzenicy. Jestem kompletnie rozdarta czy dobrze wypełniam obowiązki które na mnie spadły. Jestem w stałym kontakcie telefonicznym ale tak sobie myślę że zdrowy rozsądek to mam tylko ja bo zarówno obie babcie jak i mąż są roztrzęsieni . Jutro przyjadą do szpitala i mam nadzieję że już będzie o wiele lepiej
-
Witajcie miłe Panie Znowu mam przerwę w pisaniu ale to nie dlatego że ciepło czy z lenistwa. Ostatnie 2 dni przesiedziałam w szpitalu. Siostrzenica urodziła przedwcześnie córeczkę. Rozwiązanie odbyło się cesarskim cięciem. Dzieciątko urodziło się 6 tygodni za wcześnie...jest malutka i ma problemy z oddychaniem. Leży na oddziale patologi noworodków w inkubatorze poprzyłączana do różnych monitorów.Aż serce się kraje. Matka dziecka kompletnie się załamała i nawet się nie dziwię bo ma za sobą 2 poronienia i teraz kolejny dramat. My wszyscy jesteśmy pełni nadziei że maleństwo poradzi sobie...urodziła sie z duża wagą jak na wcześniaka-2400. Matka jednak widzi to wszystko po swojemu. Ciągle płaczę i zamartwia się. Już nie wiemy jak jej pomóc. Wspieramy ją dobrym słowem i zapewniamy wszystko co możliwe. Za chwilkę wychodzę do szpitala. Wybaczcie mi że się na tym topiku tak centralnie wyżaliłam ale człowiek gdzieś musi to zrobić jak mu ciężko. Pozdrawiam ciepło
-
Dzień dobry już ranek- śliczny i słoneczny. Czas zacząć nowy dzień. Pozdrawiam wszystkie Panie i życzę miłego dnia pozbawionego trosk
-
Dajenku na pocieszenie przy Twoich troskach dostaniesz ogromną porcję torciku...a tak poważnie to przepis o którym mówisz stanowi że jeśli 30 % waszej powieszchni mieszkaniowej to kuchnia , łazienka,przedpokój ewentualnie jakaś spiżarnia to taki zasiłek powinnas dostać.Przelicz spokojnie czy tak jest u ciebie...jeśli tak to biegiem do administracji.
-
Mialam chwilkę i weszłam do poczekalni a tu prosze okazuje się że jakiegoś małego rekordu dokonałam swoim wpisem. Nie ma sprawy barek dobrze zaopatrzony więc serwuje to na co macie ochotę. Jest winko białe i czerwone , szampan, mocniejsze truki. Proszę sięgać po drinki. Słodkości także się znajdą ... co powiecie na torcik z bitą śmietaną i brzoskwiniami. DLA KAZDEGO COŚ DOBREGO BAWCIE SIĘ WESOŁO
-
Witam Was słonecznie i w pełni wiosennie. Jaka pogoda cudna aż wszystkie smutki z człowieka uciekają precz.Dziś dostałam od zasmarkanej (chorej ) dzieciny pozwolenie na to bym z pracy wracała w dowolnym tępie.Czyli tłumacząc to na język ludzki zamiast autobusem wracałam do domku piechotką. Uwielbiam to robić szczególnie gdy jest ciepło.Po tych deszczach zrobiło się cudownie zielono i kwitnąco.Dopiero dziś mogłam w pełni to zobaczyć. Kochane piszecie o maturach. Ja mam 2 za sobą. Wiem jaki to ogromny stres ale niekoniecznie dla naszych dzieci. To my ten fakt bardzo przeżywamy, a dzieciaki- luzik. Przynajmniej tak było u moich dzieciaków. Co przeżyłam w tym czasie tego mi nikt nie odbierze. Od nich słyszałam tylko jedno...mama spoko. Szczęśliwie z dobrymi wynikami zdali egzaminy maturalne. Myśle że tak będzie i u Was , czego z całego serca życzę i mocno trzymam kciuki. Trzeba być dobrej myśli. Wszystkie cierpiące i chore ściskam szczególnie mocno, a pozostałe panie z poczekalni pozdrawiam
-
Miłe moje kobietki znowu mie przez chwilę nie było w poczekalni , ale moje dziecko zachorowało. Gil do pasa, kaszel, temperatura.Wczoraj lekarz i apteka , a dzis przy niej chodze bo marudna aż strach. Ja ją rozumie ...na dworze taka piekna pogoda a ona zasmarkana w łóżku. Ja się także wkurzam bo chętnie bym na jakis spacerek poszła a tu pielęgnuj chorego. I ciągle słyszę...mama pić , mama jeść, mama coś tam. Gorsza niż chory chłop. Zaraz wezmę ścierę i trzepnę ją. Może jutro będę miała więcej luzu. Pozdrawiam Was serdecznie i słonecznie. Pa
-
Ahoj miłe Panie. Jakze bym mogła zrezygnować z tak miłego towarzystwa, nawet tak proszę nie myśleć. Siła wyższa i już. Z tym moim komputerem to ciekawa historia. W zeszłym roku zmieniałam monitor bo padł, pózniej skaner bo także rozsypał się. Klawiature i myszę też zmieniałam ze trzy razy. Ale teraz mogę powiedzieć że mam zupełnie nowy sprzęt, który jak na moje potrzeby posłuży mi pewnie z 10 lat hm mam nadzieję. Najgorsze w tym wszystkim jest to że od nowa muszę wpisywać wszystkie moje ulubione adresy stron internetowych. Nie pamiętam wielu adresów więc jest to syzyfowa praca. Jednak taki uparciuch jak ja dopnie swego. Ulubioną muzykę także muszę ściągać od początku ojejuuuu U mnie dzis nie pada i dobrze bo miałam doś tego deszczu. Zaraz wskakuje w buty i idę na bardzo długi spacer dotlenić mój zastały organizm. Nie cierpię siedzieć w domku szczególnie kiedy mam wolne ale przez tą pogodę nie dało się. Dziś to nadrabiam. Serdecznie pozdrawiam i życzę samych naj , naj, najmilszych chwil.
-
Witajcie Panie po długiej nieobecności.Trochę się stęskniłam za rozmowami w Waszej poczekalni. Moja nieobecność spowodowana była awarią mojego leciwego komputera.Musiałam kupić nowy. Ale się opłaciło bo to zupełnie fantastyczny sprzęt. Ta szybkość i wogóle.Dopiero kilka godzin temu kuzyn zainstalował mi to nowe cacko. Świetnie się teraz mi na nim klika. Widzę że na jakiś rejs się wybieracie...ja niestety nie dołączę się ponieważ panicznie boję się wody. W młodości topiłam się i tak mi zostało. Wszelkie akweny omijam wielkim łukiem, no może poza brodzikami na basenie i wanną . Pozdrawiam i zmykam bo po tak długim poszczeniu bez komputera tocze batalię z własnym dzieckiem o prawa do użytkowania. Zastanawiam się czy to już uzależnienie?
-
O widzę że nie tylko ja zachwycam się ciepełkiem. Już wszakże najwyższa pora aby słonko grzało ziemie i nas. Dziś z pracy szłam sobie spacerkiem, chociaż to długa droga. Jest tak pięknie i tak jestem tego spragniona ze nie mogłam się oprzeć. Co do pytania postawionego przez Bosanovę to zgadzam się z tym iż czymś nagannym jest to że dziewczyny roznegliżowane chodzą do szkoły . Uważam że w szkołach powinny panować jakieś spójne zasady ubierania się. Przecież nie muszą to być brzydkie mundurki, ale określonego koloru bluzy i spodnie czy spódnice przypisane kolorystycznie do danej szkoły. Takie zasady panują na zachodzie i nikt się nie burzy. Wręcz przeciwnie. Nie mogę zrozumieć dlaczego w naszym kraju nie ma zadnych zasad tyczących ubioru dzieci czy respektowania kodeksu szkolnego.Podziwiam nauczycieli za ich ogromną determinację aby cokolwiek wpoić tym niejednokrotnie pustym rozwydrzonym dzieciom. Jednocześnie pytam się gdzie są rodzice tych na wpól gołych dziewczyn okolczykowanych w najbardziej zdumiewających miejscach.No cóż moje słowa są ostre , ale mnie się to poprostu nie podoba Jestem szczęśliwa że moja córka słucha moich rad i chodzi do szkoły ubrana jak uczennica. Po szkole to już inna bajka , ale nie krzykliwie i nie wyzywająco...jak ona to określa LUZIK
-
Wbiegłam do naszej poczekalni pośpiesznie i zaraz uciekam. Goni mnie praca, domowe obowiązki i jeszcze dziecię moje drogie wygania mnie od komputera. Pozdrawiam Was dziewczęta serdecznie i życzę spokojnej nocy. A gdybym nie zaglądnęłą tu jutro ...oczywiście z braku czasu to już dziś życzę by jutrzejszy dzień przyniósł Wam same radości i jeszcze więcej słońca.
-
Witam wieczorkiem. Ewciu bardzo Ci współczuję tego co musiałaś przejść.To naprawdę straszne. Wiesz ja kilka lat temu spędziłam Święta Bożego Narodzenia w szpitalu . W samą Wigilię złapał mnie atak woreczka żółciowego i skończyło się to natychmiastową operacją. Zaliczyłam także sylwester, a ponieważ wynikły przy tym jakieś komplikacje , wróciłam do domu po miesiącu.Do dziś pamiętam swoje przerażenie i strach mojej rodziny , która siłą rzeczy święta , sylwester i Nowy Rok spędziła ze mną w szpitalu. Mam tylko nadzieję że wszystko u Ciebie już dobrze i z każdym dniem będzie lepiej...czego Ci serdecznie życzę.
-
Hej wszystkim paniom. Faktycznie dziś piękny dzionek...wreszcie wiosna się do nas uśmiecha. Pewnie że by się chciało pójść na spacerek , ale cóż proza dnia codziennego wzywa nas do spełniania swoich obowiązków. Trzeba zapracować na chlebek...bo do chlebka to pewnie jeszcze u każdej z nas w lodówce po świętach coś się znajdzie.Ja to raczej tylko jakieś napitki , bo na jedzenie nie mogę patrzeć bleeeeeeeee. Jem niewiele i to co w święta zjadłam skubiąc wszystkiego po trosze tak się we mnie nagromadziło jak nie przymierzając u wielbłąda w garbie.Pewnie jeszcze ze 2 dni będę czuła jadłowstręt. Bosanova zostały mi przesłane zdięcia Twojej wnusi...jest poprostu rozkoszna.Ubrana w ciuszki do chsztu musiała wyglądać jak księżniczka zapewne. Zazdroszczę ci takiej kruszynki , bo sama uwielbiam dzieci. Pozdrawiam Was wszystkie bardzo słonecznie. Miłego dnia. Dajen chyba nie muszę Ci mówić że mnie zniewalasz tymi mejlami...kocham cie za to :-D
-
Witajcie miłe dziewczyny . Ja tu tylko na sekundkę aby się przywitać i pokazać że żyję chociaż umęczona wielce. Dopiero dziś po poludniu odjechali ostatni moi goście i mogłam doprowadzić do używalności moje mieszkanko. Było trochę dzieci tak żywiołowych że po ich bytności nic nie zostało na swoim miejscu.Jednak nie sposób się na to gniewać to takie słodkie istotki. Generalnie spędziłam cudowne chwile z rodziną na biesiadowaniu i rozmowach . Spacerki także były bo inaczej z krzeseł byśmy nie powstawali po takiej ilości jedzenia.Dziś już tylko łóżeczko i spać. Bywajcie dziewuszki pa
-
Witam serdecznie Jestem umordowana do granic wytrzymałości, ale postanowiłam wykszesać z siebie jeszcze trochę sił żeby złożyć życzenia świąteczne wszystkim przemiłym paniom z tego topiku. WIELKI TYDZIEŃ ! Po radosnej Palmowej niedzieli. weszliśmy w smutny Wielki Czwartek, krzyżowy Wielki Piątek. Nadeszła Wielka Niedziela. Rozkołysały się dzwony. Zabiły mocniej serca. Liturgia kościelna przypomniała słowa - klucze: Droga Krzyżowa - Śmierć - Zmartwychwstanie. Triduum sacrum. Przejście z ciemności do światłości. Zasmuciliśmy się, bo trzeba wpierw się zasmucić, żeby potem wyśpiewać wniebogłosy wielki hymn wielkanocny: Alleluja! Alleluja!Alleluja! Dobra nowina jest po naszej stronie. Dzień jest dłuższy o ułamek nocy. Alleluja biją dzwony Alleluja echo głosi Chrystus bowiem Zmartwychwstały w serca nasze Pokój wnosi Zdrowia, szczęścia, humoru dobrego, a przy tym wszystkim stołu bogatego, mokrego dyngusa, jajka i niech te święta będą jak bajka.
-
Spinakerku a my to od macochy buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu:-(
-
Takisiu wiedziałaś kiedy napisać , Twój wpis był 3300 BRAWO Ja dziś jak wspomiałam mam luzik przez tą swoją nadgorliwość, dopiero jutro znowu wpadne w kieracik Byłyśmy z córką na rowerach bosko było, tylko jakoś dziwnie boli mnie tyłek. Obawiam się że to przez siodełko. Mam problem z siadaniem nawet na fotelu. Przejechałyśmy 10 km to jutro jak nic dojdą zakwasy. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...rozruszane kości i mięśnie, a i spalanie tłuszczyku. W Święta pewnie nadrobie z naddatkiem, bo trudno jest nie jeść jak wszyscy szczękami ruszają. Ktosiu piszesz że się męczymy i gotujemy z zapasem , jednak u mnie w tym roku inaczej się nie da. Przyjdzie do mnie razem z dziećmi 15 osób i wszystkich muszę wykarmić. 4 osoby przyjadą z daleka i będą u mnie przez całe swięta już od soboty rano.Więc cóż mi pozostaje gary , gary i jeszcze raz gary. Ale jak znam swoją rodzinkę będzie milutko. Warto dla takich chwil pocierpieć. Ściskam wszystkich bez wyjątku