Rok temu wynajmwałam kawalerkę. Któregoś dnia miał przyjść facet założyć mi internet. Był to poniedziałek po weekendzie spędzonym w domu. Pod ścianą leżała walizeczka w którą zawsze pakowałam rzeczy jak jechałam do domu. Niedawno ją wypakowałam.
Przyszedł facet wszystko ładnie pięknie dopóki nie odsuną walizki, żeby poprowadzić kabel pod ścianą. Zamarłam jak zobaczyłam na ziemi swoje czerwone gacie. Czyste, ale wstyd i tak straszny. musiały mi wypaść jak sie rozpkowywałam i nie zauważyłam :O Facet nic nie powiedział. Poprowadził dalej ten kabel nie ruszjąc przeszkody i tym samym przyciskąc ją tym kablem do podłogi. W tym momencie moim największym marzeniem było, żeby już wyszedł. Byłam tak czerwona jat te nieszczęsne majtki :P