libra123456789
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez libra123456789
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 26
-
:) to i ja na małą chwilkę:) Alice, Rosio i Borysek przyjmijcie od ciotki libry :) rośniejcie zdrowo i z uśmiechem na okrągło:) udanych impressek:) Beatris - tak mi przykro:( trzymaj się Pomi - he, nie ma jak wspomnienia:) "i co teraz?":D:D:D U nas na roczku będzie alkohol. Nie mamy wśród gości szczególnych wyskokowców i nie boję się, że mi ktoś pod stół wpadnie albo cuuś w ten deseń;) Myślę, że w rozsądnych ilościach wszystko jest dla ludzi, więc winko a i kapkę wódeczki dla chetnych postawimy:) Już za tydzień :) Ech, już w sobotkę, faktycznie zleciało:) Beatka, szykujmy się :) Ponti, nie przejmuj się ponoć w ciąży organizm skupia się na innych celach niż myślenie;) ja tak to sobie przez większość ciąży tłumaczyłam :D Madziulinko Kochana trzymaj się Minisia ależ strzał:D Urq - super, że siusiok zdrowy:D Majeczka - jak tam po hajduszoboszlo? :D A pamiętacie to z Co mi zrobisz jak mnie złapiesz": "Nicze, Nicze Warszawa, nie ma...". Mnie na myśl o Węgrach zawsze się to wspomina :D I to przedstawienie co Kowalewski na nim spał:) Farfalle - ja też kwestie rozrodecze chcę przed 35 zamknąć:D Nie, żebym się bała, że cuś nie tak, ale potem spokój już chcę mieć, wyjść z pieluch, skoro i tak późno zaczęłam:P Tyle, że ja za pół roku Chrystusowy wiek osiągam, więc się trza spieszyć:) buzioki :D
-
to zdjęcie pamiątkowe, rzecz jasna, to miało być to: :P http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9fa2adb098e63f50.html
-
EWUNIU NAJLEPSZEGO!!! ale mi dzisiaj net chodzi, załamka:( no, ale jestem, to cuś popiszę:) Zabawki: heeee, u nas też butelka z zakretką oraz... słoiki i wszelkie plastikowe pudełka z zakrętkami, zatyczkami, pokrywkami ( w tym garnki) rządzą:) Słoiki i butelki z nakrętkami, rzecz jasna, pod nadzorem, żeby nikt mi tutaj lekkomyslności nie zarzucił;) Klocki ze slimaka trochę ukłąda, coś powrzuca, ale żeby z 10 minut to nie:) Jakieś takie większe kolce muszę zakupić. Kredkami Julando trochę po bloku jeździ, bardzo się dziwi, co to mu tam wychodzi kolorowego:) Dzul też manualny (Pomi :) Prysznic, wąż od pralki, wstążki, paski, słuchawka od telefonu, szczotka do włosów do której też się gada, korale...no takie rzeczy u nas też są lepsze od najdroższych zabawek:) Mule też muszę kupic, już dawno mam ochotę, ale jakoś mi się do I nie chce wybierac, bo tam zawsze takie tłumy, łeeee. Może jutro:) Taki rowerek tyż fajny, może na lato, późną wiosnę zakupimy:) Urq- duplo to super sprawa, ale myslę, ze na Julanda jeszcze trochę za wczesnie, tak na jesień z czymś spróbuję. Mam parę kilo po bratanku:) Co do bucików, to my na spacerki mamy adidaski, podeszwa twarda, ale giętka, sztywny zapiętek, rzepy, no Julando bardzo je kocha:) smieje się do nich non stop :). A do domu kupię mu jutro kapcie Befado, takie leciutkie, ale też sztywniejsze, do chodzenia. Takie zdjęcie akurat mam na pamiątkę w jakich ogromnych buciskach Julando kiedyś chodził;): http://www.sportflashplus.com/epages/62057949.sf//en_GB/http/www.etracker.de/nl_BE/?ViewObjectID=440861 Co do wózków, to dalej nam bedzie słuzył nasz stary dobry pegperego, dobry na każdą porę :D Cięzszy pewnie niż te drobniejsze spacerówki, ale też bez przesady: troche ponad 7kg, a jest niezniszczalny i solidny:) Madziatg Młoda żonko Beatris Kreseczko, poślij no jakieś focie Rebeczko - miłego WE po tej harówie...jak ja wiem co Ty przezywasz... na szczęście istnieją WE Minisia - wolna Kobieto, ależ Ci dobrze:D ja znowu taki tydzien w pracy miałam, że nie wiedziałam jak się nazywam. Kurna, lubię moją robotę, ale ostatnio miewam jej serdecznie dosyć.Mam nadzieję, że to szaleństwo minie, bo chyba się zajadę, na marginesie znowu schudłam:( No, ale Ty tam dbaj o siebie i nie daj się starszej dwójce:) Melcia, my byliśmy we Władku w zeszłym roku, ale po sezonie, we wrzesniu, było super, pogoda jeszcze łądna, plaża i słoneczko, a ludzi połowę mnie, spokojnie i cicho. W sam raz dla półroczniaka:) Choć na pewno są ładniejsze miejsca, to super wypoczęliśmy:):):) Pocieszam: ja też między 5-6 wstaję, a u nas zazwyczaj 2 pobudki, także może być gorzej;) Farfalle - jak miło, żeście już zdrowi:) zabawkami się nie przejmuj:) patrz wyżej:D Co do spraw czasowych, to uważam również i ja, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko:) i często zamiast zrobić coś pozytecznego to się lenię i już:) życie trzeba sobie cenić- są wazniejsze rzeczy niż dealny ład w kuchni czy wypastowane podłogi. Relaks na przykład:D Maja Ciotko - aleś bukiet zafundowała:) u nas a kuku też rządzi, jak także i wszelkie ucieczki i szukanie się wzajemne + "szponek, szponek" czyli ręka łaskocząca znalezioną ofiarę:) Ostatnio małż się tak wciągnął, że zamiast Julanda zaczął łaskotać mnie:D Smutasku - nie martw sniegiem, to już ostatnie podrygi:) Niedługo zieleń buchnie Anjado Ghana Gallardo - rośnij Kochana rośnij i tak będziesz śliczną romantyczną 'a la wichrowe wzgórza:D Urq Kuro:) Może i nam wysiedzisz? :D bidny Stanley:( a może to jakaś pomyłka w badaniu? Mam nadzieję, że siusiak zdrowitki jednak Madziulinka - ZDROWIA, ZDROWIA Bidulku tak mi Was szkoda:( Pomi - ja planuję 3 lata różnicy, więc starania o drugiego bajtla za jakiś rok zaczniemy:) jak wszystko dobrze pójdzie:) jeszcze poczta i zzzzzzpanko:D
-
dobry wieczór, ja też podsumowująco: pikny dzionek, pikna pogoda, pikny spaceras (może jutro foty uda mi się posłać), pyszny rodzinny obiad, jednym słowem Niedziela:) Madziulinko, trzymam kciuki, żeby jak najszybciej przeszło... Tak mi szkoda Mikusia, biedactwo... Julando miał raz biegunę po antybiotyku. Tyle, że u na było o tyle prosciej, że chetnie pił pierś, więc nie bałam, że się odwodni. Oprócz tego świetny ORS i gotowane jabłka. A i dicoflor 30 (dla dzieci). Rewelacja. TYlko trzeba koniecznie większą dawkę. Niby dla dzieci do 3 r.z. 1 dawka dziennie, ale taka zawiera chyba 3 miliony szczepów, a żeby działało musi być kole 6 milionów dziennie. Więc ja dałam 2 , a jak nie podziałało 3 dziennie i zaskoczyło. Pedi i laryngolog mówili, że spokojnie można potroić dawkę. Nie zaszkodzi. Urq- ot choróbsko też wam się przytrafiło, Stanley też wycierpiał pewnie przy tym zapaleniu:( Ale masz rację, wiosna już w ogródku, zaraz bedzie pukać:D Mandzia, lecę na pocztę zrobić przegląd:) Kreseczko - dbaj o siebie na miłość....i do lekarza!!! Słońca ściskam Wszystkie i też spadam do wyrka, umówiliśmy się na 22:)
-
ANASTAZJO WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO przez roztargnienie zapomniałam, że nie tylko Kubuś ma urodzinki:) Mandzio- niezły łobuziak na tych fotkach się uśmiecha:) fryz równiutki, a może jakiegoś Kareja bedziesz kiedyś w doma miała:) Było tak pięknie, że poszliśmy z Julandem na jeszcze jeden spacerek i hustawy. Tym razem bez wózka:) Rzecz jasna droga powrotna na rękach, ale tak się dzisiaj wymachał, że padł po 7:) A widzicie, nie wspomniałam wczesniej: Dzuliano nam spiewa, krótkie pioseneczki mianowicie:) Jak mówimy, żeby zaśpiewał piosenkę, to jest takie aaammmmmeeeaaaaaa przez 5 sekund i śmieje:P Pomarańczko Miła:) Decyzja ta nie była trudną, właściwie odkąd się Julko urodził i okazało się, że dobrze nam wychodzi karmienie zdecydowaliśmy, że bedę go karmić długo, a jak się uda do 2 latek:) Oczywiście nastepuje ewaluacja:) karmienie jest rzadsze, chcę niedługo (jak już codziennie bedzie jadł jakieś mleczne rzeczy) doprowadzić do tego, zebym karmiła tylko rano, wieczorem i raz w nocy (jak bedzie się domagał). Tak, żeby w ciągu dnia nie było problemu, żeby nie stwarzać niekomfortowych sytuacji, typu karmienie na ulicy, albo u znajomych, bo przecież Julando już nie jest dzidzią;) Teraz jeszcze w ciągu dnia ze dwa razy woła, no ale cóż, będziemy pracować:) no to buziory, spadam na razie:)
-
hej, hej i ja się melduję po kilku dniach:):):) PRZEDE WSZYSTKICH NAJLEPSZEGO DLA WSZYSTKICH ROCZNIAKÓW BUZIAKI OGROMNE I ŻYCZENIA ZDRÓWKA I USMIECHU a specjalne życzenia, rzecz jasna dla QBUSIA, dzisiejszego solenizanta. Tortów robić nie umiem, ale gorąco tule i najlepsze zyczonka zasyłam:) Madziulinka - a dla Ciebie Kochana przede wszystkicm DUZO ZDRÓWKA, bo wszystko inne co ważne już masz MINISIA _ MATKO przez duże M. To bedziesz pierwszą POTRÓJNA MAMMĄ na forum:) GRATULACJE i zdróweczka Majeczka WITAJ!!! Nulla roczna śliczna, nastrojowa przy swiecach :) Kreseczko Mała - witam Ziomalku:) jak fajnie, żes znowu jest:):):) Oliś zmieniony, hej nie do poznania:) śliczniaczek, mam nadzieję, że choróbska się od Was odczepią Smutasku - ja podaję witaminę D, bo karmię piersia, ale przy modyfikowanych chyba nie trzeba, bo w melku jest. Lili przeslicznuchna, och te jej minki, wariuję:D Rebeczko - z tym optymizmem to fakt, pewnie sama o tym coś wiesz szkoda, ze nie zawsze wszystko takie proste;) A u Was teraz tyle Słońca , że Ty możesz nam podsyłać. Na spółkę z Gall:D Basieńka :) :):) Jak dobrez, że jesteś. Julando tęskni za Narzeczoną, prosimy o fotki:) Cieszymy, że choroby za Wami:) U nas pieluchy też nadal 4+, do 5 jeszcze trochę czasu bedzie. Co do jedzenia, to ja nadal oddzielnie Julkowi gotuje, ale od nas tez coś zawsze skubnie. W weekendy, kiedy razem jemy obiady staram się gotować mu podobnie, ale warzywka eko, no i mięso gotuję na parze, jeszcze nie smażę (heheh jakiż rym).Więc na talerzu wygląda podobnie, ale dla niego bardzoiej odpowiednie, mam nadzieję:) Ponti Mamusiu, Majeczka prześliczna czarnulka, śmiechotka:D Pomi - GRATAULACJE Z RACJI CHODZENIA!!! my tez pierwsze kroki na powietrzu mamay za sobą, ale wciąż za rączkę:) Na spacerku wózek dzie obok nas i potem też drzemy piękne dzieją:D Koleżanko w googlach, no ale talent graficzny to posiadamy nie pogadasz:) A kiedy Ty do worka wracasz? Coś mówiłaś, że w marcu? Gall - co się zadkiem przejmujesz. Małżonek kocha go przecież, to będzie kochał jeszcze bardziej;) Hehehe u nas jest to samo z zabawakmi. rankiem w WE jak Julando zbudzi daje mu zabawki do łózeczka i idziemy jeszcze drzemać. I to samo: wywali i nie chce wrócić, zeby podać, więc z drezmy zazwyczaj NICI;) Paula - fajnie, że się spotkanko udało, nie ma to jak nabrać swieżego powietrza w płuca:D Susełku :D super, że z Emanuelem wszystko w porządku:) I Tobie zdróka dużo życzę:) Sirusho - ja Julandowi daję jogurty i bielucha:) Z mlekiem mówiła mi ostatnio pedi, że małe ilości można podawać, ale czytała ostatnio w jakimś pismie med, że robili badania na 30 latkach i wyszło, że zbyt wczesne podawanie krowiego i generalnie złego pozywienia maluchom może skutkować zbaurzeniami zdrowotnymi nie teraz, ale jak dzieci bedą dorosłe. Podobno stąd teraz plaga chorób żołądkowo - trawiennych i... bezpłodności. Bo od jakichś 30-40 lat jakość jedzenia zaczęła spadać (konserwanty, dodatki). Ale trochę mozna, wiadomo, najważniejsze to nie popaść w skrajności:) Anjado - witaj:) ja co prawda planuję jeszcze rok karmić, ale z tego co się orientowałam, to zrób to stopniowo. Zmniejsz o jedno karmienie, a potem drugie. Pokarm powinien Ci się ustabilizować, ale jakby nie, to są jakieś leki, musiałabyś gina zapytać, albo pedi. Uważaj na zastoje, jak masz duzo mleka. POWODZENIA:) Nasz babcia też się cieszy jak czasmi wolne jej zrobimy (np. wczoraj M. maiła urlop i siedział z małym). Wiadomo, też mają swoje sprawy i też trochę oddechu potrzebują. Ot właśnie: życie;) Farfalle - ZDROWIA!!! Dobrze, że niedługo wiosenka zagści na dobre i katarzyska się skończą:D My już po spacerku, w południe było 10 stopni:D:D:D Raduję:D No to buziam Wszystkie, jak mi się uda, to wpadnę jeszcze wieoczorkiem. Kurczę, może jeszcze ktoś w ciąży??? Sirusho :)
-
Sirusho - jak bedziesz coś wiedziała o madzi i Mikusiu, to melduj koniecznie, pliz
-
Mianowicie: wiosna, wiosna, mmmmmmm, ale dzisiaj się rozmarzyłam, normalnie zapach kwiatów wiśni i jabłoni gdzieś wyczułam :D Beatka, tak mi przykro:( całe szczęście całę życie przed Wami i Jasiek jeszcze nie raz Tatusiem nacieszy A co Mu się dzieje, że podejrzewasz stulejkę? Ghana - trzymaj się!!! Dużo zdrowia! MamoOli - u nas też komórka i pilot są sprzętami wybitnie porządanymi:) I też stare egzemplarze nie cieszą:D Pomi - hehehe a lazania z beszamelem była, czy ino z pomidorami. Bo ja za beszamelem przepadam, a teraz już mogę :) jak tak to ja resztki zlizuję:P Właśnie doczytałam, że z beszamelem, to się w Twą zmywarę pobawię:) Paula - Julando nauczył się język pokazywać i jak widzi lutro to zawsze pokaże, posmieje się, po czym robi sobie buzi i wszytski lustra w szafach obcałowane:D Sirusho - ja też mam sprzataczkę w domu:) Obrazowo bedzie na mejlu, zamiata, aż się kurzy ;) a jak coś na ziemi znajdzie, to skrobanko rozpoczyna i jak już w paluszki wpadnie, to się baaardzo zastanawia co to może być:) Rebeko - Julando też wie który pilot który. Ale właściwie przy nim na stole trzymamy dwa: TV i wieża, więc nie ma wielkiego problemu. Zajarzył, ze "Bobasy" lecą z wieży, więc jak mówię"puszcay muzyczkę?" to zaiwania do wieży albo pilota wieżowego dopada i celuje w wieżę, jakby chciał włączyć:) Ja Tobie Słonka mnóstwo przesyłam:) A tak 'a propos słonka to Julko kocha. Jak się budzi rano i słonko świeci to smieje do szyby i paluszek wyciąga:) Jak mówię "słonko" to szczerzy wszystkie zuby, w ilości jak widzę najbardziej popularnej na kafe, czyli 7:) Beatka - Julek spi nadal dwa razy w dzień, ale miedzy drzemkami ma mały odstęp i druga konczy się tak kole 14:30, więc po 19 mamy kąpiel i wpół do 8 spanko:) Też dwie pobudki na mleczko ( a Ty też karmisz jeszcze piersią), z tym że raczej stałe - kole 1 i kole 4. Nie wiem jak to znoszę, szczególnie że miedzy 5 a 6 wstaję do pracy:P Pomi - dziewczynki przesliczne, rzecz jasna Gronostaj w szczególności, choć Córa Wróblowa jak malowana:) Super, że się mają, takie prawie bliźniaczki:D Maśka - ale przeszliście:( dobrze, że już za Wami, duuuużo zdrówka życzę Jeśli chodzi o tabulkę, to ja urodziłam w 40 tygodniu ( na dzień przed terminem), jeśli ktoś może wstawić, to proszę, bo się boję, że rozwalę;) U nas chyba tez skok. Znaczy Julko spokojny, noce przespane, ale za matką krok w krok:O I przy porannych rozstaniam bek jest, jak nigdy dotąd:( Co prawda zaraz się uspokaja, ale jednak to nic miłego widzieć rozpacz na jego twarzy:( Paula - u nas pępek też rządzi:) Julko podnosi tacie koszulę i wsadza palec w pępek z dzikim wyrazem satysfakcji i głośnym aaaaaaaa! Z ciekawszych rzeczy Julko robi "królika" - na mejlu bedzie podgląd tego zjawiska :) Kurde, macie takie samo wrażenie, że dziecko łapie wszytsko co do niego mówicie? Ja pitolę, normalnie nadziwić nie możemy, mówi się coś do Julanda, potem wymawia to samo słowo, nawet na drugi dzień, a ten wie o co biega, albo palec wyciąga, albo łapie to "coś":) Dzieciaczki to naprawdę skarbnica przeżyć i "nadziwień":D Mandzia - jutro stawiam princepolo, ale wirtualnie, bo pisać nie mogę, więc do kaffki masz ode mnie:) Z gorszych rzeczy, to ja spędziłąm na porodówce bite 8 godzin:( A co do pampersów, to u nas też normalnie po kole 55 zł, tylko w promocji po jakieś 42-3 wychodzą:( Farfalle - duużo siły życzę, do wisny już niedalutko:) U nas też wystapił wypadek - Julko przeszedł parę kroków od ojca do matki, wszyscy się cieszyli, a on tak "mamamamama" był szcęsliwy, że rzucił mi się w ramiona i uderzył głowiną prosto w mego lewego górnego "kła". Myślałam, że mi szczęka odpadnie, a Dżulio syrenę taką odpalił, że pół miasta go słyszało;) Siniaczek kieł mu pozostawił i poczucie, że jednak woli chodzić za raczkę;) Smutasku - bardzo się cieszę, że z Tatą wszystko ok Beatris za Męza. Całe szczęście, że wszystko co złe mija, oby tych dobrych chwil było w Waszym związku więcej:) No, to dzisiaj tyle, poslę jeszcze parę fotek na mejla:) Dla wszystkich nie wymienionych (i wymienionych też)
-
Dobry wieczór:) Bożesz dziewczynki co to dzieje??? Przeleciałam przez dwie ostatnie strony:( Biedna Madziulinka i Mikuś. Nawet sobie wyobrazić nie mogę jak się muszą czuć.. grochy kręcą. Julando w zeszłym tygodniu przy tej 3 dniówie miał tak kole 39,5 to drżeliśmy, że hej, chociaż nic innego mu się nie działo. A tutaj takie przykrości... To fakt, człowiek się przejmuje duperelami, a tu ludzie naprawdę gehennę przechodzą:( Ja dopiero dzisiaj, bo od dzisiaj mam wreszcie net.. ja głupia, stara, sklerotyczka;) Jak pisałam na mejlu, Julando okazał się jednak mieć tylko 3 dniówkę. Na kontroli laryngolog stwierdził absolutne zdrówko uszu, nosa i gardła, więc najprawdopodobniej diagnoza pana doktora z dyzuru laryngologicznego w niedzielę dość poważnie minęła się z prawdą, no ale cóż. Ja tam się cieszę, że to jednak nie uszy, bo już drzałam, że się będą za nim plątać, a tu takie fajne zdrówko:) wysypka minęła ślicznie i po 3 dniówce słuch zaginął, wszystko elegancko wróciło do normy i dobrego humorku:) Szkoda, że tutaj takie złe wieści:( Susełku Biedna, jak mnie się czasami takie przykre dolegliwości zdarzały, to też się wygrzewałam. Kurczę, to się wydaje takie naturalne, a tu masz babo placek:( Dobrez, ze się tak skończyło lecę Was Kochane poczytać, to i może coś poodpowiadam:)
-
Pomi, no właśnie, tak ponoć z tym cholernym uchem jest, jedyne rozwiązanie, to choróbska do domu nie przynosić. Tylko jak to zrobić???? :( sytuacja bez wyjścia, oby do tych 2 lat jak najmniej tego było, trza mieć nadzieję:) Julek w bucikach takich trampeczkach nawet chodzi, taki zdziwiony;) Tyle, że one do chodzenia nieodpowiednie, bo noga mu w nich lata, jakieś ze sztywnym zapietkiem m uszę kupić, to nie wiem, czy mu się będą podobać;) A pedi mi mówiła, że przy zabkach teperatura może do 38 być (mierzone w buzi). Przy okazji - temperatura mierzona w uchu albo w pupie jest jakieś 5,6 stopni wyższa niż w buzi, pod pachą mierzona, z kolei, kilka stopni niższa niż w buzi. A zawsze trzeba buzię jako wyjściową uznawać. I jak powyżej tych 38 stopni buziowych, albo 38,5 uszno - pupowych, to lepiej dziecko zbadać, bo wtedy to raczej jakieś choróbsko, nie zęby.
-
A, MamoOli- my mamy z Coneco fotelik, robiony na kształt Maxi Cosi, tylko tańszy, coś takiego: http://www.allegro.pl/item900560318_fotelik_coneco_atos_9_25kg_gratisy.html Zadowoleni jesteśmy:) Julando też nie ma problemów, nie jęczał w nim nigdy:)
-
Więc:) Co do nocnika, to my jeszcze prób nie robilismy, poczekamy jeszcze trochę, może w lato na wiosce polata z gołą dupką i będzie jarzył, że pieluchy ni ma i trza gdzieś siusiać:) Chłopcom ponoć gorzej to idzie, potrfaią załapać (wg lekarzy i psycho) nawet dopiero po 2,5 roku). Więc się nie spieszę;) U nas drzemki dwie (9-10 i 13-14-14:30). Spanie przed 20. Musi miec Dzulando około 5 godzin aktywności po ostaniej drzemce, zeby ładnie zasnął:) Na lato tez planuję rowerek kupić, po domu jeździ na tym pchacz- jeźku ( na razie oczywiście go popychamy, bo sam jeszce nie potrafi, ale zaczyna powoli nóżkami pracować, więc za jakieś pół roku powinien zajarzyć, wieć może i takie coś 'a la rowerek połknie;) U mnie w tłusty czwartek były 3 pączki. Planowałam 1, ale nie dałam rady i Julko trochę tłuszczu paskudnego w mleku dostał. No ale co, też miał tłusto;) Paula - a ja Ci powiem, że mnie tam tego zycia sudenckiego już nie brakuje. Szaleństwa były (chyba aż za dużo;), ale ten czas już minął i mój organizm już by chyba tego nie zniósl:P Także nawet jakby Julanda nie było, to na takie rzeczy jak za studenckich czasów bym sobie nie pozwoliła. Starość nie radość:D:D:D My na razie ząbki tylko szczoteczką (silikonową) myjemy, po każdym posiłku Julek wie, że jest myju, myju szurum burum:D Zaiwania do łazienki i buźkę i raczki myjemy (bo też zawsze utaplane:) Też planuję po roczku pastę zakupić:) Rebeczko, Julando tez gryzaka sobie z tej szczoteczki czesto robi:) Mandzia - mnie Julek czasami tak chapnie, ze krzyczę z bólu, no ale czegóż się nie robi, żeby dziecko w higienie wychować:D Z nowości - Julek nas karmi. Jak zajada kaszkę, to swoją łyżeczkę wsadza, nabiera i do mamy i taty podaje:D A no i goraczkę nam mierzy - termometr do ucha przykłada sobie, a potem matce i ojcu;) Iswoim zabawkwym (bez jonów:) telefonemteż do ucha trafia, tylo halo halo nie mówi jeszcze:P My uzywamy pampersów, faktycznie na promocjach tyle samo wychodzą co huggiesy. Tylko trzeba mieć wszystkie markety dookoła siebie., Bo to raz real, raz tesco, raz carrefour, raz auchan. Wszystko mamy pod nosem, więc kupuje się tam gdzie aktualnie promocja. Paczka 62 sztuki kosztuje jakieś 42-42,50. No, ale jak ktoś w mniejszym mieście mieszka, to faktycznie wyboru nie ma i huggiesy tańsze zdecydowanie. Pomi - my tez jakoś specjalnie walentyn nie obchodzimy:P Jak to wczoraj stwierdził mój M.:"lepiej kochać równo przez cały rok:) ". I ja się w pełni zgadzam. Jesteśmy z tych co celebrują miłość w praktyce:) A jak mamy ochotę to sobie świętujemy, ot tak po prostu:) Jeżeli chodzi o niekapki takie normalne, to my mieliśmy dwa: tommee tippee i avent. Oba różne, ale oba polecam. No a teraz jak pisałam wyżej mamy tego 360 stopni, chociaż raczej normalne kubki i szklanki:) Lęcę na poczte pooglądać Nowości, może mnie się uda Boryska pooglądać na filmie:) A wieczorkeim może jakiegoś Julanda wrzucę:)
-
To byłam ja:) Ghana - to Julando pije z tego kubka 360, też trochę trwało, zanim załapał, chyba ze trzy dni, ale potem od razu tylko na niego się przerzucił, a treaz nawet preferuje normalne szklanki. Ja mu trzymam z jednej strony, on chwyta za ucho i pije. Także dzięki temi lovi nauczył się pić po dorosłemu:)
-
Mandzio jezdem:))))) Witam moje drogie:) Urq - Juliano wie gdzie oko, ucho, nos i... kolanko:D Nóżka, rączka też wie. On się nauczył na swoim kotku juz jakiś czas temu, a niedawno na zywych ciałach (czyli na nas;) pokazuje. Jak się mu powie np. "ucho" to musi pokazać wszystkie, więc u mamy, taty itd wreszcie swoje i swoje:D Ubaw jest jak nie wiem co:) Miałąm zamiar kupić mu tego uczniaczka, ale chyba nie ma sensu, bo na materiale zywym się nauczył:) Oglądamy z nim książeczki z obrazkami, wtedy się mu opowiada co gdzie jest. Ale mamy tez książeczki z wierszykami chyba ze 4 i po iluśtam czytaniach też już wie, gdzie jest który wierszyk. Jak zaczynam to podnosi tą książeczkę z której jest wierszyk:) Dziecko coś często słyszy to po prostu samo mu się zapisuje naturalnie, tak jak Madziulinka mówi. Co do tv, to jest tak jak u Was. Jak tylko włączymy, to zazwyczaj podłazi jak najbliżej, a najchętniej włazi w ekran;) Więc oglądamy na razie przy nim jak siedzi tyłem i jst czymś bardzo zajęty, albo jak się bawi w drugim pokoju. Ale czasami pozwalam mu troche na jim jam popatrzeć parę minutek. Kocha Oswalda i Barniego.:) Beatka - Jachu przesiczny:):):) jakbym miałą córę, to natychmiast chciałabym ja za niego wydać:D A z tymi idealnym małzenstwem to przesada:) W swiecie nie ma rzeczy idealnych. Zawsze są jakieś usterki (choć fakt, czasami mniejsze, a czasami większe). Nie napędzaj się takimi opowieściami o ideałach , bo M. wróci, a Ty będziesz taka najeżona, że od razu sie pokłócicie. Zdrówka:) Pomi - ja tam narty i zjeżdzanie lubię, ale zimy mam dość, szczególnie, że ani nart nie było, a zjechałam se ino parę razy na spacerze w niedzielę na jakiejś starej paneli co ją kole górki znalazłam:) Julando w wózku z Ojcem obok i patrzyli jak matka na paneli po lodzie jeźdz;;P Na sanki go musze wreszcie zabrać, może się uda przed końcem zimy, ino zapięcie do sanek jakieś muszę kupić, szelki czy cuś. Bo ten diabełek mi nie wysiedzi, bedzie chciał zaraz gdzieś wyłazić, albo wypadnie, na bank:) Madziulinka, faktycznie, dobre z was wnuki, że tak z babcią jesteście i umilacie jej te złe chwile Z kaszki na poczatku jaglana polecam, najdelikatniejsza i jest bezglutenowa. Julosław tyż duży i w dodatku uiwelbia raczkować, więc chociaż pokochał dwie nogi czy to przy meblach czy za raczkę, to pewnie dopiero samodzielnie roczek przejdzie, bo nogi watowate jeszcze:) Mandziu na zdrówko bidolka Kubolka:) Erbattą poczestowałam w łorku:) A mniejszy apetyt przy latarku nawet u Julka wystapił, więc to musi być prawda:D Rebeczko - no to czekam na pączusie obfite i piękne:P Dobrez, że najgorsze za Wami i że mleczko wchodzi. A zestaw kolacyjny ekstra. Dziś zaserwowałam Julkowi podobny, choć ze względu na to, że u nas takich fajnych gotowych nie ma, to zjadł chlebek z serkiem białym + rzodkiewka:) A Julando dalej odkurzacza boi:( Na cześć daje rączkę i piątkę tak lekko robi, chociaż pewnie se nie zdaje sprawy, że to własnie to:) Papa też robi, ale do mówienia "ciesc" to mu jeszcze dalekoooo:) Musi być przesłodkie:) Blat w kuchni to też ulubione miejsce, bo zawsze cos dobrego do żarcia matka szykuje. A nawet jak nie to i tak warto zajrzeć, a nuż coś w zęby wpadnie;) Toster, czajnik, garnki, kubki oooo tak:) Ponti, Gall - piekne brzuszki, zgrabne brzuszki, śliczne Mamusie . Uważać tam na siebie:) Paula - dochodź do siebie i wracaj:D Chłop to tylko chłop:D A Dzul tez odkrył guziczki w tv, ale szczęsliwie jeszcze nie wie jak je naciskać;) Wszystko przed nami;) Ghana - my też robimy nosi - nosi tak jak eskimosi :) A książeczki na dywanie oglądamy, chociaż jak mu dam do kojca to sam też rozpracowuje (zresztą ze złym skutkiem dla książeczek);) Smutasku - nie ma jak fotelik - heheh karny jeżyk:D U ans mamma i dadadada, czasmai tata wyjdzie:) baba tez mówi, ale nie wiem czy ze zrozumieniem :P Wiosna przyjdzie, dłuższe spacerki, fitnesik i od razu wszystko zrzucisz:) A mi się przy okazji wspomniało - Julko na głowie zaczął stawać. Napierw po prostu się schylał i głowę w podłogę wciskał, a potem małż zaczał mu bioderka podnosić, a ten na rękach oparty i rży:D Muszę wam fotki przesłać. Jak rano wstaje, to pierwsze co robi to okrzyk aaaaaah i łeb w materac:D Melcia - u nas też światełko - na skrzyzowaniach rządzi sygnalizacja- i lampy:) W sypialni mamy taką lampę z koralików i Małż mu robi na niej czary mary. Kładzie go na naszym łózku ( Julek zalega jak kłoda) i te koraliki rozhuśtuje. Normalnie jak zaczarowany leży i patrzy:D Myśmy Julka do takiego samochodu też kiedys wsadzali, ale bez bujania, tylko sobie postał i kierownicą kręcił i naciskał takie światełko co mu tam migało. A jaki dumny był, że niby heheh jak ojciec za kółkiem ( bo matka zacofana do tej pory prawka nie zrobiła:P ) U nas suszarka słuzy do podnoszenia, już mi parę razy pranie na ziemi wylądowało:) MamoOli j:) U nas rozbieranie podobnie, szczególnie przed kapielą, jakby mógł, to by się sam rozebrał:D A z ubierania to rączki tak, ale reszta od razu ucieka i najchętniej by na golasa latał po domu:) Be isofixu też fotelik przyczepisz, dokładnie, pasami. My tez nie mamy. Mam ochotę na taki raj dla dzieci, trzeba się będzie przejechać niedługo. Urq tez pisała, że byli i super bawił Stanley:) No to buziaczki i papaty, lecę na pocztę pooglądać, a jutro może i ja coś prześlę:)
-
Zapomniałam tam wyżej jeszcze dopisać, że oczywiście nie jest tak, że Juliano dostaje codzinnie 500 razy kaszę:P Jak je na obiad, to oczywiście na kolację jest chleb itp:) Pomi :D:D:D sama widzisz, pomysł nie jest nowy:P Wejdź ino na jakiś kanadyjski portal aukcyjny i sraczka gotowa, pół miasta wykupisz :D Beatka - i tak pewnie Jachu spowodował, że musiało Ci się chcieć posprzatać choinkę:D MamoOli - ja na majce ze dwa razy oko zawiesiłam, ale mnie też absolutnie nie pociąga. I obsada jakoś do mnie tez nie przemawia, takie to sztywne wszystko:( Rebeczko - o tej porze na kaffkę za późno, ale Mandzi erbattą częstuję:) A ja przy Julandzie zamiatam i myję. Zakochany jest w tych czynnościach;) Jak zamiotę, to obowiązkowo muszę umyć miotłę i mu dać, to potem on "zamiata" jak ja przecieram podłogi:D Urq kochana, każdy je tyle ile potrzebuje. Nie ważne ile Stanley je, ważne, aby jedzenie było wartościowe, wtdey nie zginie:) Ale o to na pewno dbasz, to tez widzę masz kręćka na punkcie żarła:D Madziulinka - dużo siły życzę Trzymajcie się, udanej nocki
-
:) dobry wieczór to ja najpierw do cudo pomarańczy:P Kochana, pewnie nie wiesz, że rodzajów kaszy jest wiele:) Więc owoce daję z kaszą jaglaną (jest "normaln" oraz słodka) , do mięska najlepiej wchodzi gryczana ( ja też daję tzw. niepaloną), a do zup dodaję kaszę jęczmienną (zwaną też wiejską, krakowską - różne są jej rodzaje). Ja daję dziecku te trzy rodzaje oraz ryż (ciemny lub normalny i różne jego gatunki) i makaron. Chce mi się gotować, gdyż z mężem też jemy podobnie. Lubię urozmaicenie. Ziemniaków codziennie bym nie zniosła:D Radzę Ci spróbować na pewno coś dla siebie znajdziesz:) A kasze to bogactwo węglowodanów zlożonych. Najzdrowszych i dla dzieci (również niemowląt, oczywiście w odpowiednim momencie) i dla dorosłych. Pewnie też stąd ten pomysł:)
-
heheh Urq- jeszcze raz przeczytałam to od czego Ci się pokręciło. No i ja bym tez nie zajarzyła:P Zupka na 1 sniadanie:D miało być na drugie ofkorzzzzz:D no to se popisałam za wszystkie czasy
-
a ten śnieg wystaw na all:D
-
Pomi :D no to zdrówko Kobity na tą 900:D i juszspadam;)
-
:) hehehe Urq ciesz się, żeś wolna:) pozwól, że Ci wytłumaczę to nasze meni:D 1) kaszka pszenna z mlekiem /orkisz/owsiana z owocem 2) zupka warzywna z ryżem/kaszą/ziemniakiem 3) warzywa z mięsem + kasza/ziemniak 4) deser (kasza jaglana/biszkopt/jogurt/chrupek kukurydziany )z owocem 5) kasza z warzywami lub kanapka z jajkiem/ jakąś pastą z dodatkiem np. papryki, rzodkiewki, pomidora + kilka razy cycuś :) allesklar? :D Buziaki:) Kurna, ale cisza, myslałam, że sie jeszcze z kimś winka napiję, ale chyba nie ma szans, wiec spadam do M:)
-
:) hej Urq- ja też nie serialowa, znaczy o lubię Chirurgów, ale oni teraz ino w soboty:( no i brzydula też ciągnęła:) no to kapka winka na tą 900:) Szczere wyrazy współczucia, hej!!! nOrmalnie teściowa wymiata, ale ja bym się nie przejmowała aż tak bardzo. To chyba każda babcia tak ma, a natężenie jest wprost proporcjonalne do wrdenego charakteru. Moja np. teściowa jest aniołem, a też na początku jej się zdarzały takie wtyki typu: oooo do babci wolisz iść niż do mamy, ooooo, babcia lepsza heheh Natomiast mój małżon zazwyczaj szybko sprowadzał ją na ziemię i po jakimś czasie przeszło. Teraz już wie, ze nie ma jak u mamy i że mama nie ma konkurencji;) Julek je na 1 śniadanko zupę, a na obiad drugie danie:) owoce daję na śniadanie i podwieczorek, a warzywka są w zupce, drugim i do kolacji:) No, a ten permazan to i my też możemy sobie podjeść:) No i rikotę tez uwielbiam, myslę, ze i Julando za niedługo pokocha:D To mi się spodobało wybitnie:"parmezanem odchudzał się przez lata Luciano Pavarotti (zresztą bez większego sukcesu)":D:D:D Wezuwioooooooo:) Widzę, że i was katarkata nie oszczędziła. Dobrze, ze już na finiszu, u nas też, chociaż Julko jeszcze troche zatkany:( Rebeczko - chyba wszytskie nasze dzieciaczki perkusistami zostaną:) Madziatg - dzioucho:) ja też ze Śląska:) Ghana - kurna, no to ładnie z tym śmiganiem:) U nas za raczkę i owszem, ale nogi ciągle miętkie, także myslę, że dopiero roczek przekroczy samodzielnie. No i on tez tak troche ponad 10kg:) Melcia - :( i mnie bardzo przykro:( Anjado - zdrówka widzę, że jeszcze się karmicie:) czyli nie zostałam sama cycująca:D Ponti - w oczekiwaniu na weekendoww zdjęcia pozostaję Słuchajcie, jak już pisałam, po skazie nie ma sladu, natomiast nie wiem jak to działa, może jakaś biolog lub lekarz mi wytłumaczy czy to jakaś prawidłowość, czy cholera wi co, bom zgłupiała. Julek mianowicie nigdy wczesniej nie miał takiej gładkiej skóry jak teraz. Normalnie aksamit!!! Bez oliwki czy balsamu. Zazwyczaj, szczególnie odkądjest grzanie i zimowa woda, miał trochę suchą skórkę, nie zeby mu się łuszczyła, ale w dotyku troche było szorstko. A teraz normalnie welwet:) Ciekawe czy jest to związane z krowizną. Normalnie ciekawostka dropsa:) Papuelle dla wszystkich Mam i pociech, lecem na pocztę:) dobrejnocki:)
-
Hej Kobitki:) Melduję się:) Moje katarro poszło sobie prawie już całkiem, ale niestety Julka zaraziłam:( Całe szczęście znosi to całkiem łądnie, tylko w nocy trochę go przytyka:( Byliśmy wczoraj u pedi, wszystko czyste, więc tylko maść majerankowa, nasivin, wapno i cebion. Ibufen też kazała dawać, żeby się nie meczył, bo do tego ząbki idą (8 się wykluwa, a dziąsła rozpulchnione jak byk). Dajemy mu rano i wieczorem, ale kurna, zaskoczył mnie. Mianowicie jest to pierwsza rzecz, która Julandowie paniczowi nie smakuje. Krzywi się i pluć chce jak szlag. A to takie pomarańczowe słodkie. Normalnie dziecko jest nieprzewidywalne:D U nas na tapecie dalej flet + pchacz/jeździk+ książeczki (co on z nimi nie robi)+ garnki i łyżki, slimak klockowy i klocki też. No wszystko co w łapki wpadnie:D Na garnkach na sucho nauczył się jeść łyzeczką. Robimy mieszu, mieszu i aaam zajadam:D pokazywałam mu, on zaczął inną łyżeczką próbować i tak potem kaszkę i zupki i wcina coraz lepiej (oczywiście syf, malaria potem, ale warto) :D A z ksiązeczek zna wszystki weirszyki. Jak zaczynam jakiś mówić, to leci od razu do własciwej i otwiera. Tak samo wie, jakie obrazki gdzie, no i nauczył się muczeć jak krowa :D Razem se muczymy na jałówkę. Innych zwierząt na razie nie naśladuje;) AAAA i najważniejsze. Ta cholena skaza jak była, to już chyba minęła, albo nie było jej wcale. Co to było, nie wiem, ale jem od tygodnia krowiznę, Julando jogurty naturalne dostał i niiiiic:D Pedi tez go wczoraj obejrzała i wg niej też atopowej skóry nie ma. Może to długie krmienie piersią mu pomogło, nie wiem:D Ale chyba jest dobrze. Piszę chyba, bo jeszcze boję się zapeszyć heheh Rebeczko- nie przejmuj się mleczkim. Widocznie tyle jej wystarcza. Dziecko się samo nie zagłodzi. Duużo zdrówka dla Was:D MamoOli- u nad od maja bedzie niania, bo teściowie od maja do października wyjezdzają zawsze na sowją wioskę. Mamy sprawdzoną w spadku po kolezance:D Już umówiona. Ale jak julek skończy 2 latka, to na pewno do takiego mini przedszkola (mamy obok) pójdzie, widzę że dzieci uwielbia, więc czemu nie:D A męzowi może to da coś do myslenia, bo nie tak powinno reagować dzieko na widok ojca:( Susełku - oj jak smutno czytać o tym maleństwie:( Beatka - Julek w ciągu dnia przytula się do nogi, ręki, albo wdrapuje na człowieka i tuli:D zasypia w moment:) A wieczorem przy cycusiu najczęsciej, no ale jeszcze z rok go pokarmię, potem bedziemy się uczyć. Jak patrzę na doświadczenia koleżanek, które tak samo karmiły, dzieci bardzo łądnie przyzwyczjały się do nowego sposobu zasypiania, tj bez cyca. Więc mam nadzieję, że i u nas tak bedzie. A jak nie, to jakoś przemeczymy. Nie bedę go teraz odrywać od siebie jak tak słodko zasypia. Jest maluszkiem i należy mu się tulenie. Przytulam go i kładę w łózeczku, ładnie spi:D Wszytskie mądre psychologiczne książki mówią żeby tak nie robić, ale mam to gdzieś. Widzę, że w zyciu to funkcjonuje i tego się trzymam. Moje dziecko czuje się bezpiecznie, nie płacze, nie jest nerwowe, ładnie śpi, jest szczęśliwe i wesołe, będzie starsze to nauczy się samodzielnie zasypiać i też bedzie ok:D Paula - dużo zdrówka Mandzia - Wam też zdróweczka Kurczę faktycznie o menu urodzinowym trza myśleć :D Majeczka - niech Ci te 5 tydni szybko minie Madziulinka muszę na mejla zajrzeć, jeszcze nie wiem co u Ciebie słychać:( Kochane małż mnie goni do łzka, jutro znowu wpadnę wieczorkiem, to więcej popiszę
-
:) tylko na momencik wpadłam poczytać właściwie, bo właściwie muszę do łoża zalec - 38 stopni w ciele mam:( ale widzę puuuuchy:( no cóż po latach tłustych czas na chude, całe szczęście, że i te się kiedyś kończą:D MamoOli - tak se napisałam "wyhuśtać", chodziło mi o wykrzywienie:P tutaj link o bucikach, mam nadzieję, że samą prawdę napisali:) http://www.badz.pl/male_dziecko/buty_dla_dziecka.html Kochane, ściskam wszytskie
-
:) dobry bleeeee i katar się pojawił u mnie całe szczęście i szczęśćie, że w WE ;), a z drugiej strony szkoda, że w WE, bo wszystkie plany WE do bani sobie poszły i b edziemy siedzieć w domu, może ino na jakiś spacerek:( spadam zaraz do łózka, tylko napiszę jak zwykle parę słów:P MamoOli Ty chyba pytałaś o piżamkę. Więc Julio spi w pajacach tylko i pod kocem grubszym, ale u nas w domu cieplutko, nawet w nocy kaloryfer zakręcony, tylko w te największe mrozy miałąm na poziom 2. Nie ma przez to suchego powietrza i ładnie oddycha:) Co do zmiany poieluchy to też bywa hard:P Najczęściej mówimy juliowi coś o lampie i wręczamy gryzaka w dłoń. Trochę wyleży:) Ghana - u mienia też maskara w pracy, dzisiaj ledwo śniadanie zjadałm i jedno sciąganie ominęłam, bo fizycznie nie było kiedy:( Susełku - zdrówka Ponti - niech Ci siuę już te hormony uspokoją, a faktycznie na spacerek małą z kimś wyślij i się prześpij Smutasku Rebeczko, ja się dzisiaj z chęcią poczestowałam, tylko jakieś drinka w tym barze brakowało:P Nic, że poranek,a le w końcu WE poczatek :D Miłego i więcej czasu!!! Paula - u nas wygląda tak mniej więcej: 6:00 pobudka +cyc 8:00 kaszka na mym mleku + trochę owoca, 9-10 drzemka 11:00 zupa warzywna z kaszą lub ryżem 12:00 spacer 14:00 warzywa z mięsem/rybą 15:30 cycek matki i do wieczora ze dwa razy jeszcze czasami po drodze trochę owoca lub chrupoek lub biszkopt 19:00 kolacja - mała kromeczka z jakąś pastą z warzywami lub trochę kaszy jaglanej z jabłkiem przed 20 kąpiel po 20 cycek i spanko Zazwyczaj tak to wygląda +/- pół godziny Julio też zaczyna sam stawać (w sensie bez trzymania), a kucki faktycznie nic tylko brechtać:D ale samodzielnych kroczków jeszcze obawia, tylko za rączkę pragnie chodzić:) taki z deczko chybotliwy jeszcze jest;) Mandzia - my się też tak bawimy, że jak jest na dole, to go nie ma, a jak łebek wychyli nad szczeble, to jest "a kuku i Juleczek jest" :D Zaraz lecę na mejla z gafy posmiać:D Gall - trzymaj tam jako i wyspij do porządku A co do bucików, to u nas też na razie ABS w skarpecie;) ale wyczytałam gdzieś, że jak już dziecko dobrez samo chodzi, to jak w domu podłogi twarde (typu panele, parkiet, terakota) to lepiej w bucikach puszczać ze sztywnym zapietkiem, bo się stópka może "wyhuśtać". Tylko na dywanach i wykładzinach na bosaka lub skarpetki. także trzeba bedzie poszukać obuwai domowego, bo u nas podłogi raczej z tych twardych. U nas wczoraj spacerku nie było, ale dzisiaj już babcia przewietryzła małego, mam nadzieję, że i w weekend się uda. Chociaż jutro zaś jakieś cholerne zamiecie ponoć:( Majeczka - ty na weekend do domku zjeżdzasz pewnikiem, może najrzysz do nas??? Beatris Madziatg Minisia zdróówka dla Nikoli i Mamy :) Właśnie Basia, gdzie jesteś????? WezuwJon wyzwa Pomi, wezuwJon do Pomi odbiór!!! no to miłej nocki
-
:D pieść= pieśń rzecz jasna :D głodnemu chleb na myśli, że tak powiem, więc spadam do Małżona:D
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 26