racja, moja sytuacja jest na tyle dobra ze zdazylam go poznac i byc z nim przez bardzo krotki okres. Ale przez ten czas serce zaczelo bic w ogole innym torem, i teraz zanim sie przesaawi na ten wlasciwy tor to troszke czasu minie.Narazie z dnia na dzien jest coraz gorzej i ta ogromna tesknota daje sie mocno odczuc.strasznei serducho boli ale mam nadzieje ze sie wszystko ulozy.Teraz nie mam ochoty na nowe znajomosci jedynie czego bardzo pragne to moc sie do niego przytulic:( 3 tygodnie a moje serducho wrecz wariuje:( co jakis czas splywa lza po moich oczach na mysl o nim.Jeju to jest takie ciezkie, trudne.A co do tego dochodzi to dzis mialam sen.Snilo mi sie ze chyba rozmawiam z wrozka i ona mi powiedziala ze to jjuzu ten, i ze cos tak za 3 tygodnie sie wydarzy... I rano gdy sie obudzialam w moich myslach non stop byl ten koniec \"za 3 tygodnie\" nie wiem czy sny sa prorocze ale to bylo takie dziwne.I dodatkowo przez ten sen nie mam ochoty na nic.Swieta ida a ja na nic nie mam ocoty i wciaz mam nadzieje ze on do mnie wroci.Ze cos tam zrozumie.