kaja3000

dzięki, wszystko w porządku. za to ja padnięta, a jeszcze kafeteria mi szwankuje i nic poczytac nie mog\e. zaraz zbieramy sie z małym do łóżka.troche odpoczne. chciałabym pocwiczyc ale nawet mi sie nie chce palcem kiwnąc. to pewnie do jutra. patka, tez bym chciała takie gotowe kupic zupki.ale z tych mrozonek tez niezłe mi wychodza.

ja na wage wchodze rano, wieczorem , jak mam ochote na cos kalorycznego i wogóle jak jestem w sypialni :) co do chorób to siostrze zmarł kilka lat temu pięcioletni synek jedynaczek na sepse, który TYLKO 3 dni wysoko gorączkował. dlatego teraz u nas choroby z goraczką zle sie kojarzą i dostajemy wszyscy szału. własnie siostrze dwaj synkowie( o których sie jeszcze wymodliła) tez teraz gorączkują od kilku dni i jest w nie najlepszym nastroju, zwłaszcza ze wszystkich swietych tuż, tuż. ale mamy nadzieje ze wszystko bedzie dobrze i trzeba sie niestety uodpornic psychicznie. wiem ze nie powinnam tu tego pisac, ale czasami troche ulży i bedzie dobrze. dobrze mi tu z wami i nadal bede sie odchudzac.ale gdzie patka?

szkoda pamelkawit ze ci nie służy ta zupka.. ja na mż niestety sie nie nadaje. synus juz dobrze, ale antybiotyk musi sknczyc. gorączka przeszła. co do powolnego chudnięcia to ok. na razie nie panikuje tylko staram sie oszczedzac,zeby waga nie wzrosła.jak wspomi=niałam przymierzam sie do tygodnia aby cos ruszyło. musze kupic pare nowych rzeczy bo spodnie to wiszą na mnie strasznie. zawsze problem miałam z duzym brzuchem a teraz w miare ok.

BLANKA, ALE PRZYNAJMNIEj WIESZ ZE MOZESZ I POTRAFISZ SCHUDNĄC. ja dopiero na kapusciance sie zmobilizowałam. ale z tego co piszesz to ciesze sie ze na razie wage utrzymuje. przez dwa dni zupki i nie grzeszenia zbytniego troszke ruszyło w dół, ale wczoraj na wieczór tak sie objjadłam ciastkami, chrupkami, wedliny, kanapek ze az mi samej przed sobą głupio. ale wine ponosze sama bo cos za mną chodziło a nie miałam ani jabłuszka ani mineralnej,zeby czyms zdrowym przegryżc. wypiłam jeszcze full soku słodkiego pomaranczowego i chyba to mnie tak rozochociło. wyspowiadałam sie , to mi lżej. a moze spowodowane tym ze mój synek ma zapalenie ucha, antybiotyk, nos zatkany, 40 stopni gorączki przez dwa dni i id lekarza do lekarza? dzis mu lepiej, choc ja nie wyspana. ale wiem ze mogłam a nie chciałam sie oprzec pokusom:( . mam nadzieje ze od dzis lepiej bo na sam widok słodkiego mnie po prostu rzuca.

super blanka ze nadal tak dietkujesz. ja w tym tygodniu POSTARAM sie bardzo zeby cos ruszyło . chyba musze wiecej tej zupki jesc. ale wczoraj np. zjadłam najpierw tosta pysznego i dopiero zagrzałam zupke:) pojdłam sobie ale mogłam tego tosta sobie darowac. a co wam powiem to ta zupka mi naprawde smakuje.

blanka ciesze sie twoim szczesciem. zostajesz nadal na kapusciance? robisz przerwe? mi po tygodniu nadal ładnie na kapustce waga leciała. :)

KAROLINKA STARAJ SIE PO PROSTU ZDROWO ODŻYWIAC . DO szkoły zabiej jabłoka,kanapki z chleba razowego z ogórkiem,papryką, itp. a zup nie zabielaj smietaną, nie podjadaj przed snem ze dwie godzinki. jak masz super kolezanki to wyciągaj je na długie spacery, moze jakies fitnes????

nowa, grunt ze nas czytasz to prawie jestes z nami. ja dzis dwa razy zupka ale i tak musiałam chlebkiem przegryzc. pije vherbatke czerwoną z płatkami rózy. pyszotka. spala podobno tłuszcz i smakuje wysmienicie.

blanka, chyba musisz sie zaczernic aby była stopka.spróbuj, nie trudne a hasło do każdej wypowiedzi wymysl proste np.123 ( przykładowe :) )zebys nie zapomniała.

HEJKA, MI HUMOREK DOPISUJE, to nawet tych nicków:) sie nie bede czepiac...ładne ale trudne do przepisania na szybko bez błędów. ja zupke mam pyszną z mrozonek zupa z pieczarkami dodałam seler naciowy, kapuste kiszoną i własnie sobie przypomniałam ze nie dodałam pomidorów ani przecieru pomidorowego.ale pyszna.

tak, bournes ( cięzkie macie te nicki:)) ma racje. trzeba pozytywnego nastawienia i przygotowac sie na małe porazki. grunt to powstawac.ja nieraz zjadłam chlebka, jogurta nat . czy serek wiejski. ale nie prezewjmowałam sie tylko nadal wcinałąm zupke. nie namawiam do grzeszków, ale nie wolno sie poddawac po pierwszym potkni eciu, bo po to tu jestesmy aby sobie doradzac, wspierac i podnosic na duchu.

PAMELKAWIT, TAK JA NA KAPUSCIANCE ALE Z PRZERWAMI BO WAKACJE, URLOPY, GRI;LE I INNE IMPREZY. OGÓLNIE TO ZAPYCHAŁAM SIE NIĄ ZAMIAS\R KOTLECIKÓW NA OBIADE3K. mam nadzieje ze ten topik nie umrfze smiercią naturalną i zawitasz na dłuzej.dietka fajna ale trzeba ją z głową stosowac, bo wiadomo ze po tygodniu postu jak rzucimy sie na jedzenie to efekty znikną juz po nastepnym tygodniu. ja po prostu staram sie zmienic spozywane produkty.róznie to bywa. starm sie wybierac zdrowszew, mniej kaloryczne, owoce, warzywa, mineralna.

PAMELKAWIT, pewnie ze mozesz. jak to taka smutna buzka jak troche spadłas z wagi.:) grunt aby to utrzymac i dalej powolutku miec ubytki, a ta zmora wtedy nie powróci. wiem ze diet i metod schudniecia jest wiele( na wp.pl ciągle piszą na ten temat rózne bzdety) a człek sam musi znalezc złoty srodek. chyba cie kojarze z innego forum, ale nie pamietam dokładnie gdzie?

no wiec wracam do normy. Isia, mam nadzieje , ze sie odezwiesz co u Ciebie, bo bardzo mnie zasmuciłas. mam nadzieje ze wszystko dobrze:) a Ty patka o dzidzia bedziesz sie starac? ja ci powiem ze ja z pierwszego strzału miałam dzieciaczki. wiec o staraniu sie nie było mowy, tylko chęci wystarczyły. a ile ty kobieto ważysz skoro tak sie tą wagą przejmujesz przy zajsciu w ciąze? rozumiem ok.90 ale twoje marne szescdziesiąt pare???? Witam nowe i te "starsze". Fajnie ze sie troche rozpisałyscie to większa motywacja do kapuscianki....na razie żegnam...

jeszcze robie mały wypad z synkiem na spacer, zeby sie troche przewietrzył.

dziewczyny jestem, jeste,. nie czytałam wstecz wiec dokładnie wnie wiem co u was scłychac. nadrobie jutro w pracy:). a ja nie miałam czasu bo robiłam imieniny mężowi i uzbierał\o sie na 20 osób plus 7 dzieci.roboty miałam co nie miara, sałatki.ciasta, ciepłe danie. a w piątek w pracy nie miałam internetu, tylko rano kilka minut.sprzątanie po imprezie było dzisiaj, wiec dopiero sie odrobiłam co z grubsza, a jeszcze zawoże lubego na basen - z dzieciakami, bo ja za kierowce dzis robie:(a wieczorkiem "poprawiny" z tesciami, bi ktos musi spałaszowac te ciasta i sałatki. a ja moze jeszcze dzis ugotuje sobie lekką zupke? bo bardzo mnie zmobilizowały słowa wielu osób, ze BARDZO ładnie wyglądam, co nie powiem było BARDZO miłe....

kochanica, ty tez sie nie zadreczaj tym ciastem, bo spalisz na tym rowerku. dobrze miec rozgrzeszenie(:) ) ale niestety nalezy sie pilnowac. najlepiej jak nie ma nic dobrego w zasięgu ręki. posprzątałam, teraz zbieram sie do łózeczka. pa

jestem, jestem ale przyzwyczajona ze mało tu sie dzieje to rzadko zaglądam. a teraz czytam wstecz:) wstyd sie przyznac ale tak, przez duże K jak kremówka. ale to było wpracy i jakos nie mogłam( moze nie chciałam???) sie oprzec. bo na słodkie mnie nie bierze wiec miałam problem przy odchudzaniu bo po 1. zawsze każą odstawic słodycze. a ja sporadycznie je spozywałam i spożywam:) mam po prostu mało ruchu a lubie zjesc ziemniaki, mięsko czy cos tam innego porządnego. ciesze sie ze jest nas tyle.teraz łatwiej sie zmobilizowac, bo jak tu sie teraz przyznac do kolejnych kremówek, ciast itp????

witaj bourne. a ile wtedy schudłas? ja dzis niestety zjadłam pyszną kremówke. taka własnie jestem. jak nie mam bata nad sobą to nie umiem sie powstrzymac.a ogólnie to staram sie jesc niskokalorycznie lub w małych ilosciach niezdrowe jedzonko:) no własnie co to za dietka te pomidory?

MOJA UPROSZCZONA STOPKA WSKAZUJE JAK WAGA SIE WAHAŁA. stosowałam diete typowo kapusciana z trzy tygodnie. oczywiscie podjadałam i grzeszyłam wtedy. ale ciągle na nowo zaczynałam i waga nie poszła w góre a nawet po troszku w dół.

ja nie wiem dokładnie ile np w trzy miesiące schudłam, bo po tygodniu diety miałam napad głodu na wszystko i zjadłam wtedy tyle, ze brzuch mnie bolał. ale własciwie na wadze co dwa dni widziałam spadki. po @@@@ to nawet pół kg. ale mówie tu o wadze takiej pewnej, a nie skaczącej jak mam to teraz.:( wizualnie lepiej wyglądałam i wyglądam nadal , bo brzusio sie zmniejszył z wyglądu z 6. na 3. miesiąc ciązy.:)tz. nie spodziewam sie kolejnego potomka, ale tak wyglądałam.

ja jestem ta szczesliwą osóbką, na którą kapuscianka zadziałała . tylko ona. ani 1000 cal. ani mż , ani d.plaż południa.zawsze po kilku dniach obżerałam sie od nowa.ale trwałam tylko z trzy tygodnie, a potem sie tylko wspomagałam zupką.

lupus to fajnie ze jestes tak optymistycznie nastawiona. ja tez sie staram. własnie wróiła zes pacerku-dłuuuugiego:)

soraja gratuluje spadku:)tak trzymaj dalej. cardoshinta, ty tez sie trzymaj. jesli chodzi o meza to pewnie ci nie wesoło.ale trzeba miec nadzieje. ja miałm tez przeboje ale z tesciową i jej maminsynkiem(moim mezem) ale jakos sie to wszystko poukładało i jakos leci. walcz o swoje i o siebie:):):)