Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Paulina_79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. abuuu, Twój lekarz zaprzeczył sam sobie nie zlecająć Ci badania jednocześnie twierdząc, że zarazić można się niekoniecznie od kota. Mój lekarz powiedział, że tylko 30% zarażeń jest wyołanych przez koty. To, że nie nie zachorowałaś Ty ani Twoja córeczka to tylko i wyłącznie Wasze szczęście a nie efekt tego, że Twój kot nie wychodzi na zewnątrz. Jesli nie robiłaś badania to nawet nie wiesz, czy nie chorowałaś przed ciążą. jj6, mam to samo odczucie. Co lekarz to inna teoria :( Tylko, że nawet jeśli inny specjalista stwierdziłby, że w moim przypadku można zajśc w ciążę bez problemu, to bym się nie odważyła już, bo niby dlaczego ten lekarz miałby mieć rację a nie ten który uważa że najpierw powinnam się wyleczyć.
  2. Dzieki za radę, ale jestem z Warszawy. Wczoraj odebrałam wyniki różyczki i cytomegalii i na szczęście na te choroby już jestem odporna. Na toksoplazmozę pan profesor przepisał mi Rovamycynę, którą mam brać narazie prawie 2 m-ce i zobaczymy jaka będzie reakcja. On wcale nie uważa, że jeśli kobieta przechodziła toksoplazmozę dawno temu to nie ma zagrożenia dla ciąży przy takich wynikach jak moje (bardzo wysokie IgG a IgM na granicy). Podobno zależy od tego w jakim miejscu organizmu toksoplazmoza się zagnieździła. Jeżeli w macicy to zagrożenie jest bardzo duże. Niestety sprawdzić można to jedynie robiąc punkcję macicy a na to na pewno się nie zdecyduję. Mam nadzieję, że moje leczenie nie będzie długo trwało i po tych 2 m-cach będę mogła zacząć starać się o dziecko.
  3. Hej, Moja historia z tokso.... właśnie się zaczyna..... Otóż planowaliśmy z mężem zacząć starać się o dziecko i coś mnie podkusiło, po przeczytaniu różnych niepokojących informacji w internecie, żeby zbadac się na toksoplazmozę. Wyniki jakie otrzymałam to: IgG 278,8 IU/ml (norma ujemny< 1,0); IgM 0,846 COI (norma: ujemny< 0,8). Z tym wynikiem udałam się do dwóch lekarzy: internisty i ginekologa. Oboje twierdzili, że wg. nich chorobę przechodziłam już dawno stąd wysoki poziom IgG a poziom IgM jest niejednoznaczny więc nie podejmują się wydać diagnozy i skierowali mnie do specjalisty od chorób zakaźnych. Najpierw próbowałam dostać się do Szpitala Zakaźnego, ale perspektywa spędzenia tam całego dnia w kolejce z wszystkimi którzy myślą, że mają świnską grypę odstraszyła mnie skutecznie. Dodatkowo musiałabym jeszcze zdobyć skierowanie od lekarza który ma podpisaną umowę z NFZ, a ja leczę się prywatnie w Luxmedzie. W Luxmedzie z kolei dowiedziałam się, że specjalista od chorób zakaźnych może mnie przyjąć najwcześniej 15 sierpnia!!! Tak więc skończyło się na prywatnej wizycie u profesora. Niestety on nie potwierdził diagnozy poprzednich lekarzy :( Wręcz przeciwnie, odradził ciążę i sugeruje leczenie, które obniży wskaźnik IgG. Najpierw jednak muszę jeszcze zbadać się na różyczkę i cytomegalię. Dzisiaj odbieram wyniki i idę znów do Pana profesora. Na razie wstępna perspektywa jes taka, że w zalezności od tego jak szybko wskaźnik IgG będzie spadał to może będę mogła zacząć myśleć o ciąży na jesieni a może dopiero w przyszłym roku. Najbardziej zła jestem na moją gin, że półtora roku temu kiedy powiedziałam jej że planuję ciążę, nie zleciła mi tych wszystkich badań. Gdyby to zrobiła to teraz byłabym już zabezpieczona, a tak dopiero teraz zaczynam się leczyć :( Wiem, że wiele kobiet, u których wykryto tokso lub CMV urodziło zdrowe dzieci, ale ja wiedząc już jakie mam wyniki nie umiałabym spokojnie zajść w ciążę ze świadomością, że mogę być w tym 1% któremu się nie udało. Tak więc z jednej strony cieszę się, że zdecydowałam sie na te badania a z drugiej zła jestem, że muszę zrewidować swoje plany. Mimo wszystko będę doradzać wszystkim planującym ciążę aby się zbadały.
×