Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Partnerka rozwodnika

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Ja poznałam swojego partnera jak już byli po rozwodzie.Nie zamienił ją na mnie.Rozstali się bo ona zdradzała go z wieloma facetami.Nawet z najlepszym kolegą z podwórka.Dlatego nie rozumiem czego ona teraz od nas chce.Nie byłam przyczyną ich rozstania,przyczyną było jej k.....two .A teraz za wszelką cenę chce ingerować w nasze życie.Nawet kosztem swoich dzieci a to jest żałosne.A ostatnio jak przyprowadziła syna to zapierniczyła moje papcie stojące w przedpokoju hehe
  2. Nie twierdzę ,że drugie nie zdarzają się głupie ale o eks też często można tak powiedzieć.Nie można generalizować , wrzucać wszystkich do jednego worka.Znam drugie żony ,które próbują zająć miejsce mamy ale znam i takie eks które wykorzystują małe dzieci żeby pogrywać z byłym.O ile duże dzieci potrafią dać sobie radę i z drugą żoną taty i z pogrywającą mamusią to małe dzieci niestety cierpią bardzo gdy są wykorzystywane do takich rozgrywek.
  3. nie mam dzieci ale mogę coś powiedzieć o testowaniu rodzica przez dziecko ,sprawdzanie na ile może sobie pozwolić.Mój partner potrafił pokazać dziecku ,że jest dla niego ważne ale ja też jestem ważna.U nas problemem jest to ,że gdy już zapracujemy sobie na nasze relacje to dziecko wraca od mamusi tak nakręcone ,że nie wiadomo co zrobić.Na pewien rodzaj ludzi nie działa rozmowa i gdy próbował partner rozmawiać o tym ,że robi mamusia krzywdę dziecku bo psychicznie go dręczy wzbudzając poczucie winy to mamusia stwierdziła ,ze dziecko nie musi wcale do niej przychodzić.Nie zrozumiem tego nigdy ,jak matka może wykorzystywać dziecko do swoich rozgrywek?
  4. Każdy ma prawo ułożyć sobie życie.Ludzie po rozwodzie też mają takie prawo.Fakt ,że dzieci czasem nie potrafią zaakceptować nowego partnera mamy czy partnerki taty ,potrzeba czasu żeby to wszystko poukładać ....
  5. Jestem partnerką rozwodnika.Nie zamieniłabym swojego partnera na nikogo innego.Jest wspaniałym człowiekiem.Syn sądownie jest przy ojcu.Wiem ,że i wśród mężczyzn i wśród kobiet są k.... i debile.Była żona mojego partnera wolała go zdradzać i szlajać się niż być w domu z dziećmi.Poznałam go gdy byli już po rozwodzie,był w strasznym stanie psychicznym.Nie potrafił zrozumieć ,jak można zostawić dzieci i zdradzać.Gdy zaczęliśmy się spotykać to nagle byłej zaczęło to bardzo przeszkadzać."umilała" nam życie na wszelkie sposoby,od wrzeszczenia do mnie,wypytywania o mnie wszystkich ludzi którzy mogli mnie znać, grzebania w naszych rzeczach gdy nie ma nas w domu a przyszła po dzieci,do nastawiania dzieci przeciwko mnie.Wszystko potrafię zrozumieć ,ale pogrywanie dziećmi jest dla mnie dnem.Mam bardzo dobry kontakt z dziećmi , syn mieszka z moim partnerem a córka jest przy matce,choć bardzo dużo czasu spędza z nami.Lubię z nimi przebywać ,oni lubią mnie.Jeździmy na wycieczki ,odrabiamy zadanie.I tylko psychiczne zachowania byłej żony kładą się cieniem na dzieci.Bo jak ma zachować się dziecko gdy usłyszy od mamy ,że tato się ze mną ożeni i już go nie będziemy chcieli.? Po co wciągać dzieci w swoje rozgrywki? Więc nie piszcie ,że wszystkie byłe są takie pokrzywdzone bo czasem to one są przyczyną rozbicia rodziny
  6. Tak,jestem partnerką rozwodnika.Nie wstydzę się tego.Nikt nie był od razu żoną ,mężem.A głupio tak w tym wieku mówić o sobie ,że mam chłopaka.Syn mojego partnera mieszka z nim caly czas,nie tylko pół roku.I to on dba o niego,chodzi na wywiadówki,prowadzi do lekarza i odpowiada na niezliczone pytania.Dużo czasu spędzamy razem.Jeździmy na wycieczki,bawimy się ,odrabiamy lekcje..Dużo czasu spędza też z nami córka ,która mieszka z mamą.Nigdy nie wtrącam się w sprawy które ma mój partner z byłą żoną.Nigdy nie mówię o niej ,nie wyrażam swego zdania przy dzieciach.Ale nie będę nadstawiała drugiego policzka gdy ktoś próbuje za wszelką cenę nas rozdzielić nawet kosztem własnych dzieci.Bo pogrywanie dziećmi jest najniższą formą jaka jest.Dzieci nie są niczemu winne.Dość się nacierpiały przy rozwodzie.Teraz powinny mieć spokój.Długo walczył o małżeństwo, dla dobra dzieci.Ale gdy okazało się ,że ona wysyła smsy do kochanka i opowiada o tym o czym rozmawiają podczas terapii małżeńskiej to stwierdził ,że nie ma to sensu.Ma swój honor i dumę,Poznałam swojego partnera gdzy był już po rozwodzie,długo bałam się z nim związać.Ale nie zamieniłabym go na żadnego kawalera z którym się spotykałam.Nie dorastają mu do pięt pod względem odpowiedzialności ,czułości.Rozwodnicy to nie ludzie drugiej kategorii.Po prostu tak się im ułożyło życie.A życie płata różne figle ,wiem coś o tym.Sama od paru lat jestem wdową....Pozdrawiam
×