Maja, jak ja wiem o czym mówisz hehe.. Mój Miś góra godzinka (dzisiaj 40 min.) spacerku i ryk taki, że treznba z wózka wycignąć, pocieszyc na rączkach z 5 minut i jest kontent:) ino potem trzeba w 5 sekund jakąs ławkę znaleźć coby go nakarmić, bo syrena gra od nowa. Dzisiaj na spacerku (z przerwą;) byliśmy półtorej godziny, potem do domku, znowu trzy karmionka co 5 minut ( a spiący był jak cholera) i padł. To ja go do wózka i na balkon. Mieszkam na osiedlu, ale dookoła lasek,rzeczka, więc ptaszki mu spiewają:) i spi już godzinkę, co mu sie rzadko w dzień zdarza. No, chyba że \"na piersi\" u mammy lub tatty, to nawet 3 godziny mu się zdarzyły razu pewnego, a i tak ciężko było dobudzić do mycia:)