kaja3000

martuśka, kochana, a ty gdzie? ostatnio mniałas jechac po choinke, ale trzy dni jej szukasz? odezwij sie :) :) :) :) :)

cześc, zupke najlepiej ugotowac z połowy składników, i tak jest tego dużo. mozna kiszoną, zamiast swiezej kapusty.dodaje sie co chwile kolejne składniki i nie wiem, ale 30 minut to góra na jej przygotowanie.swieza kapusta gotuje sie bardzo szybko. dietka na pewno sp[łaszcza brzuszek i powoduje ze ma sie mniejszy apetyt potem. ja ososbiscie polecamn. jest dobra dla malo wytrwałych, bo nawet przy grzeszkach działa. wolniej,a le zawsze:) a zupka wychodzi niektórym bardzo dobra. jest zdrowa bo je sie jeszcze owoce, warzywa, ryby itp.

he, he wyciągnęłam baterie z wagi , bo dzieciaki potzrebowały i rano mi czegoś brakuje. moze do jutra wytrzymam bez warzenia się?

nowa.. współczuje choroby, bo mi tez sie wszystko skumulowało w te dni. wogóle jak juz pisałam to wszyscy sie pochorowaliśmy, na szczescie dzis juz kazdy posedł do szkoły,pracy i przedszkola na kolejne spotkanie ze sw. mikołajkiem:)

jestem i ja:) zawalona pracą. zdrowie dopisuje i apetyty niestety tez:( Mikołaj w tym roku był baardzo hojny i przyniósł mi super komplecik na aerobik i wymarzony : parowar:) więc mogę dalej dietkowac, tylko innym jedzonkiem. ale kapuscianka raz dziennie murowana:) odezwijcie sie dziewczynki:) bo smutno bez was!!!

hej, jak tam dziewczynki? u mnie wszyscy po kolei chorowali, ja dzis juz zupełnie dobrze, i dlatego dietkowo tez, bo na jedzenie patrzec nie moge, ale doszłam juz do siebie i bawie się w mikołaja:) :) zdrowiejcie i jutro rano apel na kawusie.

a ja dzisiaj spedziłam w łózku , bo i mnie dopadła\ choróbsko.

spalam, spalam:) bo nadal pada wiec odsniezanie murowane:) ale fajne samopoczucie, jak człowiek sie powstrzyma od mega grzechu????no nie? dla mnie taka pokusą jest kebab, którego uwielbiam i tylkko w wyjatkowych sytuacjach pozwalam sobie na niego:( kazda ma jakies swoje bolączki, niestety.

martusia, jesteś niesamowita. wierzyłam, ze ty nie odpuscisz,a le taka motywacja od ciebie bije, ze hej:) aż chce sie starac człowiekowi. co do choinki, to jakso nie moge jej sobie wyobrazic juz 1 grudnia, za to u nas jest az do lutego i radochy co nie miara. ja dzis pogrzeszyłam ale zupką pomidorową, kanapeczką i ide 3. kawusie sobie zrobić, bo zaczyna padac i jakos szaro za oknem. na szczescie dzieciaki juz prawie zdrowe i bawią sie spokojnie. ale,a le poodsniezałąm troche podwórko, wiec pewnie cos spaliłam sadełka, a nie ma lepszego humorku, jak portki zaczynają z tyłka leciec:) :) :)

mam taka nadzieje:)

dzięki, dziewczynki:) synek dokazuje aż miło. ja gotuje obiadek, chyba troszke poprasuje, bo pogoda do ntego idealna. zupke jeszcze mam. oj, bułeczka to pychotka, choc jak nie widze to mnie nie ciągnie. gorzej jak mąz zrobi dzieciom kanapeczki pyszniutkie, to wtedy ślinka cieknie.ale z drugiej strony, wiem ze lepiej zjesc raz na jakis czas bułeczke niz potem rzucic sie na 3 buły!!! martwi mnie niobecnośc martusi, cameli , justysi i innych chętnych. no cóz, czasami tak bywa ze trzeba kilka diet przejsc aby trafic na własciwą, choc mam nadzieje ze one są tylko zajęte i dalej dietkuja:):) :)

dzień dobry,śpiochy! ja juz po kawusi, pyszniutkiej . synus całą noc przespałą wiec mam nadzije ze bedzie dobrze, juz bryka. uratowałą nas cola, która pani doktor mu zaleciła i tylko ją chciał wczoraj i w nocy pic łyczkami.:) ja dzis wzięłam urlop, wiec pewnie pranie i porządki jakies xzrobie.zawsze pełne ręce roboty. waga rano 77,00 więc jest dobrze. wczoraj zjadłąm wielką bułę z szynką na noc, bo byłoby pewnie lepiej:(

isiu, to musisz sie postarac i zrobic mu niespodzianke :)

my niemal co roku to przechodzimy, raz tylko bylismy w szpitalu jak miał roczek, wiec mam nadzieje ze szybko zareaguje na leki i mu przejdzie bez wiekszych problemów. moze dziewczyny zasypało? mam nadzieje ze zaraz zasiądą przed kompem i napiszą jak sobie radzą:)

moim małym sukcesem jest dzis zupka 2x, i kawusia i mleczko z otrębami . w nagro\de waga po powrocie z pracy 76,80:) ale dla równowagi w kosmosie:mój synus złapał chyba rotawirusa, bylismy juz u lekarza, rzyga jak bóbr:( mam nadzieje ze jakos to będfzie

no, my od wieków zawsze robimy konkretne mikołajki, bo bardzo duzo dzieci w rodzinie i takich przyszywanych :) ja mam chyba 14 prezentówwykombinowac(oprócz dorosłych), bo wszedzie rodzenstwa wiec oprócz chrzesniaków to im tez cos trzeba.a pod choinke to tylko naszym dzieciakom i sobie wzajemnie drobnostki. troche kasy pójdzie, ale lubie szukac rózne cudeńka.i ta radosc dzieciaków. mój mały list juz daaawno napisał i czekaliśmy tylko na snieg, aby go mikołaj zdąrzył zabrac:) a teraz to sniegu pod dostatkiem.

ja tez myslałam ze zrobie zakupy mikołajowe w tym tygodniu i jakos nie mogłam sie zebrac, a teraz pogoda masakra. az strach gdzies jezdzic.i znowu wszystko na ostatnia chwile:( choc częsc juz mam, niestety ta niezbyt pilna na tez wekend:)

nie nadążam za wami:)

toście sie rozpisały,jak mnie tu nie było. nowa... nie łaska było wczesniej sie pochwalić:) :) :) toz to motywacje ty masz, nie powiem. a czy to faktycznie ten amant co ci wtedy w głowie zawrócił? super. a ja na sniadanko miałam szklanka mleka, otreby i wrzątek do tego, aby było0 cieplutkie. aha i łyzeczka miodu.oparłam sie za to pokusie kolezanki na siezą , słodką bułeczke i pączka kolegi. chyba zmowa:( bo twardo odmówiłam, ale slinianki w ustach szalały.teraz czekam na kawusie w południe i zupka koło 13.

nowa..mnie to psychicznie ten snieg wykancza, choc uwielbiam taką pogode. niestety jak siedze w domku, a nie musze autem jezdzic do pracy

teściu tez zrzucił z 3-4 kilo, a ma z czego, oo ma.

nowa, własnie podjadanie jest straszne i wieczorne jedzenie. a mój mąz uwielbiał piwko i prawie codziennie z tesciem sobie wieczorkiem popijali, a gdzies od miesiąca tylko w weekend jak ma ochote i powiem wam ze juz schudł z 5 kilo, rzucił jeszcze palenie, kolacje je wczesniej, a nie po 22, jak wrócił z pracy i waga mu leci błyskawicznie. jak tak dalej pójdzie,niedługo mnie dogoni:(

u mnie waga stoi, dlatego planuje dzis zupke minimum 3 razy, bo ostatnio to jej troche ograniczam, a wiem ze jak juz odgrzeje , to zjem i głodek zaspokoje.wczoraj mnie strasznie zmogło, wstawałam tylko sie napic ciepłej herbatki i polegiwałąm, przynajmniej jestem dzis wyspana:) całuski

witam również w ten zaśnieżony dzionek. ledwie dojechałam do pracy, i ja juz po kawusi:) camela, cierpliwości. a jak ci poszedł dukan? jak długo stosowałas i ile spadłas?

chyba was zasypało:( U nas masakra, zakorkowamna ulica, sypie ze szok, z aerobiku nici i chyba sie przeziębiłam:(