Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

martika-2529

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. aha jeszcze jdno nie wiem czy przyjmuje w szpitalu, on jest ordynatorem ginekologi i poloznictwa w szpitalu im. Leszczyńskiego w Katowicach..
  2. Karolciu koszt wizyty z tego co pamietam to 120 zł przed ciazą płaciłam a w ciazy 150 zł ale dlavczego to nie wiem :) w kazdym razie to znany lekarz na śląsku i to ze ma tyle pacjentek o czyms świadczy a czekaniem w kolejce sie nie przejmuj, jest telewizor wiec czekajac mozna obejrzec pare seriali :)
  3. witam Was, fajna dzis pogoda swici słoneczko i jak Jas sie wyspi lkecimy na spacer :) Karolciu do tego lekarza u ktorego sie leczyłam, Świtały tylko sie dzwoniło ( o ile sie dodzwoniło) i pytałam tylko czy dzis przyjmuje, cz nie jest na urlopie. On przyjmuje w kazdy dzie tygodnia poza czwartkiem, bo wtedy ma dyzur w szpitalu, najlepiej dzwonic ok 8 rano to jeszcze odbierze. U niego trzeba było byc mega cierpliwym, ja jechałam do niego 2 godziny a czekałam w kolejce czasem 6 godzin. Na kazda pacjentke przypadało minimm 30 min niektore były dłuzej w zaleznosci od tego z czym przyszły. Podobało mi sie w nim to ze nigdzie sie nie spieszył, odpowiadał na kazde pytanie do wyczerpania tematu, a nie jak inni lekarza na sztuke szybko byle wiecej, on ma duzo pacjentek i np jak sie dowiedzialam ze bedzie 3 godziny wczesiej juz w gabinecie i przyjezdzałam jeszcze o godzine wczesniej to juz np 7 pacjentek czekało na schodach, wiec policz min 30 min na pacjentke wiec ile sie czekało:( mialam juz dosc jak jezdziłam pod koniec ciazy ale swoje wyczekałam i ciesze sie teraz zdrowa dzidzia. W kazdym razie nie trzeba sie uwamiac tylko trzeba sie dowiedziec od ktorej mniej wiecej bedzie. Mojego Jaska wczoraj przyłapałam jak na spaniu ssał kciuka, probuje mu to wypic z głowy i nauczyc smoczka ale idzie opornie, cozi o to ze smoczka da sie oduczuyc a kcika moze ssac bardzo długo i miec potem wady zgryzu, ehhh. Voltare a Ty masz fajie ze masz z kim zostawic Anie i isc spokojna do pracy, mnie tez sie marzy powrot za jakis czas tylko ze ja nie mam z kim zostawic dziecka. W naszym wypadku gdzie budujemy dom, kazde pienide by sie przydały ale niestety ma to swoje minusy bo ja sama a maz ciagle w pracy :( i znowu zanudziłam, lece cos zrobic puki Jasiek spi bo jak nie spi to przylepa ciagle na rekach sie przytula i nie mozna odlozyc do wozka bo jest tragedia :) pozdrawiam wszystkiego dziewczyny, przesyłam buziaki
  4. voltare pewnie brakuje CI Anulki, powrot do racy nie jest łatwy, bo to przeciez rozstanie. Ja nie wyobrazam sobie jakbym miala teraz isc na 8 godzin i Jasia zostawic. Jade na zakupy na 2 godziny i juz mam serce rozdarte i mysle co dzieje ie w domu, moze placze, moze głodny... Eh bardzo silne sa instynkty maciezynskie. Bedzie dobrze :) Trini zycze powodzenia, czekam na same optmistyczne wiesci :) trzymamy kciuki, Jaś juz sciska raczki wiec musi byc dobrze. Pogoda dzis okropna a moj Szkrabek juz marudzi zeby go na rece wziąsc wiec postaram sie zajrzec wieczorem :) buziaki dla wszystkich
  5. czesc dziewczyny, mysle i mysle czy napisac i sama juz nie wiem. jakos ostatnio odpadłam z forum bo nie mialam czasu nawet wypic kawki ale juz sie wszystko ładnie klaruje. Mam nadzieje ze sie nie gniewacie ze pisze. Jas juz skonczył 2 miesiace i kolki sie skonczyły :) jest cudny, spokojny bardzo, duzo spi a jak nie spi to gaworzy, smieje sie i macha czym tylko moze :) to jest moj mały Smieszek :)siedzi tu teraz i na mnie patrzy swoimi wielkimi niebieskimi oczkami. U nas ogolnie jelsi chodzi o dziecko wszystko oka ale reszte zyciami sie troszke posypało ale jakos nie bede zanudzała tu a forum. Radze sobie jak moge, zmeczenie juz niedoskwiera, ma sie na wszystko tyle energii mimo ze malo spi sie w nocy. Chciałam powiedziec jeszcze że trzymm mocno kciuki za wszystkie staraczki, mysle o Was codziennie i dopinguje jak moge. Czekam na nowe wiesci o ciazy, ciażach ... :) pozdrawiam Was serdecznie
  6. czesc wpadłam na chwilke bo jasiek spi. Od paru dni dopiero teraz mam dla siebie kikla minut. Na kolki zaczełam Jaskowi podawać Bobotic i troche lepiej, nie krzyczy tak wieczorami ale.... ja juz sama nie wiem co mu jest. Wyprozni sie wykapany pojedzony przytulony i krzyczy, w lozeczku a jak sie wezmie go na rece tak samo do tego sie prezy wiec ja juz nie wiem co mu jest. Na bank nie brzuszek bo potrafi tak plkac po wyproznieniu. Jedyne na co reguje to na głosno wlączona płyte Arash, zaczyna słuchac i zasypia. Ja bym nie dała rady zasną c w takim hałasie. No i problem ego ze mi wszyscy nosili hustali i nauczyli a mnie krgosłup odpada juz. Od wczoraj z Małym walcze, klade do wozka woze a na rece mało biore i jest bunt płaczu. Czasem mi rece opadaja bo zmeczenie daje po sobie znac a tu trzeba nosic hustac i spiewac. Jejku myslałam ze to troche łatwiejsze :) najgorsze chyba te pierwsze 3 miesiace a pozniej ma nadzieje ze jakos sie to unormuje. Karmie Jaska tylko piersia ale dzis kupie mu jakas dobra herbatke zeby powoli cos wprowadzac. Ok dosyc moich zalów, dzis jest ok spalismy do 10 :) mama wypoczeta a Jas znowu spi. Moze dzis bedzie lepiej. zajre do was jak tylko Mały pozwoli i ponadrabiam troche bo na to tez brakuje czasu. pozdrawiam serdecznie
  7. Voltare witaminke D tez dostaje, jak podam mu tez wszystkie krolepli to smierdzi od niego taka chemią a on sie strasznie krzywi i placze. Po tym Vita K płakał ostatnio 3 godziny a zmnie sie chcialo plakac, brzuszek go chyba bolał, wyczytałam ze podobno niektore dzieci ej witaminy nie toleruja i maja po tym wzdęcia. Zobaczymy jak to bedzie, moze minie samo. Ja po mporodzie coraz to nowe dolegliwosci, bol w krzyzu jest strasznie mocny i nie pozwala mi normalnie funkcjonowac no i wstydliwy problem hemoroidy, ehhh sypie sie jak nigdy nie mialam to po porodzie sie pojawiły, jejku Mały placze lece bo sie cos złwego chyba sni....
  8. czesc dziewczyny, widze że ostra dyskusja na forum. Ja jak zwykle przepraszam ze nie zaglądam ale z braku czasu niestety. Jaś skonczył juz dzis miesiac i powiem Wam ze to dziecko mnie zadziwia, jak na swoj wiek za duzo potrafi. Sam przewraca sie z brzucha na plecy gaworzy i strasznie ciekawski jest a jaki rozpuszczony, dziadki nauczyli nosili huśtali i teraz mam na swoje. Ciągle trzeba przy nim siedziec spiewac mowic bo inaczej krzyczy, to nie placz tylko krzyk, nawet jak gotuje to w wozku siedzi przy mnie i musze nawijac do Niego. Teraz go poskromiłam, zasnął wiec biore sie szybko za obiad zeby z glodu nie umrzec. Karmie teraz wylacznie piersia wiec trzeba dbac o posiłki o stałch porach. A jeszcze mam pytanie Do Ciebie Voltare czy Twoja Ania tez plakała po podaniu Vita K?? Bo Jasiek krzyczy i zastanawia sie czy wogole dawac mu tą witamine. Po porodzie został mi jakis dziwny bol krzyza, nie moge sobie z tym poradzic bo bol jest silny wiec ide jutro do lekarza bo z noszeniem Małgo to masakra. Dawniej mialam duzo czasu a teraz brakuje go, doba mogłaby trawac 36 godzin i byłoby mało. Przepraszm za brak sensu w moje wypowiedzi ale spiesze sie bo Jasiek cos sie kreci. Pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieje ze z kazdym dniem znajde wiecej czasu dla siebie. Buziaki dla wzystkich i Kochane staraczki trzymam kciuki za Was :)
  9. czesc, wpdłam sie przywitac i przeprosic ze nie zaglądam ale posłuchałam rady Surfi i Voltare, karmie Jaska piersia tylko problem polega na tym że On nie pozwala odejsc ani na chwilke, poje, zasypia a jak ja wstaje z lozka to dąsy, myślałm ze to bedzie łatwiejsze, w kazdym razie ciesze sie ze udało mi sie i wygrałam z nim. Oczywiscie nie dojada z piersi i musze jeszcze odciagac do butli bo z 40 ml jeszcze musi zjesc. To jest mały głodomor :) no wiec brakuje mi czasu zeby poprzatanc w domu, zrobic cokolwiek na obiad. Terz tez siedze jeszcze w pizamie bo udalo mi sie go uspic wiec wykorzystałam chwilke. Troche mi ciezko bo sama z nim jestem, do tego gotowanie biadu dla 5 osob na 15 godz, nie zawsze sie wyrabiam no ale coz nie ja pierwsza nie ostatnia. Voltare apropos tej kroplowki na wywolanie akcji porodowaej to ja miałam strasznie mocne, z nog mnie zwalało, a przy partych to odpoczełam bo nie były az tak bolesne jak te poprzednie. W sumie mialam z 5 partych tylko i jakos poszło. I chyba sie to sprawdza ze przez ta kroplowke bardzoej boli, bo moja szwagierka rodziła w piatek i samoistnie jej sie zaczął porod i tez twierdzi ze nie miala takch bolenych skurczy. Wiec to wna tej kroplowki ale przezyłam, nie mam wyrzutow ze wziełam znieczulenie bo wiekszosc dziewczyn po kroplowkach podobno bierze a pytałam lekarzy, powiedzieli ze nie ma wpływu na dziecko, nie szkodzi a mnie tylko ułatwiło zycie bo zdazyłam odpoczac przez partymi. Ok spadam bo maz wrocił a w doimu jakby tajfun przszedł :) zajrze w wolnej chwili i nadrobie.
  10. witam Was :) Justynko pytałas czy długo rodziłam, hmmmm sama nie wiem ale porod chyba nie trwał długo. Dostałam w polodnie krolowke, wody odeszły mi o 15.30 co zreszta przegapiłam, poprostu chciało mi sie siku i juz a potem polozna sie pyta czy wody mi odeszły bo jest bardzo mało, myslalam ze nie mozna tego przegapic a jednak :) Skurcze były bardzo mocne, nie wiem moze to przez ta kroplowke, zijałam sie z bolu i za porada lekarza dostałam znieczulenie bo bali sie ze nie bede miała siły na skurczach partych, samo znieczulenie i wbijanie tego w kregoslup nie boli, to pikus a skurcze zrobiły sie lżejsze i mogłam nawet chwilke podrzemac miedzy skurczami no a parte uuuuuuuu, ciągle pytałam ile jeszcze do końca :) ale nie płakałam nie krzyczałam, połozna mnie chwaliła ze mam duzo siły i bardzo dobrze wspołpracuje, pomijajac ostatni skurcz agdzie złapałam za malo powietrza i za słabo parłam po czym musiałam zrobic przerwe na złapanie powoetrza i wtedy to Małemu zaszkodziło bo nie oddychał wiec urodził sie bardzo siny, ale po 3 dnia juz wszystko preszło. W szpitalu przezyłam koszmar, porodowki przepełnione, dostałam pokoj gdzie dostawiane były 2 lozka do tego jeszcze przy drzwiach lezałam i co chwila ktos nimi trzakał a Mały az podskakiwał przy kazdym trzasnieciu. Na dodatek upały były a okna były wielkie i cały dzien na sali swieciło slonce, doslownie nie przesadzam na sali było ok 30 stopni, lało sie ze mnie pot i marzyłam o tym zeby wejsc dolodowki. Przez to tez Mały bardzo płakał, nie mialam pokarmu zeby go nakarmic a pielegniarki robiły łache zeby go dokarmic jak juz zachrypł od krzyku a ja płakałam razem z nim. Byłam tak wykoncvzona ze marzyłam zeby mąż juz przyjechał i mnie zmienił. Do tego głupie docinki ze mam niegrzeczne dziecko ze ciagle płacze i ze bede miała przekopane w domu. Co sie okazało w domu jest chłodno, Mały nakarmiony, przewinięty, spi cały czas. Moja mama czasem przychodzi z dołu i mowi ze to ziecko wogole nie placze. Noce przesypiamy bez problemu, Mały budzi sie tylko na flache i spi dalej, Aniołek nie dziecko. Mam tylko problem z karmieniem, nie chce niestety ciągnąc z cyca :( czego ja juz nie probowałam. le uparłam sie ze nie bede karmiła sztucznie. Mąz kupił mi laktator elektryczny, pokarmu mam bardzo duzo wiec co 3 godziny Mały dostaje duza flache mojego pokarmu. Moze sie jeszcze uda i leniuch zacznie ciagnac ale wazne ze udaje misie tak duzo poramu odciagac. W pokoju mamy ciagle otwarte okno a ja czasem sprawdzam czy on oddycha bo tak twardo spi :) Chyba sie troche rozpisałam, przepraszam. Jeden morał z tego jesli znowu mialabym przechodzic laparoskopie Hsg i wszystkie inne rzeczy ktore przezyłam to zrobiłabym to bez wachania kiedy patrze jak Mały sie usmiecha, zapomniałam o całym bolu i wyrzeczeniach bo naprawde warto. Oki to ja spadam musze troche posprzatac podszykowac obiadek bo sajgon w domu :) przepraszam że jeszcze nie nadrobiłamczytania ale meza mam w domu teraz a jak wiecie cała moja ciaze pracował do poznej nocy wiec teraz ciesze sie moimi chłopakami i czasem spedzonym z nimi. Pozdrawiam i zycze miłego dnia
  11. czesc dziewczyny, ja juz jestem w domciu od poniedziałku, teraz dopiero znalazłam chwilke żeby napisac. A więc Jasiek urodził sie w piatek 14 sierpnia, poród nie był łatwy ale szybko sie zapomina o takim bolu. Moj dfzielny maż był ze mna do końca. Mały miał lekką sinice ale przeszło szybko, doszedł do siebie, ważył 3650g a więc nie taki mały :) W domciu jest spokojny ciągle spi, mam czas zeby zajac sie pozostałymi sparawami w domu, mały Aniołek :) Nadrobie czytanie jakos pozniej bo teraz ciagle albo z Małym albo przy laktatorze wiecie jak to jest bo mu sie nie chce ciągnąc woli z butli :) Wpadne moe jeszcze wieczorem na spokojnie bo maz mnie tu zgania pozdrawiam was serdecznie aha postaram sie dzis dac zdjecia na nk jak zgonie meza z kompa :)
  12. to sie pomyliłam, nie wiem czemu myslalam ze był Twoj maz. Ja bede miała troche inaczej bo kroplowke, Ty mialas juz akce porodowa. Wiec moze byc tak ze bede lezała pod kroplowka ze 12 godzin wiec przydałby sie ktos zeby pogadac, chce zeby był przy wywoływaniu przy skurczach ale jak zaczna sie parte to go wygone bo nie chce zeby patrzał na to, zreszta ja sama bym nie chciała ale chyba mnie nie ominie :) ja jestem juz ostatni raz, bo jeszcze tylko jutro jestem w domu i w czwartek do szpitala a dzis zaczynamy malowanie u rodzicow na dole wiec musze dopilnowac zeby nic nie spierniczyli, bo spec od malaowania to jestem ja ale niestety niedysponowana i nie chca oddac mi wałka :) posiedze i podokuczam im :) To do usłsyszenia moje Kochane, jak juz bede w domu to sie odezwe. buziaczyska
  13. hej wpadłam sie przywitac :) Voltare nie planowalismy e maz bedzie przy porodzie ale widze ze teraz sie zdecydował i nie chce mnie zostawiac samej. Moze jakies rady mi dasz co ma miec prz sobie bo z tego co pamietam to Twoj maz tez był przy porodzie. Bedzie chyba troche razniej jak nie bede sama. Dziekuje Kochane za trzymanie kciukow, przydadza mi sie na bank, w kazdym razie ide na luzaka, musze urodzic i nie ma juz odwrotu, co ma byc to bedzie, przesyłam buziaki
  14. czesc dziewczyny, widziałam fotki ze spotkania na nk u Jadiry, super zdjecia, zazdroszcze że mnie nie było ale to w tej chwili raczej malo mozliwe. A dzeciaki wygladaja super. Ja ide na porodiowke 13stego ( pechowy dzien ) na porodowke, mam sie stawic o 8 rano, dostane kroplowke i mam nadzieje ze jakos to pojdzie bez komplikacji, łudze sie przynajmniej. Teraz cały czas leze bo wszytko boli a najbardziej kosc kulszowa ale takie uroki. no wiec trzymajcie za mnie kciuki, jak juz urodze dam znac. Trzymajcie sie cieplutko, buziaczyska
×