Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marina 2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marina 2

  1. Ogólna prośba do wszystkich : podpisujcie swoje posty, takie anonimowe wypowiedzi wprowadzają na forum dziwną atmosferę. Naprawdę nikt nie musi się bać swojego poglądu i zdania. Myślę, nawet, że odmienny punkt widzenia jest pożyteczną sprawą, bo sami możemy co nieco przemyśleć, nad czymś się zastanowić a nawet coś dla siebie dobrego wyciągnąć. http://www.youtube.com/watch?v=NHiGKsUyt0k
  2. /Andzinsan/kochana, ja juz wcześniej wyraziłam swoje zdanie na temat lekarzy, którzy nie potrafią leczyć, ani diagnozować przyczyny, powiedziałam tylko, że czasem przydaje sie pogotowie ratunkowe. Ale o ironio, w Twoim wypadku, ta ekipa,.. to karygodna sprawa. I rzeczywiście, chyba to powiedziała / smutna_na_zawsze /, że każdemu jak nie wiedzą co, to wpisują : niewydolność krążenia, oddechową, itd.. Dziewczyny trzeba postarać się .., i nie myśleć o tym strasznym fakcie, bo Naszym kochanym z pewnością już tam lepiej, a My tutaj.. no cóż musimy zrobić wszystko aby to przetrwać ! Dzisiaj w pracy dla odmiany bardzo spokojnie, za to w domu tylle prac domowych, że po prostu też " wysiadam"....... ;-) Pozdrowionka dla wszystkich.
  3. /Andzinsan/ przy takim tłumaczeniu śmierci - ja "wysiadam" sorry .... ;-) jeśli sama się obwiniasz, to wedłdług mnie - duży błąd !
  4. Kochani - moja rada jak sobie poradzić ?? ..... pomyślcie sami.., nie "tacy" z wielkimi pięniażkami walczyli o swoich sławnych, dla przykładu pierwszy z brzegu ; Patric Swize, albo moja znajoma Pani chirurg - nie odratowany syn w tym samym szpitalu co pracowała -z zawału serca itd.... jaki z tego wniosek ?? ano My - nie decydujemy tu o tym kto ma ŻYĆ !! rozumiecie ;-) ?? nuuuu a jak sobie z tym poradzić ?? ano... mówić dużo o swoich "Kochanych",/ jaki został " obraz ' w naszej pamięci, "coś" co należało tylko do tej naszej ukochanej osoby, jej/go/ gesty, zdarzenia, sytuacje... nie chować łzy, nie chować bólu, nie chować tęsknoty to pozwoli powoli przejść ten najtrudniejszy dla nas czas. I ja osobiście mam niesamowitą przyjemność mówić o swoje Mamie, fakt też miała swojego czasu wyrzuty, że może nie zrobiłam dla niej wszystkiego itd.., aale potem nastąpiło " oświecenie", że zrobiłam dużo, mało,... cokolwiek, ale i tak koniec nie należał do mojej decyzji.. Proszę .....pojmujecie to ??????
  5. /Andzinsan/ Ciebie i Twojego mądrego wnuczka tez bardzo mocne tulę. Jesteście wyjątkowi. I Twój mąż Janusz ? uśmiecha się do Was, i trochę mu smutno, że sami też się smucicie, a On sam, nie może Was jeszcze teraz pocieszyć. /Andzinsan/ dobrze, że jesteś tu !
  6. /Pauulinnka/ mocno Cie przytulam ;-) Twoja mamusia wie, że bardzo Ją kochałaś i kochasz ;-) byliście dobrymi dziećmi. I ja też nie mam sobie nic do zarzucenia, i w ogóle wszyscy co tutaj piszą na forum to ludzie o wyjątkowych uczuciach, nuuuu ;-)/ przepraszam, ale to silniejsze ode mnie ;)/
  7. To dedykacja dla mojej Majeczki, ona tak lubiła ta piosenkę ;-) /u mnie łzy .. / http://www.youtube.com/watch?v=6BU9NbhO3yY
  8. /helmutt55/ napisałaś : "ja wiem,z e sie dręcze, ale zrozum mama wołała do mnie "córciu pomóż mi", a ja stałam jak d**a wołowa patrząc jak sie dusi;" Kochana / jak masz na imię ?/ moim zdaniem nie powinnaś się dręczyć. Ja często w tych słabszych dniach słyszałam od swojej Mamy " czy naprawdę nie ma już porządnego lekarza, skutecznych leków, aby mnie już przestało boleć ? " albo inny tekst :" niech się dzieje co chce; albo na lewo albo na prawo"- / to jest albo na tamten świat, albo ma po prostu przestać boleć ......też czułam się bezradna.. ;-( często w nocy budziłam się myśląc jak Ona radzi sobie w tym momencie, i wtedy rozmowa z Bogiem - i prośba, że skoro ma być ból, to ja chce wziąć go na siebie. Rzeczywiście, następnego ranka bywało lepiej ;-) i tak dzień po dniu.... raz lepiej innym razem trudne chwile. A zawsze staraliśmy się wyłapywać te lepsze strony, które życie nam oferowało. Zaczęłyśmy podróżować, podziwiać okolice, przyrodę, rozmawiać z ludźmi, itd/ na krótkie odległości - wiadomo ../ aby tylko nie skupiać się na prozie życia. I wiesz .. kochana przyszedł na parę dni przed "odejściem" - proroczy sen o tym co będzie się działo za kilka dni. I sen się spełnił - niestety ! ale tez i " oświecenie " choćby nie wiem co człowiek chciał i robił, negował , walczył z jakąś chorobą ..i co nie tylko, to i tak to BÓG decyduje, o ostatniej chwili co do każdego -człowieka, indywidualnie. Nawet choćby to była młoda osoba i ginęła w wypadku. I dla mnie to wyobrażenie bólu kochających rodziców jest bardzo mocnym przeżyciem. Ale właśnie wiara w to, że Bóg ma dla każdego swoje plany, jest moja wielka nadzieją na życie w innym Bożym wymiarze. Dlatego dzisiaj potrafię "trwać", choć tęsknota jest bardzo mocna, staram się żyć prawie normalnie. Bo myślę sobie, że pokazanie braku ufności do lepszego jutra, było by nie najlepszą "reklamą" mojej wiary ;-) /joannawws 1/ co dobrgo u Ciebie ? Kochani trzymajmy się, bo będzie OK :-)
  9. /nie całkiem blondynka/ rzeczywiście niektóre poglądy mamy zblizone do siebie : optymizm na przyszłość, podziękowania za podarowany nam czas z ukochanymi, i w ogóle za dar zycia / nawet zbyt krótkiego/ i za nadzieje na jutro , inne zdanie mam co do reinkarnacji, aale ... to nie powód aby sie przez to nie lubieć ;-) Załatw pozytwnie swoje sprawy i wracaj potem do Nas. Duża buźka dla Ciebie!
  10. Oczywiście wyżej wymieniłam sporadyczne przypadki, jakie były poza wiedza Mamy.Akcja ratunkowa była bez zastrzeżeń. Lekarz robił co mógł, tym bardziej, że widział mnie klęczącą, błagającą o pomoc" Wcześniej pilnowałam Jej samopoczucia, bo wiedziałam, że stresy, zdrowiu nie pomagą.Ogólnie nie starałam się, aby to sama odczuwała, a personel, no cóż ...jak My byłyśmy miłe, to i Oni się starali tego nie zaprzeczam. Zresztą moja Mama miała wyjatkowy dar radzenia sobie z ludźmi, nie czuła skrempowania, ani tremy przed nikim, czy to lekarz czy kto inny -miała ten specyficzy uśmiech i poczucie humoru / mimo tylu cierpień/, że rozbrajała każdego ;-) naprawdę. Och moja Majeczko, byłaś i jesteś tam w "Niebie" super !! Aha, wiecie co, mimo ostatniego braku apetytu, na dzień przed Jej" odejściem" czyli w Wigilię, zjadła tyle jedzenia : dwie porcje barszczu, pierogi, rybkę, makówki i co nie tylko - byliśmy wszyscy pod wrażeniem. Jak by chciała zjeść na zapas ?? albo miał byc to Jej ostatni posiłek ?? rankiem brat podał Jej wodę, ostatnie słowa brzmiały : "dobra woda" i to był FINISH a raczej może POCZĄTEK NOWEGO / tej wersji sie trzymam ;-)
  11. /Sarenko90/ nie dziwi mnie, że Twoja mamusia czasem chce zostać sama. Najprawdopodobniej chce wybuchnąć płaczem, niekoniecznie przy Tobie. Ja do tej pory, a właśnie niedawno minął rok często muszę zostawać sama ze sobą i swoimi myślami, to naprawdę mi pomaga. /Dziewczyny/ przypomniała mi się taka sytuacja. Miesiąc przed śmiercią, byłam z Mamą w tym szpitalnym-sanatorium oddz.reumatologii. Czekała z ogromnymi bólami prawie rok na ten podbyt. No bo bezpośredniego zagrożenia życia nie było, więc człowiek musi cierpieć i jak mi to przypadkowy,jakiś beznadziejny lekarz powiedział : "ból trzeba polubić- proszę Pani" ! ... bez komentarza, odpowiedziałam : polubić to można kolegę, i ja Pani doktor życzę takich "kolegów", tak mnie zezłościła ta wypowiedź, że też musiałam być niemiła. Wszyscy się, dziwili / nie wiem dlaczego ??/, że ponieważ na co dzień opiekujemy się Nią /chorowała gościec/, to jak mi sie chce jeszcze jechać do szpitala i Jej tam pomagać. Nie znali mnie, mojego podejścia, nie wiedzieli, że dla mnie Mama była wszystkim, że Ona sama była "zbyt "honorowa, aby żebrać o opiekę / o ironio -w szpitalu ;-)/ to odziałowa pilęgniarek wręcz polecała mi obok szpitala pensjonat, bo personel jest niby przeciażony pracą / podawaniem tabletek ;-), bo łóżka i cała inna opieka to salowe musiały robić, one tylko tableteczki no i zastrzyki, no i ważniejsze od lekarzy.... ;-)/a od samego ordynatora doczekałam się hasła : "Pani tyle czasu poświeca mamie, nawet swój urlop, czy nie zastanawialiście się państwo nad opieką w zmakniętym ośrodku pomocy? "- zamurowało mnie........ po czasie myślę, że chciał być miły dla mnie, przyniosłam "koniaczka" - były wcześniejsze sugestie personelu medycznego, że wypada "cuś " dać ! no ... kasy nigdy nie dałała bym , to wbrew moim poglądom, i jakże miło rozmawiało się doktorowi o wynikach wydrukowanych na kartkach, zero zaangażowania, zero starania się dociec co naprawdę w Mamy przypadku nie pasuje w organizmie, sugerowałam, że wyniki mogą być pomylone, bo Mama ostatnio miała z morfologią nie najlepiej, a teraz prawie idealne przy jej uwczesnym samopoczuciu ?? dziwne,ale on zbeształ mnie wzrokiem i powiedział, żebym nie wchodziła w jego kompetencje, bo On chyba wie lepiej - OK ! w ogóle raczej trochę uogólniając - brak rzeczywistego czasu dla pacjenta, bo przecież same sympozja, zebrania, co tam " żywy "pacjent, odpowiedziałam mu tylko : proszę pozdrowić Swoją mamę panie doktorze, myślę, że został pan doktor "dobrze wychowany" i pana dzieci to też docenią ?!
  12. /Andzinsan/ ja bym nie podarowała tej ekipie ratunkowej. Ija wszystkim życzę "dobrej i "spokojnej" /maria anna- chyba cofam zdanie ;-) nocki" do następnego tak "żywego" tematu !!
  13. /joas1a/ i /Smutna_na_Zawsze/ też nie jedno wycierpiałam z tymi psełdo lekarzami, których niestety, tu przyznaję z zażenowaniem karmiłam koniakami, aby dali Mamie termin do szpitala na rehabilitację, w konsekwencji i taak musiałam brac urlop i Jechać z Nią, bo przecież żadna "pilęgniareczka" nie będzie sie szarpać z podnoszeniem ... Wynajmowałam obok pokój za "kasę", bo niestety takie życie, i nikt nie zapyta się czy akurat sie ma. Dla mnie najwazniejsze było samopoczucie Mamy, wyciagagałam zaskórniki i "dawaj", no i kawki dla pilegniarek, które przynosiły zaledwie tabletki, bo wszystko i tak ja 12 godzin na dobe robiłam ,tez musiały być, tu akurat Mama nalegała, bo taak ładnie sie do Mamy "uśmiechały ".... ;-) Też uważam , że specyficzne zawody takie jak : lekarz, nauczyciel czy nawet sprzedawca / wiecznie z kwaśną miną ;-)/, powinien być z powołania, jeśli ktoś nie lubi bliżniego i ma cierpliwości i zrozumienia dla bliźniego, niech się za te zawody nie bierze, myśle, że sumienie odegra tu kiedyś swoja rolę. Pozdrowionka dla Was Kochani, juz sie wyciszyłam ;-) dzisiaj naprawdę było mi ciężko ! Dziekuje, że jesteście !!
  14. /Sarenko90/ jakże ładny masz login . Oczywiście, że mnie nie urażasz takim zapytaniem. Widzisz... do dnia Jej odejścia, nikt z lekarzy nie potrafił sprecyzować co tak naprawdę się z Nią działo. Raz dobrze raz źle. Miała coś takiego w swojej osobowości, że jak tylko zamówiłam wizyte domową, to Mama robiła się na "zdrową", i lekarz zamiast rozmawiać o chorobie, to umawiał sie na kawke w górach ;-). Ale kiedy nadszedł ten "DZIEŃ" dyżurny lekarz z pogotowia wyliczył :- zawał, niedokrwienie serca, niewydolność krażenia i co nie tylko. Dziwne w wigilię śpiewaliśmy kolędy....a na drugi dzień rozegrał się dramat całej rodziny. Bo bez Niej nasza rodzina wyglada juz innaczej. Ja żyję skracając sobie czas. Kiedyś nie do pomyślenia. Dzisiaj jak jest 9 ta rano, chce aby była już 12 ta, a jak 18 ta, to chcę już zapaść w sen. Z nadzieja, że może dzis mi sie przyśni. /Mysha/ mądre słowa - dziękuję.
  15. Dziewczyny,... moja Mamusia też chudła od jakiegoś czasu, myślałam, że może dlatego, że coraz częściej traciła apetyt. Co ja nie wymyślałam ... aby tylko chciała jeść !! na smakach się tylko kończyło. Gotowałam specjalnie to co chciała ale tylko spróbowała i mówiła " potem zjem"... tu płacz... widziałam jak chudła, jak twarz sie zmienia,,,, zawsze taak piękna, nikła w oczach... Mamo moja Kochana ! / dzisiaj mam ten dzień trudniejszy..., dlatego płaczę../ Prosiłam, błagałam lekarzy aby mogli Jej coś pomóc, nawet znajomych kolegów - lekarzy angażowałam,.... mówili, że niby nie jest najgorzej i takie tam.... ehhhh. No i przyszedł dzień, wprawdzie zapowiedziany aale przyszedł, jakże chciałabym wrócić do 24.12.2008 oddałabym wszystko aby cofnął się czas, abym znów mogła siedzieć koło Niej - mówić moja Majeczko !! http://www.youtube.com/watch?v=EB_GfzBDl68
  16. http://www.youtube.com/watch?v=OMHKN618S_s&feature=related
  17. ...teraz doczytałam, że komuś przeszkadza mój humor typu ;-) , i hahah No cóż, ....dobrze dostosuje się, jeśli to aż taki zamęt tu wprowadza !
  18. Dzień dobry dla wszystkich :-) /aleale/ widzę, że znalazłaś sobie sposób na przeżywanie swojej żałoby... moim zdaniem to chyba rodzaj Twojej terapii, przynajmniej nie musisz skupiać swojej uwagi tylko na swoim bólu, - naprawdę , nie mam nic przeciwko temu. Zająłaś/ęś/ się pilnym czytaniem moich postów i krytykowaniem nie poglądów lecz mojej osoby, ja się nie gniewam ;-) znalazłaś/eś/ sobie przynajmniej zajęcie ! - brawo !! Rzeczywiście jest stara prawdą jest i to , że : " jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził "... ;-) Patrząc na to wszystko z boku, .... uważam, iż wszelakie dyskusje i odmienne zdania pozwalają człowiekowi nie stać w miejscu, rozmawiać z innymi chociażby po drugiej stronie ekranu / podkreślam tu, jednak, że najlepszą forma jest najbliższe otoczenie bliskich, przyjaciół, dobrych znajomych, niestety nie zawsze jest i to nam dane/, dociekać swoich prawd zgodnych z własnymi poglądami, rozwijać się, myśleć ..., wyrażać swoje zdania, a co za tym idzie świadomie przeżywać żałobę, i jej właściwy sens, wszyscy tu wiemy i znamy "nasze tragedie" aale stać w stagnacji i patrzeć tylko w mur - nie ma sensu.Oczywiście powtarzam , już kiedyś to pisałam, że w pierwszym okresie żałoby jest to po prostu a wykonalne,bo jestesmy w szoku i mało co do Nas dociera. Później zostaje ból, tęsknota, i ciągły smutek, łzy.. I ja to mam do tej pory !- niestety, aale bardzo się staram siebie ratować i tez innych na których nie są mi obcy. Na tym forum zależy mi, bo poznałam tu naprawdę wyjątkowych ludzi np :/ smutna_na zawsze, Samotny 47, Joannaws1, Kasia4949, Mysha, anna maria, sassanka, Haaneczka, płatek, I.T.28, Andzinsan,założycielka topiku, ppieprz, Nicola,Lenka,Ziutella, Kruszyna, ellfy, Wampula, Gocha, Senda, Jurecek,nie całkiem blondynka, kropla deszczu, kiniusiadarusia i naprawdę jeszcze wielu których nie wymieniłam, bo po prostu teraz to pisze z głowy, ...ach... i budować swoja nadzieje na przyszłość, a co najważniejsze radzić sobie z sytuacja w jakiej wszyscy się tu znalezliśmy ! Bardzo mocno Was pozdrawiam Marinka
  19. Kochana /pasztetowo 222/ rzeczywiście moje posty kierowane są do osób, które wierzą w Boga , tego którego stworzył Niebo i Ziemie, i maja nadzieje, lub co jeszcze tkwią w niedecydowaniu, dla takich ateistek moje posty są nie przekonywujące i ja z całym szacunkiem nie chce ich do Ciebie kierować. Ale ponieważ do mnie piszesz z pretensjami a jak widać mnie wcześniej czytujesz to i jesteś jedna ze starych forumowi-czek , wiec miej cywilną odwagę i podpisz się właściwym nickiem. Wówczas będzie OK !i sama będziesz w porządku. Poddałam temat do dyskusji, wyraziłam swoja opinię, a jak już się wtrącasz tylko z oceną - to wyraź ja proszę bardziej konstrukcyjną, ze swoim zdaniem na temat Twojej wizji przyszłości ! ps. dzisiaj zmykam do domku, jutro napisze co to znaczy moje " dajemy radę " pozdrowionka dla Was ;-)
  20. /Otunia/ fajno, że jesteś ! jak widzisz wszyscy różnymi kroczkami, ale też w różnym tempie próbujemy sobie radzić. To fakt jedni mają jeszcze bardzo trudno,ale musimy się wspierać - i proszę WSPIERAJMY SIĘ, i wybaczajmy po drodze .. Najgorzej uporać i poukładać sobie własne myśli , a potem założyć sobie oczekiwanie od życia i CEL i potem dążyć do niego zgodnie z SOBĄ. !! Nie można dopuścić do " wypalenia się " bo Naszym Kochanym co "odeszli" pierwsi /tylko pierwsi/ sprawiamy smutek ?.. Oni zapewne chcą Nas widzieć może nie da się zawsze, ale w większości czasu - uśmiechniętymi, no i Kochani dajemy radę !!
  21. Może jeszcze dodam : a dlaczego nie poddaje się tej hipnozie osoba od urodzenia niewidoma ?? a bo moim zdaniem , " szatan " ma problem ! bo jak ten człowiek ma opisać np. kolory czy szczegóły wyglądu, otoczenia itd. skoro w winnym wcieleniu podobno by miał widzieć !! Według mnie żyjemy pierwszy raz na tej Ziemi, i nie ma wcielania się ! i to dobrze, nie zniosła bym świadomości, że nie spotkam z Mama, bo się będziemy rozmijać w tych wcieleniach - hahahaha
  22. Dzień dobry - temat do dyskusji ;-) /Moje zdanie/ Co do reinkarnacji - zobaczcie to proszę !/film poniżej/ - mnie to zupełnie odrzuca. Tam nie ma Boga, a dzieje się według mnie za sprawą szatana. Dr. Stawowska prowadziła takie regresje również, próbując udowadniać, że człowiek żyje w kilku wcieleniach. Sama też stwierdziła, iż człowiek niewidzący od urodzenia, nie potrafił nic sobie przypomnieć ! i nie chciał poddawać się tej regresji. Faktem jest, że widzących tych ludzi opowiadających o swoich wcieleniach jest naoczne i faktyczne.Ale moim zdaniem podpowiedziane słowa przez szatana. Chodzi o przedstawienie faktów, aby ludzi zwieść. Bo przecież sami to widzą ! Wiara w reinkarnację nic mi nie daje, natomiast nie wierząc w Boga który specjalnie nie dostarcza nam dowodów, bo nie pokazuje się naocznie, bo jeszcze nie ingeruje w życie itd..dlatego , iż oczekuje od nas tylko jednego zaufania i wedle powiedzianych słów : " kto nie zobaczy a uwierzy, ten żyć będzie ". http://www.youtube.com/watch?v=FILbx6jFoos&feature=related /smutna_na_zawsze/ trafiłaś w dziesiątkę, to właśnie moje specyficzne zachowanie -to jest radzenie sobie z żałobą. Inaczej serce rozerwało by mi z tęsknoty za Mamą.
  23. Dzień dobry kochani !! Pada śnieg, jest nawet bajkowo, oby wszyscy zachowali rozsądek i na drodze zachowywali się odpowiednio... aale moim skromnym zdaniem to i taak ostatni dzień mamy wyznaczony. Co do reinkarnacji mam swoje osobiste zdanie. Oczywiście mój temperament nakazuje mi aby o tej kwestii opowiedzieć, aale może innym razem ? ;-) / zebrało się trochę klientów w pracy/ I proszę .. na kogo działam : "jak płachta na byka" - omijajcie moje posty i nie będzie problemu. /Szoho/ i /Mysha/ aha.. i chyba /Gienia/ baardzo mocno Was przytulam :-) naprawdę wiem co teraz czujecie... jak bym była blisko Was - osobiście mocno Was przytuliła i powiedziała , będzie dobrze... nuu... Wyobrażam sobie jak to życie musi Was boleć, ... Też mam 2 braci, kocham ich baardzo... i im i mnie kiedyś powie ktoś z Góry: "czas odejść".. i cóż .. postaram się aby uśmiechnąć się .. , i powiedzieć : Twoja wola Panie ! Na razie dziewczyny.... cichutko papapap.... Aha Jureczek 45 - ja też chce dowiedzieć sie jakie jest Twoje zdanie w kwestii życia " po " !! Ciao Marinka.
  24. zjadłam słowo " temperament" ;-)
  25. Kochane moje dziewczyny ! ;-) i ja mocno Was przytulam, było mi smutno nie powiem.. aale świat rzeczywiscie może stać się piękniejszy za słwem : p rz e p r a sz am . I ja to czynię w kierunku Wszystkich, którzy przeze mnie poczuli się nieszczęśliwi czy "dotknięci". Cóż ja poradzę, że czasem mój włoski - nie potrafię utemperować ;-) aale możecie mi wierzyć jestem osobą, która dla bliźnich i przyjaciół może zrobić "wiele". Wybaczcie więc proszę :-) ps. Tej nocy miałam sen, jakby wszystko odbywało się w innym wymiarze.. doznałam uczucia, jakiego nigdy przedtem nie było mi dane doznać - / nic nie brałam - hahahah ;-)/ Jeszcze rano żałowałam, że to już po śnie. Myślę sobie.. jakże i " Naszym " może tam być wspaniale.
×