Bo u mnie ostatnio nic nie działa.
Zawsze był zakaz oglądania bajek lub grania w gry. Ograniczenie słodyczy. Odwołanie zaplanowanego wcześniej wyjścia (basen, kino, sala zabaw).
Ale poprawy w zachowaniu nie ma.
Jak był niegrzeczny, tak dalej zostało.
Oczywiście tylko w przedszkolu. W domu, to anioł nie dziecko, bo nie ma z kim łobuzować.
Sytuacja tylko z dzisiaj - poza tym, że cały dzień był okropny, to na sam koniec jeszcze dusił się z kolegą, do tego stopnia, że obaj byli sini. Nawet Pani załamuje ręce... A mi wstyd za niego, że taki łobuz się z niego zrobił. W szoku jestem, że w przedszkolu on tak się zmienia...