Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasiutek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. witam. czytałam temat ale moja sytuacja jest inna. mam 25 lat, jestem żoną i matką półrocznego dzidziusia :) oboje z mężem nie mamy pracy - właśnie skończyliśmy studia - i mieszkamy u moich rodziców w małym domu pod miastem. moja mama pracuje i zarabia ok1,5 tys na reke a ojciec jest na rencie i w zasadzie to mało co robi żeby cos dorobić bo jak twierdzi za parobka robił nie bedzie. tesciowie sa w kiepskiej sytuacji finansowej więc nie mozemy tez liczyć na ich pomoc. mój ojciec jest alkoholikiem a my z mama jesteśmy jak to sie mówi współuzależnione. dostaliśmy z mężem pracę w zawodzie w drugim końcu Polski ale w dniu przeprowadzki tzn w drodze pracodawca nam podziękował narażając nie tylko na ból psychiczny ale i na spore wydatki związane z przeprowadzką i nowym życiem nie mówiąc o innych rzeczach. trafiła sie okazja na własny biznes ale wiązało sie to z zakupem domu w innym miejscu - daliśmy wszystkie nasze pieniądze -moje i męża tzn 20 tys - z wesela, stypendiów, sprzedaży koni - tym sie zajmowałam ale teraz w kryzysie to moge pomarzyć :( i mamy rok na sprzedanie domu rodziców i wpłacenie reszty kasy. mój ojciec zawsze był manipulatorem a ja naiwna zawsze myslałam że jak jest lepiej to juz tak zostanie. ostatnio miał sprawe w sadzie za spowodowanie wypadku po pijaku - pokłóciliśmy się wtedy. od tego czasu zaczą nas szantażować. umowa była jasna - dom duży dwa oddzielne mieszkania dzielimy sie i kazdy na swoim a teraz nagła zmiana planów - jego bo mamy oczywiście nie... zaczą mnie straszyć że skoro jestem niedojrzała to mnie życia bedzie uczył, że chlapie jęzorem - odmośnie mojego bycia świadkiem w sądzie - choć zeznań odmówiłam żeby rodziny finansowo nie pognębiać :( i nie zostać zaszczuta do reszty, i wogóle wyzywa nas, przedrzeźnia i zwala na nas wine za wszystko - bo on żyje dla nas a my niewdzięczne jesteśmy. boje sie przyszłości nie mamy nic bo cała kasa tam poszła mama moja jest nadodpowiedzialna i mowi że chetnie by sie wyniosła ale nie chce zeby całe ich życie tzn dom poszło na wóde bo on to przepije i sie do reszty zniszczy - nauczyła sie z tym żyć. my sie sai nie mozemy utrzymac a wiec i wynieść. boje sie ze on ma teraz władze bo albo podpisze akt sprzedaży domu jak sie kupiec trafi albo nie, albo przepisze na nas nowy dom albo nie - boje sie ze ma nas w szachu teraz... nie wiem co robić... sami sie troche w to wpakowaliśmy ale to chyba nasza jedyna szansa żeby jakoś żyć i zapewnić dziecku byt... co myslicie?
×