Jak chodziłam do liceum to zawsze przełaziłam przez płot, w przeciwnym wypadku musiałabym obejśc cała szkołe, a to był ładny kawałek drogi.Koło mnie była brama ale to taka dła samochodów dostawczych i zawsze była zamknięta. To na nią zawsze się wspinałam i przeskakiwałam na druga stronę. Któregoś dnia siedziałam juz na szczycie tej bramy kiedy nadeszła grupka chłopców. jeden rzucuł do mnie\"trzymaj sie mocno\"...i otworzył bramę.. Ale mieli ze mnie polewke. Okazało sie że nie byla tego dnia zamknieta...