Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marika

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marika

  1. Hejka kobietki. Nareszcie doszlam do ladu z moimi wlosami, i teraz moge wziasc sie za odchudzanie. To moj kolejny etap. Jak na razie udalo mi sie zrzucic az 3 kg,dla mnie to duzo. Mialam sie odchudzac dieta z forum ,byl taki topic cos tam moja sisostra schudla 15 kg itd,ale kiedy zaczelam to okropnie sie czulam,bylam oslabiona ze az mi sie w glowiekrecilo, zaczelo mi skakac cisnienie ,co przedtem nigdy mi sie nie zdazalo. Powrocilam do starej wyprobowanej dietki z przed roku i chudne i ogromnie sie ciesze. Teraz bede pracowac nad ujedrnieniem cialka;), czyli musze cosik zrobic z moim dolem, bo od gory jestem szczupak a na dole wieloryb;) Nie chce mi sie za bardzo cwiczyc samej, wiec bede cwiczyc z sindy mam jej nowa kasetke z vity i poprzednia tez ,wiec moze wtedy bedzie mi razniej,kurcze ona to ma figure. Nie wiem jak dlugo wytrzymam na tej mojej dietce ale sie postaram, bo skoro wy mozecie to ja tez;) No zmykam na rowerek wypocic sie. Pa pozdrowionka.
  2. nika 1232-- a mozesz napisac dokladniej jakie masz ksiazki do podstawowki? Intersuja mnie do klasy 5.
  3. Elolka kobietki. Kurcze ale macie samozaparcie. Ja tez sie mialam odchudzac,ale wlasnie przed chwilunia zjadlam tartuffo,mniamnusno czekoladowego lodzika,jestem tak \"nazarta\" nie na zarty;) Cwiczylam tylko dwa dni, dlugo nie;) No cholercia mowilam ze mi to potrzebny taki kat,coby stal nade mna i mnie pilnowal, a tak to mnie kusza te wszyskie pokusy w sklepie. Zrobilam dzis na kolacyjke pyszniutka salatke grecka z serkiem feta, do tego po kilelonku winka ,no wiecie, maly na wakacyjach wiec trza jakos czas wykorzystac;) A ze atmosferka sprzyja to swiece i te sprawy, no i na lodach sie skonczylo a ja siedze przed kompem obzarta ze hej i stekam bo brzusio boli Ale to nic spale to dzis wieczorkiem;) Od jutra sprobuje jeszcze raz. Jak zaczelam sie odchudzac ta dietka co wycytalam tu na kafe, czyli 15 kg w miesiac, taki topic tu gdzies byl, to na drugi dzien bylam tak oslabiona ze u lekarza wyladowalam,bylo mi bardzo slabo i ledwo sie na nogach trzymalam. Jutro zaczynam od nowa i postaram sie nie przeginac. Pa kolorowych. Fajnie ze jestescie
  4. Witajcie kobietki. Dawno mnie tu nie bylo,staram sie jakos trzymac choc nie zawsze mi to wychodzi. Ostanio wydarzylo sie w moim zyciu tyle fantastycznych rzeczy, rzeczy z ktorymi chcialabym podzielic sie z Mmausia,i wiem ze napewno bylaby ze mnie b dumna. Za dwa lata bede zdawac mature,wiem ze ja zdam bo jestem b uparta i ambitna, mojaz stwierdzil iz jestem zdrowo szurnieta, bo jako jedyna w klasie mam srednia 5.0. Tak bardzo bym chciala aby Mmausia mogla by byc ze mna w takich chwilach. Ninio---ja tez jestem w takiej koszmarnej sytuacji jak ty, tylko moja jest poprostu juz beznadziejna. Z ojcem nie mam kontaktu juz 3 rok,od smierci Mmausi. Zerwalam z nim kontakt, gdyz wczesniej i tak byl prawie zerowy. On dolozyl sie do smierci mojej Mamy,swoim zachowniem, swoim egoizmem, i postepowaniem.Po smierci mamy ,zaledwie 3 miesiace po sprowadzil sobie do domu nowa kobiete. Oki wszystko by bylo w porzadku, gdyby odczekla chociaz rok. Ja mu zycia ukladac na nowo nie bede, niech zyje sie mu jak najlepiej, ale niech uszanuje swoja zmarla zone i moja Mame, a nie szklauje jej dobre imie.Ma czelnosc przyjezdzac do mojej siostry i mowic, ze moja mama nie dorastala tej kobiecie do piet. Owszem nie dorastala, bo nie zasiadala z nim do wodki, tylko charowala jak wol na 3 zmiany, abysmy mialy co zjesc i w co sie ubrac. Jak mozna byc takim potworem, bez serca, bez uczuc, odczuc. Nikt w zyciu nigdy zlego slowa o mojej mamie nie powiedzial, i nie owie tal bo byla moja mama,nie to nie tak. Moja Mamusia byla wspaniala kobieta, najwspanialsza MATKA na swiecie. Z ust mojego ojca pod adresem mojej zmarlej mamy padaly rozne oszczerstwa, a ja kiedy sobie tak siedze, czesto sie zastanawiam dlaczego moja mama byla z tym czlowiekiem. Czlowiekiem ktory zgotowal jej pieklo na ziemi,nie tylko jej, bo nam rowniez.Jak mozna kochac takiego kogos, kogos kto nie potrafi ani kochac, ani szanowac. Tyle razy namawialismy mame na rozwod, chcialam aby po rozwodzie zamieszkala u mnie, moja maz sie zgodzil,ale ona uparcie do konca trwala w tym toksycznym zwiazku. Rok przed smiercia zabralam ja do siebie,aby sie nia opiekowac, mysle ze o rok za pozno, gdybym byla stanowcza i nawet sila zaciagnela mame do siebie , zyla by dzis, a tak ojciec wykanczal ja psychicznie dzien po dniu. Moja mama nie chciala zyc, bo miala dosyc tej mordegi, z jednej strony ojciec, z drugiej wciaz powtarzala ze jest dla mnie ciezarem. Ale jak ktos kto cie urodzi wychowa na kogos wartosciowego, kocha cie i jest tak wspanialy moze byc dla kogos ciezarem Powtarzalam jej setki tysiace razy,ze kocham ja, ze tyle razy w zyciu mi pomogla, ze dzieki niej istnieje,ze teraz moja kolej opiekowania sie nia,tak jak kiedys ona opiekowala sie mna . Moja mamusia nauczyla mnie wielu wartosciowych rzeczy,patrzec na swiat czasem z przymrozeniem oka. Jestem jej za to bardzo wdzieczna. Spij spokojnie moja kruszynko.
  5. Witajcie kobietki. Nina moze masz racje, moze nie powinnam sie zadreczac, ale czasem poprostu nie potrafie juz tak dlugo wytrzymac,udawac przed wszystkimi ze jest ok, usmiechac sie i grac . Chce w koncu znowu byc soba,zaprzestac udawac ze jest mi lekko, ze nic sie nie stalo , nie chce listosci bliskich mi osob, pragne jedynie zrozumienia. Czasem udaje mi sie zapomniec,nie rozmyslac bo inaczej chyba bym zwariowala,ale czasem wspomnienia rania mnie strasznie,a teskonota poprostu rozdziera mnie na pol. Staram sie kazdego dnia zyc w miare normalnie, ale to sie nie udaje, bo zawsze kiedy spotka mnie cos milego, lub odwrotnie od razu mysle o mamie ,ze chcialabym jej o tym opowiedzec, gdyz to wlasnie jej wszystko mowilam,i wtedy dociera do mnie fakt ze jej juz nie ma. Kolko sie zamyka,a ja wracam do punktu wyjscia. Moje zycie juz nie bedzie takie jak dawniej, bo wraz z mama odeszla jakas czastka mnie ,jakas czastka mnie poprostu umarla. Aby nie rozmyslac po smierci mamy kupilam sobie kota,potem wrocialam do szkoly ,aby zajac sie czyms ,pomoglo na krotko. Czasem wlaczam video i tak jak ty ogladam mamusie, potem biore album i wspominam.Czasem pomaga to choc na chwile ukoic moje zranione serce . Moze gdyby moja tesciowa bylaby inna, bardziej serdeczna ,wylewna poprostu bardziej czula i wyrozumiala, to byloby inaczej, a tak to jest mi podwojnie ciezej. DZIEKI ze chociaz tutaj moge wylac swe zale, i to co mnie gnebi ,i nie pozwala mi swobodnie oddychac. Pa pozdrawiam was b serdecznie.:)
  6. Sorki z dwa posty, ale moj komp wariuje;)
  7. Witam was bardzo serdecznie. Dlugo zastanawialam sie nad wejsciem tu ,na ten topic. Jest on szczegolnie mi bliski,jak bliski jest mi jego temat. Trzy lata temu odeszla do krainy cienia moja kochana Mamusia. Tak mi ciezko ,i choc minelo tyle czasu,nie potrafie oswoic sie z ta mysla ze juz nigdy jej nie zobacze , nie wtule w jej kruche ramiona. Byla wspaniala kobieta,nie dla tego ze byla moja mama,byla kims wiecej,moja przyjaciolka powiernica moich najwiekszych tajemnic, moja opoka ,przystania do ktorej zawsze moglam zawitac bezpiecznie,jak statek rybacki do portu,byla kims ,bez kogo nie potrafie sie odnalezc.Jej smierc byla dla mnie kompletnym zaskoczeniem, bylo dobrze, remisja ,operacja i nadzieja,ktora tak szybko zgasla zanim jeszcze zakielkowala na dobre w moim sercu.Bez niej zagubilam sie w tym wielkim bezdusznym swiecie,zagubilam gdzies swoja tozsamosc i nie potrafie na nowo sie odnalezc. Tak bardzo chcialabym z kims o tym porozmawiac, na glos od tak poprostu, o tym bolu i wielkiej tesknocie, ale nie potrafie .Zamykam sie w sobie ,jak slimak w skorupie,izolujac sie od wszystkich. To tak cholernie boli,az krwawi, a swiadomosc tego ze juz nigdy sie do niej nie przytule, nie uslysze jej glosu ,poprostu mnie dobija.Jak mam poradzic sobie z tym wszystkim ,skoro to takie trudne. Teraz z perspektywy czasu wiem ze napewno moglam zrobic wiecej,szukac pomocy gdziekolwiek,a nie zrobilam tego.Za malo sie staralam choc tak bardzo chcialam aby zyla.Dlaczego odeszla, dlaczego mnie zostawila ,skoro byla mi tak bardzo potrzebna.Tysiace bezplciowych pytan klebi sie we mnie , w samym srodku mego serca ,na samym jego dnie,pytan ktore na zawsze we mnie zostana bez odpowiedzi. Tak jak Mamusia,ktora zajmuje w moim sercu szczegolne miejsce. Nikt nie potrafi mnie zrozumiec, wszyscy wokol kaza wziasc sie w garsc,ale jak to zrobic ,skoro smierc mamy rozwiala wszystkie marzenia ,plany ktore mialysmy razem zrealizowac. Mialam zabrac ja w tyle pieknych miejsc,wiecie moze to glupie, ale ona nigdy nie byla nad morzem, wiec chcialam ja tam zabrac, lecz niestety juz nie zdazylam.Tak bardzo prosilam ja aby walczyla,aby nie poddawala sie ,ze ma dla kogo zyc,ale ona widzocznie juz nie chciala. Przed smiercia powiedziala tylko , ze kiedy umrze zabierze ze soba moja babcie, ktora sie tez opiekowalam, a ktora byla tez b ciezko chora, abym sie juz nie meczyla,i rzeczywiscie sie tak stalo,tydzien po smierci mamusi, umarla babcia. Nie mam juz nikogo z mojej rodziny, czyli ze strony mamusi, wszyscy najblizsi juz umarli,zostala mi tylko rodzina ze strony meza,ale to juz inna historia.Oni nie sa mi tak bardzo bliscy. Mam wspanialego meza ,kochajacego naprawde wiele mu zawdzeczam,ale nie potrafie z nim o tym rozmawiac,nie wiem moze obawiam sie ze nie bedzie mnie w stanie zrozumiec, choc wiedzial ile mama dla mnie znaczyla.Wszystko jest bez sensu, wszystko jest takie trudne.
  8. Witam was bardzo serdecznie. Dlugo zastanawialam sie nad wejsciem tu ,na ten topic. Jest on szczegolnie mi bliski,jak bliski jest mi jego temat. Trzy lata temu odeszla do krainy cienia moja kochana Mamusia. Tak mi ciezko ,i choc minelo tyle czasu,nie potrafie oswoic sie z ta mysla ze juz nigdy jej nie zobacze , nie wtule w jej kruche ramiona. Byla wspaniala kobieta,nie dla tego ze byla moja mama,byla kims wiecej,moja przyjaciolka powiernica moich najwiekszych tajemnic, moja opoka ,przystania do ktorej zawsze moglam zawitac bezpiecznie,jak statek rybacki do portu,byla kims ,bez kogo nie potrafie sie odnalezc.Jej smierc byla dla mnie kompletnym zaskoczeniem, bylo dobrze, remisja ,operacja i nadzieja,ktora tak szybko zgasla zanim jeszcze zakielkowala na dobre w moim sercu.Bez niej zagubilam sie w tym wielkim bezdusznym swiecie,zagubilam gdzies swoja tozsamosc i nie potrafie na nowo sie odnalezc. Tak bardzo chcialabym z kims o tym porozmawiac, na glos od tak poprostu, o tym bolu i wielkiej tesknocie, ale nie potrafie .Zamykam sie w sobie ,jak slimak w skorupie,izolujac sie od wszystkich. To tak cholernie boli,az krwawi, a swiadomosc tego ze juz nigdy sie do niej nie przytule, nie uslysze jej glosu ,poprostu mnie dobija.Jak mam poradzic sobie z tym wszystkim ,skoro to takie trudne. Teraz z perspektywy czasu wiem ze napewno moglam zrobic wiecej,szukac pomocy gdziekolwiek,a nie zrobilam tego.Za malo sie staralam choc tak bardzo chcialam aby zyla.Dlaczego odeszla, dlaczego mnie zostawila ,skoro byla mi tak bardzo potrzebna.Tysiace bezplciowych pytan klebi sie we mnie , w samym srodku mego serca ,na samym jego dnie,pytan ktore na zawsze we mnie zostana bez odpowiedzi. Tak jak Mamusia,ktora zajmuje w moim sercu szczegolne miejsce. Nikt nie potrafi mnie zrozumiec, wszyscy wokol kaza wziasc sie w garsc,ale jak to zrobic ,skoro smierc mamy rozwiala wszystkie marzenia ,plany ktore mialysmy razem zrealizowac. Mialam zabrac ja w tyle pieknych miejsc,wiecie moze to glupie, ale ona nigdy nie byla nad morzem, wiec chcialam ja tam zabrac, lecz niestety juz nie zdazylam.Tak bardzo prosilam ja aby walczyla,aby nie poddawala sie ,ze ma dla kogo zyc,ale ona widzocznie juz nie chciala. Przed smiercia powiedziala tylko , ze kiedy umrze zabierze ze soba moja babcie, ktora sie tez opiekowalam, a ktora byla tez b ciezko chora, abym sie juz nie meczyla,i rzeczywiscie sie tak stalo,tydzien po smierci mamusi, umarla babcia. Nie mam juz nikogo z mojej rodziny, czyli ze strony mamusi, wszyscy najblizsi juz umarli,zostala mi tylko rodzina ze strony meza,ale to juz inna historia.Oni nie sa mi tak bardzo bliscy. Mam wspanialego meza ,kochajacego naprawde wiele mu zawdzeczam,ale nie potrafie z nim o tym rozmawiac,nie wiem moze obawiam sie ze nie bedzie mnie w stanie zrozumiec, choc wiedzial ile mama dla mnie znaczyla.Wszystko jest bez sensu, wszystko jest takie trudne.
  9. Smrod przez \"ó \" sorki ale stary mnie pospiesza i pisze na akord
  10. Brzdac nie kupuj tego do depilacji nog. Ja kupilam i zaluje. 1. Smrud jak jasna cholercia,jakbys robila sobie trwala 2.Nogi pielky mnie niesamowicie 3. Od razu ta lopatka mi sie zepsula. Do kitu z takim depilowaniem nog. Szkoda kasy i roboty i nerwow.
  11. Wlasnie zakupilam tusz do rze z avonu,astonishing lenghts podobno wydluzajacy rzesy,ta a lyzka na to.......... Kiedy maluje nim rzesy mam wrazenie ze poprostu smaruje je pustym pedzelkiem,efektu zero. Jestem wsciekla wydalam 15 zeta na darmo.
  12. Ello czarciki. Pojawiam sie i znikam jak fata morgana. Troszke czasu minelo od mojego ostaniego wpisu,troche to delikatnie powiedziane;) No ale wiecie,nauka pochlonila mnie bez reszty,do tego dochodza inne mniej lub bardziej czasochlonne zajecia a reasumujac poprostu nie wystarcza mi juz czasu na cokolwiek innego nie zwiazanego z tym wszystkim co tak bardzo mnie pochlania. Tygrysku >>>>dzieki za maila z tymi misami slodziutkie to bylo Elles dzieki za pozdrowionka , ja tez cie pozdrawiam . Mam nadzieje iz mnie nie wygonicie tak jakos czuje sie wyobcowana;) Oki oki zmykam juz weszlam aby was b serdecznie pozdrowic, i przypomnic o swoim istnieniu,no wiecie jakby kto zapomnial;) Pa
  13. Hej diaboly. Oj tygrysku pobrykalas dzis sobie niezle;) Mysle jednak ze jakies urozmaicenie zawsze sie przyda, i powiedz sama jak mozna sie gniewac na rozbrykane tygryski;) Glowka juz mnie nie boli, ale cosik mnie dopadlo bo jakas slaba jestem,czyzby jakis wirusik,no robaczka nie mialam jeszcze i mam nadzieje ze nie wslizgnie sie do mojej poczty,na razie moj program anty wirusowy dziala bez zarzutu. Wiec zycze wam kolorowych i pedze swiatlowodem do lozeczka ,ciepluchnego i mieciutkiego. Pa milego klikania dla wszystkich diabolkow i czarcikow.
  14. Hejka dziabolagi. Weszlam na chwilke przywitac sie z wami, ale zmykam bo glowa mi peka, glosniejszy dzwiek i mam wrazenie ze zaraz mnie rozsadzi. Ide lyknac tabletke i polozyc sie mam nadzieje ze nie dopadl mnie zaden wirus. Trzymam z wami kciuki za tate Zosi Pa diablice i diaboly
  15. No witajcie diablice i diaboly. Weszlam sie przywitac ,no i zaraz zmykam na kursy komputerowe,trza troche sie doszkolic;) No nie wspomne ze nie che mi sie tam chodzic, bo nudno jak flaki z olejem, ale facet ktory nas szkoli jest poprostu Boski,tylko cicho sza coby moj chlop sie nie dowiedzial;) Po wczorajszym malym co nieco mam dzis zgage ,piecze mnie jak jasna cholercia .Chyba skocze po malox do apteki. Zimno dzis az mi sie nie chce wysciubiac mojego nochalka za drzwi,no ale zapisalam sie wiec musze chodzic,bo dyrcia z mojej szkoly chyba by mnie wyklela.Mial byc kurs anglika ,ale niestety jest komputerowy, dobre i to dla zabicia nudy . Kundelku mam na razie przerwe w nauce, dopiero 14 lutego mam zjazd II semestru, pierwsze egzaminy mam juz za soba i az sie wstyd przyznac,zdalam je na samych piatkach ,tylko z fizy czworeczka, tylko prosze mi tu bez kujonow,bez kujonow, bo juz dosyc sie nasluchalam od znajomych. A na pisemnych pewnie ze sciagalam,z polaka nauczylam sie jedna czesc wypracowania na pamiec a reszte sciagnelam,dostalam 4 +,ale bez sciagania napewno bym tylko zaliczyla,nie lubie pisac wypracowan wiec musialam poprostu troche posciemniac.Co do trzezwosci to bylam tak zestresowana tymi egzaminami , ze gdybym cos wypila to chyba bym sie ubrzdyngolila na amen.Nasza klasa jest strasznie dretwa ,a ja postrzegana jak tredowata bo w sumie tylko we dwie ja i moja lawkowa kumpela mamy tak dobre oceny,ale mam to w nosie ,i nie przejmuje sie docinkami w stylu czesc kujonku,olewam to i juz, ucze sie dla siebie a nie dla kogos. Tygrysku brykajacy ello,milo cie widziec no tak wirtualnie;) Do bra dobra zmykam juz nie marudze,ale napewno jeszcze tu zajrze jak wroce z kursow,ide sie troche podmalowac coby do ludzi wygladac;) Pa diablice i diaboly 3majcie sie ciepluchno i bukiecik polnych
  16. Oki to ja tyz zmykam bo widze ze chyba sie ululalyscie . Kolorowych wam zycze,a i zeby was afy nie ciapaly;)
  17. Ej diablice co macie tak piekne lice usnelyscie?
  18. Sledzia brrr,ostanio sledzia mi sie chcialo i narodzil sie wkrotce moj syncio wiec prosze nie kusic mnie sledziem
  19. Juz prawie noc a ja jeszcze nie spie juz prawie noc a wstac trzeba wczesnie i znowu zaspie i spoznie sie jak zwykle zreszta co mi tam musze sie odstresowac wiec po kieliszku Martini wam dam Pijcie az do dna za nasze zdrowie i wieczne zycie w szczesciu i dobrobycie.
  20. Zdiablona cicho sza moj maz mnie goni z fajkami;),a ty tak na glos Podpalam no szybko dopoki nie widzi ,bo inaczej szlaban na kompa przez tydzien;)
  21. Ja juz kliknelam na pajacyka.
  22. Gio strasznie ta wodzia gorzka ,brr ale polej polej bo w gardle wysycha
  23. Haneczka nie tylko z Ciebie diablica ,we mnie tez na dnie skrywaja sie czarcie moce;) No a jak juz podrinkuje to iskry leca jak trza,zreszta i bez drinka moglabym ognisko rozpalic ;)
  24. No nie bede wpadac, przez 3 lata szlaban ,moge wejsc ,bede wchodzic czesciej
×