Witam wszystkich!Jestem tu nowa i chcę podzielic się z Wami moimi przemysleniami,licząc na jakąś rade.Nie jestem samotna,od 1,5roku mam wspaniałego chłopaka,jesteśmy po zaręczynach i za rok pobieramy się.Jak już wspomniałam ON jest mężczyzną,któremu nie można nic zarzucic.Jest pomocny,nie pije,nie urządza sobie maratonów po knajpach z kolegami,każdą chwilę spędzamy razem, razem szalejemy i nudzimy się i dobrze nam razem bo potrafimy dogadac się.Jest tylko jeden szczegół,który przysłania moje szczęście bycia z nim,a mianowice jego eks... Nie potrafie dac sobie rady sama z sobą.A zaczęło się tak...on zostawił JĄ dla mnie bo jak twierdził ciężko było im się porozumiec,ona była baaardzo zazdrosną osobą i zaborczą.Jego rodzice nie przyjęli mnie zbyt przyjemnie, pewnie dlatego,że z tamtą był 2lata.Wiem,że ona była jego wielką miłościa i pierwszą taką prawdziwą.Mój przyszły mąż nie należy do mężczyzn z\"bajerką\",chyba nie był nauczony rozmawiac o uczuciach i rzadko zapewnia mnie o swojej miłości,choc wiem że mnie kocha,a mnie tego brak.Mówiłam mu o tym,na co on,żę nie kochał jej tak jak mnie,że dopiero przy mnie czuje się swobodnie i jest szczęśliwy...Tylko tak ciężko mi w to uwierzyc!Żle mi z tym i ciężko.Co jakiś czas \"nachodzą\"mnie myśli ,jak ją przytulał,jak kochali śię itp.Wiem,że to nie jest normalne zachowanie,ale nie wiem jak sobie z tym poradzic.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.