Ja smarowałam się tym glucikiem z aloesu po twarzy, jak byłam młodsza, ale było to mało estetyczne i musiałabym wykończyć wszystkie aloesy w domu i jeszcze dokupić. Aloes ma właściwości gojące i dlatego przy krótszym używaniu po prostu zalecza powstałe na twarzy pryszcze i zadrapania. Jesli się chce profilaktyki, trzeba stosować go dłużej. Teraz już nie mam jakichś mocnych problemów z cerą, ale nadal używam żelu do twarzy z aloesem bielendy i maseczki kojącej aloesowej z pulanny (na esentia.pl kupiona). Teraz raczej rzadko coś mi się pojawia niechcianego na twarzy:)