Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

drożdżyk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez drożdżyk

  1. dziewczynki ja mam to samo. Ale wszyscy mi właśnie radzą żebym zamknęła ten rozdział - żebym się nie łudziła, że wróci i że będzie jak w filmach. Ja nie ukrywam że tak myślę ciąglę bo wiem że ciężko mi będzie pokochać kogoś tak jak jego kochałam.Najbardziej mnie męczy, rozdziera to że nie wiem co u niego się dzieje, jak się czuję. Jak coś robię to często mam ochotę po prostu zadzwonić i opowiedzieć mu jak mija mi dzień. Tak bardzo mi tego brakuje. Minęły prawie 3 tygodnie i boję się że on już zapomniał i jest szczęśliwy a ja głupia się łudzę.
  2. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    to nie o to chodzi żeby nie wybaczać. Chodzi raczej o to, że większość z nas ( co jest rzeczą bardzo ludzką) boi się zmian, boi się samotności. A jeżeli mamy już faceta to boimy się po prostu, że jaki by on nie był, poznamy nie daj Boże jeszcze gorszego albo nikogo już nie poznamy. I takie właśnie myśli sprawiają, że pozostajemy często w związkach które nie dają nam szczęścia, a przynoszą więcej łez, poświęcenia i nie dają po prostu szczęścia. I tu trzeba wyraźnie powiedzieć, że to NASZA WINA. Nasza ponieważ każdy w życiu ma wybór, nigdy nie jest za późno na zmienianie swojego życia jeśli czujemy, że już dłużej nie możemy. Wszystkie kobiety, które trwają w chorych związkach tak naprawdę robią to na własne życzenie. Mówią, że " nie mogą" odejść. Ale to nie prawda - mogą tylko się po prostu boją. Ja chyba szczerze mówiąc, gdybym miała być w związku, który codziennie przynosiłby mi niepewność, łzy, żal..wolałabym być sama.
  3. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    dziewczyny wiecie co jest tu chyba sednem sprawy?? To nie jest kwestia "wracać czy nie wracać" tylko " do czego wracać". Ja na jednym ze spotkań gdzie K, próbował wrócić powiedziałam, że nie chcę wracać do tego co było bo to nie było dobre - bo w którymś momencie wdarła się rutyna, obojętność, związek jako obowiązek, brak czułości - takie stare małżeństwo. Powiedziałam, że jak mam do tego wracać to wolę naprawdę być sama. I wtedy właśnie powiedziałam mu to co kiedyś pisałam tu na forum. Że miłość trzeba codziennie pielęgnować, codziennie o siebie zabiegać, uśmiechać się, nie traktować tej drugiej osoby jako coś oczywistego ale codziennie od nowa się o nią starać. Mój K. tego wtedy nie rozumiał. Ja Tym razem mam inne podejście. Postanowiłam, że w końcu zacznę myśleć o sobie - nie tak jak kiedyś, że robiłam wszystko dla niego, poświęcałam swój czas, swoje zajęcia tak aby jego zadowolić. Blanka powiem Ci tylko tyle, że jeśli teraz tak po prostu wybaczysz jak zawsze to nie oczekuj, że cokolwiek się zmieni i nie zdziwię się jak za jakiś czas znowu napiszesz z płaczem, że coś się stało.
  4. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    Nie ma nic bardziej żałosnego niż tekst " jestem chujem nie zasługuję na Ciebie, Ty powinnaś być z kimś lepszym" To ja bym powiedziała " To weź się chuju w garść!! I zmień coś w sobie. A nie licz na moją litość. Jak jesteś taki "beznadziejny" to faktycznie nie warto być z Tobą. Ja jak mój K. do mnie chciał wrócić to też mówił " chciałbym żebyś była ze mną szczęśliwa ale nie wiem czy jestem w stanie Ci to szczęście zapewnić, ja mam taki charakter, że chyba lepiej by było żebym był sam... " - pamiętam jak siedzieliśmy wtedy w parku na ławce. I jak tak powiedział to nie wytrzymałam i mówię " Ok to bądź sam, i daj mi spokojnie żyć. Nie uda Ci się żyć samemu - tyle Ci powiem, tak się po prostu nie da. ALe jak chcesz zgrywać cierpiętnika to ok. I wstałam. On za mną pobiegł i zaczęliśmy już inaczej rozmawiać. Facet uwielbia kiedy kobieta się nad nim pochyla i użala. Czasami wręcz specjalnie nas prowokują żebyśmy my podnosiły ich EGO powtarzając, że to nie prawda - że są wspaniali, jedyni i w ogóle. Ok rozumiem w sytuacjach kiedy facet ma jakieś problemy, doła - traci wiarę w siebie. Ale nie kiedy chodzi o miłość. Jeśli facet zachowuje się w taki sposób to niech sobie inna go niańczy i głaszcze po głowie. Twój M. mam wrażenie nie dosyć że odszedł, to jeszcze teraz chce w Tobie wzbudzić poczucie winy i współczucia jak to mu jest ciężko i z jakimi myślami się bije i za to bym mu w twarz strzeliła. Sorry może ostatnio jestem nabuzowana , ale faceci mnie powoli dobijają. Tak jak Ania pisze, my kochamy głupią bezinteresowną miłością a oni... ehhh Powoli tracę wiarę w facetów ... jakąkolwiek...
  5. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    Tak wiem, że powinnam porozmawiać, ale dziś już nie chcę. Za dużo we mnie negatywnych emocji. Powiem może po krótce o co chodzi. Zresztą już chyba kiedyś o tym pisałam, ale nikomu nie będzie się chciało do tego wracać. Wcześniej jak się kłóciliśmy przez telefon to zazwyczaj rozmowa kończyła się tak, że on rzucał słuchawką i amen w pacierzu. Do następnego dnia już nie było opcji żeby się dogadać. Telefonów nie odbierał. Odzywał się dopiero na drugi dzień "jak mu przeszło". Jak ja tego nienawidziłam. Jak się zeszliśmy to mu powiedziałam, że rzucanie słuchawką( czyli zwykła ucieczka) nie jest żadnym rozwiązaniem problemów. Od zejścia zdarzyło mu się to raz, ale ja zachowałam się tak, że przepraszał i obiecał że już nie będzie. Dziś rano pojawił się na gg i odezwał do mnie. Powiedziałam że od rana moja szefowa podniosła mi ciśnienie.. i dzień nie zaczął się za dobrze... on na to że wszedł na chwilę na gg ale ogólnie nie chce mu się gadać więc zaraz spada. Ja pytam " Jak to nie chce Ci się gadać?" zapytał " a co Ci powiedziała" ... chwilę nie odpowiadałam a on po prostu sobie poszedł. - dla mnie to takie samo jak to rzucenie słuchawką, Jak mu odpisałam to już go nie było. Napisałam "dzięki za kolejne olanie" a on na to " to Ty mnie olałaś'. Ktoś może się będzie się z tego śmiał ale dla mnie to jest to samo co kiedyś. Najlepiej "jebnąć i wyjść i zostawić problem za sobą". Mam dość...nie chcę być tak traktowana..:(
  6. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    ja nie chcę po prostu całe życie się z kimś "użerać" jak mam sie użerać to wolę być sama.... może ja po prostu nie nadaję się do bycia z związku.. może mam jakieś "nierealne" wyobrażenie o związku. Chciałabym po prostu żeby było dobrze i żebym była szczęśliwa... czy to tak wiele...
  7. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    no cóż. Już myślałam że się zeszliście, ale skoro jest taj jak mówisz to może faktycznie nie ma sensu nic na siłę robić. A co będzie to się okaże. Może tak jak mówisz będziecie ze sobą ale kiedyś, za jakiś czas i może ten czas Wasz związek uzdrowi. Ja właśnie miałam napisać, że układa się wszystko bajecznie i w momencie kiedy miałam to pisać , pokłóciłam się z nim.... nie wiem czasami się zastanawiam czy ta decyzja o powrocie nie była pochopna.... co z tego, że go kocham, tak jak większość dziewczyn tu ...skoro coś się ciągle "nie klei".. czy tak ma wyglądać życie :(
  8. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    jak to nie ma o czym? Napiszcie co tam u Was słychać. Jak wasze sprawy. aaaa: domyślam się, że się zeszliście??
  9. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    cokolwiek zrobisz pamiętaj o sobie i o swoim szczęściu. Ale z tego co widzę jesteś rozsądna i potrafisz trzeźwo patrzeć na tą sytuację. Może to przez ten czas który minął. Może gdyby odezwał się wcześniej wszystko wyglądałoby dziś zupełnie inaczej. Życzę Ci po prostu żebyś była szczęśliwa i żebyś myślała tu przede wszystkim o sobie !!! Bo to Twoje życie :)
  10. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    A ja właśnie uważam, że powinnaś postawić sprawę jasno! Niech zachowa się jak facet i podejmie decyzję. To na co teraz się zgodziliście, jest chyba najgorszą opcją jaką można sobie wyobrazić. Ja przynajmniej sama dla siebie sobie takiej opcji nie wyobrażam. Jeżeli boisz się, że on postawiony pod murem powie, że nie chce. To tym lepiej bo będziesz wiedziała, że jest zwyczajnym tchórzem. Inna kwestia jest taka, że Ty masz wątpliwości. Ale z drugiej strony jak inaczej macie się przekonać czy to się uda nie będąc ze sobą ?? Jeśli tym razem się też rozpadnie to przynajmniej już będziesz miała pewność, że to nie to. Jeżeli nie będziesz widziała żadnych zmian, żadnej poprawy to daj sobie po prostu spokój. Tym bardziej, że tak jak mówisz, on ma trudny charakter.
  11. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    idziesz z nim do łóżka i jesteście znajomymi??... sorki ale coś tu jest nie tak...
  12. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    no proszę dopiero co przeczytałam, że kindziorek się pokłóciła i ma wątpliwości i mnie się zdarzyło to samo.... a dopiero co pisałam że udało nam się coś wypracować... sama nie wiem.. nie wiem czy nie żałuję że wróciłam... a może wróciłam, żeby jak to moja koleżanka powiedziała - żeby rozejść się już ostatecznie na zawsze... tak mi właśnie powiedziała... " jeśli się teraz zejdziecie to pewnie po to żeby rozejść się już ostatecznie na zawsze..." chyba nie warto za wszelką cenę walczyć... może jednak jest tak że jak coś nie wychodzi to jest po prostu znak, że to nie to.. i nic tu nie pomoże.. ani czas ani przemyślenia.. bo na dobrą sprawę ludzie się chyba nie zmieniają.. jest dobrze tylko na chwilę ... tylko na początku ... a później wracają te same problemy... te same nieporozumienia ... jestem załamana.. chce mi się płakać .. nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak.. czy z nim .... czy po prostu nie nadajemy się do siebie... chciałabym żeby istniała teraz osoba która by mi powiedziała ... zrób tak czy tak i wtedy wszystko będzie dobrze... zwątpiłam dziewczyny... totalnie.....
  13. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    kindziorek ale dlaczego? napisz co się stało.. chyba za bardzo nie kojarzę historii Twojego związku.. z tego co widzę zeszliście sie po rozstaniu jak ja ...
  14. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    aaaa życie jest za krótkie by ciągle analizować. Jeżeli czujesz się na tyle silna by spróbować ponownie, masz odwagę i liczysz się z tym, że możesz się rozczarować ( choć tego nie warto zakładać:) to spróbuj. Ja po moim "zejściu" mogę Ci jedynie poradzić, żeby zupełnie inaczej podejść teraz do związku i faceta. Tzn. na luzie. Ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak "za bardzo" przejmowałam się wcześniej wszystkim. Odkąd odpuściłam i pokazuję, że nie jestem zdesperowana w tym uczuciu widzę więcej szacunku. Z związku jest po prostu różnie - raz lepiej raz gorzej. Najważniejsze żeby po prostu mieć zaufanie i szacunek do drugiej osoby. Nie obwiniać jej bez powodu, nie stwarzać ciągłych problemów ( a my dziewczyny niestety często to robimy:/) - żyć chwilą. Nikt nie jest na nikogo skazany. Jeżeli się okaże, że nie jesteś z nim szczęśliwa, a przynajmniej nie tak jakbyś chciała to przynajmniej będziesz miała pewność, że chociaż spróbowałaś. Aha i jeszcze jedno. Niech on się teraz stara. Nie miej wyrzutów sumienia jeśli będziesz od niego wymagać więcej niż wcześniej zasłużył. Wybaczanie to proces. Niech się wykaże !
  15. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    a ja myślę że nastapił niesamowity przełom w Twoich relacjach z nim teraz tak naprawdę to do Ciebie należy pałeczka i od Ciebie będzie zależeć jak ewentualnie sytuacja się dalej potoczy. Ja np. na którymś tam z kolei spotkaniu dążącym z jego strony ewidentnie do powrotu powiedziałam " jeśli chcesz wracać do tego co było to ja nie chcę bo to co było nie było wcale takie fajne.. szczególnie pod koniec. Ja oczekuję zmian, zrozumienia, miłości, a nie rutyny i znudzenia. Oczekuję że będziesz mnie po prostu kochał i ja będę to czuła, bo jeśli chcesz wrócić jedynie ze strachu przed byciem samemu to ja nie chcę. Boję się i musisz mieć świadomość, że ogólnie masz u mnie przerąbane! " I wiecie co? Naprawdę jest inaczej. Po prostu po tym wszystkim ja dopiero teraz czuję, że on naprawdę docenia to że mnie ma. Nie wiem czy to jest chwilowe czy to jego ogólne postanowienie. Ale przynajmniej czuję i widzę, że coś się zmieniło. I teraz już nie robię nic na siłę i za wszelką cenę. Jak mam zły dzień to mam a jak on ma to się tym nie przejmuję.. nie tak jak kiedyś. powodzenia aaaa.. bądź nadal silna. Teraz Ty rządzisz. Teraz on się musi starać i to zarąbiście! Nie wyręczaj go w tych staraniach. Ty musiałaś swoje przecierpieć. Nie pozwól mu po prostu wrócić bo po 3 miesiącach tak mu się zachciało. To musi być proces. Tym bardziej, że ktoś tam po drodze się pojawił. Powodzenia :)
  16. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    aaaa Rozumiem, że od tamtego czasu kiedy przysłał Ci na urodziny kwiaty nie kontaktował się już z Tobą ?? ( on a nie kolega)
  17. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    ja jestem... ale szkoda że "ktoś" zabił ten temat... szkoda że aaaa nas zostawiła... tak łatwo podciąć komuś skrzydła... tak mi przykro... pada deszcz ... i jest jakoś tak smutno...często tu zaglądałam i widziałam w was dziewczyny po części siebie... byłyśmy dla siebie serdeczne.. byłyśmy dla siebie wsparciem a ktoś zgasił to wszystko... szkoda... teraz chyba czas żeby każda z nas uporała się z tym z osobna.. . mam nadzieję że aaaa za jakiś czas wstawi tu notkę, że znów jest spokojna i szczęśliwa... nie ważne czy z nim i bez niego... dziewczyny trzymajcie się!
  18. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    dokładnie - trzeba stwarzać pozory, uśmiechać się mimo wszystko, dbać o siebie, realizować pasje, nawiązywać nowe znajmości. Płakać ale tylko gdzieś po cichu - nie obnosić się z tym bólem. Nikt nie mówi, że to jest łatwe, to boli i będzie boleć, ale taka autoterapia jest czymś co naprawdę może nam pomóc. A nikt nie mówi że macie nie płakać - wręcz przeciwnie - mnie zawsze łzy pomagają oczyszczają mnie więc nie wstrzymuję płaczu. Ale nawet jeśli coś mnie gryzie to wiedzą o tym tylko najbliższe mi osoby dla reszty - "wszystko jest w porządku" :) i dużo uśmiechu dziewczyny :)))
  19. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    cześć dziewczyny dawno się nie udzielałam, ale na bieżąco czytam wszystko. Jedno co mogę na pewno poradzić - SŁUCHAJCIE SIEBIE. Nie "Rity", nie "Obserwuje", nie Cioci kloci i wujka - po prostu siebie. Czasami może nasze zachowania są mało trafne, mało racjonalne, ale takie jest życie to my podejmujemy decyzje i musimy mieć świadomość ich konsekwencji. Ja często radzę się różnych ludzi ale na zasadzie wysłuchania ich opinii - zawsze i tak robię po swojemu i to co czuję bo wiem że w razie czego swoje szczęście i sukces będę zawdzięczać sobie albo do siebie będę mieć w razie czego pretensje. W rozstaniach według mnie chodzi głównie o pokazanie swojej niezależności i siły. Jeżeli facet zostawia bo ma np. dysyć niezadowolenia, naburmuszenia, kontrolowania to pewne jest że nie będzie chciał wrócić do "tego samego" . Jeżeli potrafimy pokazać że dobrze sobie radzimy ( choć wiadomo że w głębi duszy jest ciężko) to według mnie jest to jakaś wartość bo jest to oznaka że jesteśmy silne, że sobie radzimy, a to na pewno wzbudza w facecie pewien żal - że potrafimy być silne i to na pewno imponuje. Świadomość że siedzimy i płaczemy ( np motylku Twoje opisy) utwierdza ich w poczuciu bycia "pożądanym samcem" który może grać na naszych emocjach ile wlezie a my sie temu poddajemy Nie chcę tu nikogo krytykować bo jak aaaa napisała każdy związek jest INNY - bo każdy człowiek jest inny i nie ma recepty, rozzwiązania uniwersalnego. Ale nie pozbywajcie się dziewczyny honoru i szacunku do samych siebie bo według mnie w dzisiejszych dziwnych czasach piękno kobiet leży w ich sile wewnętrznej do pokonywania trudności. Ja chcę i staram się być silna i czuję się przez to lepsza uwierzcie mi:) tego i wam życzę.
  20. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    my rozeszliśmy się 20 sierpnia.. teraz powiedział, że on zrozumiał, że nie może, nie potrafi żyć beze mnie.. i ja mu wierzę bo naprawdę się teraz stara. mam nadzieję, że coś się zmieni między nami, że właśnie będzie więcej tego uśmiechu, serdeczności zadowolenia. aaaa- to co napisał jest według mnie jakimś krokiem do przodu. przecież wiesz.. w sumie mógł w ogóle nie odpisać...a tak nawiązał się jakiś minimalny kontakt który być może on będzie chciał kontynuować. a poza tym napisał Ci wprost że Cię kocha, ale widać że jest strasznie uparty. moim zdaniem właśnie nie powinnaś na niego naciskać i wymagać od niego otwartych konkretnych deklaracji. Bo jeśli tak zobisz to wlaśnie go utwierdzi, że tak naprwdę W OGÓLE się nie zmieniłaś..
  21. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    dziewczyny wiecie co jest najgorsze ? Ja zawsze panicznie bałam się ślubu - w ogóle małżeństwa - przerażało mnie to zawsze ....a ostatnio coraz częściej łapię się na tym że wyobrażam sobie siebie w białej sukni... jaką miałabym fryzurę.. jaki makijaż... jak by to wyglądało... cholera.. dobija mnie to heh
  22. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    ciesz sie ze chociaz masz z nim kontakt.. ja nie mam .. nie wiem co sie z nim dzieje... z kazdym dniem coraz mniej chce mi sie robic cokolwiek... pogubilam sie..zwatpilam... nie wiem jak żyć...
  23. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    to wszystko bez sensu...
  24. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    ja dzisiaj popadłam w taki jakiś smutny stan... dawno tak nie miałam.. po prostu nie wiem już co myśleć.. tak jakbym po prostu nie miała już siły o tym myśleć ..jakby dla mojego umysłu to było za dużo żeby to wszystko ogarnąć... totalne zwątpienie ...sorry dziewczyny chyba nic mądrego dziś nie powiem,...
  25. drożdżyk

    Rozstanie i powrót - możliwe?

    hej dziewczynki, ja wczoraj z koleżanką wybrałam się na ten festiwal do warszawy..co z tego że było super skoro ciągle myślałam że brakuje mi tam jego.Koleżanka ciągle się pytała czy dobrze się bawię - ona mnie wyciągnęła specjlanie żebym nie siedziała w domu przez weekend. A ja stojąc tam, słysząc muzykę uciekałam myślami gdzieś indziej. Chciałam żeby stał za mną.. jak zawsze. Żeby było mi ciepło.Żeby siedział za kierownicą auta, którym jechaliśmy. Dziewczynki ja już myślałam że ja doszłam do siebie, a tymczasem te uczucia wracają z nienacka, z ogromną siłą...
×