Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Annolia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Annolia

  1. Beatko ---- głowa do góry. Jeszcze się pewnie ta fabryka rozkręci jak tylko wiosna nadejdzie i przyjmą Cię wtedy. A może rozejrzyj się za czymś innym, może akurat w międzyczasie trafi się coś ciekawszego.... Mała ---- trzymam kciuki za pozytywne zakończenie tej sprawy cokolwiek to jest. Mam tylko nadzieję, że nie chodzi o zdrowie. Odezwij się do nas jak tyko będziesz miała kompa na chodzie i nas podczytasz. Anka --- rogaliki??? A co z Dukanem???? Jak ci idzie z wagą? Chmurko --- piszesz tą mgr czy znowu ściemniasz???
  2. Dziewczynki ------- France z was niesamowite!!!!! (A Chmurka ma tu pierwsze miejsce ) :P :P :P Ale za to Was KOCHAM !!!!! :D Beatko --- cieszę się, że z dziewczynkami idzie w dobrą stronę! Drobnymi domowymi usterkami się nie przejmuj, one zawsze pojawiają się stadnie :D Mi się butla z gazem w kuchence skończyła podczas roczku... :D Że już nie wspomnę o tym, że się zawsze kończy w jakieś święto. 3 maj, 15 sierpień, Boże Narodzenie... Na dzień kobiet dostałam od M ślicznego kwiatuszka w doniczce. Milesia też dostała:) Ma któraś nr do Małej? Pisałam do niej na GG, ale bez odzewu.... Mam nadzieję, że u niej ok...
  3. Chmurko ----Gapy z Was! Co myślałyście że to mój dom taki wypasiony?????? Podjechałyscie pod plebanię!!! No i jakich pieśni się spodziewałyście, co? :P Teraz już wiem czemu w nocy 3 razy gliny pod remizę pojeżdżały!:P :P :P Nie było was i nie było i w końcu M zrobił mi ten striptiz ;) Żałujcie że Was nie było! Beata --- kurcze szkoda mi tej dziewczyny... Mam nadzieję, że to była już ta najgorsza noc i teraz będzie już tylko lepiej! Dorotko ---- wrzuć na luz, nalej wody do wanny, zrób dużo piany, nalej sobie winka i odpłyń w błogie chwile lenistwa... Puki jeszcze tak możesz :D Lola --- co tam u Ciebie? Dlaczego zdecydowaliście się na powrót do PL? A mój Mały Głód miał dziś same wypadki. Ma banię na czole po zderzeniu z drzwiami, krechę na policzku do płóki pod stołem a najgorsze obrażenie zebrała przed samym spaniem.... Tak upadła, ze sobie wargę przygryzła i polała się krew.... Pierwsza krew w jej życiu.... :O Od czasu jak zachęła biegać, to wypadków coraz więcej :(
  4. Oki Babolki! No to teraz wasza kolej....Dawajcie tu do mnie! Noc jeszcze młoda! Cały stół jedzenia czeka, proszę się częstować!!! Komu ciacho? Komu mięsko i sałatkę??? Babcie już poszły do domu, Milesia śpi a ja chętnie zobaczę tych striptizerów w misiowych wdziankach!!!!!!:P :D :D:D Wódeczka i ogóreczki też mile widziane! A co! |Zaszaleję i (po raz drugi w życiu) się spiję... Z wami chętnie! :D Ogólnie imprezka się super udała. Milesia w Kościele była wyjątkowo spokojna i grzeczna, nie licząc samego momentu błogosławieństwa na koniec, bo wyła jak wóz stażacki :D Ale to z głodu, bo jak wstała po południu to zastała pełno gości, prezenty i full balonów w pokoju. O jedzeniu nie było mowy, pluła i uciekała do nowych zabawek, no i w kościele dorwał ją Mały Głód :D
  5. Dorotko --- głowa do góry! Ta ginka widać zna się na rzeczy i myślę, że jesteście na dobrej drodze. Będziesz miała swojego Szkaraba, zobaczysz! Twoj M na pewno przeżywa to wszystko tak samo jak Ty. Ale faceci inaczej okazują jak coś ich gryzie, tzn oni tego w ogóle nie okazują na zewnątrz. Moim zdaniem bardzo dobrze, że nie wpada w doła razem z Tobą i umie podejść do tego z dystansem. A kiedy Ci mówi, że bezdzietność to nie koniec świata, to tylko dla tego, że nie chce żebyś czuła presję z jego strony. Co do rodziców, to ja myślę, że powinnaś powiedzieć swojej mamie... Zobaczysz, że będzie Ci potem o wiele lżej na sercu i zniknie część stresu... Ja jak mam jakiś problem, który mnie przerasta i wygadam się mamie, to mimo że ten problem nadal jest, to wydaje się potem o wiele mniej straszny :) Co do menu na jutro, to zaserwuję tort z bitą śmietaną, ciasta: krówka i rafaello, na kolację: peklowany udziec wieprzowy pieczony w całości, kolteciki z kurczaka panierowane + sos pomidorowy, 3 sałatki i frytki :) Chyba będziecie musiały wpaść do mnie i pomóc to wszytko zjeść! :P O chrzestnej, to szkoda gadać.... Ostanio zostawiła laptopa na lotnisku! Dobrze, że ktoś kto go zalazł, oddał do biura rzeczy znalezionych i go odzyskała. Ale ma inne numery na koncie, np po powrocie z nocnej zmiany zaparkowała auto na innej ulicy niż zwykle a rano zgłosiła jego kradzież :D Postawiła wszystkich na nogi, a po jakimś czasie sobie przypomniała gdzie zaparkowała :D :D :D Albo zawrócili ja na odprawie przy przesiadce podczas lotu do USA, bo miała bilet ważny dłużej niż wizę i została we Frankfurcie... a bagaż poleciał do USA.... i znowu szczęście miała jak nie wiem, bo jedna z pracownic lotniska to była Polka i zabrała ją do domu na noc, a rano przebukowała jej bilet bez dopłaty i odwiozła na lotnisko. Ja się tylko boję, że następnym razem, np zapomni synusia na lotnisku :D :D :D
  6. Beatko --- trzymam kciuki za maleństwa. Mam nadzieję że będzie dobrze. Nikulam --- ano tydzień wcześniej, bo tak mamy mszę. Anka --- pozdrów teściową bo dziś jej święto :) Dzień teściowej. Dorotko --- co powiedziała ginka? Chmurko --- kupiłam sobie w biedronce takie cudo do ćwiczenia brzuszków i kurcze nie działa... A może to dlatego że leży nie używane... :P A ja mam już gotowe 2 ciasta i 2 sałatki, tort czeka u mojej mamy. Dom i podwórze lśnią czystością (ale to zasługa M :) ) Jutro zrobię jeszcze mięska i jeszcze jedną sałatkę. M bedzie miał bojowe zadanie... 30 balonów do napompowania! :D W sumie to będzie nas tylko razem z nami 10 osób.
  7. Hej! Jestem i ja. W niedzielę robimy roczek i mam roboty, ze nie wiem w co ręce włożyć. I jeszcze nam chrzestna numer zrobiła. Miala przylecieć samolotem z półrocznym synusiem i my wszystko tu przygotowaliśmy, łóżeczko, wózek itp (włącznie z pożyczeniem auta), bo nic ze sobą za bardzo nie wziąść nie mogła, a ta ofiara sie spóżniła na samolot! I to na odlot na lotnisku!!!! Kurde, ta to jest zdolna! Poszła dzicko karmić i przewijać i nie słyszała jak ją przez głośniki wołali, przyszła w ostatniej chwili i mimo że samolot jeszcze stał, to już jej nie wpuścili.... I nie będzie jej na roczku.
  8. To jakaś niedziela bogata w ząbki była, bo Milence tez wyszedł :D Byliśmy dziś u pulmonolga. Lekarka nas uspokoiła, bo to że Milence jeszcze nie zeszły te zmiany na płucach to normalna rzecz. Takie zmiany schodzą do 3 miesięcy po leczeniu. Tak wiec nasza szkrabcia jest zdrowa i możemy normalnie z nią wychodzić. Milenka to zdolana dziewucha...Juz piszę dlaczego.... Cała poczekalnia ludzi była u tego lekarza. W dodatku szło jak krew z nosa... Myslałam, ze tam poł dnia spędzimy. Bylismy na koncu kolejki, mimo że zapisują na konkretne godziny (nie wiem po co). Nasza córunia upatrzyła sobie jedną starszą panią i zaczęła zaczepiac. Ta tez nie pozostała obojetna na te zaczepki. Bardzo miła pani. W rozmowie okazało się że ma wnuczkę troche starszą od Milesi a kiedys pracowała w służbie zdrowia. Rozmowa nie trwała długo bo kobitka wchodziła następna do gabinetu. Kiedy wyszła, lekrka poprosiła nas! :D Babka załatwiła nam wejście poza kolejką :D Beata --- dobrze, ze z tymi dziewczynkami juz lepiej. Nadal trzymam kciuki za nie :) A jak mają na imiona? Chmurko --- niechcący wpadłam na nową strone... i na dodatek 2 razy ;) Anka --- juz sie nie moge wiosny doczekac, zeby miec szanse na wiecej ruchu, bo tez chciałabym tak 2 kg zrzucic. A dieta u mnie nie ma racji bytu.... za bardzo kocham słodycze ;) Nikulam --- grtulacje dla Laury. Oj juz niedługo się nalatasz za nią :D
  9. Beatko --- i jak te maleństwa się mają?????? Mam nadzieję, że już są mocniejsze i koleżanka nie musi bać się o ich życie... Myślami jestem z nią.... Milence wyszedł kolejny zabek. Ja zwykle w niedziele :D Dziś sie wyszalała z dziećmi. Byliśmy na urodzinach u kolegi, a tam zawsze jest gromada dzieci. I co roku o jedno więcej :D :D :D Smutne jest jednak to, że właśnie ten kolega z żoną nie mogą mieć dzieci, mimo że maja świetne podejście i dzieciaki ich uwielbiają. Starają się o adopcję... czekają już 2 lata....
  10. Beatko --- i jak te maleństwa się mają?????? Mam nadzieję, że już są mocniejsze i koleżanka nie musi bać się o ich życie... Myślami jestem z nią.... Milence wyszedł kolejny zabek. Ja zwykle w niedziele :D Dziś sie wyszalała z dziećmi. Byliśmy na urodzinach u kolegi, a tam zawsze jest gromada dzieci. I co roku o jedno więcej :D :D :D Smutne jest jednak to, że właśnie ten kolega z żoną nie mogą mieć dzieci, mimo że maja świetne podejście i dzieciaki ich uwielbiają. Starają się o adopcję... czekają już 2 lata....
  11. Spacerku --- dobrze, że masz komu Klaudię zostawić i możesz spokojnie pisać. Na spacerki to my możemy wychodzić, ale z umiarem i jak jest ładna pogoda. A u nas dziś rano było -18, w ciągu dnia też nieżle mrozi i siedzimy w domu :( Nikulam --- a ja z chęcią wróciłabym do pracy. Bardzo brakuje mi kontaktu z ludźmi... Niestety nie mam z kim Milesi zostawić, a do mamy mam prawie 20 km w przeciwną stronę. Do żłobka jakoś nie potrafiłabym jej dać, poza tym trzeba dziecko zapisać jak się jest na początku ciąży, takie kolejki! Anka --- jeśli ten nagrobkowaty kominek za bardzo nie wystaje ze ściany, to zastawiłabym go mebelkami i spokój! :D A co Tu tu insynuujesz???? Że niby sama i bez kasy.... Kurcze, co chcesz od M odejść????? :P ;) Milence 7 ząbek idzie. Już go czuć pod palcem i widać białą kreseczkę. Pewnie wyjdzie w niedzielę ;) Wszystkie wyszły jej w niedziele :D U nas straszna zima... Brrrrr.... W sobotę na cały dzień wyprowadzamy się z Milenką do mamy, bo M będzie piec z centralnego wymieniać i będzie niezła piździawa w domu. Moja mała atrystka właśnie łyżką maluje po ścianie.....
  12. Chmurko --- byliśmy na kontrolnym RTG po tym zapaleniu płuc. Dziś byliśmy u pediatry z wynikami. Okazuje się, że zmiany na płucach jeszcze są, zanikają ale bardzo wolno i nie wiadomo kiedy znikną. Musimy na Milesię bardzo uważać, dostała witaminki na wzmocnienie i skierowanie do pulmonologa na kontrolę. Klaudia ---- ojjjjj...:( Biedna Lenka!!! Ile tych zastrzyków musi dostać?? Ucałuj ją mocno od forumowej cioci! Milesia waży ponad 8,5 kg... niedużo, ale w normie. Co ciekawe, bo apetyt jej bardzo dopisuje. Jej pół roku młodszy kuzyn waży więcej..... Ale on to taki pulpet, że szok :D Straszny przytulak się z niej zrobił. Ostatnio nie dostępuje M na krok. Ślicznie umie wołać "tata", "mama" jakoś nie bardzo :) Córunia tatusia się z niej robiła :D Nawet jak się obudzi to woła z łóżeczka tatę:)
  13. Dorotko --- na wyniku pisze "cześciowa regresja zmian chorobowych..." Nie mam pojęcia co to znaczy, dziś idziemy z tym wynikiem do pediatry. A jak sobie dasz radę, tym się nie martw na zapas! Ja też zawsze bałam się, że sobie nie poradzę i odkładałam decyzję o dziecku, a teraz wiem, że czym cięższa sytuacja, to wiecęj się w sobie znajduję energi. Bez problemu sobie poradzisz :) Mała --- a Ty gdzie przepadłaś???????????????????
  14. Anka --- to taki dom to nie dla mnie, ja tam lubię non stop coś przestawiać :D Ze ścianami włacznie! A to już w wynajmowanym w ogóle nie do pomyślenia.... Jak Twój mały Łazik? Beatko --- ja też czasem deprechy dostaję jak dłużej w domu posiedzę. A że moja mała często chora była, to się już nieźle nasiedziałam....Gdyby nie to, że Milenka to taki cwaniakowaty śmieszek, to naprawdę możnaby oszaleć. Już nie mogę się wiosny doczekać! Ja chce ciepełko na dworze!!!!!!!!!! Jak się Milenka wyśpi, to pojedziemy na kotrolne rtg. Mam nadzieję, że wyjdzie wszystko ok.
  15. No ja nie mogę.... a co tu się dzieje????? Jak już mnie nie ma, to żadna się nie odezwie!!! :P Klaudia --- śliczne te Twoje dziewczyny! Klaudia widzę lubi występy na secnie. Milenka ma ślicznę włoski. Moja nadal łysa jak kolano :D A Ty sexi mamuśka jak zawsze sexi! :) Dorotko --- ja też cały czas trzymam kciukasy za Ciebie i wiem że w końcu się doczekasz swojego Szkraba (lub Szkrabci :) ) A co! I skończy ci się byczenie, basen i masaże! Zobaczysz! :P Zrobiłaś te badania? Jak wyniki? Chmurko --- jak egzaminy???? A RESZTA BAB GDZIE??????? CO Z WAMI!!!!!!!!!!!!!!!!!!! WYŁAZIĆ MI Z NOREK NATYCHMIAST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mnie ostatnio dopadło parę zaległych spraw i mało mam czasu. Wczoraj Milenkę miałam pół dnia u mamy. Ubawiła sie z kuzynkami i po powrocie do domu nadal ją energia ropzierała. Kładłam ja spać, a ona chichotała na głos jakby ją ktoś łaskotał :D W ogóle ostanio straszny wesołek się z niej zrobił.
  16. Nikulam --- ja na razie nie próbowałam tworzyć książki, bo niestety nie miałam na to czasu, ale po zarejestrowaniu wyświetliło mi się, że promocja trwa 30 dni od daty rerestracji... Nie wiem. Niestety teraz tez nie sprawdzę, bo ani dziś ani jutro kompletnie nie mam czasu. Mam nadzieję, że poczeka na mnie ta okazja :) W poniedziałek byliśmy na kontroli z Milenką i wszystko jest juz ok. Wyniki badań miała bardzo dobre. Jeszcze tylko musimy zrobić kontrolne rtg w piątek lub w poniedziałek. No i juz możemy wychodzić na spacer, ale na razie tak na max 20 min przy fajnej pogodzie. A tu od wczoraj wieje jak szalone i nadal siedzimy w domu :( Dziewczyny rozglądam się za jakąś wygodną spacerówką dla Milenki. Na Allegro jest tego masa, ale sama fotka mi nie wiele mówi. Jakie Wy macie? Możecie mi jakąś polecić?
  17. Ania --- gratulacje dla Sebusia! Nikulam --- weszłam na ten link i się zarejestowałam i oferują tę fotoksiążkę na darmo... jakos wierzyć mi się nie chce... Gdzie jest haczyk? My dziś znów do lekarza idziemy na kolejną kontrolę. Milesia miała pobieraną krew rano i teraz czekam na telefon od teściowej z wynikiami. Mam nadzieję, że będą dobre.
  18. Niulam ---Super że wracacie do zdrowia. Już widziałam na NK fotki. A widzisz! Mówiłam Ci, że Cię Laura nie raz zaskoczy! To silna i pełna radości dziewczyna :) Buziaki dla "solenizantki". Beata --- idź do innego gina! Ten jakiś nawiedzony chyba! Jak się można do bólu przyzwyczaić!!!! Kurde, ale Ci poradził.... masakra! Koniecznie idz do innego gina, bo ból to oznaka że coś jest nie tak. Pierwsze słyszę, że u bół przy bzz u kobiet po CC to jakaś norma... Może masz jakieś zapalenie, albo coś. Anka --- dzięki za przepis! W sumie to znam ten przepis ale jako "sos beszamelowy" i bez rodzynek. Z rodzynkami pewnie dużo lepszy. Niedługo wypróbuję :) Lubie takie smaki, np miesko z suszonymi śliwkami, albo sałatka z jabłek, rodzynek, ananasa, czosnku i... majonezu :)
  19. Ania --- nie znam, a szkoda, bo brzmi pysznie! Poprosze o przepis :)
  20. Acha... Ania co to za sos????? Przepis poproszę!
  21. Dorotko --- przykro mi... Ale nie poddawaj się i nie łam się. Znajomej udało się po 2 latach starań a niby wszystko było ok. Uda się w końcu! A co mówi ta nowa lekarka? Zapraszam do mojego stomatologa - usuwanie szybkie, bezbolesne, a przystojny, młody pan doktor tryska przy tym czarnym humorem typu "niestety ale dziś znieczuleń zabrakło... będziemy rwali bez!" :D A wszystko za darmo, z NFZ :) Acha... co my mamy? Utemperować cię????? Ani myślę!!!! Bardzo dobrze że do nas piszesz! Chmurko --- oj to by było rodzeństwo dla Klaudii! :P Anka --- niestety antybiotyk trzeba przyjąć w całej serii. Na doustny zmieniłaby gdyby dziecko miało obrzęki w miejscu wkłuć i byłoby to konieczne. Ale skoro nie jest źle, to musi dalej dostawać zastrzyki. Ja osobiście nie lubię tej lekarki, bo ta taka stara marudna panna i w dodatku uwielbia się wywyższać. Ale jest dobra jako lekarz i potrafi dobrze zdiagnozować chorobę wtedy gdy inni lekarze błądzą. A Sebuś po prostu jest rozważnym facetem i po co ma się narażać na siniaki, nie? Z mamusią za rączkę zawsze pewniej. Niedługo pewnie Ty będziesz chciała żeby szedł z Toba za rączkę, a on pobiegnie sam. Milenka trenuje nową umiejętność, ale bardzo jej tyłek przy tym lata :D Ale ona za rączkę za żadne skarby nie chce! Jak tyko jej próbujemy pomagać, to od razu siada na pupę i idzie dalej na czworaka. A ja byłam u stomatologa i już nie mam zdrowiutkiego ząbka :( Żal mi go było, ale mam za dużo. Całe rwanie trwało 3 minutki i nic nie bolało. Tylko teraz mi znieczulenie schodzi i zaczyna się ból.... :( Teraz jeszcze tyko żeby mojej mamie wszystk dobrze poszło. O 15 ma zabieg i będą jej coś w żyły na nogach wkłuwać brrrr...
  22. MILENKA CHODZI!!!!!!!! :D :D :D :D Po prostu puściła się i przeszła przez kuchnie!!!!! Aż mi łezki wyszły :) Tak jej się spodobało, że taraz cały czas trenuje :)
  23. Nikulam --- ja poprosiłabym tę babę albo przed albo po zajęciach na osobności i stanowczo wyraziła swoje zdanie na temat takiego "wyróżniana" Twojego dziecka. Albo po prostu przed wszystkimi zwróciła jej uwagę kiedy po raz kolejny będzie Wam dogryzać. Podziwiam że to tak długo zniosłaś. Ja bym już wybuchła! Szkoda że musicie jeździć na rehabilitację. Córeczka koleżanki (z którą razem leżałyśmy na sali na porodówce ) też musi być rehaliblitowana, ale mają o tyle fajnie, że rehabilitant przychodzi do nich do domu. U Ciebie nie byłoby takiej możliwości? Dziecko jest wtedy w swoim otoczeniu i inaczej to znosi. Widzę to po Milence. Nie ma porównania w rekacji na zastrzyk w przychodni a w domu. W domu było 10 razy mniej płaczu. Współczuję chorób w domu. Pewnie jesteś padnięta na tych anybiotykach :( Oby Laurze szybciutko przeszło. Niestety to nie uniknione, że dziecko chorobę złapie od rodziców. Przed chwilą Milenka dostała ostani (mam nadzieję) zastrzyk. Ten chyba przyjęła najlepiej ze wszystkich. Tylko lekko zapłakała.
  24. Dorotko --- Milenka ma się całkiem dobrze. Zostały jeszcze 2 zastrzyki - dziś wieczorem i jutro rano. Potem idziemy na kontrolę i mam nadzieję, że więcej nie trzeba będzie. Biedulka już ma przerażoną minę i popłakuje jak tylko pielęgniarka wchodzi do domu :(. A jak to? Jeden dzień pracy i znów wolne????? Osz Ty! I jeszcze narzeka! :P Mała --- No to fajny numer! Macie kłopoty i zamiast Wam pomóc, to po pożyczkę przychodzą. Tak jakby wam te pieniądze z nieba spadły czy coś... Szczyt bezczelności! My pożyczyliśmy jeden raz kase komuś z dalszej rodziny. Podobno potrzebował na jakieś narzędzia. Nie była to wielka kwota, ale do dziś tej kasy nie mamy, mimo że M już parę razy się upomniał :( Tak sie zraziłam że nigdy więcej nie pożyczyłabym kasy, chyba że widzałabym że ktoś z najbliższej rodziny faktycznie ma kłopoty. Sama poszłabym po pożyczkę tylko do najbliższej rodziny gdyby coś. U mnie dziś piękna pogoda. Świeci słoneczko, pachnie wiosną... A Milenka nadal nie może wyjść na dwór :( Aż żal w domu siedzieć, ale nie ma co ryzykować. Niech najpierw wydobrzeje do końca.
  25. Mała ---- hmmmm.... obstawiam kasę. Zgadłam??? Fajnie że ipmrezka udana. Mnie to czeka dokładnie za miesiąc. Dorotko --- takim to dobrze... basen, masaż.... mmmm, oj kiedy ja ostatnio byłam na basenie???? Jeju, nawet nie pamiętam! Ale jak Milesia wyzdrowieje, to się wybierzemy razem. Chmurko --- ano ciężko patrzeć na cierpienie dziecka. Tzn cierpienie to ona obecnie ma tylko przy tych zastrzykach. Serce mi pęka jak ją pielęgniarka kłuje. Dziś byli u nas teściowie podczas tego kłucia, dziadek uciekł do drugiego pokoju :D Klaudia --- oj ma charakterek Twoja Milenka! Nie będziesz miała z nią lekko! Masz sytuację jak u mojego brata, starsza córka to opoka spokoju, grzeczna i cicha, a młodsza to totalny buntownik i straszny uparciuch. Ogólnie Milenka jest w bardzo dobrej kondycji. Nie ma żadnych oznak choroby. Dziś odwiedzili ją dziadkowie, moja mama i mój brat z rodzinką. Ubawiła się z dziećmi jak nigdy. Pełny dom ludzi czyli Milenka w swoim żywiole :D W środę idziemy na kontrole do lekarza. Tylko się zastanawiam jak ta lekarka sprawdzi czy jest poprawa, jak osłuchowo cały czas było ok.
×