gam
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Jestem na urlopie od dwóch dni, oczywiście zawsze obawiam się wyjazdów a tu jeszcze dziś zaczęły się u mnie szarpnięcia serca.Makabra!!!!!!!! Już nie wiem co mam brać, tętno niby wolne ale ta arytmia, magnez wzięłam, propranolol też, tłumaczę sobie że to od tej wietrznej pogody (jestem nad morzem a tu strasznie dmucha). Może ktoś też dziś tak się czuje żle, może to meteopatia. Co robić???? Znowu panikuję.
-
Maaaja, ja nic nie robię czekam aż przejdzie biorę propranolol. Nic więcej nie mogę zrobić bo nie w przewodzie pokarmowym tkwi przyczyna tylko w \"głowie\". Czasem łapię się na tym że nawet jak coś takiego mi się nie przytrafia po posiłku to wręcz jestem zdziwiona i wyczekuję będzie arytmia czy nie. Cholerna nerwica i głupota jednocześnie. Poczekaj z czasem przeskoczy Ci nerwica w inne miejsce jak tylko sobie wytłumaczysz, że tym już się nie przejmujesz, to zaatakuje Ci nogę, rękę, głowę, plecy cokolwiek innego bylebyś miała powód do niepokoju i znów biegała po lekarzach. Ale badania przewodu pokarmowego sobie zrób dla własnego spokoju, a może masz coś innego . Nie wiem lekarzem nie jestem. Głowa do góry!!!!!
-
Maaaja jeśli chodzi o arytmię po jedzeniu to też tak miewam, robiłam sobie prześwietlenia bo było podejrzenie przepukliny rozworu przełykowego, która daje podobne odczucia. Okazało się, że z moim przewodem pokarmowym wszystko ok a serce, szczególnie wrażliwe u nerwicowców na wszelkie zmiany może reagować arytmią na wzmożoną pracę po posiłku. Zwróć uwagę, że jak zjesz serce zaczyna bić mocniej i szybciej bo musi wykonać większą pracę żeby organizm mógł przetworzyć to wszystko. Ot i taki nasz urok.
-
Opiszę w skrócie jak pokonałam jeden z objawów mojej nerwicy.Kilka lat temu strasznie bałam się chodzić sama do hipermarketów, unikałam tego jak ognia, zawsze ciągnęłam ze sobą męża. Bałam się do tego stopnia, że w momencie kiedy traciłam męża z oczu wpadałam w straszną panikę, miałam mroczki przed oczami, robiło mi się głucho, w głowie pojawiały się szumy, zawroty, byłam w moment zlana potem. Bałam się że zemdleję, że wokół mnie będzie zbiegowisko, będzie mi wstyd a wszyscy będą nade mną stać i się użalać. Biegałam wokół regałów sklepowych i resztką sił próbowałam odnależć męża i wtedy strasznie się na niego złościłam i miałam pretensje, że mi znika z oczu. Nigdy nie przyznałam się co mi jest.Aż przyszedł moment gdy mój mąż musiał wyjechać na jakiś czas do innego kraju, zostałam sama z dzieckiem, wiedziałam , że nie mogę czekać z zakupami jak on wróci bo niestety to szybko nie nastąpi,musiałam się przełamać i kupić dziecku pieluchy, bo nie będzie miało w co sikać. kupić mleko,odżywki, itp.Na początku biegałam po markecie,spocona, wystraszona, z uczuciem na granicy omdlenia, w 10 min. miałam wszystko co potrzebne w koszyku i byle do kasy gdzie nie ma ludzi, stanie przy kasie potęgowało u mnie poczucie uwięzienia w miejscu, oddychałam normalnie dopiero po wyjściu. Po jakimś czasie zupełnie nie świadomie czas robienia zakupów systematycznie się wydłużał, oswajałam się z tym i tłumaczyłam sobie, że skoro do tej pory nie zemdlałam to teraz też mi się uda,a teraz robię już je bez stresu ,że zemdleję. Pokonałam jedną z moich nerwic.Mam nadzieję, że dałam trochę nadziei tym którzy boją się marketów.
-
Do Patlysi, ucisk w głowie też już przerabiałam, byłam nawet kiedyś z tym u neurologa bo myślałam że to jakiś tętniak. Lekarz niczego się nie doszukał przepisał hydroxizinę i po kilku dniach przeszło.Ach, te nerwy wszędzie wejdą... jakieś pół roku temu miałam bóle w nodze i to tak straszne, myślałam że to jakiś skrzep się odrywa albo jest zator bo mi drętwiała noga, zrobiłam usg żył i naczyń nic nie znaleziono a po badaniu jak się uspokoiłam, że nic nie ma to samo przeszło. A noga bolała mnie chyba z miesiąc!
-
Niestety Echoo, ta cholera dopada człowieka bez względu na wiek a mam wrażenie, że częściej jednak ludzi młodych.
-
Do Echoo, biorę tyle co ty, ale też zdarzają się incydenty, bez propranololu nie ruszę się nigdzie, jak nie mam go w torebce to wpadam w panikę.
-
Do mroczki Boże jakbym siebie widziała parę lat temu.... Mam dwójkę dzieci , obie ciąże były już w czasie trwania mojej nerwicy, też nie brałam żadnych leków w pierwszej ciąży w drugiej już musiałam sięgnąć po propranolol i homeopatyczne jak np. pasiflora. Kiedy czytałam książki o ciąży to niemal wszystkie stany patologiczne obserwowałam u siebie, biegałam do lekarza i mówiłam że na pewno mam to i to , a on mnie badał i uspokajał. Objawy ustępowały ale tylko po to żeby za chwilę zaatakować inną część mojego ciała. Dzieci urodziły się zdrowe. W pierwszej ciąży nie mogłam wogóle spać chociaż miałam niskie ciśnienie, słaniałam się na nogach ze zmęczenia ale jak tylko próbowałam usnąć zaraz wydawało mi się ,że coś złego się dzieje ze mną lub dzieckiem. Miałam permanentny kaszel z chrypką, myślałam że to astma czy gruźlica oczywiście okazało się , że to nerwica , ale co ja przeżyłam myśląc o tych chorobach w ciąży. Ech.... przykładów można by mnożyć. Mi pomogła wiara w Boga i Jemu poleciłam moje dzieci i niepokoje w ciąży. Czasami było bardzo trudno, ale ufność pozwoliła mi to przetrwać.
-
Do Patlysi, biorę propranolol na serce i dużo magnezu, przed seksikiem profilaktycznie propranolol żeby się później nie martwić i jazda....Nie odmówię sobie tej jedynej przyjemności w moim nerwicowym życiu! Życzę wszystkim dotniętym tą chorobą upragnionego spokoju, braku lęków, wyciszenia i dużo optymizmu , pokonamy tę cholerę i pocieszajmy się ,że na nerwicę się nie umiera!!!! Wszystkiego dobrego z okazji Świąt Wielkanocnych.
-
Patlysia czy twoje serce ma jakąś wadę, czy potwierdził lekarz że jest chore czy tylko reaguje tachykardią i zaburzeniami rytmu z powodu nerwicy. Ja mam i tachykardię i zaburzenia rytmu raz z powodu nadczynności tarczycy dwa z powodu nerwicy, robiłam echo serca i wiele razy ekg serce pracuje w granicach norm z czasowym niedomykaniem się jakiejś zastawki. Ale podobno tak ma co drugi człowiek.Jeżeli twoje serce jest fizycznie zdrowe to chwila odprężenia przy sexsie tylko wpłynie na korzyść dla twoich nerwów. Doskonale wiemy co nerwica potrafi zrobić z życiem człowieka ale pora czasami się zbuntować przeciwko niej i powiedzieć sobie chcę żyć normalnie, nie pozwolę aby przejęła kontrolę we wszystkich dziedzinach życia. Może to głupie, ale często mam wrażenie, że ona się boi takich słów i na jakiś czas umyka, chowa się aby w chwili słabości znów zaatakować.
-
Patlysia nie martw się serce \"to\" wytrzyma, nawet zawałowcom zalecają.
-
Blanko czuję podobnie, jestem młodą kobietą a w środku staruszką którą niewiele cieszy. Jak patrzę na moją teściową pełną werwy, energii i chęci do życia, uśmiechniętą robi mi się przykro, że starsza kobieta żyje pełnią zycia i czuję że coś trzyma mnie za stopy i nie pozwala oderwać się od ziemi. Zdaję sobie sprawę z tego że czas biegnie ,że każdy dzień powinien przynosić nam radość i cieszyć się nim. Nie potrafię..... nie umiem.......ciężko mi......
-
Patlysia łykaj dużo magnezu, wit. B6 i wapnia to czasem pomaga dobrze jest też brać potas po tej kombinacji leków łącznie z uspokajającymi ,objawy nie powinny być aż tak uciążliwe. Ja mam skurcze serca takie dławiące przy których mam potrzebę kasłania i mam wrażenie że w pewnym momencie moje serce przetoczyło tak dużo krwi że rozsadzi mi głowę i robi mi się słabo. Ja biorę propranolol obok tych witamin plus doraźnie hydroxsyzynę. Muszę się trzymać dla moich dzieci. Wiem że komuś kto nie ma nerwicy wyda się dziwne że każdorazowy wyjazd z rodziną np. na tydzień do lasu gdzieś zdala od miasta to koszmar bo zawsze boję się ,że właśnie tam będę miała atak a do szpitala daleko. Zamiast wypoczywać to ja wsłuchuję się w siebie czy aby coś się nie zbliża, trudno mnie namówić na szklankę piwa bo co będzie jak poczuję się gorzej i będę musiała wziąć leki.
-
Niestety też ją mam w połączeniu z nadczynnością tarczycy , która potęguje nieprzyjemne objawy. Oprócz stałych miejsc które moja nerwica atakuje czyli serce które się kurczy i przestaje bić albo się trzęsie i bije tak szybko że trudno policzyć tętno, drżą mi ręce, dochodzi lęk przed byciem samą w domu. Czasem atakuje głowę i wtedy pojawia się okropny tępy ból w jednym miejscu który prawie prowadzi do omdlenia(miałam robioną tomografię czy aby nie mam tam jakiegoś paskudztwa).Najgorszy jest ten ogromny niepokój, który nagle dopada ale najczęściej gdy jestem sama w supermarkecie czy kościele albo daleko od domu.Mam wrażenie że zaraz zemdleję i nikt mi nie pomoże ale strach jest podwójny gdy jestem z moimi małymi dziećmi, że będą widziały jak ich mamusia leży nieprzytomna a one same zagubione, bezbronne. Jedno z nich starsze nauczyłam korzystać z telefonu ale na słowa że może będzie musiało wezwać kiedys pogotowie od razu płacze.Koszmar.
-
O badaniu szyjki nie myślałam, szczerze mówiąc trochę mnie zniechęca to grzebanie sobie i sprawdzanie jej położenia ale jak nie ma innego sposobu to na bezrybiu i rak ryba. Mam tyłozgięcie macicy nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, szyjka po 2 porodach, przyznam szczerze nie znam tej metody, nie bardzo wiem na czym polega.