Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lanaya

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Wierna czytelniczko U mnie sytuacja bylaby prostsza, gdyby m sie wyprowadzil. Podejrzewam, ze syn nie odczulby jego nieobecnosci ( m duzo pracowal w delegcji i moze i dlatego to malzenstwo trwalo tak dlugo )Ale nasz dom wybudowali rodzice m, ja mam w nim ulamek wlasnosci. Ja dostalam wsparcie ze strony rodziny. .. M pobjezdzal wszystkich chcac, zeby wywarli wplyw na moja decyzje, ale oni znali moje zycie i odmowili... Jedynie jeden z braci , z ktorym mialam ogranicziny kontakt ze wzgledu na odleglosc przyjechal, zeby ze mna porozmawiac ... M poplakal sie nawet przed nim.. Rozmowa z bratem nie byla mila, twardo trzymal strone m... Opowiedzialam mu , jak wygladalo moje malzenstwo.. Nie mogl uwierzyc.. Ale zlosc na mnie mu nie przeszla... Uslyszalam od niego; \" Powiedz mi siostra, jak taka madra, inteligentna , wyksztalcona , zadbana kobieta; osoba, na ktorej przez wiele lat wspierala sie cala rodzina , ktora wszystkim sluzyla rada i pomoca - dala sie wpedzic w takie bagno ?? Spier...laj stad poki masz jeszcze sile cos zrobic ze swoim zyciem \" Inaczej sprawa wyglada ze znajomymi- im m przekazal jasna informacje : zona rzucila mnie dla innego faceta ... i pomimo tego, ze nikt tego faceta nie widzial wiekszosc mu uwierzyla ... zostalam osadzona, jedna z kolezanek przestala sie nawet do mnie odzywac... a najsmieszniejsze jest to , ze ona sama tkwi od lat w toksycznym zwiazku, gdzie maz ja zdradza, oklamuje , nie szanuje... ale ona jako katoliczka stoi na stanowisku, ze rodzina jest wartoscia sama w sobie... zaptalam kiedys m dlaczego rozpowiada o mnie nieprawdziwe rzeczy, a zdrugiej strony chce , zebym wrocila do niego... odpowiedzial, ze przecie moze powiedziec wszyskim , ze mi wybaczyl... to jest wielkodusznosc, tak?? dlatego wiem Wierna Czytelniczko , ze z nimi nie ma sensu rozmawiac, jest tak, jak napisalas \"maja swoje prawdy , swoj swiat klamstw\" nie zdradzilam m, nie czuje pociagu do mezczyzn, nie odzczuwam potrzeb seksualnych, m wyleczyl mnie z tego... bylam karana za swoje \"przewinienia\" brakiem seksu... a m potrafil wytrzymac miesiac, dwa, trzy... nie jestem poczwara, niektorzy twierdza, ze jestem calkiem atrakcyjna babka pomimo wieku powyzej 40-stki... nie mieszkam juz z m prawie rok... a nadal nie potrafie sie pozbierac... pracuje ... zajmije sie synem, dgy jest u mnie ...rycze, gdy idzie do domu... zmuszm sie do jakis form aktywnosci.. jezdze w gory, tam mozna \"wychodzic\" troche swoje problemy... ale to wszystko dzieje sie jakosc poza mna... od kwietnia pisze wniosek rozwodowy ... cos nie daje mi go skonczyc...boje sie przyszlosci w sensie materialnym... nigdy nie mieszkalam w bloku, dusze sie tutaj ... draznia mnie odglosy zza sciany... czuje sie jak w hotelu.. mam swiadomosc, ze dpoki nie uzyskam rozwodu nie bede mogla postarac sie o jakies wlasne lokum... i tak blokuje sama siebie... wiem, ze duzo kobiet dostalo na tym topiku wsparcie... ja tez na to licze i prosze... sama nie wiem co mi jest bardziej potrzebne... utulenie i pocieszenie , czy mocny kop w doope... pozdrawiwm slonecznie :) pomimo rozplakanej niedzieli a wpisy o postepowaniu z dziecmi odszukam i przeczytam... fakt, ze slowo manipulacja nie budzi dobrych skojarzen... nigdy nie umialam postepowac w wyrachowany sposob.. dziekuje Wierna Czytelnczko:) dziekuje Niebo Blekitne:) z Toba wiaze mnie jeszcze jedno podobienstwo.. kilkanascie lat temu blagalam m o jeszcze jedno dziecko... nie chcial rozmawiac na ten temat, uciekal z domu, unikal wspolzycia, obawial sie , ze zajde w ciaze bez j ego zgody , a nie zrobilabym tego nigdy w zyciu... gdy chcialam odejsc nagle zapragnal drugiego dziecka ...
  2. Niebo Blekitne dziekuje, ze odnioslas sie do mojej wypowiedzi :) Znam Twoja historie i nie zazdroszcze Ci sytuacji, w ktorej sie znalazlas. W Tobie walka trwa wewnatrz, mam wrazenie, ze targaja Toba skrajne emocje, z jednej strony racjonalne podejscie do zwiazku, w ktorym cos nie wyszlo, a z drugej strony chyba prosta babska milosc i nadzieja ,ze moze... Zycze Ci wszystkiego dobrego :)) Musisz byc silna kobieta walczac wciaz o siebie :) Ja nie dalabym rady, rozmylabym siebie ...Jestem w o tyle lepszej sytuacji, ze ja swojego m nie kocham. Odizolowalam sie od niego emocjonalnie juz kilka dobrych lat temu . No moze nie do konca, tak sobie uswiadomilam teraz, ze jezeli jego widok lub glos w telefonie mnie paralizuje, jezeli drza mi rece i nie moge w jego obecnosci sklecic jednego sensownego zdania to chyba nie jest to zupelna izolacja emocjonalna ? Pytalas Niebo Blekitne skad oni sie biora? Po mojej ostatniej wypowiedzi moge napisac Ci tylko jedno ; MY ICH WYCHWUJEMY , MY TWORZYMY NASTEPNE POKOLENIA TOKSYTKOW moze wiele z Was obruszy sie na mnie , ale wiem , ze moja tesciowa bedac w takim zwiazku nie chciala , aby jej syn powielal bledy meza, a ja swojego syna tez chcialm wychowac na cieplego , otwartego czlowieka . Tylko, gdzie on mial to cieplo poczuc? Gdzies kiedys przeczytalam, ze to co rodzice moga dac najcenniejszego dziecku to milosc do siebie nawzajem. Zarowno moje , jak i wiekszosci z Was dzieci tego nie dostana.
  3. Zostawilam wszystko, dom, wynjelam mieszkanie z nadzieja, ze teraz wszysko juz dobrze sie ulozy, ale przeliczylam sie... Mam prawie 18-sto letniego syna . Cale moje malzenstwo spedzilam wlasnie z Nim. W naszej rodzinie podzial byl klarowny - ja i Syn , a nad nami \"hrabia\". Wydawalo mi sie naturalne, ze dziecko podazy za matka... Ale moj Syn nie zaadoptowal sie w bloku, spedza ze mna pare dni w tygodniu , a wszyskie weekendy, dni wolne i teraz wakacje u ojca w domu. M z synem nie maja ze soba bliskiego kontaku, ich stosunki sa dosc poprawne , ale z dystansem.Wiem, ze syn wiekszosc czasu w domu spedza sam, za zamknietymi drzwiami swojego pokoju. M wobec syna sie stara, ale zdaza mu sie czasem i jego dzgnac i powypominac CO i za CZYJE. Wiem, ze syna \"ruszaja\" slowa m, ale rzadko je komentuje. Ja ze swojej strony nie chce krytykowac m jako ojca, ale nie wiem, czy dobrze robie ? Co gorsze spotkalam sie i u syna z niekontrolowanymi wybuchami agresji slownej.., z lekcewazeniem innych ludzi. Rozstalam sie z m rowniez ze wzgledu na przyszlosc syna. Dziadek meza zachowywal sie tak wobec babki, ojciec wobec matki, m wobec mnie.. Chcialam przerwac te niekonczaca sie opowiesc..., ale teraz obawiam sie , ze jest juz za pozno... Syn nie wie, bo i skad ma wiedziec, jak powinna wygladac prawdziwa rodzina. Moze napisze ktos, kto mial podobne problemy z dziecmi, jak rozmawiac, jak tlumaczyc, co robic? Boje sie, ze chcac odzyskac siebie strace dziecko..
  4. \"Hrabia\" doszedl do wniosku, ze ,jezeli przestalam przejmowac sie jego humorami i coraz mniej sobie robie z wiecznej krytki z jego strony, to musze miec kogos na boku. Zaczelo sie oficjalne sprawdzanie telfonu, musialm tlumaczyc sie kto i w jakim celu dzwonil do mnie ... i prezenty, sprawdzanie stron internetowych, ktore przegladalam... i prezenty, wydzwanianie o roznych porach, zeby sprawdzic, gdzie i z kim jestem ... i prezenty, awantury ...i prezenty, oczernianie mnie przed rodzina i znjomymi... i prezenty... W koncu moj m odkryl, ze spotkalm sie kilka razy ( dokladnie 3 razy, w tym raz wpadlismy na siebie przypadkiem) na piwie z kolega ze szkolnych lat ...Triumfowal... Jgo podejrzenia okazaly sie trafne !!! , oczywiscie tylko w jego wyobrazni, z kolega nie widzialm sie kilkanascie lat, a kiedys bylismy zaprzyjaznieni i jest to czlowiek, ktory ma bardzo optymistyczne , a zarazem sympatycznie realistyczne podejscie do zycia, i w jego towarzystwie moglam odpoczac, wyluzowac sie...Oczywiscie m zabronil mi spotykac sie z kolega, obdzwonil wszystkich znajomych z informacja, ze jego zona jest wiarolomna i po kilku awanturach doszedl do wniosku, ze on mi moze wybaczyc zdrade... Po pól roku takiego kolowrotku podjelam decyzje o rozstaniu... a wlasciwie nie mialam innego wyjscia, psychika wysiadla mi calkem, nie mialam sily na walke, potrzebowalam spokoju, nie mialam tez sily na przeprowadzke , ale pomogla mi rodzina i znajomi....
  5. Witajcie. Czytam Was od kilku miesiecy. Wielokrotnie na Waszym forum otrzymywalam odpowiedzi na moje problemy i watpliwosci. Dzieki Wam wiem, ze jestem DDD, wiem, ze zmiane swijego zycia musze rozpoczac od siebie i , uswiadamiam sobie, ale przychodzi mi to ztrudem, ze bylam traktowana tak przez mojego m, bo mu na to pozwalalam. Moj m nie pil, nie bil, nie uzywal wulgarnych slow, potafil inne dobrac tak, ze wbijaly sie w serce i mozg niczym sztylet. Przez 17 lat malzenstwa znosilam jego chlod emocjonalny, to, ze jestem wszystkiemu winna, ze nie jestem taka jak on by chcial, to, ze mnie nie zuwazal, oblapiajac i adorujac w mojej obecnosci inne kobiety ( nie pisze tu o zdradzie, bo \"hrabia\" jako wierzacy i praktykujacy katolik nigdy by sie zdrady nie dopuscil), to , ze nie chcial rozmawiac, udzielajac ewntualnie audiecji, przyzwyczailam sie, ze jestem traktowana , jak piate kolo kolo wozu.Z czasem odizolowalam sie emocjonalnie, wyciszylam, dwa razy tylko wyladowalam u psychiatry z powodu depresji i jakos lecial rok za rokiem. I pewnie moje malzenstwo toczyloby sie nie zmnienionym torem do dnia dzisiejszego, gdyby pewnego dnia \"hrabia\" nie doszedl do wniosku, ze przeciez ja POWINNAM go kochac. No i zaczela sie jazda ...
×