Madeleine_85
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Madeleine_85
-
Zaglądam, ale czuję, że tu do Was nie pasuję. Dziwnie mi wśród rozmów o dzieciach. Przepraszam, nie odbierajcie tego osobiście.
-
6/7 - ciąża pozamaciczna. Nie mam już siły.
-
Ja jestem cały czas, ale nie chcę pisać i psuć Wam humorów.
-
Ja nie umiem być już silna. Ciosy przychodzą ze stron, z których się nawet nie spodziewałam. Nie dałabym rady od razu w pracy, ja musiałam to strawić. Najgorsze przeżyć w domu.
-
Niech to nie zabrzmi złośliwie, ale Bajbajko ciesz się, że miałaś gdzie wracać. Ja do jednej nie miałam już po co, w drugiej też długo nie zabawię zapewne. Tyle się słyszy o trudnościach, jakie mają młode matki z powrotem do pracy. Wierzę, tylko dziecka mi brak...
-
Nie jestem silna. Dzisiaj rozmawiałam o moim powrocie do pracy i zranił mnie ton głosu pewnej osoby. Czuję, że mój powrót jest nie na rękę. Ktoś mnie zastępuje, a ja wracam. A potem znowu trzydniowe L4 na operację. I się popłakałam. Nie miałam ochoty wstać z łóżka. Potem dowiedziałam się, że widocznie o siebie nie dbałam, bo normalne kobiety nie tracą dzieci. Cały dzień przeryczany. Znowu spadam na same dno. Operacja przełożona na termin bliżej nieokreślony kiedy - nie dostałam jeszcze miesiączki. Pewnie będę musiała ją wywoływać tabletkami anty. I znowu problem, bo nie mam żadnego opakowania w domu (potrzebne mi 9), a do żadnego ginekologa z mojego miasta nie pójdę, więc pewnie będę musiała jechać 100 km po receptę... Czasami się zastanawiam, kiedy mój przydział nieszczęść i pecha się wyczerpie?...
-
Bajbajko przede wszystkim leż, nic nie podnoś, odpoczywaj. Jestem całym sercem i myślami z Tobą. Musi być dobrze...
-
Dlaczego nic? Dali Ci jakieś tabletki na powstrzymanie krwawienia i luteinę?
-
Bajbajka1986 - przepraszam, że to napiszę, ale nie bądź głupia. Maszeruj szybko do lekarza. Gdybym ja trafiła na dobrego, a nie na niedouczonych "doktorków", mój Synek by teraz żył, bo szybkie wykrycie dawało szansę 70%... Co ja mówię... Żeby mój lekarz wykrył to, jak poszłam badać się przed ciążą, nie musiałabym teraz tego przeżywać. Nie chcę stawać się silniejsza w ten sposób. Za bardzo boli...
-
ViVieen, a ja wciąż wyrzucam sobie, że nie zrobiłam wszystkiego. Mogłam od razu jechać do profesora po szpitalu albo w ogóle na początku ciąży konsultować poza moim miastem... Nie umiem się z tym wszystkim pogodzić. Dzisiaj imieniny mojego Synka. Nie wiem, jak przeżyję Dzień Matki, Dzień Dziecka, Święta... Nie mam w sobie siły. A czeka mnie jeszcze operacja. Boję się, że nie będę miała dzieci. Boję się znowu być w ciąży, bo cały czas będę drżeć ze strachu. Teraz tak się cieszyłam, latałam nad ziemią. I koniec. I pustka. Ludzie uciekają od mojej żałoby albo ranią mnie słowami, mówiąc że jestem młoda, że lepiej teraz niż za 2 miesiące. Mało kto chce rozmawiać o moim bólu, o tęsknocie za Kubusiem. A mi tak brakuje tego dziecka. Nie wierzę, że wszystko się skończyło...
-
Moje dziecko nie żyje. Urodziłam synka... Nie mam siły by żyć.
-
Przepraszam, że tak mało się udzielam, ale cały czas robię badania i jeżdżę po lekarzach. Dzisiaj mam wizytę u profesora w Białymstoku. Jestem trochę przestraszona, bo wyniki z moczu wyszły źle, a poza tym okazało się, że mój lekarz prowadzący zbagatelizował wadę w budowie mojej macicy. Powinnam od początku przyjmować luteinę i być pod częstszą opieką lekarza. Może dziś byłoby inaczej...
-
Czasem brakuje mi już sił. Ledwo wyszłam ze szpitala, a mój mąż dostał wypowiedzenie w pracy, ponoć zmiany w firmie. W szpitalu przeżyłam koszmar, bo moje dziecko "to jeszcze nie dziecko, to zarodek", a "badania nie leczą". Ale widać Bóg postanowił sprawdzić, jak wiele jestem w stanie znieść.
-
Bajbajka1986, od samego początku nie rozmawiamy tu tylko o radosnych sprawach. Naprawdę nam Ciebie brakuje i jak się długo nie odzywasz, to się martwimy. Więc opowiadaj, a na pewno postaramy się pomóc albo chociaż wysłuchać.
-
Dziewczyny, jestem cały czas, ale ostatnio źle się czuję. Niezbyt dobrze znoszę tę ciążę, jeszcze do tego 2miesiąc jestem chora i nie mogę się wyleczyć.
-
Magggi, nie wierzę w to, że będzie inaczej, bo pamiętam dokładnie rozmowę po tym, jak dowiedziałam się, że będę tam pracować i zdanie, żebym nie zaszła teraz w ciążę, bo zaraz będą musieli kogoś innego szukać... Najbardziej przeraża mnie to, że takie "bezwzględne" są zazwyczaj kobiety... Od środy mam rano i pod wieczór straszne mdłości. Ciężko mi rano chodzić do pracy i uśmiechać się jak gdyby nigdy nic ;) Strasznie boli mnie też po prawej stronie z boku pod żebrami. Mam nadzieję, że to nic poważnego.
-
*******PAŻDZIERNIK 2012*****
Madeleine_85 odpisał Miiiśkaa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nic dziwnego... Daj spokój i pewnie do tego jeszcze kobieta, co? Ja na razie u siebie nic nie mówię... -
*******PAŻDZIERNIK 2012*****
Madeleine_85 odpisał Miiiśkaa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Viviii, a czy nie powinnaś dostać przedłużenia do czasu porodu? -
Wątpię, żeby trzymali dla mnie miejsce... Moja dyrekcja aż tak życzliwa nie jest. Przyznam, że już się boję dnia, kiedy będę musiała jej powiedzieć o ciąży... Co do mojego samopoczucia, to nie odczuwam kompletnie żadnych poważniejszych dolegliwości i dlatego zaczynam się martwić, czy wszystko w porządku ;p Często boli mnie podbrzusze jak przed okresem, trochę piersi i kompletnie nie odczuwam głodu. Na wizytę poszedł ze mną mąż i specjalnie dla niego lekarz szukał groszka. No i znalazł - całe 2 milimetry. Więc pierwsze zdjęcie i kartę ciąży już mam. My kredyt mamy mniejszy, bo 600 zł "tylko", ale nie wiem, czy z jednej wypłaty dalibyśmy radę. Już nieraz wspominałam, jaka jest sytuacja i nas z teściami. Dwoje swoich pozostałych dzieci "ustawili", a o moim mężu zapomnieli, mimo obietnic 7 nieba przed ślubem. Ale ja już to przeżyłam. Radzimy sobie sami. Teraz teściowa już mi obiecuje, że ona się dzieckiem zajmie, żebym ja tylko pracę miała. Ale jakoś po wcześniejszych doświadczeniach nie chcę się nastawiać. Wiem, że nie powinnam, ale przejmuję się tą pracą. Wiem, że do października mi przedłużą, bo termin mam na 13.10, potem macierzyński z ZUSu i w razie czego zasiłek dla bezrobotnych. Tak więc przez ponad 1,5 roku dochód jakiś tam będzie. Ale wiadomo - wolałabym pracować...
-
Drugi raz mam podpisaną umowę na rok szkolny, czyli teraz mam do 31 sierpnia 2012. I wątpię, żeby została mi przedłużona, gdy powiadomię o ciąży.
-
ViVieen, przepraszam, że ja zapytam tak bezpośrednio, ale powiedz mi, jaka jest Twoja sytuacja w pracy? Mnie ostatnio nachodzi strach, że zostanę bez pracy i nie damy rady...
-
*******PAŻDZIERNIK 2012*****
Madeleine_85 odpisał Miiiśkaa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Cześć dziewczyny, byłam dzisiaj u ginekologa. Ciąża potwierdzona, a planowany termin 13 października ;) -
Bajbajka szaleje na urlopie ;)
-
ViVieen, mi HCG wyszło 351. I też myślę, że to jeszcze za wcześnie na wizytę u ginekologa, ale Marcin już nie wytrzymuje. Sam znalazł jego numer, zadzwonił i mnie umówił. Próbowałam mu dzisiaj jeszcze tłumaczyć, ale się uparł ;) Wciąż to do mnie nie dociera ;p
-
Jezu, jestem w ciąży...