Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

*Zuza*

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez *Zuza*

  1. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Ja tez, wcale nie tak dawno, mialam 20 lat i nie mam nic przeciwko Twojemu tokowi myslenia. Pozwol sobie pozostac 20-latka i bedzie ok ;) Nie wiem, czy zauwazylas, ale wyrazasz swoje zdanie powtarzajac to co zostalo napisane przez te, ktore leciutko strofujesz (choc “strofujesz” to tez zle slowo). W sprawie Rozspiewanej zadna z nas nie po stronie jej meza, a po jej stronie. I przestan juz udowadniac, ze jest inaczej ;) Milego popoludnia na uczelni. Studia to byl najbardziej balowy czas w moim dotychczasowym zyciu. Troche Ci zazdroszcze ;)
  2. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Nie wiem Dolores kto tutaj dawal rady Rozspiewanej, zeby spasowala... Ja sobie nie przypominam. Chyba, ze znow cos pomieszalam. Poza tym nie ma sensu dazyc do osiagniecia celu jesli cel jest nieosiagalny. Rozwod moze byc widziany jako cel lub jako poddanie sie (decyzja o nieratowaniu malzenstwa). Najwazniejsze jak widzi go dana osoba. To klakierowanie zrobilo sie troche smieszne :)
  3. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Mimo, ze znalazlam swoja milosc to tez caly czas przestrzegam dziewczyny. Ale nie przed samymi Turkami, ale i przed naiwnoscia i glupota. Bo jak wynika z moich obserwacji tutaj (nie w Polsce) to te trzy faktory sa ze soba najczesciej polaczone i sa przyczyna wielu pozniejszych lamentow.
  4. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Napisalas, ze oskarzam dziewczyne, ze nic nie robila przez 7 lat, a czegos takiego nie napisalam. Jak to sie ma do nieczytania wczesniejszych postow? :)
  5. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    To, ze wymaga wywnioskowalam z jej postu, ktory specjalnie zacytowalam, by nie zostac zle zrozumiana. Nie wiem, jak napisac bardziej zrozumiale, by zostalo odebrane jak powinno. Wiecej tlumaczyc nie bede, bo jak ktos nie chce to i tak nie zrozumie. W ostatnich postach rozspiewana napisala, ze przez 7lat probowala mu tlumaczyc. Nie wiem, czy teraz nagle mu sie zapali lampka w glowie. Moze gdy zostanie postawiony przed opcja albo-albo. Nie wiem. Kultura nie ma nic do (nie) dotrzymywania umow przez ludzi, a w szczegolnosci przez malzonkow. Wszystko zalezy od czlowieka i jego, bardziej lub mniej powaznego, podejscia do zycia i do Ciebie. Jesli chcesz byc pewna, ze Wasze ustalenia beda spelnione to radze podpisac kontrakt u prawnika. A i tak nie bedziesz miec 100% pewnosci, ze wszystko pojdzie zgodnie z planem ;) Tak jest ze wszystkimi ludzmi, nie robiac podzialu nawet na plci.
  6. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Zdz, ja nie czytalam wszystkich wypowiedzi Rozpiewanej, ale Ty chyba nie czytalas ich w ogole ... :/
  7. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Faceci przy babkach sie zmieniaja :D W rodzinie mojego meza nigdy nie bylo miejsca dla zwierzat, ale w naszym domu to sie zmienilo przy zalamaniu calej tureckiej rodziny :)
  8. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Zdz, 7 lat to szmat czasu i z tego, co zdazylam zrozumiec z ostatnich 2 postow Rozspiewanej, nie chodzi o pasje, ktorych nie mozna kontynuowac w UK, a o caloksztalt zycia malzenskiego.
  9. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Wiesz Dolores, opdpowiedz typu "dlatego ze ma meza turka i mogla sie tego spodziewac" na cokolwiek, wybacz, ale jest po prostu glupia. Przestanmy patrzec na facetow z perspektywy Turka, Anglika, a zacznijmy z perspektywy po prostu faceta. Czy skoro jest Turkiem, to mam miec wobec niego mniejsze wymagania i wiecej poswiecic??? A on co?? Poza tym, podkreslalam i robie to po raz kolejny, mam nadzieje, ze ostatni: o zyciu rozpiewanej wiem z ostatnich kilku postow in a tej podstawie sobie gdybam. Poza tym w zadnym swoim poscie nie kazalam jej slepo leciec za mezem, wiec Dolores, czytaj ze zrozumieniem i nie czepiaj sie byle czego, bo bardzo nie lubie gdy wklada mi sie w usta slowa, ktorych nie powiedzialam, albo mysli ktorych nie wyrazilam. Nie zarzucilam jej ze nic nie robila przez 7 lat, zapytalam co robila przez te 7 lat, a to roznica, nie sadzisz? Zapytalam, bo nie wiedzialam z prostego powodu – nie czytalam jej wczesniejszych postow. Piszesz, ze w zwiazku z Turkiem ustalenie wszystkiego jest bardzo wazne. Rozspiewana ustalila i co z tego wyszlo?? Po raz kolejny mowie: sa rozni ludzie i rozne zwiazki i o tym trzeba pamietac.
  10. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Rospiewana, Zakladasz ze ja znam Twoja sytuacje rodzinna, a ja sobie tylko dumam, bo co innego moge zrobic? Pisalam Ci przeciez, ze nie czytalam wszystkich Twoich postow i nie jestem zorientowana i staralam sie to podkreslac, dlatego wydaje mi sie, ze niepotrzebnie sie unioslas. Czemu w ogole mialabys siedziec w domu, gdybyscie zamieszkali razem? To, ze powaznie myslisz o rozwodze znaczy, ze widocznie sprawy zaszly za daleko. Myslalam, ze z tym rozwodem tylko sobie gdybasz. A tak szczerze mowiac, to wydaje mi sie, ze swoimi przestrogami i tak nic nie wskoramy... Zakochane dziewczyny widza co chca widzec. Ale wsrod Turkow fajnych facetow wcale nie tak malo ;)
  11. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Rozspiewana, Nie bardzo rozumiem czemu tak sie oburzylas. Nie napisalam Ci przeciez, bys rzucila wszystko w te pedy i jechala za mezem. Poradzilam Ci zastanowienie sie nad sytuacja z punktu widzenia Twojego, Twojego meza i Twoich dziec, nie tylko z punktu Twojego meza. Co do mentalnosci tureckiej – wierz mi bardzo daleko mi do tego ;) Obydwoje z mezem mamy podobna mentalnosc – nie warto poswiecac siebie, by ktos mial lepiej. Przeczytaj moj post na spokojnie – i spojrz na swoja sytuacje z perspektywy calej swojej rodziny. Bo ona cala bedzie ponosic konsekwencje wyborow Twoich i meza. Wy sami obudwoje najlepiej znacie swoja sytuacje. Jak juz pisalam wczesniej – osobie z boku bardzo latwo sobie wszystko interpretowac. Nie wiem tylko, czemu czekalas te 7 lat. Moze musialas dojsc do granicy, gdzie postanowisz albo woz, albo przewoz? Czemu z gory zakladasz, ze gdybys mieszkala z mezem, to byscie sie klocili. No i czemu do pierunow on nie chce przyjechac do tej Polski – bo na to pytanie tez nie odpowiedzialas :)
  12. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Wiesz co rozspiewana, chyba wyleje Ci na glowe kubeczek zimnej wody :) Mam wrazenie, ze jestes mala egoistka :) Nie czyatalam wszystkich Twoich postow – przyznaje bez bicia – ale na podstawie tych ktore przeczytalam mialam wrazenie, ze Twoj maz to troche niefajny pan. Okazuje sie, ze to Ty zadasz i wymagasz, nic (albo prawie nic) nie chcac dac w zamian... Przeczytaj swoj ostatni post: “gdybym nawet postawiła dobro rodziny ponad moją rodzinę w polsce, znajomych, super pracę i realizację moich pasji to co bym zyskała?” Zarzucasz mezowi, ze nie mysli o Was, tylko o sobie, a Ty co robisz? Zwroc uwage, ze w swoim poscie nawet nie wspomnialas o tym, czy dzieci by chcialy byc razem z ojcem, pisalas tylko o sobie i o tym, czy Ci sie by taki wyjazd oplacil. Smutne troche... Chcesz zjesc ciastko i miec ciastko, a tak sie nie da. Zastanow sie, co jest dla Ciebie najwazniejsze – dobro rodziny (Ty, maz i dzieci), czy znajomi, rodzina w Polsce, Twoje pasje itp. (ktore moze bedziesz mogla realizowac w UK?). Zastanow sie, co na dluzsza mete jest warte wyrzeczen ;) No i najwazniejsze: pamietaj, ze nie jestes juz sama – masz meza i dzieci ;) Swoje pasje i plany musisz dzielic miedzy nich. Ja rowniez zostawilam wszystko w Polsce i wyjechalam do Turcji. Przez pierwsze lata musialam od zera budowac srodowisko, uczyc sie jezyka, kultury, przechodzic mniejsze lub wieksze trudy asymilacji, docierania sie z rodzina. I wiesz co? Bylo warto :) Co sobie zbudujesz bedzie Twoje. Pamietaj o tym i nie czekaj az ktos bedzie budowal Twoje zycie za Ciebie. A teraz przemysl postepowanie swojego meza i swoje na spokojnie i pomysl, co dla Was obojgu i dzieci bedzie najlepsze ;)
  13. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Wiesz wysuwac wnioski osobie kompletnie nie zaangazowanej jest bardzo latwo :) Czemu nie chce rozwodu? 1) Moze ta sytuacja mu odpowiada – on daleko, nie zajety domem, tylko wysyla pieniadze i niby sie poswieca, ale prawde mowiac Ty nie masz pojecia o zyciu, ktore on tam prowadzi. To Ty siedzisz i interesujesz sie dziecmi. Z jego punktu widzenia sytuacja bardzo wygodna (dla niego). 2) Moze faktycznie Was kocha i wszystko robi z mysla o Was? Wasza sytuacje najlepiej znacie Wy oboje. Co on robilby w Polsce, gdyby zdecydowal sie przyjechac? Moze z jego strony taka perspektywa faktycznie nie jest kuszaca? Rzuc mu propozycje, ze zdecydowalas sie przyjechac do UK razem z dziecmi, by byc razem z nim. Jak sadzisz, jak zareaguje?
  14. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Haha, tak, w Turcji nie istnieje pojecie “punktualnosc”. Ja tez wojowalam ze swoim o to. Oczywiscie dalej sie spoznia, choc nie tak notorycznie jak kiedys, ale nauczyl sie informowac mnie o tym. Musze tez przyznac, ze Turcy (tu uogolnie) faktycznie lubia pokazowe zycie... Choc mimo wszystko mam wrazenie, ze bardzişej dotyczy to kobiet, niz mezczyzn. Jesli facet szasta pieniedzmi, ktore sam zarabia nie drazni mnie to tak bardzo, gdy z nosem w chmurach chodzi bezrobotna zonka zyjaca za kase swojego meza. Ale nie odbierz tego jako usprawiedliwienie dla swojego meza! ;) Mysle, ze powinnas z nim porozmawiac... Co Ty w ogole robilas z ta sprawa przez te 7 lat? :)
  15. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Rozspiewana, kazdy Ci to moze tlumaczyc ze swojego punktu widzenia, ktory niekoniecznie bedzie punktem widzenia Twojego meza ;) Mysle, ze wazne byscie oboje zebrali na szczera rozmowe. I tak juz bardzo dlugo czekalas... Z jednej strony zastanow sie, co on mialby robic w Polsce? Musialby od zera budowac swoje srodowisko. Ja mialam to samo przyjezdzajac do Turcji. Aklimatyzacja troche trwa, choc z pewnoscia Turkowi latwiej bedzie sie przyzwyczaic do polskich standardow, niz Polce do tureckich (choc tez w zaleznosci od srodowiska, w ktorym zyje). No a do UK juz jest przyzwyczajony, ma tam na pewno swoje grono znajomych, prace itd. Z drugiej strony moze swiadomy jest tego, ze przyjezdzajac do Polski bedzie musial zachowywac sie jak maz, a z tym wiaza sie ograniczenia, ktorych w UK nie ma. Jakie jest w ogole jego stanowisko w tej sprawie? Moze nieswiadomie przyzwyczailas go do tego, ze daje kase i ma spokoj z dziecmi. Moze pora mu uswiadomic, ze pieniadze nie zastapia ojca? Moze on mysli, ze za pieniadze kupi spokoj? Co do tych gwiazdek w hotelu: czlowiek szybko przyzwyczaja sie do lepszych standartow. Jesli Was na to stac, to czemu nie jechac do lepszego hotelu ;)
  16. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Rozspiewana, nie jestem w temacie... Nie czytalam wszystkich postow dokladnie... Gdzie pracuje Twoj maz? Czy nie mozesz sie przeprowadzic z dziecmi do niego?
  17. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Rozspiewana, Moze mam mylne wrazenie, ale mysle, ze niektore kobiety niosa swoj turecki krzyz, tylko dlatego, ze uwazaja, ze inne tez go maja. W polonii tureckiej jest niestety mania narzekania na Turcje, Turkow i Turczynki (ja to tak odbieram) i jako normalka postrzegane sa rzeczy, ktore np. w Polsce by nie przeszly. Dziewczyny, ktore wyskocza ze swoim szczesciem sprowadzane sa do pionu twierdzeniem, ze one to zycia w Turcji nie znaja. A starczy tylko zrobic maly wywiadzic wsrod nieszczesliwych – kobiety z wyzszym wyksztalceniem wychodza za przyslowiowych poganiaczy wielbladow, czy tez zatwardziale katoliczki wychodza za rownie zatwardzialych muzulmanow. Niektorych roznic ani kompromisami, ani checiami, ani miloscia sie nie pokona. Niektorzy ludzie po prostu do siebie nie pasuja i koniec. Ryby na rower nie wsadzisz. I z tego powinny zdawac sobie nagle zakochane w calej Turcji i Turkach. Jak w ogole funkcjonowalo Twoje malzenstwo do dzisiaj? Czy to beda Twoje pierwsze proby naprawy malzenstwa? Nie wiem, czy masz ochote pisac o tak osobistych sprawach w ogole, i czy na forum. Jesli chcesz podaj mi swojego maila.
  18. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Rozspiewana, u nas norma sa telefony od znajomych (meza) w nocy. On sam bardzo pozno kladzie sie spac. Ja sama nie mam nic przeciwko takim telefonom, o ile nie sa za czeste i co najwazniejsze – mnie nie budza :) W kwestii odwiedzin – rodzina jest za daleko, by nas moc czesto odwiedzac :) Poza tym warto przy okazji pojawiajacych sie tematow o roznicach kulturowych zaznaczyc, co jest dla nas norma a co nie. Nie ma czegos takiego, ze “szalonych wyjatkow dla zony Polki sie nie robi”. Ty zapewne poszlas na jakies kompromisy dla meza Turka, wiec dlaczego on nie moglby zorbic tego samego?
  19. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Rozspiewana, Akurat ja zaznaczylam kogo nazywam mianem “glupich”, lub “przerazliwie naiwnych”. Sa to dziewczyny, ktore znam osobiscie, dzis placzace i wyrzekajace kubly pomyj na cala nacje turecka, a do tego prawa nie maja. Uwazam, ze nie powinno sie uogolniac, wiec mysle, ze warto byloby podkreslac, ze piszemy o swoim srodowisku, a nie o wszystkich Turkach okreslajac ich mianem “oni” :) Kto wie, moze dolacze do rzeszy rozwiedzionych? Nigdy nic nie wiadomo. Nie sadze natomiast, ze grozi mi naiwnosc polaczona z glupota, bo lata slepej milosci, do tego malzenstwa, rodzinnych konfliktow polaczonych z zyciem w Turcji mam za soba i poznalam swego meza w kazdej sytuacji. W jednym sie z Toba zgadzam – trzeba powaznie sie zastanowic nad podjeciem decyzji o malzenstwie. Szczegolnie z osoba, ktora mieszka w innym, pod wzgledem religijnym i kulturowym, kraju. Czym zajmuje sie Twoj maz? Czym Ty sie zajmujesz? Czy mialas okazje przebywac jakis okres czasu w Turcji ze swoim przyszlym mezem i jego rodzina jeszcze zanim wyszlas za maz? Co do liczby dzieci: w biedniejszych i gorzej wyksztalconych srodowiskach faktycznie norma jest, ze ludzie tam przebywajacy zajmuja sie wrecz produkcja dzieci. Nie jest to natomiast norma w srodowiskach sredniozamoznych (wzwyz) i lepiej wyksztalconych i bardzo bym Cie prosila bys to podkreslila. Ja ten schemat czasem wciaz widze w Polsce. Nie wiem, czy Turcy sa mistrzami w rozsiewaniu plemnikow – mialam doswiadczenia tylko z jednym. Reszta to moi kumple, ktorzy, na szczescie, psami nie sa i zawyzaja marne statystyki :) Co do szczesliwych Polek, ktore wyjezdzaja do Turcji, nastepnie przechodza na islam i zakrywaja twarz... Z ta twarza chyba przesadzilas :) Chyba, ze chodzilo Ci o zakrycie glowy. Ile znasz takich naprawde szczesliwych Polek? Ja osobiscie nie znam ZADNEJ Polki, ktora przeszla na islam z wlasnej woli. Znam natomiast jedna, ktora zrobila to dla tzw. swietego spokoju, druga zrobila to dla tesciowej, trzecia bo maz nie chcial miec dzieci, poki zona nie przeszlaby na islam, i kilka innych ktore przeszly na islam przed slubem, zeby ukochany zgodzil sie na slub. Mam jedna wirtualna znajoma, ktora twierdzi, ze przeszla na islam z wlasnej woli. I tylko ona jest szczesliwa. Reszta w glebi duszy jest katoliczkami, islamu za dobrze nawet nie zna, ale nie moze np. obchodzic naszych swiat, poniewaz oficjalnie sa muzulmankami. Ja sama nie znam zadnej zakrytej Polki, ale nie wierze, ze taka kobieta bedzie szczesliwa zaszyta w domu (bo podejrzewam, ze taki jej los?). Ja mam szwagierke Turczynke, ktora nie wyobraza sobie pracowac. To maz jest od tego, by zarabiac pieniadze, ona jest od utrzymywania w czystosci domu. Natomiast ciezko mi wyobrazic sobie Polke myslaca w ten sposob. My jestesmy wychowane w inny sposob. Wiele z nas nawet studiujac pracuje i nie wierze, ze potem zamkniete w domu sa szczesliwe. Na pokaz na pewno. Takie Polki rowniez znam. Histerycznie reaguja na telefon od meza, a paznokcie maja poobgryzane do krwi. Ale twierdza, ze sa szczesliwe. Co do Twojej wypowiedzi: “Ja też nie narzekam jeśli chodzi o zabezpieczenie finansowe ze strony mojego męża, ale oprócz kasy nie mam żadnego wsparcia, wręcz odwrotnie: ja wychowuję dzieci w okreslonych zasadach, a on przyjeżdża z torbą prezentów i je rozpieszcza. Po prostu uprawia krecią robotę. Ponadto chciałby bym siedziała w domu i zajmowała się dziećmi. A ja chcę realizowac swoje marzenia i pracować zawodowo, co wcale nie koliduje z życiem rodzinnym. I chyba mam do tego prawo.” Tu zdecydowanie sie z Toba zgadzam. Czy Twoj maz raptem po slubie doszedl do wniosku, ze lepiej (dla niego oczywiscie :) ), bys nie pracowala?
  20. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Powie, Nie przejmuj sie tym co tutaj wypisuja. Ktos pisal, ze trafilas na “brylancik”. Ja znam tutaj naprawde sporo takich brylancikow, wiec nie jest tak zle :) Niestety, bardzo czesto osoby, ktore maja zle doswiadczenia z JEDNYM (lub kilkoma) Turkiem potem wypowiadaja sie w imieniu calej nacji, zapominajac chyba, ze Turcja to ok. 40 mln mezczyzn + reszta rozsiana po swiecie. A nie sadze, ze randkowaly z polowa Turkow, by uwiarygodnic swoje “statystyki”. Sama znam kilka przykladow kiepskich wyborow dziewczyn, ktore na wlasne zyczenie wpakowaly sie w tarapaty. Osoby, ktore nie maja stycznosci z Turcja moga poczytac forum jezyka tureckiego – tam mamy popis zdrowego rozsadku Polek. Polki - kochanki, ktore ja znam, najczesciej wiedza o tym, ze facet jest zonaty. Zreszta jaki jest problem wziac od faceta dowod. Dla zainteresowanych: w dowodzie w zaleznosci od faktycznego stanu cywilnego bedzie wpisane: ”Bekar” – kawaler, “evli” – zonaty. Rozspiewana, Tak, pracuje zawodowo odkad przyjechalam do Turcji. Ostatnio nawet bylam na zagranicznym wyjezdzie sluzbowym. Na tematy typu praca zawodowa, religia, dzieci rozmawialam z mezem jeszcze przed slubem, zeby sie nie zdziwic, jak niektorzy ;) Mam pytanie: czy Twoja kolezanka nie rozmawiala ze swoim mezem przed slubem o tym, ze bedzie chciala pracowac? Czy nie widziala juz wtedy ze jest zazdrosny? Bo jego zachowanie dobitnie o tym swiadczy. Ja tu mam znajoma, ktora jest jeszcze przed slubem, a chwali sie (!!!), ze jej M. tak strasznie ja kocha, ze nie pozwala jej rozmawiac z innymi mezczyznami, gdy dostaje sms-a, to najpierw on musi sprawdzic od kogo go dostala, z naszej-klasy musiala pokasowac z listy wszystkich chlopakow itd. Podejrzewam, ze ona rowniez ktoregos dnia sie nagle obudzi i bedzie wylewac moze lez, bo maz zazdrosny. Widzialy galy co braly. Jak juz mowilam wczesniej – z Polek, ktore tu poznalam wiem, ze najczesciej dziewczyny same sa sobie winne, bo sa po prostu glupie.
  21. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Co do dosc czesto powtarzajacego sie pytania, dlaczego Turcy zdradzaja swoje zony odpowiedzi (nie usprawiedliwien!) jest kilka. Jedna z nich to wlasnie bycie psem, nie mezczyzna. Najczesciej jednak zdradzaja panowie pochodzacy z konserwatywnych rodzin. Konserwatywny Turek bedzie chcial miec zone, ktora zapewni mu czysty dom, ugotuje, dopilnuje dzieci i usluznie bedzie biegac wokol, gdy pan i wladca w koncu wroci do domu. Taka kobieta czesto (choc nie zawsze) sama pochodzi z konserwatywnej rodziny – nie pracuje (zgodnie lub wbrew swojej woli) i jest calkowicie zdana na swojego meza . On sobie zdaje z tego sprawe (w koncu po to bral sobie taka zone) i moze robic co chce, bo babka go i tak nie zostawi.
  22. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Ja znam mezczyzn – psow, jak i mezczyzn – mezczyzn. Odpowiedz na Twoje pytanie bedzie roznila sie, w zaleznosci od tego, z przedstawicielem ktorej grupy rozmawiasz. Pies rzuci sie na kazda “suke”, w zaleznosci od strony, w ktora skieruje go kompas :) Mezczyzna natomiast zostal obdarzony tym przywilejem, ze nie tylko ma mozg, ale tez potrafi z niego korzystac. U psa inne narzedzie pracuje najczesciej ;)
  23. *Zuza*

    on Turek, ja Polaka

    Czesc dziewczyny, wlasnie trafilam na to forum i jak czytam niektore wypowiedzi to za glowe sie lapie. Ze wzgledu na wypowiedzi osob, ktore jedyne co potrafia powiedziec o Turcji i Turkach, to zaslyszane stereotypy, lub informacje uzyskane od kolezanki, ktora miala kolezanke, ktorej kolezanka byla z Turkiem. Rowniez paralizuja mnie wypowiedzi niewiarygodnie naiwnych dziewczyn, ktore potem psiocza na wszystkich Turkow. Ja sama mieszkam od kilku lat w Turcji, moim mezem jest Turek. Jesli chodzi o malzenstwa Turkow z Polkami to tutaj jest wszystko: swietnie dobrane i rozumiejace sie malzenstwa, malzenstwa po tzw. wpadce, malzenstwa, w ktorych zona jest nikim, zwiazki polegajace na tym, ze Turek jeszcze nie jest po rozwodzie, Polka na lodzie, do tego w ciazy itd. Znam dziewczyny, ktore na wlasne zyczenie zmarnowaly sobie zycie wychodzac za maz z checi posiadania bogatego meza, pozycje w spoleczenstwie owszem maja, ale w domu sa nikim. Uwazam, ze kazda z nas odpowiedzialna jest za swoj los i jako zona Turka absolutnie nie wierze w gadki nieszczesliwych dziewczyn typu: \"bo on po slubie sie zmienil, ja sie staram, a to wszystko jego wina\". Dziewczyny wiele traca kierujac sie swoja glupota i naiwnoscia. Nie chce oczywiscie Was ostrzegac. Turcy moga byc fantastycznymi mezami. Tak samo jak Polacy, Amerykanie, Argentynczycy itp. Trzeba tylko znalezc odpowiedniego ;)
×