Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marina 2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marina 2

  1. / ellaa111 / jesteś wielka :-) /Moniczek 7777 / nie odchodź, weź to na swoje barki jak utrudnienie losu, ale sie nie poddawaj. Pisaninie choćby przeróżnych rzeczy to sposób na poradzenie sobie z nasza traumą. Nuuu ... kochana i inni wspaniali dajemy radę. Jak to ktoś kiedyś powiedział : " w kupie siła ".
  2. / Moniczek 7777 / znam poglądy Świadków Jehowy. Nie oceniam ich, i wiem, że ich przekonania co do troski kończą się z chwilą śmierci. Absolutnie się tym nie przejmuj, i też nie mniej Jej tego za złe.. takie ich " spojrzenie ".. TY SŁONKO RÓB I DZIAŁAJ TAK JAK TWOJA INTUICJA I SUMIENIE TOBIE PODPOWIADA. KAŻDY MUSI BYĆ INDYWIDUALISTA. KAŻDY BĘDZIE OCENIANY NIE ZA TŁUM TYLKO ZA JEDNOSTKĘ. Każdy ma jedno życie na planecie ZIEMI, i powinien je przeżyć po swojemu. NIKT ZA NIKOGO ŻYCIA NIE PRZEŻYJE. Buźka dla wszystkich. ps. / SISI / gdzie Ty nuuu ...
  3. Kochani i ja tu czuwam, i ja tu zaglądam. Ale uwierzcie mi nie tylko ja tu czuwam .. ;-) i nie tylko ja tu zaglądam .. ;-) http://www.youtube.com/watch?v=-9BoRrMyT0w / .. żyją " obok " na INNEJ PLANECIE .. /
  4. Co czuje człowiek : mężczyzna i kobieta, kiedy nie dane mu poczuć MATCZYNEJ MIŁOŚCI ? - Moja Majeczka nigdy właśnie takiego uczucia nie doświadczyła od urodzenia. Chociaż wg. relacji Dziadka, Babcia odwiedzała i " dokarmiała " moją Mamę. Nie jestem wstanie tego udokumentować, ale taka wiedzę z pokolenia mi przekazano - jako naoczni świadkowie. MYŚLĘ, ŻE człowiek, który " odchodzi " - jest w stanie jedną prośbę spełnić, zanim " odpłynie w galaktyczny wszechświat ". Moja Mama uścisnęła mnie w kolorach z nowoczesną fryzurą, i błyskiem w oku i fantastycznym samopoczuciu po trzech miesiącach. Zrobiłam sobie wówczas drzemkę. Moje syny do tego czasu były czarno - białe. Mamę zobaczyłam pierwszy raz W KOLORZE !! Wiem, .. to nie był już SEN to BYŁO PRZESŁANIE. http://www.youtube.com/watch?v=EXvw-m8Loog&feature=related
  5. http://www.garnek.pl/marina2 To ja, i moja Majeczka z przed kilku lat. Boże jak My się Kochamy !!
  6. / moniczko 7777 / każdy kto mówi mi " cierpię strasznie " nigdy nie potrafię się odnieść obojętnie do tej osoby. Ja byłam " o BOŻE " - to już ponad 3, 5 roku w takiej samej sytuacji jak obecnie teraz Wy tutaj. Przyszedł taki moment, jakoś miesiąc " PO ", że otwarłam internet i intuicyjnie szukałam sytuacji, zdarzenia osób, którzy coś podobnego doświadczali lub doświadczają. Ratowałam się .. a właściwie podjęłam pierwsze kroki ratowania się, gdyż psychika mi wariowała i myślałam, że oszaleję z rozpaczy. Mimo dobrych relacji we własnej rodzinie, nie chciałam ich dobijać moimi jękami, szlochaniem itd.. choć może i powinno się rozkładać te nasze emocje na innych, ja wybrałam kafeterię. Swojego czasu pisała tu / agnieszka 8 /czy coś takiego przeczytałam początkowe posty jak lekturę, codziennie po trochu i wówczas stwierdziłam, że nie jestem sama. Zaczęłam pisać w gronie ludzi na ten czas obecnych na forum, i to właściwie dzięki Nim DAŁAM RADĘ. Potem przyszły ZNAKI, interpretacja snów - głównie symboliczne sny, mój światopogląd zaczął się kształtować, a wraz z tym świadomie puszczało cierpienie, choć tęsknota nadal pozostała. Ale obecnie doszło uczucie NADZIEI i Wiary w to, że wszystko co się wydarzyło nawet dla nas z perspektywy jako niesprawiedliwe - MA SENS I SWE ZNACZENIE. Jestem obecnie spokojnej myśli .. i tego Moniczko i innym życzę :-) nuuuu ..
  7. / Moniczko 77777 / przytulam mocno nuuu .. ;-) http://www.youtube.com/watch?v=EXvw-m8Loog&feature=related
  8. / wiosno24 / dużo telepatycznego wsparcia ode mnie dla Ciebie Wiosenko. Będzie dobrze. Myśl pozytywnie. Też to dawno temu przeżyłam to co Ty teraz, kiedy i mój synek wówczas 8 miesięczny był .. ehh.. wszystko przemija .. naprawdę. Tylko CZAS jest prawą ręką Stworzyciela. Jaka jest definicja Czasu ? .. Mama Twoja czuwa nad sytuacją :-) ps. Dziękuje Wszystkim za odzew mojego ostatniego postu .. jak wiemy .. ile i co wiemy .. ? zastanawiając się nad tym dosłownie - chyba z lekka przeraża, mnie trochę TAK. Choć ogólnie jestem dobrej nadziei na szczęśliwy HAPPY END.
  9. Moje pytanie : dlaczego do tej pory nikogo w rzeczywistym świecie nie spotkałam KOGOŚ kto tak cierpi jak ja ?? Forum to jeden świat a w codzienności nikogo nie ma ??
  10. A jak to jest ?? że na co dzień wszyscy, których spotkam są zadowoleni ? nikt nie zastanawia się .. nikt nawet nie chce się zastanawiać .. ŚWIATA nie obchodzi " tamten los " Nikt nie mówi o zmarłych, nich za nimi / oprócz Nas - jakby nie myśli o tym / nie tęskni, nikt się ze mną tym nie przejmuje, omija temat.. A przecież .. kurde CO ZA KRÓTKOWZROCZNOŚĆ ??
  11. / _v_ / po tych słowach jak zwykle beczę :-( " Mamo - smutno tu i pusto, ..wspominam nasz dom, Ciebie Mamo w nim .. W sercu Cię kołyszę, List do Ciebie piszę.. - nigdy nie potrafię przejść obojętnie obok tych słów, a melodia zawsze tez jest obecna. Niedawno przeczytałam taki tekst, co o tym myślicie ? " Każdego ranka, po przebudzeniu , otrzymujemy kredyt w wysokości osiemdziesięciu sześciu tysięcy czterystu sekund życia na dany dzień . Kiedy wieczorem kładziemy się spać , niewykorzystana reszta sekund nie przejdzie na następny dzień ; to , czego nie przeżyliśmy w ciągu dnia , jest na zawsze stracone , pochłonięte przez wczoraj . Każdego następnego ranka rozpoczyna się ta sama magia , znowu otrzymujemy taką liczbę sekund życia i wszyscy zaczynamy grać w tę nieodwracalną grę : bank może zamknąć nam konto w najbardziej nieoczekiwanym momencie , bez żadnego ostrzeżenia - w każdej chwili może zatrzymać nasze życie . ( Marc Levy) " Serdecznie pozdrawiam wszystkich obecnych na forum.
  12. / moniczek 7777 / dasz radę, trzymam za Ciebie kciuki. Wola życia zdrowego człowieka jest wielka. Myślę, że Bóg wie doskonale ile jesteś w stanie przetrwać !! nuuu głowa do góry, dziś wieczorem rozpędzam złe chmury hahahhahah .
  13. / Marta z Bielska / i o Dziecku, i kochana o Stwórcy. ON Cię stworzył, Twoją miłość, Twoje potomstwo .. nie zapomnij też o tym, bo to w ostatniej sekundzie będzie Ci bardzo potrzebne. Wiara i Zaufanie. Tylko tyle i Aż TYLE. / pisze Ci to z czystego serca, abyś zastanowiła się nad własnym " ISTOSTWEM na Świecie "
  14. / moniczek 7777 / chodzi mi tylko i wyłącznie o to abyś, nie rozpaczała, bo wydarzyło się to co miało. Twoja Mam miała te ostatnią sekundę przesądzoną. A wiara, WIARA Twoja powinna polegać na zaufaniu do Boga, że Bóg wiedział co robi. !!
  15. / moniczek 7777/ jak odbierasz to co napisałam ? / Zniechęcony / dzięki za wsparcie :-)
  16. / moniczek 7777 / Moja WIARA .. .. no cóż chyba powinna być przedstawiona całościowo, aby odpowiedzieć na to pytanie zgodnie z prawdą. Dzieciństwo miałam prawie beztroskie, jako najmłodsza córusia, pupilka Taty / nie wypuszczał mnie z domu bez ciepłego mleczka i szalika na szyi, i oczko w głowie Mamy, typ chłopczycy, ale niewiniątko z wyglądu z blond włoskami i niebieskimi oczkami, w tamtych czasach, dwoje starszych braci zobowiązywało aby nie odstawać od poziomu ;-) toteż i piłka nożna nie była mi obca. Byłam tak uniwersalna w zainteresowaniach, że rodzina nie nadążała za moimi pomysłami. A to pianino chciałam mieć, a to w hokeja grać, a to gitara / dużo czasu w harcerstwie spędziłam nawet Zuchów jako przyboczna miałam pod sobą - przepiękne czasy / a to lunetę .. i właśnie LUNETĘ, w siódmej klasie zrobiłam album uznany jako najlepszy, nagrodzony w szkole. Album brzmiał " ASTRONOMIA - nasza najbliższa". Jako mała dziewczynka lubiłam patrzeć w Niebo, a obserwacja chmur i wyobraźnia to było już coś, zostało mi do tej pory. Kiedy byłam jeszcze młodsza, pytałam Mamę - Kto stworzył Ziemię i ludzi - Mama odpowiedziała - BÓG ! a kto stworzył BOGA ? .. - padła odpowiedz BÓG sam się stworzył !! aha .. pomyślałam wtedy nie do końca usatysfakcjonowana odpowiedzią - dziwna sprawa, kiedyś do tego dojdę. Jako nastolatka rozmyślałam- CO BYŁO JAK MNIE NIE BYŁO ?? - doszłam po autentycznym wczuciu się i analizie, ZE TYLKO BŁOGA NICOŚĆ - ALE JAKAŚ WARTOŚCIOWA jakby z PEWNYMI PRZEŻYCIAMI, KTÓRE ZAPEWNE BYŁY WCZEŚNIEJ lecz OBECNIE NIE MA POTRZEBY ODTWARZANIA. Cały proces mojego rozmyślania, tak mocno zakorzenił się w moim umyślę, że nigdy więcej nie powróciłam do tego stanu wczuwania się, gdyż właśnie to wszystko błogo mnie wyciszyło na następne dwadzieścia lat. Nigdy moje filozofowanie nie stało się tym, że błądziłam w tzw. tylko w chmurach. To jest równoczesny proces. Nawet stworzyłam własny slogan - STĄPAJ NOGAMI PO ZIEMI, RĘKOMA CHWYTAJ NIEBA ! - podoba się Wam ? Może wzbudzę zazdrość, chociaż u serdecznego człowieka, nie powinno ;-) tym, że napiszę Wam, iż moje osobiste życie to jedno wielkie szczęście, bez problemu nawiązuję wyjątkowe przyjaźnie, spotykam na swej drodze wspaniałych ludzi, z powodzeniem wszelkie egzaminy, powodzenie również frontach towarzyskich, zdrowie, i wszystko co tylko zamierzyłam zawsze osiągam jak do tej pory. Ale to moje szczęście, które otrzymałam jakby w darze ? !! Chyba trzeba było by tu uznać jako właśnie dar. Tylko, że to moje szczęście nie wystarcza mi. Gdybym nie miała ukochanych i najbliższych w otoczeniu, którzy co jakiś czas cierpią - można by rzecz ta to ma szczęście. ALE JAK BYĆ SZCZĘŚLIWĄ - KIEDY NAJUKOCHAŃSZY CZŁOWIEK - MATKA w pewnym okresie czasu zaczyna chorować - i fizycznie cierpieć ?? Moje szczęście już przestało nim być .. i mimo, że cały czas jestem obdarzana w życiu różnymi radościami - nie jestem do KOŃCA W PEŁNI SZCZĘŚLIWA. Moja Mama- moja Majeczka - miała ogromny apetyt na życie, choć Jej dość trudne osobiste życie nie było przeszkodą w chęci i radości życia. Podziwiam Ją, jak dawała sobie radę z fizycznym bólem, naprawdę niesamowite. Ja dawno bym się poddała, Ona chciała tylko za wszelką cenę być z Nami, ale Jej dzień, i sekunda życia zaplanowana była, mam wrażenie, jakiś krótki czas wcześniej .., bo przez ostatnie tygodnie życia Mamy zaczęły się sprawdzać przepowiedziane rzeczy w tym tez sny. Nawet te z wczesnego dzieciństwa, kiedy to przez bite tygodnie budziłam się z uporczywego koszmaru, gdzie nagle zgubiłam Mamę i szukałam Mamy w odludnym miejscu i nie potrafiłam Jej odnaleźć. Szukałam wówczas JEJ między pewnymi " rekwizytami " w otoczeniu i miejscu nam nie znanym, które po trzech dziesiątkach lat zobaczyłam za Mamy głową, kiedy siedziałyśmy w kawiarni w sanatorium w listopadzie 2008 roku. Również w młodzieńczym okresie życia pewnej nocy ujrzałam intensywnie jasną postać, od której emanował spokój. Nigdy więcej to się nie zdarzyło, ale odczucia i widok zawsze jest już w mojej pamięci. Tak jak wówczas po trzech miesiącach kiedy pojawiła mi się Mama w kolorach, nowej fryzurze i wspaniałym uśmiechu.ŻYWA - zapewniam to nie mógł być sen. Może jakaś forma transformacji, której my zwykli ludzie, nie potrafimy do końca jeszcze odczytywać. Opisałam to na forum cztery lata temu. Interesowałam się religią, a właściwie kilkoma religiami świata, choć moja własna rodzina była z tradycjami katolickimi, mnie to nigdy nie wystarczało. Religia ta, czy inna jest dla mnie za prostą sprawą, przepraszam, ale jak dla mnie zbyt ograniczonymi ramami, jakby brakowało w niej świeżego spojrzenia i uniwersalności i bystrości umysłu ludzkiego. " Ramy " to nie dla mnie. Ale dobrze, nie chce tutaj nikogo urazić, więc odpuszczam temat. Więc jak opisałam temat BOGA i całej otoczki Stworzenia Wszechświata, jest we mnie jako gdzieś wstrzelony pierwiastek, w ciągłym poszukiwaniu, i interpretacji nowych zjawisk, w czerpaniu radości w nowym odkrywaniu " czegoś " Jest mi to potrzebne właśnie jak powietrze do życia. Wypływa z potrzeby mojego wnętrza, a więc i WIARA jest w moim przypadku wypadkową tych przeżytych doświadczeń i interpretacji. Nie należy przechodzić ani podchodzić obojętnie do tego co się dzieje wokoło. WIARA wówczas sama się pojawi, jak zaczniesz doceniać to wszystko, co miałaś do tej pory, co masz i co możesz jeszcze MIEĆ. To kim byłaś, to kim jesteś obecnie, i KIM BĘDZIESZ za jakiś czas. To jaka byłaś jaka jesteś, i JAKA BĘDZIESZ. To wszystko ma znaczenie z naciskiem na teraźniejszość i z tendencją na przyszłość. Mimo tego mojego filozofowania przez życie przechodzę dość praktycznie. Stworzyłam sobie własną dewizę życiową - STĄPAJ PO ZIEMI, RĘKOMA CHWYTAJ NIEBA. "R" Czuję się w kwestii WIARY spełniona. Bardzo mocno Cię Moniczko pozdrawiam, i wszystkich, których obchodzi spotkanie się z NASZYMI UKOCHANYMI, w moim i li tylko moim odczuciu na INNEJ PLANECIE. Ale nie namawiam na mój tok myślowy. Niech każdy, wybierze sobie i opowie się tam gdzie czuje świat i BOGA najmocniej ;-)
  17. / Wiosenko /, podziwiam za to, że zostałaś bez ukochanej Mamy i Taty w tak młodym wieku, razem z siostrą się wspieracie. I na forum masz dobre słowo. To takie istotne zachowanie.. / Romi / a ja myślę, że za jakiś czas, kiedy dasz sobie czas na pogodzenie się z PRZEOGROMNIE TRUDNĄ sytuacją , może dasz radę mimo starszego wieku Twojego Taty, aby jednak znaleźć sposób aby go ratować.. Bardzo ciepło Cię przytulam z powodu Twojej Mamusi. Jestem z Tobą. I nic się nie martw, BÓG zatroszczył się o NIĄ :-) http://www.youtube.com/watch?v=xButjfhZWVU
  18. / wiosenka / a ja również Ciebie :-) mocno przytulam i podziwiam.
  19. /Romi / a jeśli mogę zapytać - ile masz lat ? czy myślisz, że dałabyś rade namówić ojca na terapię ?, i co mądrego mówi Ci psycholog ?
  20. / romi 00 / trzy miesiące, to żaden czas na zaleczenie ran.. Proponuje Ci zamiast książki, zacznij czytać te forum od początku, z pewnością da Ci to ukojenie.
  21. / moniczek 7777 / wypłacz się ile sił, choćby przy tych piosenkach. Musisz cały żal systematycznie " wyrzucać " z siebie, aby nie dopuścić do depresji, która nie rzadko doświadcza ludzi bardziej wrażliwych. http://www.youtube.com/watch?v=DpKN7Atdjoc http://www.youtube.com/watch?v=_vebeGKHG5M http://www.youtube.com/watch?v=p9GzItclqGg Kochani owszem każda forma czy czytanie, zbieranie podobnych doświadczeń, rozmowy z drugim człowiekiem, i tak jak w moim przypadku pisania, pisania i pisania - daje mi poczucie, że radzę sobie z żalem i bólem, które we mnie jest ogromne, aale wszystko robię aby sobie i przy okazji innym pomóc. Ważne jest wsparcie drugiej osoby !! dlatego dziękuję wszystkim, którzy tu SĄ i przesyłają POZYTYWNE FLUIDY, dzięki Wam tyle lat przetrwałam :-) umniejszając swe cierpienie.
  22. / moniczek 7777 / dziękuję Ci, że doceniasz to co napisałam. Kiedyś inni z forum mi pomogli, i teraz ja między-innymi mogę Ci pomóc. Mam doświadczenie. Widzisz.. ja po tych czterech latach mam już inne spojrzenie na życie. Cały czas się metafizycznie dokształcam, nasłuchu je, interpretuję symbolikę - to " ona " okazuje się być WAŻNA, zwłaszcza w snach. To moja Mama miała prorocze sny, a ja teraz po Niej jak widać.Bo sny niejednokrotnie się spełniły !! Większość snów, które miewam natychmiast znajdują potwierdzenie, w sytuacjach życiowych które przeżywam. Jakbym dostała w schedzie to po Mamie. Dzisiaj nikt mi nie powie, że ZYCIE KOŃCZY SIĘ na naszej Ziemskiej śmierci. NIKT Wiem swoje. Mam osobiste dowody na to, że Życie na Ziemi jest tylko jaką formą segregacji naszych umysłów, odczuć czy działania. Bardzo, bardzo serdecznie pozdrawiam starą kadrę, której nie chce zapomnieć : Sisi, joannęws1, Norę05, Andzinsan, Kandę, Samotnego, Isami, marięannę, smutną_nazawsze, gluptulę, byłam szczęśliwą, helmutt, joasa1, I.T.28, Mysha, Kruszynka, cygaro, Wampula, Otunia, Płatek, i jeszcze dużo Matek, sióstr, żon, córek, synów - Kochani dziękuję Wam za Wsparcie, które pozwoliło mi STANĄĆ NA NOGI w najtrudniejszych momentach mojego Życia. Pozdrawiam również NOWYCH, kochani - naprawdę DACIE RADĘ, choć obecnie wydaje się Wam, że świat powinien przestać się kręcić !!
  23. W przypadku / łezki / - było głębokie przegięcie, ona mydliła oczy jako 13 latka, więc wszyscy obecni na forum w pierwszym odruchu chcieli dziecku pomóc. Jeśli chodzi o / zgasło światełko / to inna sprawa. Ja wierzę, że jest OK, a ponieważ pisze tutaj jako osoba dorosła, więc nie widzę nic strasznego w tym, abyś skutecznie omijała Jej posty. Ona tymi postami nie powinna Ciebie obchodzić. A jak zauważyłaś inni bardzo cenią Jej pisanie. Więc proszę, odpuść tę sprawę, bo to nic dobrego się w związku z tym nie tworzy. ps. Jakiś czas temu zadano mi kilka pytań na temat znaków i snów. Postaram się odpisać w najbliższych dniach. A to dedykuję Wszystkim. http://www.youtube.com/watch?v=DpKN7Atdjoc
  24. / zniechęcony / tak jak napisałam: w wyciszonej kuchni siedząc z jeszcze jedną osobą, ok. 23 - ciej godz. nagle bez żadnej interwencji zaczęły poruszać się przedmioty na wieszaku metalowym w tym chochla i to znajduje się na nim w tym miejscu zawiesiłam jakiś czas temu czosnek, on również jakby tańczył wraz z tymi przedmiotami. Aż powiedziałam do tej osoby : tu chyba są duchy !! nie było by to dziwne, gdyby nie czas : jakieś 40 sekund to trwało : a my tylko karpia strzeliliśmy, i uśmiechaliśmy się. Byliśmy jakby bezradni w swej fizyczności, ale błodzy w jakieś fajnym odczuciu. Na drugi dzień ciocia już nie żyła.Ciocia mieszkała sama. Lekarka z pogotowia powiedziała, że zgon nastąpił jakieś kilkanaście godzin wcześniej i to by się zgadzało, bo wówczas była ze swoją " energią " u mnie. Było jeszcze coś dziwnego, ale nie bardzo chce mi się to opisywać. Pozdrawiam ;-)
  25. Kochani, pisze do Was dzisiaj, bo jakoś ogarnął mnie żal. Straszliwie zatęskniłam za Jej obecnością, .. za rozmowami telefonicznymi, które prawie codziennie wykonywałam do Niej. Ona miała tylko nas pisałam Wam o tym, iż niedawno zmarła mi ciocia. Ciocia, która nota bene dawała mi poczucie bezpieczeństwa, jako ostatnia z rodu mojej Mamy. Zawsze przyjazna, zawsze serdeczna, w przeciwieństwie do mojej Mamy mało wymagająca od życia.Tak nie wiele oczekiwała od niego.. Dzisiaj przekonałam się.. a raczej następne uświadomienie jak niedługo trwa przejście " na drugą stronę życia ". " Wczoraj była, dzisiaj już nie.. ? ".. Zorganizowałam Jej wspaniałe pożegnanie w kolorach, które taak lubiła : seledyn i żółty, były zrobione przez moja bratanice kotyliony.. wiem, że patrząc z góry bardzo Ja to cieszyło. Dała mi w dniu, dla Niej najważniejszym, kiedy przechodziła przez tą barierę życia - ZNAK . Przez ok.40 sekund w mojej kuchni rozkręciły się same z siebie przybory kuchenne wiszące na wieszaku, wraz z nimi wiszący czosnek, którego tak propagowała w swoim zdrowym trybie. Wiem, że w tym momencie zagościła u mnie. W " zjawisko " widziała jeszcze inna osoba, więc jest naoczny świadek. Ale kochani to także dowód na to, że NASI KOCHANI - ISTNIEJĄ !!
×