kaja3000
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kaja3000
-
dzis nie było stepów. ta kobitka odwołuje zajęcia jak nie ma 5-6 osób chętnych i reszta cierpi na tym, ale za to mam mozliwosc wypróbowania cwiczen od ciebie!!! podrukowałam , poczytałam i moge zacząc eksperyment. jestem troche zła na siebie bo doczytałam ze cwiczenia max 3 razy w tygodniu, ale to siłownia, a przeciez w pozostałe dni mozna sobie cos zorganizowac. gdybym wiedziała ze stepów nie ma to poszłabym na siłownie. ty 5 razy w tygodniu cwiczysz?
-
nie, nie znudziłam sie, jak tak mogłas pomyslec:(czytak twoje mądrosci i powoli wprowadzam w zycie.:) hantelki juz wypróbowane, dzis obczaje te cwiczenia od ciebie.wczoraj wieczorkiem jeszcze hulałam, i dzis o dziwo siniaki??? ale teraz moge bez przerwy nawet z 15-20 minut. podziw w oczach męża?- BEZCENNY:) :):) pisałam na początku, ze ogólnie to mam słomiany zapał, wiec i tak sama sie dziwie ze tak sie staram. dzis stepy, a jutro musze znalezc czas na siłke. czytam duzo na sfd. fajne i ciekawe informacje, choc dla takiego jak człeka trzeba kawe na ławe:) no to teraz daje ci wielkiego kopa: do nauki!!!!
-
dzięki:) :) :) i tak połowy z tego co piszesz nie rozumiem) ale pierwsza wersja by mi odpowiadała, z bieznią i orbitrekiem.( baardzo fajna sprawa) dzis bolą mnie ręce, czuje je. własnie myslałam zeby kogos podpatrzec jak cwiczy, ale potem była tylko jedna dziewczyna na rowerku, wiec sama w spokoju poznawałam te sprzęty, choc do niektórych to strach podchodzic. z tego co piszesz i w internecie doczytałam to faktycznie ze trzy razy by pasowało isc w tygodniu na siłownie. na pewno pójde w sobote, i moze wczwartek sie jeszcze wyrwe z domku. pozdrawiam cieplutko i mozesz mi te cwiczenia przesłac e-mailem, to sie cos podszkole. czytam te strony co kiedys zapodałas linka, widac ze ludzie mają wiedze:)
-
he he, po pierwszym tygodniu rzuciłam sie na jedzenie i jadłam dosłownie wszystko, byle sie napchac:( ale potem było juyz duzo lepiej. nie trzymałam sie zasad, bo pewne grzeszki były ale nie przerywałam diety, a potem po prostu jadłam prawie jak na diecie albo normalnie, tylko w małych ilosciach. o utrzymanie wagi walcze cały czas:)
-
kamila, ja ci powiem, ze mi najlepiej chudło sie w drugim i trzecim tygodniu:)trzymam kciuki i podstawa to sie nie głodzic:)
-
wszstko jest dla ludzi, tylko z umiarem. kolezanka ma taką metode: jak ma ochote na mega ciasto, lody czy inne smakołyki to wcina bez problemu a wieczorkiem godzine cwiczy lub idzie na dłuuugi spacer, zeby to spalic.:)
-
mysle ze to bardzo dobry pomysł. tylko trzeba jesc rózne produkty, duzo warzyw, mniej owoców :)
-
martuśka, dobrze ze waga zatrzymała sie dopiero teraz. rezultaty przeciez masz ogromne. czego ci gratuluje, a teraz typowe: organizmm przyzwyczaja sie do nowej wagi i niestety taka kolej rzeczy.teraz jest nas juz dwie, z tym ze ja to dziwny przypadek, bo mimo cwiczen waga stoi juz z pół roku??? tobie na pewni niedługo ruszy w dół, musisz tylko przetrzymac najgorsze i nie poddawac sie. sasula, ty juz chyba tu byłas??? czy na innym topiku? zacznij od jutra, a w sobote raz dziennie zupka plus warzywa czy owoce i nie bedzie zle. nie odkładaj tego co nieuniknione:)
-
marlena.. wychodze z załozenia ze lepiej zjesc tą warzywną zupke z kostkami rosołowymi, z ochotą niz wperniczac tłusty rosołek czy zawiesiste inne zupy. albo zxaprzestac tej diety.musi ta zupka jako tako smakowac:)
-
nowa.. grunt to zdrowe jedzonko. ja ci powiem ze jestem juz załamana, bo od połowy stycznia chodziłam 3 razy w tygodniu na aerobik( w tym jeden raz to były stepy) i guzik schudłam . ani deka mniej.a miałam napady głodu, waga raz kilo w dół, raz w góre, wiec znowu mam 76,60(dzis 76,70). ciągle ta waga tyle pokazuje. a myslałam ze cwiczeniami cuda zdziałam.:( a figury tez lepszej nie mam zeby sie niby ciało w miesnie zmieniało. cóz, cos jest nie tak. jutro ide na gruntowne badania, to moze cos tam wyjdzie,ale tez wątpie.pozdrawiam cieplutko. aha, no i z tego wszystkiego teraz chodze tylko raz w tyg. na stepy.chyba jedno z gorszych wyjsc, ale nie mam juz motywacji do czesztych cwiczen.i zastanawiam sie teraz czy mozliwe zeby babka złe cwiczenia dla nas wybierała???
-
ja dodaje 2 kostki rosołowe, swiezy koperek i troche kminku, odrobine ziół prowansalskich. ja ogólnie lubie kapuste, zwłaszcza mlodą.
-
ha!! i wszystko jasne . dostałam @@@@ o której całkowicie zapomniałam i to pewnie dlatego miałam takie szalenstwo zachciankowe:(
-
iwonka, czemu cięzko? trzeba oprócz zupki warzywami i owowcami sie zapychac a bedzie dobrze . i podstawa to pyszna zupa.mi taka wychodzi jak lubie.
-
nowa.. czy ty przypadkiem nie powinnas nicka zmienic:) fajnie ze tez sie zmotywowałas. ja tez staram sie zupka chociaz 1,2 razy dziennie a poza tym własnie sałatki z warzyw, owoce, wczoraj skusiłam sie na ciepłą kajzerke a dzis np. na drugie sniadanie zjadłam ryz z jabłkami-belrismo czy cos takiego-taki jogurt. kupiłam dla dzieci ale z ciekawosci zjadła. niby dobre ale w cholere ma kalori. wiec trzeba zdrowo i małokalorycznie. moze cos zacznie spadac:)
-
heloł, to do jutra:)
-
taaa, musiałabym małego pilnowac zeby cos nie zbroił a duzy to by sie za laskami oglądał:) :) :) wiec pozytek żaden.:) :) :) spróbuje raz w tygodniu zaraz po pracy, wiec duzo czasu nie strace. step baardzo mi sie podoba wiec nie chce zrezygnowac. teraz ide na hausa i hulac hopem:) do jutra. i jeszcze obiadek wykombinowac. a dzis na kolacje zrobiłam rodzince sałatke z : s.pekinskiej, RUCOLI, jajek, pomodor, ogórek, papryka, jogurt i kilka oliwek czarnych. pyszna. nawet męzowi smakowało , do czasu jak powiedziałam ze rukola to inaczej mlecze japonskie. ha ha ha:) było smiechu co nie miara ale wszyscy zjedli:)nowe rewolucje w kuchni.
-
kamila, to co na diecie: lekkie zupy, owoce, warzywa, drób,ryz,ziemniaki ale bez sosów, zupy nie zageszczane smietana,kefiry, jog.naturalne itp. ja własnie wracam do kapuscianej zupki. ugotowałam na bazie mrozonki:) dzisiaj rano mleko z otrebami( raniutko) , potem jabłko, teraz s.pekinska zz połowka ogórka i pomidorka. na obiadek o 16 zupka i mam nadzieje ze na zupkach i owocach dzis wytrzymam. nie jest to typowa dieta bo modyfikowana przeze mnie ale raczej zdrowymi i niskokalorycznymi zachciewajkami(owoce).
-
tak sie ostanimi dniami zapusciłamz ze wstyd:( i porazka:( dlatego nie od jutra ale od teraz cwicze i czuje jak sadełko sie wytapia:)
-
akurat z tym sie zgadzam, tylko nie zawsze rozum ( głowa) rozumie co żołądeczek by wszamał.
-
ja od jutra do piątku na trzy dni planuje ją stosowac plus warzywa i owoce. zobaczynmy boogólnie to słabą mam wole.
-
no tak, ja musiałam w niedziele pocierpiec ale juz mi przeszło. co do boczków, to czoraj przy kręceniu czułam kazdy mięsien i na prawde fajnie mi sie kreci. choc mam nadzieje ze te np 20 minut to początki a potem bede hulac dłuzej i dłuzej. hej, a ty nadal jestes na south beach? i podziwiam za te cwiczenia:) stwierdziłam ze bede chodzic na razie tylko na stepy, aerobik sporadycznie i cos wiecej w domku pocwicze według własnych inwencji.
-
NO TO SUPER. JA TEZ TĄ DIETE UWIELBIAM BO TRZYMAJĄC SIE JEJ ZASAD SCHUDŁAM PRAWIE 10 KILO:) a zupka tez mi smakuje.
-
no więc hula hop dotarło. bardzo fajnie mi sie na nim kręci, lepiej niz na zwykłym, i juz mam poobijane nogi.:)męzus stwierdził ze jak bede niegrzeczna, to za kare bede krecic hh. porządków ciąg dalszy.
-
i jeszcze raz napisałam:) :) :) :) :)
-
co do łekendu:) to tez chyba w domku, bo zapowiadają deszcze a poza tym nadrobie zaległosci: porządki, papiery i troche poleniuchuje z dzieciakami:)