pierwszą ciąże zniosłam bez najmniejszych problemów,aż do rozązwiania prowadziłam normalne życie tak jak z okresu przed ciążą sam poród był szybki i łatwy,gorzej było ze skurczami przed porodem trwały aż 12 godzin i myślałam że umre z bólu a sam poród trwał zaledwie 20 minut a dzieciaczek(Olivierek) ważył 4350 a długości miał 57 aż położne sie dziwiły jak taka szczupła i nie zawysoka dziewczyna poradziła sobie z urodzeniem takiego kolosa a z drugim Dominiczkiem który też był dosyć wieli bo miał 4100 wagi a długości tak jak braciszek to już była inna historia przeleżałam połowe ciąży w szpitalu bo była zagrożona,wypuścili mnie dopiero w 36 tygodniu a leżałam od 22 z kilku tygodniową przerwa. Urodziłam Dominika tydzień i dwa dni przed terminem a poród to już była taka szybka akcja jak w filmie:P obudziłam się o 12 w nocy i obudziłam męża żeby mnie zawiózł do szpitala bo mam skurcze i za nim się ubraliśmy,ja się jeszcze wykąpałam to do szpitala dotarliśmy po 1 i odrazu na izbie przyjęć odeszły mi wody a o 2,30 był już z nami więc się śmieją koleżanki ze mnie że jestem stworzona do macierzyństwa:)