Witam mam 14 lat i mam problem z gardlem od 4 lat po ostatniej najgorszej w moim dotychczasowym zyciu sytuacji jakim byla angina ropna.Potem sie wszystko zaczelo czeste chorwanie na tzn bolace gardlo lecz gdy przez 2 dni sie nie leczym wszystko szlo na oskrzela i juz tylko antybiotyk dzialal (srednio 10 razy w roku antybiotyk nieraz co 3 tygodnie).Ostatnio przez 2 miesiace nie chorowalem.
Tydzien temu zaczela mnie nerka bolec(prawa).I musze czesto odawac mocz w duzej ilosci.Przed wczoraj zaczelo mnie drapac gardlo uczucie dyskomfortu(brak sliny-chodz wiem ze ja mam to tak sie czuje jak bym niemial.
teraz mam pytania;
1.Czy czeste antbiotykowanie szkodzi gardlowi(nerkom)
2.Czy kontynulowac chodzenie do laryngologa(zawiesilem je
poniewaz nic a nic nie wykazalo na badaniach ani wymazu z nosa ani krwi ani nawet testu na alergie)
3.Czy powinienem isc z tymi nerkami do lekarza czy poprostu cos kupic jakis plyn czy jakis iny specyfik :]
4.Mam wrazenie dusznosci(oraz co mnie bardzo drazni i martwi od 3lat a nawet bite ze musze zciagnoc sline z nosa zeby miec jak ja polknoc ;/ czy to tez ma cos zwizanego z bolami gardla
5.Czy zalecane jest wyciecie migdalkow w moim przypadku
6.Dzis zaczelo mnie kuc z przodu szyi po srodku po prawej stronie gardla takie kucie przy polykaniu sliny
Sorry za bledy nie patrze w klawiature i wogole ;}