kościół katolicki wymyślił czyściec po to aby ludzie modlili się za zamarłych i dawali kasę w ich intencji
Idea czyśćca odgrywała ważną rolę w pogańskich religiach. Oferowała fałszywą nadzieję na zbawienie, w oparciu o cierpienia zmarłych i ofiary składane w ich intencji przez żywych. Między innymi dlatego Bóg zakazał Izraelitom udziału w praktykach, które wymagały składania ofiar zmarłym czy za zmarłych (Pwt. 26,14). Nikt nie może nabyć naszego zbawienia zanas. O naszym losie przesądzają nasze decyzje za życia. Po śmierci nikt z żywych nie zmieni naszego przeznaczenia, choćby bardzo chciał.
Jak to możliwe, że - mimo tak oczywistych pogańskich korzeni - nauki o czyśćcu oraz odpuście (zbawieniu przy udziale ludzkich uczynków) wciąż stanowią filary nauczania Kościoła katolickiego?
Jednym z powodów są datki zbierane za “dusze w czyśćcu cierpiące”, którestanowią duży procent dochodów Kościoła. W 1514 roku papież Leon X potrzebował środków na wykończenie bazyliki św. Piotra w Rzymie. Wydał więc dekret o zbieraniu odpustów za dusze cierpiące w czyśćcu, zezwalając też na wydawanie żywym dyspensy za grzechy. Za każdy grzech można było otrzymać odpust, według ustalonej przez papiestwo taryfy.Misję sprzedaży odpustów na terenie Niemiec powierzono dominikaninowi z Lipska,imieniem Jan Tetzel.
Właśnie odsiadywał on dożywocie za korupcję iniemoralność. Wyciągnął go stamtąd pilnie poszukujący obrotnego handlarza arcybiskup moguncki Albrecht, któremu papież Leon X przyobiecał połowę zysków ze sprzedaży odpustów w Saksonii. Tetzel stał się jego głównym kolektorem. Wóz dominikanina, krążąc po saksońskiej ziemi, dostarczał wszystkim, dysponującym odpowiednią gotówką, złudnej nadziei. Przyjmowano go z wielką pompą, jak wysłannika nieba. Duchowni i magistrat, rzemieślnicy i wieśniacy, mężczyźni i kobiety, starzy i młodzi pokornie wychodzili mu naprzeciw i ze świecami, przybiciu dzwonów wprowadzali do świątyni. Tetzel stawiał przed ołtarzem czerwony krzyż, a pod nim szkatułę na pieniądze. Zachęcał ludzi do kupowania odpustów. Twierdził, że cierpienia czyśćcowe ich zmarłych bliskich ulegną skróceniu z każdym talarem, który trafi do szkatuły. Biedni odchodzili z niczym, bogaci płacili ogromne sumy za odpuszczenie tylko przeszłych grzechów, ale i przyszłych, po czym ruszali do karczmy,aby hulać i swawolić bez obawy o swój los. To, co wołał Tetzel, graniczy z bluźnierstwem, niemniej są to jego własne słowa: - Kupujcie, kupujcie odpusty! Z każdą monetą co zadźwięczy, jedna mniej dusza w czyśćcu jęczy! Kto kupi mój odpust i złoży hołd temu oto krzyżowi, świętszemu jeszcze niż krzyż, na którym skonał Chrystus, będzie zbawiony, choćby nawet zgwałcił Matkę Boską! Kupujcie odpusty św. Piotra, kupujcie odpusty! Bezecny ów proceder wywołał zgorszenie wielu duchownych, ale tylko jeden ośmielił się otwarcie sprzeciwić.
Idea odpustów i czyśćca kłóci się z naukami Słowa Bożego, które zapewnia nas, że przyjmując Boga jako Pana, nie musimy obawiać się o swój los, gdyż “krew Jezusa Chrystusa,Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu” (I J.1,7). Skoro krew Jezusa“oczyszcza nas od wszelkiego grzechu”, czyściec tylko kwestionuje skuteczność ofiary Chrystusa, co zdradza jego prawdziwe (demoniczne) pochodzenie. Tony Coffey zauważa słusznie: “Czyściec nie przyczynia się w żaden sposób do uczczenia tego, co Chrystus osiągnął przez swą śmierć. Przeciwnie, sugeruje, że Jego śmierć nie przyniosła pełnego zadośćuczynienia za nasze grzechy, dlatego nasze cierpienie w czyśćcu musi uzupełnić Jego cierpienie i śmierć." Doktryna ta zaprzecza jasnej nauce Pisma Świętego i pomija zbawczą moc krzyża Chrystusowego. Apostoł Paweł powiedział, że Jezus «zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi (Hebr. 7,25). Skoro zaś Jezus «może zbawić na wieki»każdego wierzącego, nie ma więc już potrzeby ani miejsca na czyściec