Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yvonn

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Rany,dziewczyny,jakwy sobe radziłyście z noworodkami? Mój ma 2 tyg. i 5 dni i cały czas wisi na piersiach. Dosłownie nie mogę iść do toalety. Czy to się kiedyś unormuje,bo póki co, to mam urwanie zku rodziców, bo tam ciekawiej niż we własnym.głowy z tym Smokiem. Myslałam,że głodny i mu po kąpieli podałam wczoraj butelkę. Wytrąbił 60 ml a za 5 minut znowu wisiał na piersi. Oczywiście w łóżec
  2. Dziewczyny,które macie maluchy,mam pytanko: czy szczepicie dodatkowo dzieciaczki na pneumokoki,o których tak ostatnio głośno? Myślę o tym dodatkowym szczepieniu,ale dopiero jak maluch skończyłby 12 miesięcy,żeby nie przesadzić z tymi szczepionkami w pierwszym roku życia, bo wiadomo,że jest ich sporo, zwłaszca jak wykupi się skojarzone. Zresztą dziecko w drugim miesiącu życia trzeba szczepić aż 3 razy na pneumokoki w odstępach 1 miesiąca, a czwartą podaje się w drugim roku życia. Każda z dawek 0,5 ml kosztuje ok.280 zł,więc sporo. Natomiast dziecko, które ukończyło 12 miesięcy szczepi się tylko dwa razy w odstępie 2 miesięcy, więc koszt mniejszy. Ponoć następstwa zarażenia pneumokokami są straszne, nie daje się ich leczyć, bo są odporne na antybiotyki, a i rozpoznać trdno,bo pediatrzy rzadko zlecają posiewy krwi. www.pneumokoki.pl
  3. Dzięki,Reniko za podpowiedź. Właśnie kupiłam na Allegro laktator Aventu.
  4. Zenobio!Wielke dzięki za informacje. Szkoda mi kasy na elektryczny,więc pewnie kupię na Allegro ręczny. Pozdrawiam!
  5. Nareszcie słoneczko i ciepełko.Może mój maluch w związku z tym poczeka jeszcze ze trzy tygodnie. Chciałam jeszcze zdążyć do fryzjera,bo potem to nie ruszę się z domu na dłużej ze dwa miesiące.Jak to jest dziewczyny później z tym organizowaniem sobie czasu? Kiedy maluch karmiony piersią normuje sobie te pory? Mam też pytanko,co sądzicie o ścąganiu pokarmu laktatorem,bo się zastanawiam czy go zakupić i czy warto zaopatrzyć się w sterylizartor do butelek,czy to zbyteczny zakup? Wszysto już mam,zastanawiam się tylko nad tymi dwiema rzeczami.
  6. Matylde! Dla mnie to co napisałaś o tabunach odwiedzających to horror. \"Demonstrować\" swoje wdzięki obcym ludziom,bo niekumaci i nie mogą wyleźć na chwilę, to z ich strony poniżej pasa. Chyba bym nie wytrzymała i faktycznie wyprosiła, mimo wszystko. Trzeba być,kurcze,asertywnym i mysleć o sobie a nie innych. Zenobio32- Twoje traumatyczne przeżycia z porodówki są potworne. Chyba tylko w telewizyjnych serialach pokazują jak jest super i w ogóle. W Schwedt w Niemczech, w którym część moich koleżanek zdecydowała się rodzić (w moim mieście jest przejście graniczne) znieczulenie zewnątrzoponowe jest darmowe. Oprócz tego można wybrać pozycję do porodu: w wodzie, na kucki itp. Masz salę w pojedynkę z dzidziusiem, a mąż może być przy Tobie non stop. Płaci tylko za wyżywienie.Pracuje tam 6 polskich lekarzy ginekologów,tyle że położne nie znają polskiego, więc trzeba szprechać. Opieka jest super, tyle,że gdyby pojawiły się w czasie porodu lub po nim jakiekolwiek komplikacje, to musisz za opiekę i leczenie płacić niezłą kasę. To jest jedyny minus,a człowiek nie jest w stanie przewidzieć, jak będzie \"po\", czy wszystko pójdzie dobrze. Ale to jest zawsze jakaś alternatywa dla naszych szpitali.
  7. Emmi, miałaś wskazania do cesarki, czy poprosiłaś o nią? Bo ja właśnie chciałam sobie załatwić, ale lekarz mi odradził.
  8. Rany,dziewczyny!Byłam wczoraj u gina,bo to już koniec 35 tygodnia. Mam już rozwarcie na 1cm i kazał zgłosić się 1 września, żeby mnie podłączyć pod KTG. Powiem Wam,że po tym wczorajszym badaniu ciągle leżę, bo mnie coś boli i boję się, że mogło ono coś tam \"pobudzić\". Reniko 8, mój mężus będzie przy porodzie, chociaż na początku rechotał się, że padnie,ale ja go znam i wiem,że to psychicznie silny facet, a z drugiej strony, niech widzi jak \"to\" wygląda. Przy pierwszym porodzie go nie było, bo nie było takiej możliwości w szpitalu. Teraz tuż przed \"akcją\" wpłaca się 150zł na rzecz szpitala i mąż może być. Rozmawiałam też z moim lekarzem,a jest on ordynatorem oddziału, na którym będę rodzić, czy mogłabym mieć cesarkę (zaczyna się panika!!!), ale odradził mi twierdząc,że potem dłużej dochodzi się do formy i szkoda zdrowia. Ja normalnie nie wiem,jak ja przeżyję poród. Córę rodziłam 10 minut,ale to było 15 lat temu. Ratunkuuu!!!
  9. O! Jestem zdziwiona tym, co napisałaś. Do szpitala, w którym będę rodzić nie wolno dzidziusia ubierać w swoje ciuszki, nie zakłada się też swoich pieluch. Wszystko przywozi tatuś, jak malucha zabiera się do domu,żeby go w nie ubrać. A szpital jest naprawdę dobry. Co szpital, to obyczaj.
  10. Renica 8:Różyczkę miałam w 6 miesiącu,więc już po organogenezie. A więc całe szczęście w nieszczęściu,bo w I trymestrze jest najbardziej szkodliwa i ma największy wpływ na malucha. Uszkadza wtedy praktycznie wszystko,łącznie z serduszkiem. Mój gin powiedział,że nie powinna mieć żadnego wpływu w tym miesiącu ciąży,pozostanie tylko do sprawdzenia słuch. Ale dopiero po porodzie się dowiem.Jestem jednak dobrej myśli i staram się o tym nie myśleć.Ale przeżyłam to swego czasu strasznie. A Ty,Renico,masz już malucha,czy dopiero czekasz na pierwsze?
  11. Reniko 8: Tyle lat uczę w szkole i jeszcze nigdy nie miałam \"takich\" doświadczeń z uczniami,jak z tymi.Profilowana klasa,a więc wydawałoby się \"sama inteligencja\".Najśmieszniejsze jest to,że mimo ciąży do końca pracowałam,żeby doprowadzić ich do egzaminu a wiadomo,że język polski to ważny przedmiot.Pojechałam nawet z nimi w 6miesiącu na wycieczkę kilkudniową,bo obiecałam. Tam właśnie złapałam różyczkę. A potem ryczałam,jak przeczytałam,co wypisywali.To są właśnie dzisiejsi gimnazjaliści-dno i bąbelki, poza tym nieograniczony dostęp do kompa i wydaje im się,że wwszystko im wolno. Zero hamulców,ale cóż... Trzeba było nad tym przejść do porządku dziennego,żeby do końca nie stracić z nerwów zdrowia.
  12. Witajcie!Przepraszam za długą nieobecność,ale ledwo żyję,a raczej toczę się w te upały.To już za miesiąc,ale mój gi.n stwierdził,że Kubuś jest dość duży i mogę urodzić dużo wcześniej niż 15 września.Trochę się boję,bo faktycznie wszystkie moje ciężarne koleżanki rodzą wcześniej:jedna o 10 dni,a druga o cały miesiąc. W przypadku tej drugiej to nic radosnego,bo maluszek leży na intensywnej terapii,bo niewydolność płuc.Jednak nie za dobrze rodzić za wcześnie. A poza tym wyprawiłam wczoraj na obóz do Grecji moją 15-letnią córę. Ja tu piszę,a ona drugi dzień telepie się autokarem.Brrr!Chyba urodziłabym już po pierwszym kilometrze.Cicho w domu,że strach-techno nie wyje, komp w pokoju córy w stanie spoczynku i się nie przegrzewa, nikt nie nawija godzinami przez telefon,tyle ,że z psem muszę wychodzić i karmić świnkę,bo chłop w pracy. Głupio tak jakoś i pusto. Pomyśleć,że za miesiąc się zacznie...
  13. Ja również byczyłam się w domu. W czwartek niestety do pracy, ale i na USG połówkowe-mam nadzieję poznać płeć Maluszka.Za tydzień jadę jeszcze z klasą na wycieczkę (wszyscy pukają się w czoło i twierdzą,`że zwariowałam), a później wybieram się już na zasłużone zwolnionko.I tak pewnie będę musiała bywać w szkole, bo świadectwa, zakończenie rolku itp. , ale nie będę musiała wstawać rano i tkwić tam ileś godzin.
×