Kły i Pazury
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kły i Pazury
-
35, chociaż w sezonie może skoczyć do 40.
-
Jakie plany? Bo moje sięgają wakacji, ale tych za rok. Nowa praca, więc nawet nie śnię o urlopie, co najwyżej 1-2 dni z weekendem. A co do Waszego urlopu, weźcie we wrześniu, nie będziecie musieli się do nikogo dopasowywać. Jedynie Artemida w ubiegłym roku trafiła na pogodę w lipcu w Tatrach, inaczej ani lipiec, ani sierpień na tatrzańskie wędrówki się nie nadają.
-
No i gdzie jesteście?
-
Za szybko, zdecydowanie.
-
Pamiętaj, że ja jechałam w podróż poślubną z 20-oma numerami telefonów do kwater i tylko jeden trafił się wolny i to przypadkiem. Był już późny wieczór, ale udało się, więc można i w ciemno.
-
To mi narobiłaś apetytu, na szczęście Nykę zostawiłam kiedyś u siostry, więc to tylko drugi brzeg Wisły :) Wychodzi na to, że połowa z nas już mieszka na drugim od Tatr krańcu Polski, tak że nie ma co płakać, że daleko. Artemida, szczęściaro, na kiedy masz kwaterę? A tak w ogóle, to pragnę podziękować założycielce topiku za jego powstanie i z okazji równej rocznicy poznania się spójrzcie na pierwszą stronę, ROK!!!
-
Wszystko jest realne, marzenia tym bardziej! Witam nową miłośniczkę. Uleńka też z Pomorza i cała Polskę pokonuje, także nie problem, choć ja z powodu mojej przeprowadzki ciągle ubolewam, że oddaliłam się od gór o następne 250 km. Jak teraz to czytam, uświadamiam sobie ile zyskałam chodząc po górach od dziecka. Ale całe życie przed Wami, i przede mną, wszystko jeszcze zobaczymy! Freedom, życzę Tacie zdrowia, a Tobie startu co najmniej przed 1 listopada (pewnie jeden z najlepszych dni w roku). W moim życiu następne zmiany, jestem szczęśliwa niezmiernie dzisiaj! Szczegóły za tydzień!
-
Nie martw się, nie ma ubezpieczeń typu łańcuchy czy klamry, jest ich zaledwie 6 na całej trasie, a w porównaniu ze Świnicą to naprwadę nic. Są tam takie momenty, że dobrze byłoby mieć asekurację w postaci co najmniej paru klamer, ale właśnie ich brak sprawia, że człowiek wchodzi tam uważniej, bardziej czujny. A brak słońca? Po prostu trasa leży za taką ścianą, gdzie słońce prawie nigdy nie dociera, dlatego łatwo tam o wypadek, skały są zwykle mokre i jesienią śliskie. I to jest piękne, adrenalina na najwyższym poziomie.
-
Jak najbardziej obie przełecze, a pod Chłopkiem jest kapitalna, przede wszystkim z tym, że w większości trasa przebiega szlakiem, gdzie prawie nigdy nie świeci słońce, odrobinę bardzo wcześnie rano, i dlatego, że prawie w ogóle nie ma sztucznych umocnień. Trzeba kombinować jak się wchodzi. Tyle razy ją omijałam, aż w ubiegłym roku weszłam pełna zachwytu. Imponująca wysokość do tego i niesamowite widoki, a ponadto Mięguszowieckie w zasięgu ręki.
-
I co ja mam sobie myśleć? Wróciłam, a Wy zniknęłyście, hm...
-
U mnie nie ma co kontrolować, tak że nie mam obaw ;). Inspektorem miałam być, po to 2 tygodnie temu wkuwałam te ustawy i śpiewająco z nich odpowiadałam. Widac jednak nie wystarczająco śpiewająco, skoro organizacja rządowa mnie nie chciała, ale zechciała mnie jednostka samorządowa, tak że nie jest źle. No i w stolicy. Rok zmian, najpierw ślub, utrata pracy, przeprowadzka, nowa praca. Same stresy, ale pozytywne.
-
Zboczenie zawodowe, czyżby pani inspektor sanitarny, czy coś w tym stylu? Pierwszy dzien w pracy upłynął mi na porzadkowaniu biura, bo osoba przed prowadziła po swojemu, i powiedzmy, że kazdy zrobiłby to inaczej. A co tam, bałagan nieziemski był, nie w sensie, że porozwalane, ale w papierach itd. A oprócz tych wielkich zmian to jeszcze przeprowadzka i góry już nie 120 km, ale 350 km ode mnie. Ale sa inne plusy, bo Mazury, Polesie, Białowieża, bliżej niż do tej pory. Takie życie :)
-
Miłej zabawy, gdybym nie miała już czasu zajrzeć. Ciężki przede mna dzień, i zimny, strasznie nieprzyjemnie się zrobiło.
-
A tak w ogóle, to jadę dalej doświadczać... zniknę pewnie na 2 dni, czuję, że może być wesoło.
-
Sama poszłabym na jakieś weselicho, ale chyba wszyscy znajomi się już pobrali. Pogoda ma być smutna na weekend, szkoda, ale w końcu rośliny też potrzebują deszczu.
-
Dawno już nie obejrzałam tylu filmów przez weekend, zwykle 3 to maximum, ale na ogół rozpraszam się jeszcze telewizją. Dziasiaj skończę 1 serię Prison break, zostały mi 2 odcinki, a jutro w drogę! Boję się jak przed egzaminem.
-
Przyjemnych konwersacji. Jak chodzisz na angielski? Do szkoły, prywatnie, i ile płacisz. Zastanawiam się nad prywatnymi lekcjami, bo jakoś zabawa w grupie mnie zniechęca.
-
No to zdrówka, zdrówka, zdrówka! Ale poszłas do pracy? Żal tylko tej pogody, chyba, że nie będzie wiatru, to mogłabyś wygrzewać się w jakimś zacisznym nasłonecznionym miejscu. Ostatnio analizowałam sobie moje zdrowie i wyszło mi na to, że w ciągu pół roku miałam 2 przeziębienia, grypę i katar, stanoiwczo za dużo. Dawniej przeziębiałam się raz na rok, ale miałam mniej stresów i nie jadłam mięsa.
-
Ładnie się objadałaś, skoro aż 1 kg przybył. Ja jadłam często, ale małymi porcjami i jakoś specjalnie nie narzekam, niemniej jednak trzeba popracować nad sobą.
-
Ktoś na pewno da Ci wypocząć. A jak nie, to co drugi dzień wsiadajcie w auto i np. na Jurę, z Łodzi to ze 150 km, ale jak pięknie! Ćwiczyłam dzisiaj 1,5 godziny, żeby odpracować świąteczne obżarstwo. A tu jeszcze tyle dobroci zostało!
-
Taka beznadziejna kratka wychodzi z tego weekendu i akurat na 2.05 mam wizytę w pupie. Myślimy właśnie, żeby gdzieś wyjechać, bynajmniej nie na 9 dni, ale 3-4 pewnie się uda. Zakopane raczej odpada, chytrzy górale pewnie poprzyjmowali już na kwatery ludzi na 9 dni właśnie i na krótsze terminy nie biorą. Z resztą po Tatrach jeszcze się nie pochodzi, najwyżej na Halę Gąsienicową, więc zostaną nam albo Beskidy albo Kotlina Kłodzka. Już nie mogę doczekać się gór.
-
A JA JEM :)
-
WESOLUCHNYCH SMACZNYCH I MOKRYCH (w poniedziałek) Uleńka, fajnie, że wreszcie jesteś. Powiem tylko, uważaj na tego kierownika ;) Ale dobrze, że tak się poukładało. Taka osoba, która Cię wkurza zawsze będzie, takie życie, nic nie jest idealne, nie można się po prostu przejmować. Wierzyć tylko, że i jak tak dobrze wkrótce trafię. Zapowiadają 20 stopni na poniedziałek, a dzisiaj u mnie 5, teraz się przejaśnia i słońce wyjrzało, więc może... A co do objadania, to nie po to sięodchudzałam cały tydzień, żeby się teraz nie objadać ;) Żartuję oczywiście, na razie skromnie, tylko ciasto, ale piekarnik zajęły mięsiwa...
-
coś ten królik tam mówi, niestety nawaliły mi głosniki i nie moge odsłuchać
-
Powiem Wam, że po raz pierwszy od paru lat czuję nadchodzące święta, a to dlatego, że nie pracuję A czuję dosłownie, schodziłam właśnie po schodach w aromatach pieczeni i bigosu, pierwszego mazurka, więcej będzie jutro czuć :D