Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marina 2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marina 2

  1. /Brenda27/ Ty jakas dziwna jesteś ! Sama sie weź do roboty i pomagaj innym ! Jakos mało kiedy sie udzielasz a przecież i u Ciebie jakis czas minął.. ..Tak więc po prostu bierz sie sama do roboty, a nie obwiniaj innych. To mówiąc łagodnie - bardzo niegrzecznie z Twojej strony ! Poza tym nie zawsze pierwsze wspisy są z goła prawdziwe. Pozdrowionka dla Andzinsan, Smutna _na_zawsze, joannaws, no i wielu innych, których bardzo cenie, a cos nie pisza ??... ;-) tyle zajęć? kochani ??
  2. Serdeczne pozdrowienia z "południowego zakątka".. Kochani "musiałam" do Was napisać ;-) Oj mazo,mazo.... A ja myślę, że wierzysz w istnienie Boga, tylko " taraz " tak bardzo Ci źle ! Pomyśl, każdy z Nas ma coś takiego jak sumienie. I właśnie z sumienia będzie się rozliczał. Podświadomie właśnie tak prawidłowo myślisz. Gdyby było inaczej poszedłbyś na całość, prowadził jakiś naganny tryb życia, nie koniecznie"zdrowe" przyjemności, nie liczyłbyś się z nikim i niczym, bo przecież żyje się tylko raz. Nie ma za to kary, nie ma opieki, nie ma wdzięczności, co mi tam... ale jest ta świadomość, że może jednak jest Bóg, i co ? nie zasłużę sobie na życie wieczne, nie spotkam się z ukochanymi, którzy odeszli przede mną? ... Pytanie skąd się wziął człowiek ? - dasz rade to przemyśleć i odpowiedzieć? tylko nie mów, że ewolucja i z małpy, bo małpy są do tej pory i wcale nie chce im się przemieniać ;-) w człowieka - nieprawdaż ? / Andzinsan/ moja kochana, nie będę Cię dzisiaj zbijać z tropu ;-) za bardzo Cie lubię, a mnie TYLKO i wyłącznie chodzi, o to, żebyś nie traciła nadziei, bo to jest klucz do jakieś minimalnego dobrego samopoczucia, które musisz jeszcze innym fundować. Uda Ci się zobaczyć jakąś małą iskierkę radości w beznadziei w tym zbyt krótkim życiu ? nuuuu.... Wiem, że każdy ból jest jego, osobistą sprawą,i tak naprawdę, jeśli się uprzemy na przeżywanie" go" tak długo jak chcemy a czasem i do do końca swoich dni ,po swojemu, to i tak mamy prawo do takiej opcji.Nasz świadomy wybór. Bo każdego tragedia dla niego samego jest największa, bo każdy z nas patrzy z perspektywy przede wszystkim : ja i świat ! i każdy ma swój punkt odniesienia zaczynając od Siebie. I dla Ciebie pytanko : czy teraz żyjemy w obiecanej krainie szczęśliwości ? bez bólu i łez ?, czy mamy już Raj ?? Moja mama też miewała chwile zwątpienia, podobnie do Ciebie mówiła :" zakopią człowieka i tyle po nim", albo " skoro Bóg widzi, ze tak cierpię, to nie jest Mu żal mnie ? " ale jak się po czasie zastanowiła to dodawała : " chyba taki mój krzyż na tej Ziemi ",.. a ponieważ miała prorocze sny, które zawsze się sprawdzały, uwierzyliśmy, że coś w życiu jest, że ktoś tym człowiekiem zarządza i panuje, że przyroda ma swoją harmonie i rytm tak poukładany,i że często jesteśmy zostawiani "sami sobie"w bardzo trudnych stanach, i niestety musimy sobie z tym radzić i nie zwątpić, to prawdopodobnie jest przepustką " do jutra ". A ja wierzę :-) !!, że tam zapewne będzie tak jak Nam Stwórca obiecał : „Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują.” ... Jeszcze raz bardzo mocno Was wszystkich pozdrawiam, trzymajcie się cieplutko ! ps. i mówić, o swoim bólu, o tęsknocie, krzyczeć, płakać, o tym jak dzisiaj nam brak tej ukochanej osoby, jak najbardziej wskazane, to forum jest właśnie od tego. Wspominać Ją, i opowiadać o Tej cudownej osobie, która po prostu nieco wcześniej od Nas "odeszła". Wszyscy niebawem tam dołączymy, oby nie do tej " czarnej dziury " hahahaha Wymieniajmy się poglądami, to w jakiś sposób nasza terapia, aby nie zapętlić się tylko w swojej traumie, bo to niestety jest ten "mur", który rośnie, a my mamy w nim znaleźć jakieś przejście, drzwi, bramę i zobaczyć co za nim jest ! a na pewno JEST. No zmykam już - "negocjacje trwają" - zima piękna ! Mam się do mnie uśmiecha :-) a ja do Was moi kochani z forum .
  3. /cygaro/ - nie przejmuj się, chyba niechcący " wypaliłaś "z tematem wartościowania miłości, a my tu jesteśmy trochę na tym punkcie przeczuleni, bo różne relacje i więzi wiążą ludzi. To forum przechodziło już takie "zgrzyty". Nie bierz tego sobie zbytnio do serca - przeprosiłaś i jest w porządku :-)
  4. /Andzinsan/ tak słoneczko ;-) jestem jeszcze dzisiaj ! Napisz mi e-mail, to wymienię się z Tobą poglądem na temat tej sytuacji z tymi "dziwnymi postaciami ", ja też coś podobnego widziałam. Jeszcze raz wszystkich bardzo mocno pozdrawiam i przytulam...nuuuu.
  5. /Andzinsan/ też się z Tobą zgadzam, iż polska polityka w sprawach militarnych - poległa ! / nota bene Amerkanie nawet nie potrafią sprecyzować, gdzie znajduje się obszar Polski, i często mylą nas z Holandią, bez wiz też nie mamy tam wstępu itd, itd/ A przecież z państwami muzułmańskimi mieliśmy wcześniej dobre relacje , chociażby kontrakty budowlane, gdzie Nasi mogli pracować i zarabiać. Obopólne korzyści były dla wszystkich i sympatia z ich strony również. Teraz niestety występujemy w roli - wrogów. Smutne to wszystko.. /Kochani /- tak się składa, że " wyjeżdżam " na dłużej. Dlatego podsumowując : moja skromna rada : JEŚLI PRZEBRNIECIE PRZEZ PIERWSZY OKRES ŻAŁOBY, - zacznijcie myśleć przede wszystkim o Sobie i robić coś dla siebie, potem też dla innych co pozostali, i którzy nas kochają, a może i czasu starczy dla tych co po prostu sa w naszym otoczeniu, i mówią zaledwie "dzień dobry" Co niektórzy może docenią dar przyrody i natury, i urok podróży, można zacząć od wycieczek.. Polska ma tyle ciekawych zakątków, i miejsc, które też potrafią zachwycać. Nie bać się wyrwać z czterech ścian i .... " muru" który często pojawia się przed oczami - powiedzieć sobie - nie poddam się depresji, właśnie dla tych co odeszli, a którzy nie chcieli by nas widzieć , że sobie nie radzimy ?!...;-) Wyjdźcie z przyjaciółmi do kina, teatru, na pizze, na kawkę, na lodowisko, zapiszcie się na jakiś kurs np. językowy, bukieciarstwa, może zaprosić do siebie dawnych dobrych znajomych, podjąć dobrym jedzonkiem, powspominać, pooglądać zdjęcia, ...a że łza zawsze się będzie pojawiać to tak już Nam zostanie... i to chyba dobrze. My mamy Naszych kochanych zawsze w sercu, przez to jesteśmy silni, ja czuję ciągłą opiekę moje Mamy., i Boga - to sprawia, że czuję się silna ! Osobiście w trudnych chwilach patrzę w Niebo i chyba tak mi już zostanie, bo tam czuję ten mistyczną siłę, jakąś potęgę ale też i wyciszenie, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Póki co - życzę dużo wiary w siebie, siły i nadziei, .... i zacznijcie się " uśmiechać " , bo niestety wszystko pod kontrolą ;-) - Nasi patrzą :-) Pozdrawiam wszystkich Marinka.
  6. Kochani, psioczą na mnie dzisiaj, że mało "pracuję", więc na razie... trzymajcie się cieplutko, . !! /cygaro/ dobrze, że się odezwałaś, / .. niby dwa lata... a ból nadal straszny.. - n i e s t e t y .... ach !
  7. /cygaro/ masz rację - " to już nigdy " bez bólu" nie przejdzie" -aale trzeba choćby jeden procent - wykrzesać nadziei na lepsze jutro ! ps. piękne filmy, - jesteś wspaniałą siostrą ! -aale... pomyślałaś, że.... brat się "z góry " buntuje, że mało fotogeniczny ... hahahahah., / no nie... oczywiście bardzo przystojny ! ;-)/
  8. taak !! /cygaro/ pamiętam - pytałam Cię wtedy czy je palisz - hahahah... Pisz proszę, i pocieszaj innych, to wbrew pozorom jest ciężka misja ? ;-) /Andzinsan/ ktoś powiedział :" malutka jesteś WIELKA " ;-) nuu ja się zgadzam ;-) tu mi pasujesz ... hahaha /pozytywnie/
  9. Dzień dobry :-) /Szoho/ chyba rzeczywiscie nie miałaś najlepszej chwili na napisanie tego postu... ;-) widzisz kochana, tutaj każdy pisze dobrowolnie, z potrzeby wygadania się/ ja też ;-)/aby było lżej..bo wszyscy cierpimy indywidualnie po stracieukochanych osób. Proszę - nie oczekuj, że każdy, ale niby KTO ??.. ma zaraz radzić i wiedzieć co odpowiedzieć, sam niejednokrotnie jest " w dołku", przecież to forum tworzą ludzie, tacy ja Ty, nie znający na wszystkie pytania odpowiedzi.To nie "gabinety specjalistyczne- które zobowiazane są do pomocy ", każdy tu piszący i odpowiadajacy robi to z własnej woli i chęci ! I jeszcze jedno dlaczego część z piszących tu oczekuje tylko "brania", a może też tak coś z Siebie dać ? ;-) Tak ja należę, do tych jak powiedziałaś 3 osób, które sie udzielają /dodam bezinteresownie, sama cierpiąc, i sama wiekszości otrzymując "kopy" z forum za to/- nie wiem jak długo.., bo taka postawa zaczyna mnie powoli wypalać.. Mimo wszystko dla wszystkich miłego dnia !
  10. http://www.youtube.com/watch?v=zW2PA5f4FNw&feature=related
  11. Ogólna prośba do wszystkich : podpisujcie swoje posty, takie anonimowe wypowiedzi wprowadzają na forum dziwną atmosferę. Naprawdę nikt nie musi się bać swojego poglądu i zdania. Myślę, nawet, że odmienny punkt widzenia jest pożyteczną sprawą, bo sami możemy co nieco przemyśleć, nad czymś się zastanowić a nawet coś dla siebie dobrego wyciągnąć. http://www.youtube.com/watch?v=NHiGKsUyt0k
  12. /Andzinsan/kochana, ja juz wcześniej wyraziłam swoje zdanie na temat lekarzy, którzy nie potrafią leczyć, ani diagnozować przyczyny, powiedziałam tylko, że czasem przydaje sie pogotowie ratunkowe. Ale o ironio, w Twoim wypadku, ta ekipa,.. to karygodna sprawa. I rzeczywiście, chyba to powiedziała / smutna_na_zawsze /, że każdemu jak nie wiedzą co, to wpisują : niewydolność krążenia, oddechową, itd.. Dziewczyny trzeba postarać się .., i nie myśleć o tym strasznym fakcie, bo Naszym kochanym z pewnością już tam lepiej, a My tutaj.. no cóż musimy zrobić wszystko aby to przetrwać ! Dzisiaj w pracy dla odmiany bardzo spokojnie, za to w domu tylle prac domowych, że po prostu też " wysiadam"....... ;-) Pozdrowionka dla wszystkich.
  13. /Andzinsan/ przy takim tłumaczeniu śmierci - ja "wysiadam" sorry .... ;-) jeśli sama się obwiniasz, to wedłdług mnie - duży błąd !
  14. Kochani - moja rada jak sobie poradzić ?? ..... pomyślcie sami.., nie "tacy" z wielkimi pięniażkami walczyli o swoich sławnych, dla przykładu pierwszy z brzegu ; Patric Swize, albo moja znajoma Pani chirurg - nie odratowany syn w tym samym szpitalu co pracowała -z zawału serca itd.... jaki z tego wniosek ?? ano My - nie decydujemy tu o tym kto ma ŻYĆ !! rozumiecie ;-) ?? nuuuu a jak sobie z tym poradzić ?? ano... mówić dużo o swoich "Kochanych",/ jaki został " obraz ' w naszej pamięci, "coś" co należało tylko do tej naszej ukochanej osoby, jej/go/ gesty, zdarzenia, sytuacje... nie chować łzy, nie chować bólu, nie chować tęsknoty to pozwoli powoli przejść ten najtrudniejszy dla nas czas. I ja osobiście mam niesamowitą przyjemność mówić o swoje Mamie, fakt też miała swojego czasu wyrzuty, że może nie zrobiłam dla niej wszystkiego itd.., aale potem nastąpiło " oświecenie", że zrobiłam dużo, mało,... cokolwiek, ale i tak koniec nie należał do mojej decyzji.. Proszę .....pojmujecie to ??????
  15. /Andzinsan/ Ciebie i Twojego mądrego wnuczka tez bardzo mocne tulę. Jesteście wyjątkowi. I Twój mąż Janusz ? uśmiecha się do Was, i trochę mu smutno, że sami też się smucicie, a On sam, nie może Was jeszcze teraz pocieszyć. /Andzinsan/ dobrze, że jesteś tu !
  16. /Pauulinnka/ mocno Cie przytulam ;-) Twoja mamusia wie, że bardzo Ją kochałaś i kochasz ;-) byliście dobrymi dziećmi. I ja też nie mam sobie nic do zarzucenia, i w ogóle wszyscy co tutaj piszą na forum to ludzie o wyjątkowych uczuciach, nuuuu ;-)/ przepraszam, ale to silniejsze ode mnie ;)/
  17. To dedykacja dla mojej Majeczki, ona tak lubiła ta piosenkę ;-) /u mnie łzy .. / http://www.youtube.com/watch?v=6BU9NbhO3yY
  18. /helmutt55/ napisałaś : "ja wiem,z e sie dręcze, ale zrozum mama wołała do mnie "córciu pomóż mi", a ja stałam jak d**a wołowa patrząc jak sie dusi;" Kochana / jak masz na imię ?/ moim zdaniem nie powinnaś się dręczyć. Ja często w tych słabszych dniach słyszałam od swojej Mamy " czy naprawdę nie ma już porządnego lekarza, skutecznych leków, aby mnie już przestało boleć ? " albo inny tekst :" niech się dzieje co chce; albo na lewo albo na prawo"- / to jest albo na tamten świat, albo ma po prostu przestać boleć ......też czułam się bezradna.. ;-( często w nocy budziłam się myśląc jak Ona radzi sobie w tym momencie, i wtedy rozmowa z Bogiem - i prośba, że skoro ma być ból, to ja chce wziąć go na siebie. Rzeczywiście, następnego ranka bywało lepiej ;-) i tak dzień po dniu.... raz lepiej innym razem trudne chwile. A zawsze staraliśmy się wyłapywać te lepsze strony, które życie nam oferowało. Zaczęłyśmy podróżować, podziwiać okolice, przyrodę, rozmawiać z ludźmi, itd/ na krótkie odległości - wiadomo ../ aby tylko nie skupiać się na prozie życia. I wiesz .. kochana przyszedł na parę dni przed "odejściem" - proroczy sen o tym co będzie się działo za kilka dni. I sen się spełnił - niestety ! ale tez i " oświecenie " choćby nie wiem co człowiek chciał i robił, negował , walczył z jakąś chorobą ..i co nie tylko, to i tak to BÓG decyduje, o ostatniej chwili co do każdego -człowieka, indywidualnie. Nawet choćby to była młoda osoba i ginęła w wypadku. I dla mnie to wyobrażenie bólu kochających rodziców jest bardzo mocnym przeżyciem. Ale właśnie wiara w to, że Bóg ma dla każdego swoje plany, jest moja wielka nadzieją na życie w innym Bożym wymiarze. Dlatego dzisiaj potrafię "trwać", choć tęsknota jest bardzo mocna, staram się żyć prawie normalnie. Bo myślę sobie, że pokazanie braku ufności do lepszego jutra, było by nie najlepszą "reklamą" mojej wiary ;-) /joannawws 1/ co dobrgo u Ciebie ? Kochani trzymajmy się, bo będzie OK :-)
  19. /nie całkiem blondynka/ rzeczywiście niektóre poglądy mamy zblizone do siebie : optymizm na przyszłość, podziękowania za podarowany nam czas z ukochanymi, i w ogóle za dar zycia / nawet zbyt krótkiego/ i za nadzieje na jutro , inne zdanie mam co do reinkarnacji, aale ... to nie powód aby sie przez to nie lubieć ;-) Załatw pozytwnie swoje sprawy i wracaj potem do Nas. Duża buźka dla Ciebie!
  20. Oczywiście wyżej wymieniłam sporadyczne przypadki, jakie były poza wiedza Mamy.Akcja ratunkowa była bez zastrzeżeń. Lekarz robił co mógł, tym bardziej, że widział mnie klęczącą, błagającą o pomoc" Wcześniej pilnowałam Jej samopoczucia, bo wiedziałam, że stresy, zdrowiu nie pomagą.Ogólnie nie starałam się, aby to sama odczuwała, a personel, no cóż ...jak My byłyśmy miłe, to i Oni się starali tego nie zaprzeczam. Zresztą moja Mama miała wyjatkowy dar radzenia sobie z ludźmi, nie czuła skrempowania, ani tremy przed nikim, czy to lekarz czy kto inny -miała ten specyficzy uśmiech i poczucie humoru / mimo tylu cierpień/, że rozbrajała każdego ;-) naprawdę. Och moja Majeczko, byłaś i jesteś tam w "Niebie" super !! Aha, wiecie co, mimo ostatniego braku apetytu, na dzień przed Jej" odejściem" czyli w Wigilię, zjadła tyle jedzenia : dwie porcje barszczu, pierogi, rybkę, makówki i co nie tylko - byliśmy wszyscy pod wrażeniem. Jak by chciała zjeść na zapas ?? albo miał byc to Jej ostatni posiłek ?? rankiem brat podał Jej wodę, ostatnie słowa brzmiały : "dobra woda" i to był FINISH a raczej może POCZĄTEK NOWEGO / tej wersji sie trzymam ;-)
  21. /Sarenko90/ nie dziwi mnie, że Twoja mamusia czasem chce zostać sama. Najprawdopodobniej chce wybuchnąć płaczem, niekoniecznie przy Tobie. Ja do tej pory, a właśnie niedawno minął rok często muszę zostawać sama ze sobą i swoimi myślami, to naprawdę mi pomaga. /Dziewczyny/ przypomniała mi się taka sytuacja. Miesiąc przed śmiercią, byłam z Mamą w tym szpitalnym-sanatorium oddz.reumatologii. Czekała z ogromnymi bólami prawie rok na ten podbyt. No bo bezpośredniego zagrożenia życia nie było, więc człowiek musi cierpieć i jak mi to przypadkowy,jakiś beznadziejny lekarz powiedział : "ból trzeba polubić- proszę Pani" ! ... bez komentarza, odpowiedziałam : polubić to można kolegę, i ja Pani doktor życzę takich "kolegów", tak mnie zezłościła ta wypowiedź, że też musiałam być niemiła. Wszyscy się, dziwili / nie wiem dlaczego ??/, że ponieważ na co dzień opiekujemy się Nią /chorowała gościec/, to jak mi sie chce jeszcze jechać do szpitala i Jej tam pomagać. Nie znali mnie, mojego podejścia, nie wiedzieli, że dla mnie Mama była wszystkim, że Ona sama była "zbyt "honorowa, aby żebrać o opiekę / o ironio -w szpitalu ;-)/ to odziałowa pilęgniarek wręcz polecała mi obok szpitala pensjonat, bo personel jest niby przeciażony pracą / podawaniem tabletek ;-), bo łóżka i cała inna opieka to salowe musiały robić, one tylko tableteczki no i zastrzyki, no i ważniejsze od lekarzy.... ;-)/a od samego ordynatora doczekałam się hasła : "Pani tyle czasu poświeca mamie, nawet swój urlop, czy nie zastanawialiście się państwo nad opieką w zmakniętym ośrodku pomocy? "- zamurowało mnie........ po czasie myślę, że chciał być miły dla mnie, przyniosłam "koniaczka" - były wcześniejsze sugestie personelu medycznego, że wypada "cuś " dać ! no ... kasy nigdy nie dałała bym , to wbrew moim poglądom, i jakże miło rozmawiało się doktorowi o wynikach wydrukowanych na kartkach, zero zaangażowania, zero starania się dociec co naprawdę w Mamy przypadku nie pasuje w organizmie, sugerowałam, że wyniki mogą być pomylone, bo Mama ostatnio miała z morfologią nie najlepiej, a teraz prawie idealne przy jej uwczesnym samopoczuciu ?? dziwne,ale on zbeształ mnie wzrokiem i powiedział, żebym nie wchodziła w jego kompetencje, bo On chyba wie lepiej - OK ! w ogóle raczej trochę uogólniając - brak rzeczywistego czasu dla pacjenta, bo przecież same sympozja, zebrania, co tam " żywy "pacjent, odpowiedziałam mu tylko : proszę pozdrowić Swoją mamę panie doktorze, myślę, że został pan doktor "dobrze wychowany" i pana dzieci to też docenią ?!
  22. /Andzinsan/ ja bym nie podarowała tej ekipie ratunkowej. Ija wszystkim życzę "dobrej i "spokojnej" /maria anna- chyba cofam zdanie ;-) nocki" do następnego tak "żywego" tematu !!
  23. /joas1a/ i /Smutna_na_Zawsze/ też nie jedno wycierpiałam z tymi psełdo lekarzami, których niestety, tu przyznaję z zażenowaniem karmiłam koniakami, aby dali Mamie termin do szpitala na rehabilitację, w konsekwencji i taak musiałam brac urlop i Jechać z Nią, bo przecież żadna "pilęgniareczka" nie będzie sie szarpać z podnoszeniem ... Wynajmowałam obok pokój za "kasę", bo niestety takie życie, i nikt nie zapyta się czy akurat sie ma. Dla mnie najwazniejsze było samopoczucie Mamy, wyciagagałam zaskórniki i "dawaj", no i kawki dla pilegniarek, które przynosiły zaledwie tabletki, bo wszystko i tak ja 12 godzin na dobe robiłam ,tez musiały być, tu akurat Mama nalegała, bo taak ładnie sie do Mamy "uśmiechały ".... ;-) Też uważam , że specyficzne zawody takie jak : lekarz, nauczyciel czy nawet sprzedawca / wiecznie z kwaśną miną ;-)/, powinien być z powołania, jeśli ktoś nie lubi bliżniego i ma cierpliwości i zrozumienia dla bliźniego, niech się za te zawody nie bierze, myśle, że sumienie odegra tu kiedyś swoja rolę. Pozdrowionka dla Was Kochani, juz sie wyciszyłam ;-) dzisiaj naprawdę było mi ciężko ! Dziekuje, że jesteście !!
  24. /Sarenko90/ jakże ładny masz login . Oczywiście, że mnie nie urażasz takim zapytaniem. Widzisz... do dnia Jej odejścia, nikt z lekarzy nie potrafił sprecyzować co tak naprawdę się z Nią działo. Raz dobrze raz źle. Miała coś takiego w swojej osobowości, że jak tylko zamówiłam wizyte domową, to Mama robiła się na "zdrową", i lekarz zamiast rozmawiać o chorobie, to umawiał sie na kawke w górach ;-). Ale kiedy nadszedł ten "DZIEŃ" dyżurny lekarz z pogotowia wyliczył :- zawał, niedokrwienie serca, niewydolność krażenia i co nie tylko. Dziwne w wigilię śpiewaliśmy kolędy....a na drugi dzień rozegrał się dramat całej rodziny. Bo bez Niej nasza rodzina wyglada juz innaczej. Ja żyję skracając sobie czas. Kiedyś nie do pomyślenia. Dzisiaj jak jest 9 ta rano, chce aby była już 12 ta, a jak 18 ta, to chcę już zapaść w sen. Z nadzieja, że może dzis mi sie przyśni. /Mysha/ mądre słowa - dziękuję.
  25. Dziewczyny,... moja Mamusia też chudła od jakiegoś czasu, myślałam, że może dlatego, że coraz częściej traciła apetyt. Co ja nie wymyślałam ... aby tylko chciała jeść !! na smakach się tylko kończyło. Gotowałam specjalnie to co chciała ale tylko spróbowała i mówiła " potem zjem"... tu płacz... widziałam jak chudła, jak twarz sie zmienia,,,, zawsze taak piękna, nikła w oczach... Mamo moja Kochana ! / dzisiaj mam ten dzień trudniejszy..., dlatego płaczę../ Prosiłam, błagałam lekarzy aby mogli Jej coś pomóc, nawet znajomych kolegów - lekarzy angażowałam,.... mówili, że niby nie jest najgorzej i takie tam.... ehhhh. No i przyszedł dzień, wprawdzie zapowiedziany aale przyszedł, jakże chciałabym wrócić do 24.12.2008 oddałabym wszystko aby cofnął się czas, abym znów mogła siedzieć koło Niej - mówić moja Majeczko !! http://www.youtube.com/watch?v=EB_GfzBDl68
×