Madeleine_85
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Madeleine_85
-
My pod koniec roku 2008 ;). Też się baliśmy, że potem ta "nasza" będzie zajęta.
-
Magggi, gratuluję ustalenia godziny ;)
-
Ech, skąd ja to znam? Ale obiecałam sobie,że żadnych szpiców. Po pierwsze mi się nie podoba, po drugie chyba bym się zabiła zaczepiając o sukienkę ;)
-
Magggi, dokładnie nad tymi pierwszymi się zastanawiałam, ale mam nadzieję znaleźć coś tańszego. 130 zł za buty, które włożę tylko raz to jak dla mnie trochę dużo.
-
\"Niebieska piosenka\" ;)
-
nadina, u mnie będzie ją niosła 6-letnia siostra cioteczna. I jest tak przejęta sytuacją, że wiem, że nie mam się czego bać ;)
-
Dziewczyny, obroniłam się;). Ja też jestem już panią magister. I miałam rację nie bojąc się, obrona ta naprawdę bardzo przyjemny egzamin ;). Jak dla mnie najlepszy ze wszystkich ;)
-
nadina, u nas to jest tak, że potem dziecko niosące obrączki, staje gdzieś obok, najczęściej po prostu siada w pierwszej ławce i podchodzi w momencie wypowiadania przysięgi i trzyma tę poduszeczkę. Przynajmniej tak zaobserwowałam i tak będzie właśnie u nas ;)
-
nadina, na początku był pomysł, że będziemy chodzić na lekcje tańca. Ale mój narzeczony już nie chce. Stwierdził, że i tak będzie dużo stresu, więc nie chce się denerwować, jeszcze tym, że pomyli kroki czy co. Zatańczymy, jak umiemy. I tak będzie chyba najlepiej. Ja z garderoby ślubnej też mam zamówioną tylko sukienkę, teraz rozglądam się powoli za butami. A co do poprawin, nawet nie wiem, czy je zorganizujemy ;)
-
Figaa, to mnie złapałaś. Zazwyczaj nosze na tym palcu pierścionek zaręczynowy, ale zdarzyło mi się też nosić na nim srebrną obrączkę, którą kiedyś kiedyś dostałam właśnie od mojego narzeczonego i zielonego pojęcia nie mam, co to było w danej chwili. Ale chyba zaręczynowy. Teraz obrączkę przełożyłam już na lewą rękę, choć czasem nadal zdarzy mi się pomylić palce ;)
-
Własny mój. Nie miałam "samodzielnego", aktualnego zdjęcia ;). Za co z góry przepraszam.
-
Chciałam właśnie napisać to samo - blondynki w przewadze ;) Dziewczyny dostałam właśnie projekt naszych zaproszeń i patrzę się na nie i uśmiecham się wciąż ;)
-
Ja też już uciekam. Dobranoc Wszystkim Wam życzę i miłego rozwijania tematu. Tylko wiecie, tak, żebym zdążyła jutro wszystko przeczytać :)
-
Figaa jestem na etapie rozważania tego samego problemu. Ale na razie muszę do końca uporać się z tymi, a potem to już moje myśli zajmować tylko ślub ;)
-
Figaa doskonale Cię rozumiem. Ja właśnie rozważam pedagogikę przedszkolną bądź wczesnoszkolną jako drugi kierunek. Marzyłam o tym od początku, no ale niestety wybrałam kierunek bardziej przyziemny, choć rzeczywistość jest zgoła inna :)
-
Filologia germańska, a dlatego że kocham uczyć :). Choć jak na razie udało mi się przepracować tylko rok podczas studiów w ramach zastępstwa. Teraz szukam i trochę się boję, że będę musiała zrezygnować z marzeń i wybrać inną pracę.
-
Figaa, no właśnie tak się jakoś złożyło ;) A wiecie, ja się jako tako obrony nie boję. Cały stres zużyłam na 3 egzaminy, który były potworne. A poza tym mój promotor powiedział, że to tylko kwestia formalna, bo wie, że prace pisaliśmy sami, więc trzymam go za słowo ;)
-
Dziewczyny, co przeczytam i napiszę, to już mam do czytania kolejne Wasze. Podoba mi się to ;). To co, stały termin? Ja za tydzień w niedzielę się bronię ;)
-
Heh, dlatego hoduję własne ;). A tak poważnie to myślałam raczej o sztucznych płatkach. Choć mamy znajomego, który prowadzi kwiaciarnię. Może coś da się zrobić. Co do fryzury to wiem tylko tyle, ze chciałabym mieć upięte, ale nie ulizane. Taki lekki artystyczny nieład. Ale w tek kwestii chyba zaufam fryzjerce.
-
A mi się marzą znowu płatki róż... ;)
-
A nie myślałaś o półupięciu, żeby zakryć uszy?
-
Figaa, mi to samo ;). Balony na tasiemkach w kształcie serc wypuszczone przed salą. Właśnie szukam możliwości napompowania ich helem i z tym trudniej ;)
-
A ja już powoli odczuwam malutki stres. W końcu tyle w życiu się zmieni ;)
-
A ja swoją miałam na sobie tylko dwa razy i od maja jej nie widziałam. Tzn to nawet nie była moja, moja wciąż w przygotowaniu. I mam ją na jednym kole. Myślałam, żeby zupełnie bez, ale pani w salonie powiedziała, że tak się lepiej układa i będzie wygodniejsza, bo nic się nie będzie pod nogami plątało ;). Na pewno będziesz wyglądała ślicznie i zdążysz się do wszystkiego przyzwyczaić. A co do mierzenia, to podobno lepiej nie za często, bo się znudzi. Ja już nawet staram się nie oglądać innych sukienek, żeby nie spodobało mi się nic innego ;)
-
Ja zestaw biżuterii dostałam w salonie przy zakupie sukni. Mogłam sobie dobrać. Jest on w kolorze srebrnym, ale chyba tylko posrebrzany. Zresztą, jeśli mam być szczera, nie ma to dla mnie znaczenia ;). Dlatego myślę, że jeśli faktycznie musisz kupować coś nowego, to może szkoda ze złota. Ja wcześniej myślałam, że biżuterię pożyczę, wtedy z głowy byłoby "coś pożyczonego" . No ale skoro była taka okazja, to muszę szukać czegoś innego do pożyczenia :)