Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

libra123456789

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez libra123456789

  1. MamoOli - u nas króluje SOS Nivea. Co prawda Julek nie miał żadnych konkretnych wysypek, ale na jakiś zadrapania nawet jak smarowałam, to szybciutko się goiło, albo na wysuszoną skórę. I na resztki ciemieniuchy tez stosowałam, dzięki niemu Julkowi wszytsko z głowy zeszło do końca. Od tego czasu właściwie tylko SOS stosuję na wszystko:) Pisze na nim, że niweluje zaczerwienienia i świąd, więc może spróbuj. Nic innego nie znam, ale jakby po niczym nie schodziło, to może idź z Olą do dermatologa, żeby coś przepisał.
  2. eloł:) Myślę sobie, że Ta zima kiedyś musi minąć Zazieleni się Urośnie kilka drzew Niedojedzony chleb W ustach zdąży się rozpłynąć A niedopity rum Rozgrzeje jeszcze krew. Zimny poniedziałek Gorącą stanie się niedzielą To co nie pozmywane Samo zmyje się Nieśmiały dotąd głos Odezwie się jak dzwon w kościele A tego czego mało Nie będzie wcale mniej... Choć mało rozumiem A dzwony fałszywe Coś mówi mi, że Jeszcze wszystko będzie możliwe Nim stanie się tak Jak gdyby nigdy nic nie było Nim stanie się tak Jak gdyby nigdy nic Powyższe celem podniesienia nastroju, bo coś mi mówi, że są nie bardzo. Na mnie zawsze ta pieść działa wzmacniająco i rozgrzewająco:D ja dzisiaj w domku z Julandem, ale jakoś tak czas przeleciał, że nawet kompa wcześniej nie otwarłam. Kurna jeszcze gardło mnie zaczeło boleć, chyba od teściowej coś załapałam, maly na szczęście ok, mam nadzieję, że on nie podłapał. Wezmę na noc jakiś apap, gorączki nie mam, ale może podziała przeciwzapalnie:O Dzisiaj rano były trzy łyżeczki kefiru (jednak stweirdziłąm, że może lepiej niż twarożek, a wieczorkiem do kanapki dałam masło. W ciągu dnia nic nie wylazło. Zobaczymy czy rankiem buzia będzie czysta. Hołp soł:D Jutro śniegi mają się przywlec, zawieje i zamiecie ponoć, bleee. Spaceru chyba nie będzie:( Rzadko mu się zdarza, zeby nie wychodzić, bo jak już się zdarzy to się Julkowi dzień rozpieprza, dzremki przestawiają. Także zazwyczaj nie bata, mrozy nie mrozy, kole południa zawsze jest spoko i chociaż na godzinkę smiga. No ale zawieje to już takie ekstremum. Szkoda mi bardzo, szczególnie że to teraz jak dwa dni sobie z nim siedzę, w piątek znowu do pracy, a tak lubię na spacery chodzić:( Ale byle do wiosny - Mandzia Rebeka - duuuużo zdrówka raz jeszcze i spokojniejszej nocki Mandzia - STO LAT, STO LAT Julek jak chce jeść, to zasuwa do kuchni i amamamamamamam drze:D a jak widzi coś do jedzenia to zawsze, choćby głodny nie był:D MamoOLi - dzisiaj nocka ma już być cieplejsza, no i mam nadzieję, że u równie spokojna jak wczorajsza:) Ghana - spokojnej nocy Melcia - Tobie też U mnie niestety o takich umowach nie ma mowy, bo i w nocy i rano cyc musi być i mąż nie poda:D Całe szczęście Dżuliano budzi się tylko dwa razy w nocy i od razu po mleku zasypia:) Beatris - za posta i czekamy jutro:) Trzymajcie się ciepło i ZDROWO
  3. :) dobry:) Dziewczynki, ale posucha hmmmmmmm U nas zmiany w srodku tygodnia, mianowicie teściowa przeziębiła i wzięłąm sobie dwa dni urlopu coby doszła do siebie. Także jutro i pojutrze kurom domowom se będę:D I z Juleczkiem na spacerki będę biegać:) U nas na razie dalej cisza na białeczna. Dżulando ma trochę zarówzowione policzki, ale oprócz policzkó i nosek, pewnie go owiało na spacerze. Ja trochę drże i się przejmuję tym różem, bo kto wie czy to tylko wiatr:O Ale kiedyś jak miał wypieki to były prawie idealne kólka barwy czerowne, jakby ktoś kredką narysował... W ogóle wczoraj się w necie naoglądałam zdjęć dzieci ze skazą, u nas takie objawy jak widziałam nigdy nie wystąpiły, ale każdy ponoć ma trochę inaczej.... Trochę mi do głowy bije to myślenie i rozważanie:P Boję się po prostu, że jak coś ma to mu szkodzę tym żarciem krowizny. Ech...za mało mam chyba problemów;) Więc jutro jakożem w domu rano podam Julkowi łyżkę twarożku i bedziem patrzeć i obserwować:) Wlaśnie mi tu małż podpowiada, że w Irkucku -20 heheh a w Katowicach dziś w nocy ma być -24 tak jak w Białymstoku ;) Cieszę, że rankiem do pracy jutro nie będę musiała zasuwać :) Gall - ja do opadających części dodałabym jeszcze cycki:P Masz rację, nie warto rozmawiać, lepiej przemilczeć. Jak ktoś jest do tego stopnia perfidny, żeby się w ten sposób zachować, to żadna rozmowa nie pomoże, a w dodatku może ją wykorzystać przciwko Tobie. Mandzia ma rację, masz teraz inne zajęcia, NAJWAŻNIEJSZE MamoOli - u nas na proszek nic nie wystąpiło, więc nie pomogę:( Dobrze, że nocka już lżejsza. Oby tak dalej Rebeczko - no faktycznie, niezły okaz z Twego małżonka:) Nie jęczy:) I dzięki za poranną kaffkę, bardzo się przydała A no i przede wszytskim zdrówka dla Ali. Duuuuużo zdrówka Susełku - na pewno Ci ciężko poradzić sobie z tą równowagą, bo szczególnie przy takiej różnicy wieku to musi być trudne. Ale skoro poswięcasz Jessice duzo czasu, to pewnie wszystko bedzie ok:) Ghana za lenia Mandzia - no właśnie z tym glutenem to mi się wydawało podejrzane, bo przecież jak dawałaś gluten, to już wczesniej by coś wyszło. Może to masło faktycznie, bo przezcież Kubuś z mleczkiem też na bakier. A może to jakieś pasożyty? Czytałam gdzieś, że często działanie pasożytów lub jakichś tam grzybów mylone jest z alergią. Może coś w tej kupce wyjdzie? Majeczka - no to i ja wznoszę toast za umowę:) Chluuup:) I u mnie teściowa (i teść) skarb, a widzimisię każdy ma i prawo do tego tyż ma:) Jakby to powiedziała Pomi (Poooooomi.....) dobrze prawisz:) Udanych nauk i integracji No to uciekam, dobrołnoc:)
  4. Gall - i tak Ci zazdroszczę gorąca:D Susełku - gratulacje!!! No to jeszcze raz dobrej nocki
  5. :) wezuwiJON wezuwJON Trafiła się Pomidorówce Hodowla jonów w lodówce Interes zwąchała Na all je sprzedała Ot cała historia pokrótce Tak w ramach przeprosin za długie niebycie pozowliłam sobie wróćić do wątku z przed tygodnia:) Pomi :D Ja też (jak Farfalle) podczytuję w pracce, ale pisać jak wiecie nie mogę, a wieczorem miałam kompletnego rasowego lenia i do kompa się nie zbliżałam, tym bardziej, że Małż miał ten tacierzyński ( Paula do ukończenia roku ma prawo wziąść tydzień, musi tylko złożyć wniosek na 7 dni przed rozpoczęciem urlopu). Nie jeździliśmy do teściow, a ja wracałam po połedniu do domu, to małż był wykończony:P i ja się musiałam Julkiem zająć, więc wieczorem padałam na pyszczek. Niby grzeczny, nie ryczy, nie dokucza, a popalić daje:P U nas generalnie ok, choróbska trzymają się z daleka, mimo że wyszły kolejne 2 zęby ( górne 2) i teraz mamy ich całe 6:D Było spokojnie, tylko trochę gryzienia, nocki dość ładnie przespane, także looos:) tylko zapindalać cały czas trzeba i trochę plecki wysiadają, bo łażenie za rączkę stało się chlebem powszednim, raczkowanie raczej jest beee, a mama jak jest w domu to musi być cały czas przy Osobie, takie ma Osoba zasady;) Ale jakoś znoszę, najważniejsze, że noce przespane a dziecko zdrowe. Wydłuża się bardzo i smukleje, ze wzrostem dalej na 75 centylu, ale z wagi spadł, chociaż apetyt dopisuje, czasami dziwny heheh dzisiaj np. dorwał surówkę z selera i parę łyżek zakosił:P Ale ale:D byliśmy w zeszłym tygodniu u dermatolog, bo mu na siusiorze jakis pimpki wyskoczyły. Kurna dzwonię do pedi, a pielęgniara mówi, że dzieci zdrowe najbliższy termin na luty:O Tyle chorych, że zdrowe na zapisy przyjmują, a przecież nie pójdę z wysypą na siusirze do katarów i angin... Zadzowniłam do wojewódzkiej poradni dermatologicznej, co ją mam pod nosem i na drugi dzień bez zapisów proszę bardzo. No to poszliśmy. Okazało się nic złego, dostał jakąś maść i przechodzi. Ale przy okazji poprosiłam, żeby derma skórę Julka zobaczyła, bo podejrzenie skazy i takie. Obejrzała i powiedziała, że wg niej żadnej skazy to on nie ma, bo skóra jest piękna, żadnych oznak skóry atopowej, a ta kaszka co mu się pojawia na policzkach to naturalne zaburzenia łojotokowe skóry niemowlęcia. Popytała mnie o objawy jakie miał i dodała z wyrzutem, żeby nie szukać alergii tam gdzie jej nie ma:D że to może być ewentualnie jakaś nietolerancja białka i że pojęcie "skaza" zrobiło się zbyt modne:O Wiatr w moje skrzydła :D Od piątku żrę mianowicie twarogi, ser zółty, jogurty, Julek moje mliko chlipce na litry i niiiiiiic:D Jak mu do końca tygodnia nic nie wylezie, to w sobotę podam synowi twarożek mianowicie:) I wtedy wyjdzie szydło z worka hehe Trzymajcie kciuki:) Susełku, Gall, Madzia -przykre co piszecie:( Ja tam co prawda zatargów ani z rodziną ani z tesciami nie mam, ale tym bardziej sobie wyobrażam jakie to smutne, jak pomyslę co mogłabym stracić, gdyby nasze kontakty były złe:( Majeczka, MamaOli za zachowanie Panów Ja tez jestem pamiętliwa, jeżeli chodzi o rzeczy przykre, słowa które ranią itp. Nie lubię sie odgrywać ani nic takiego, nie chodzi o to, ale długo mnie bolą takie rzucone przypadkiem bzdety. Zazwyczaj przecież tak jest w nerwach. Więc lepiej nie nerwować i nie psuć sobie dnia. Brawa dla Was Majeczka, jak masz siłę to pisz co dzieje Jutro wieczorekim wpadnę znowu na dłużej, a rano jakąś kaffkę bym wypiła (Rebekaaaaaa!!!) Całuję Wszystkie Panie
  6. Maja, hehehe między wódkę a zakąskę:D się mianowicie wbiłam :D
  7. o ja głupol: apsta:D ale Wy nie głupole i wiecie, ze chodzi o pastę
  8. :):):) witojcie:) melduję, że w sobotkę na spędzie dzieciaków było całkiem gud:) Dzieci się trochę podeptały, trochę było pisku, trochę smiechu, trochę łez, norma:) psa na szczęscie wyweiźli:) A Julando podrywał połtoraroczną panne, przy czym sposoby miał różne. Najwięcej wstydu rodzicom przysporzył, gdy wyrwał jej z dłoni kromkę z masłem i zaczął wpierdzielać:P Normalnie jakbyśmy go głodzili:) Pomi za udane łowy:D Urq za look:D kubek naprawdę super, Julek całkiem samodzielnie całkiem z niego pije, a takiego z dzióbkiem musiałam mu przechylać i często się zachłystywał. Dwa dni załapywał o co chodzi, ale jak załapał, to pięknie pije. Dzięki temu jak dałam normalny otwerty kubek (bo rzecz jasna chce też pić tak jak my) to wie jak połykać i czasami nawet nic nie wyleje:P A z mlekiem to chyba masz rację, bez sensu jak masz się tak męczyć, to chyba niczemu nie służy. I tak długo karmiłaś:) Gdybym była na Twoim miejscu, to też bym zakończyła. U mnie jednak rzeka mleka, więc mam nadzieję, że jeszcze rok pokarmię. Z tym, że jak się okaze, że Julando nabiał będzie tolerował, to się nauczymy cycować tylko do snu i w nocy, a w ciągu dnia będzie twaróg i ser żółty + jogurty. Marzenie:D Co do skłądu mleka to rzecz jasna każdy medyk ma swoje zdanie. Moja tweirdzi, że mleko zachowuje swoje właściwości, tylko oczywiście dziecko coraz większe, więc i tych wartości proporcjonalnie dla organizmu mniej, ale ciągle warto. A do tego więź, no cóż, kogoś słuchać trzeba;) U nas do makaronów daję przecier z tego sklepu eko z dodatkiem suszonych pomidorów, to tego oliwa, drobno mięsko, albo małe pulpeciki mielone+ basil i oregano, tymian i zazwyczaj z brokułem Dzulando zajada:) Ja też myslę, że eliminacja to jedyna droga. Poodstawiaj po kolei różne rzeczy, ale tak w odstępie kole 3 dni i zobaczysz, czy będą jakieś zmiany. U nas w tym temacie spoko, czyli ani za gęsto ani za rzadko:P A przecież julek moje mleoko też pije, więc w tą teorię bym nie wierzyła. Melcia pisze, że u niej też rzadko, no tak, ale jak cały czas rzadko to spoko, a jak było gęsto,m a taka nagła zmiana, to może warto poznać powód. A może po prostu więcej warzyw i błonnika Stanley zajada??? Ponti za chęci :D Minisia - niezły sienkiewicz:) i za rezultaty!!! ZDRÓWKA, ZDRÓWKA, ZDRÓWKA Susełku - widzisz dzięki chorobie Mężą przynajmniej razem w domku jeszcze posiedzicie. Ponoc nie ma tego złego:) A tak serio to niech do zdrówka szybko wraca U nas nie było większego problemu z niekapkiem, bo Julando nie poznał nigdy butli, więc ściągałam trochę mleka i dawałam mu w kubku. Mleko me tak kochał, że szybko wyczaił. A potem to już wszysto pił z kubeczka. Tego 360 stopni przez 2 dni czaił, ale jakoś załapał. Po pewnym czasie każde dziecko wpadnie na to jak. Tylko musi chcieć... Powodzenia:) A, u nas też ostatnio ogórkowa rządzi:D Paula - u nas też kiedyś było kąpanko, cycek i nyny:) a od jakiegoś miesiąca jak za długo spi w ciągu dnia, to po cycu jeszcze musi się trochę wyszumieć;) Bierzemy go na dywan i łazi sobie, przytula się do nas, troche posmieje i po jakichś 20 minutach pada mi w ramiona i spi:) Puszczamy mu kołysanki do tego, włączamy małą lampkę. Najlepszym jednak sposobem na Julka jest mianowicie, aby po ostatniej drezmce minęło 5 godzin. Wtedy pada po kąpanku jak mucha;) Dzisiaj wstał o 15 i o 20 spał jak nie przymierzając SUSEŁ :P Kropko za zdane egzaminy i dodatkowej pary ocząt zyczę, żeby księżniczkę na schodach obserwowały:D Jednak mieskzanie w bloku też ma swoje dobre strony:D:D:D Mandziu - a jak dawałaś kaszkę mannę, to Kubusiowi coś było? Bo jakby gluten to by wczesniej wyszedł chyba??? MamoOli - masz 100% racji:) próbować, próbować, próbować. Nie teraz to za dwa tygodnie wtrąbi kromę, a jak nie to za miesiąc. Kolejna indywidualna sprawa:) Majeczko - nie nerwuj, nie nerwuj, wszystko wróći do normy:) A na wyjeździe moze z jakimi Lutówkami namówisz, tam jakieś dziołszki ze stolycy są:) Na razie zdróóówka Jeszcze dla tych mam co ich dzieci chlebek lubią. Zrobiłam z "Oseska" apstę z groszku zielonego z czosnkiem:D Rewelka, sama se będę robić, takie pyszne. Julando rzecz jasna wczoraj na kolację wtrąbił kromeczkę:) Także polecam:) Melcia - my jechaliśmy we wrzesniu nad morze 11 godzin. Ale gównie w nocy własnie i Dzulek większość czasu przespał:) No to całuję Moje Drogie
  9. hej Matki:) ja tylko na chwilkę, czekam na M. bo zabiegi łazienkowe czyni, więc wpadłam poczytać, ale napiszę króciutko, więc: Ponti - z kubków polecam lovi 360 stopni. Julko jest z nim na jednym z ostatnich zdjęć. Myślę, że w tym wieku spokojnie już na tym Majeczkę możesz uczyć - nie ma dzióbka, a pić można dookoła jak z normlanego kubka, ino ma uszczelkę, przez co nie kapie. Julek samodzielnie lepiej z niego pije niż z tego z dzióbkiem, a dzięki temu nauczył z otwarrtego kubka pięknie pić (oczywiście jak mu go trzymam;) MamoOli - ja daję zamiast szynki mięsko gotowane, a najczęściej pasty: mięsko z warzywkami gotowanymi/ rzodkiewką/ papryką + trońkę oleju (Ty możesz masło) albo jajko drobniutko posiekane i też w tych zesatwieniach co mięsko. Julek wcina :) Ostatnio zjadł też trochę szyneczki robionej i wędzonej przez dziadzia, ale to zazwyczaj ino na święta wszelakie się pojawia, a szkoda bo pyszne;) pozdrawiam wszystkie Panie, miłego wieczorku
  10. :) odzywa się właścicielka zdrowych OBU CYCÓW:D po jednym dniu antybiota kula się zaczęła rozchodzić, a dzisiaj śladu po niej ni ma, ino jak Julio pije, to lekki dyskomfort, ale pewnie jutro już Wersal byndzie:D widzę , że osoba w obcym języku dalej zagaduje:D Boszesz Maja, co za babsko z tej lekarki, masakra. Kurna, bo młoda matka nie ma co robić ino po korekty recept latać, no szlag by mnie chyba trafił!!! Może jakąs asystentkę jej trezba zatrudnić?:O MamoOli - no za tymi chłopami to normalnie nie nadążysz Ale ubaw:D Julando do wucetu ma na razie zakaz, już się nauczył i raczej się tam nie pcha, także szuwarka jeszcze nie zrobił, ale pewnie wszytsko przed nim;) GRATULACJE z okazji cudownego spania:D Melcia - matko kochana, aleś miała z tymi piersiami, rizpekt normalnie za walkę. Ja przeciWnie, żadnych problemów. Julko pół godziny po pojawieniu się zaczął ssać jakby był najgłodniejszym noworodekim na świecie, normalnie jakby chciał mnie zjeść:D w 3 noc po porodzie jeszcze w szpitalu trochę miałam nawału, ale ciepły prysznic, potem okład zimny, ssanie Juland i rano śladu nie było. Potem też bez problemów, aż tu ciach na 10 mieisęcznicę prawie. Teraz się muszę pilnować, bo najprawdopodobniej w domu przewiałam, bo łażę w cienkim podkoszulku, okna otwieram, wietrzę i mam:( Wkłądki laktacyjne kupiłam znowu, bo od jakiegoś czasu nie nosiłąm, bo już nic nie wylatywało:P A teraz w celach grzewczych będę nosić;) Beatka - niech te dwa tydnie przelecą bez problemów, trzymam kciuki Majeczka - bidulka z Nulki, tak mi jej szkoda, oby szybciutko się wykaraskała Trzymajcie się cieplutko Tak przy okazji chorób, to przy antybiotykach (oby nie , ale wiadomo, że czasami cholerstwo jakieś przyłazi) polecam jako osłonkę Dicoflor. Słyszałam, że najlepsze na rynku i u Julka w 100% się sprawdziło. Brał dicoflor 30, co prawda niby dzieci do 3 lat mają brać 1 dawkę dziennie, ale nam laryngolog kazał dawać do 3 dziennie, jakby się kupki pogorszyły. Po pierwszym dniu było brzydko i zaczęłam dawać 3 dziennie. Z miejsca znormalniało, było tronkę luźniej, ale tylko trońkę, a po skończeniu antybiota po 2 dniach wszystko wróciło do normy. Dawałam mu jeszcze przez miesiąc profilkatycznie po 1 sztuce. teraz sama biorę ale dicoflor 60 dla dorosłych. Paula - na te smarki, niech mijają szybciej. Koło łóżeczka jak Marcelek śpi kładź mu miskę z gorącą wodą z solą, dobrze inhaluje Ja w sobotę się wybieram na strzyż i balejagi (ponoć niemodne, ale się przyzwyczaiłam hehe), opiekunkę będę miała z Małzonka:D Pomi - Kurki 3 to też nasz przebój:D:D:D Teściowa mu śpiewała o kurkach i paluszkami się skradała, że niby te kurki idą, a potem gilgoty. I teraz jak mu gram, to się leje:D Mandzia Kochanie ściskam Cię mocno i trzymam kciuki, żebyście się dogadali jednak. Co z pewnością nastąpi, bo przecież się kochacie, na co dowodem jest powrót do siebie po przejściach. I teraz będzie dobrze, bo na miłość nie ma rady jeszcze nie wiem co tam na poczcie naskrobałaś, ale zaraz się dowiem:D Farfalle - oby Ci kolano wróciło do właściwych kształtów Tantum rossa - nektar bogów hehehe, prawie się zsikałam:D Madziatg - ja daję wit. D, ale karmię piersią, ponoć jak się karmi mlekiem modyfikowaym to ponoć nie trzeba, bo jest już w mieszance. Daję też cepion 5 kropelek dziennie przez zimę profilaktycznie, bo w lato nie dawałam:) Rebeczko - w Polszy jak wiesz też starsznie ze śniegiem i mrozem, chociaż u nas na południu to luzik, bo kole -3 i nie sypie. A wczorajszej nocy np. w Baiłymstoku ( MamaoOli, Paula, Beatris) brrr ponoć -20 było!!! Na katarek porada jak u Pauli i Niech zdrowieje Bidulka Pomi - fanty pikne widzisz:D A mi się przy okazji wspomniała teściowa, co to w zeszłym roku na balu sylewstrowym wygrała fant pt. cukiernica w kształcie łabedzia:O Przytachała to do domu i teraz się w kjakiejś szafce psuje, bo szkoda wyrzucić ( w sam raz będzie dla Julcia na fanty do szkoły :P ). W tym roku na balu w tym samym miejscu wygrała taką samą, ale podziękowała serdecznie i powiedziała paniom charytatywnym , że może im się przyda. Ja teraz leje, że pewnie w przyszłym roku wygra łabedzia po raz 3:D Szumowa opowieść natomiast wyrąbista, znowu się prawie posikałam:D:D:D Masz Ty dar:D He a ja pamiętam jak kiedyś gdzieś głęboko w górach byłąm z kumpelą, a ona natomiast z roczną córą. Ze dom był duży miała elektro nianię i nagle w srodku nocy zamiast dziecka zaczęłyśmy odbierać jakiś rusków gadających na krótkofalówkach:D Gall- masz jeszcze te morele???:O O jak mi się chce!!! Ponti no tyś też popisała :D Oby ten koniec lipca był typowo wyspiarski i nie przyniósł tropikalnych upałów A Julek jak widzi, że coś jemy to też się rwie, choćby właśnie swój obiad skończył. Kiedyś mu dawałam podjadać ode mnie z talerza, ale powoli odzywczajałam i teraz patrzy i się rwie, ale jak mówię, że nie dam, albo dam ale tylko troszkę, to nie wariuje. W domu staramy się jeść razem z nim, przy obiadach jest luz, bo nie wiedzi, ze nie jemy dokłądnie tego samego, ale ubaw miałam w sobotę przy sniadaniu - siedlismy do stołu, on ze swoją tradycyjną kaszkę, my z kanapkami. Ja mu łychę, a ten nenenene i do chleba ciągnie. Musiałam mu po każdej łyżce kaszki kawałaek kanapki dawać. A u babci jak sam je to wsuwa kaszkę w 5 minut. Także w weekendy z nami będzie jadał bardziej dorosłe posiłki:D Duuużo zdrówka i lepszego wypoczynku Ci życzę Mammo Smutasku - u nas też się pojawiło dawanie buzi, no słodycz po prostu, prawda??? Aż mi się groch kręci jak buziakuje:) I my mamy coneco( ale niebieski :), jeździmy od listopada i Julko nie narzeka, zobaczymy, co będzie w lato, czy nie bedzie za bardzo grzał. A dziewczyny jak pierzecie ciuchy? Bo ja już normalnie z naszymi w normalnym płynie do prania, dodaję do płukania trochę jakiegoś sensitive też, daję podwójne płukanie i nic Dżulowi nie wyłazi, to chyba mogę? Co? Susełku, fajnie, że w Polszy wszytsko się udało :) Mój mąż idzie od poniedziałku na tacierzyński (cały tydzień ojcowie dostali od stycznia tego roku). To taki pełnopłatny urlop jak macierzyński dla matek, tylko, że my miałyśmy 20 tygodni:) Jak to gdzieś wyczytałam stworzono go, by ojciec mógł z dzieckiem wytworzyć więź emocjonalną:D hehe w tydzień :D:D:D Mój małż swietnie sobie radzi z Julciem, jednakżem ciekawa jak zniesie cały tydzień po 8 godzin sam na sam:D Pewnie w połowie dnia do dziadków bedzie jeździł:) Ale co prawda to prawda, dzieci coraz bardziej wymagające, tzreba za nimi wszedzie lazić, za raczkę prowadzić, czasmi ponosić, troche kręgosłup siada. Super, że z Lizakiem wszystko w porządku i że pieknie rośnie Ja tu ostatnim razem zapomniałam pozdrowić Kochaną Minisię i Kochaną Madziulinkę, więc się naprawiam Dobrejnocki, zaś tu przylezę:P może jutro, chociaż jutro wieczór allenowy, to chyba w niedzielę, bo w sobotkę mianowicie: wyruszamy na jubileusz 3 latki:) W imprezie udział wezmą: wspomniana 3 latka, 4 latka, 2 latek, 1,5 roczna dziewuszka, Dżuliano, półroczna dziewuszka oraz pies. No i oczywiście rodzice:D Już się doczekać nie mogę, niezły sajgon będzie:D:D:D
  11. Madziatg - Julko też bawi siusiorem, to norma:D Susełku kochany i Tobie macham opowiadaj jak było:)
  12. Ja się jeszcze byczę:D obejrzałam pocztę i: Maja - pokłony, pokłony, pokłony za zdjęcia i wyrazy zazdrości za przezycia:D Normalnie spokojnie możecie biznes pocztówkowy otwierać i na każddzienką operację Cię bedzie stać Kochana. A tak przy okazji to GRATULACJE z okazji znalezienia pracy I dziekuję za talon na wczasy, takie rarytasy nie zdarzają się czesto w tych czasach :) Dziewuszki, słów nie mam, jakie sliczne chłopaczki i dziewuszki. Jakie duże, porosły włoski, pierwsze kroczki i stania się pojawiły. Normalnie wychodzić mi się z poczty nie chciało takie cudeńka a ile materiału oglądowego:) Och och och, zacałować każdeńkiego malutkiego dzióbka po kolei można:) A Matki sylwestrowe i świateczne - normalnie wymiatają:) I figuri i fryzurki i kreacje. Udał się ten marzec nie ma co:D Gall - za tą plazę mam ochotę udusić, ale żeś ciężarna, to daruję Ci życie;) Zdjęcia piękne oczywiście przede wszystjim dzięki cudo modelkom Basieńka - poczytałam i już wiem czemu Cię nie ma. Wszystkiego dobrego Dziewczynki i wracajcie do nas szybko No i Dżuliano też wysłany (cobyście nie zapomniały jak wyglądamy:) No to teraz ubieram się i jadę do dziecka:)
  13. No, ale jeszcze zapomniałam pozdrowić tych co do nich nie pisałam, bo już nie dam rady: Mamę Oli, Farfalle, Anjado, Beatkę, Ponti, Boże jak mi się jeszcze ktoś przypomni, to jeszcze buziaki przeslę I jeszcze zapytać chciałam o Basię. Basiu odezwij się do nas
  14. No jezdem znuff:) I popiszę, bójcie się hehe:P Dostałam antybiotyka, ale takiego co to można przy nim karmić, pani doktor powiedziała, że nie wygląda pierś źle:) faktycznie stan zapalny jest, ale ona takie już w życiu widziała, że ten jest ponoć bardzo ładny ;) No i nie boli bardzo, tylko jak tykam, toteż małżowi do rozmasowania nie dam Mandzio, nich se swojego podotyka:D Wzięłam l-4 tylko na dzis, chociaż chciała do konca tygodnia mi dać, ale roboty, niestety, od groma, zrobić trzeba, a ludzie też w rozsypce, bo jakieś przeziębienie pół ekipy zmiotło i cóż muszę wrócić, bo nikt za mnie moich spraw nie zrobi, a terminy gonią:( Do teściów pojadę kole poludnia, teraz poczytam i poodpoczywam:D Kazali w ogóle nie przyjeżdzać tylko się byczyć, ale myslę, że mi te parę godzin starczy:) Ech jaka cisza w domu:) i spokojnie sniadanie zjeść mogę:) Taki dzień od czasu do czasu nie jest złym dniem :P :O ta zima: wczoraj przezd dworzec w katowicach przechodziłam i wsyztsko opóźnione po 2 3,5 godzin, niektóre odwołane i cały dworzec ludzi. Och jakże się cieszyłąm, że ja tylko perę przystanków autobusem:) No to opowiem troche o Dżulu, co to się z nim teraz dzieje, mianowicie: - pieknie zajada, odrobił to co po chorobie stracił, i znowu ponad 10 kilo mamy:) I wyrósl z kombinezonu na roczek takiego na 80 cm, teraz ma na styk i rozglądam się za nowym, bo przezcież przez luty i marzec pewnie jeszcze coś takiego się przyda, - kurna zdaje mi się, że rozumie wszystko co się do niego gada, ale kurcze nie trzeba się dziwić, w końcu nasze ptaszki już prawie rok mają:) - za rączkę jedną, albo dwie kroczy i coraz częściej się tego domaga, co skutkuje tym, że zaczynają nas boleć kręgosłupy. Z pchaczem walczy pieknie, ale muszę pilnować, bo trochę za szybko mu odjężdża, a nóżencje jeszcze tak nie drobią szybciutko jak gejsza i raz glebę zaliczył, więc pozor, pozor:) No ale przestrzeń pomiędzy mężem a mną na parę kroczków sam pokonuje i wpada w me ramiona:) - czasami sam staje jak się zapomina, a jak się kapnie, że stoi, to od razu siada:D - uwielbia wtaczać sobie coś pod łózko, albo pod meble, a potem wypatrywać na leżąco i udawać, że tego szuka - jak prawdziwy łowczy:) jak wyciągnie spod szafy to co sam tam włożył to jest dumny, że hoho:D - toczy, mianowicie, toczy wszystko co się toczyć daje i zapinadala za tym toczydłem tak że mało nóg nie połamie:) - z zabwek najbardzije pokochał flet prosty plastikowy, na którym mój małż w podstawówce był zmuszany do grania. Więc flet przynosi matce, żeby mu grała, bo matka pilnie się na flecie uczyła i gra kolędy i rózne piosenki np. płynie, płynie Oka:) lub komponuje własne śpiewki. Po graniu flet jest toczony lub noszony wszędzie gdzie Julek się wybiera, ostatnio nawet chciał flet kąpać. Wali fletem wszystko, miesza klocki w misce, udaje, że gotuje fletem zupę. Podsumowaując: żadna, żadna inna rzecz, najpiękniejsza zabawka nie jest tak przez Julanda kochana:) - powolutku wrzuca klocki do slimaka zgodnie z ich kształtem (chociaż najczęsciej próbuje wpychać coś co się nie chce zmieścić)a jak mu się uda, to duma go rozpiera i ma wyraz twarzy Napoleona:) - uwielbia piszczeć, rzucać się na matkę, kiedy matka na podłodze się kładzie i piszczy. Także razem się wydzieramy i mamy mnóstwo uciechy:) - nauczył się wreszcie, że gryźć mocno ciała mamy i taty nie wolno i teraz tylko troche podgryza, tak delikatnie:) - zebów dalej 4 sztuki, ale coś tam kiełkuje po obu stronach bocznych, jakiś kujki czuję pod palcem:) - z plecków do siedzenia się podnosi ( Beatris), ale nie zawsze, czasmi nie daje rady i trzeba pomagać, natomiast ze stania pieknie siada na dupkę:) Najgorzej jest na spacerach teraz, bo 40 minut, godzina góra:( Wścieka się, chce wychodzić z wózia, nie daje rady tyle wysiedzieć, szzególnie jak się nic nie dzieje, a tak ostatnio przy tej szaroburej bleee pogodzie jest:( I zapomnij o rękawiczkach, od razu zebami ściąga i drze japkę. Smarujemy więc rączki kremem grubo i wsadzamy pod kocyk, trochę powyjmuje, troche pod kocem potrzyma i jakoś mu jeszcze nie zamarzły:) Paula - u nas smoczek też zawsze był fuuuuj, i kciuk do zasypiania też jest, ale ja się nie martwię, wyrośnie kiedyś z tego. Najważniejsze, że nie cucają non stop, tylko do snu:) He Julek wie, w których sytuacjach mówię nie wolno i jak np. zbliża się do butów, albo kontaktu a my nie reagujemy to sam mówi nenene, kręci głową i macha rączka, tak jak my palcem:) ale coraz częściej słucha się naszych zakazów, chociaż oczywiści zawsze próbuje nas zwieść uśmiechem:) Julek też śpi z tyłkiem do góry, ja to nazywam " na wiewiórę" D A list tp bardzo dobry pomysł, człowiek podczas pisania ochłonie, a jak druga strona czyta, to tez inaczej to odbiera niż np. w czasie kłotni. Tym bardziej, że przy dzidziu klótnie nie wskazane Mandzia za pierwsze kroczki:) Urq - bardzo fajny ten Twój pedi:) Ja też jestem tego zdania, wszystko powolutku można włączać, unikam cukru, własciwie Julek cukru nie zna. Pije wodę, czasami sok klarowny (bez cukru) rozcienczony z wodą, albo kompocik:) Ze słodyczy co drugi dzień mniej więcej biszkopta dostaje. A tak raczej staram się mu podawać zdrowe i pełnowartościowe rzeczy, bo jak je teraz polubi, to potem też nie będzie się wzbraniał. Mam to szczęśćie, że pochłania to wszystko, więc nie mamy problemów:) Chlebek zaczęłam też dawać i ciemny i jasny z jajkiem (wprowadziłam kilka dni temu całe na szczescie białko nie uczula:) albo z z mięskiem. Takie pasty robię: mięsko/ jajko (lub zółtko) dodaję trochę oleju i paprykę czerwoną drobniutko pokrojoną albo warzywka różne ugotowane i drobno pokrojone. Mieszam to wszystko i rozsmarowuję na chlebku. Część daję mu do rączki to się tym bawi, trochę zje, więcej upuści na spodnie i podłogę, a drugą częścią go karmię, normalnie podgryza po kawałku. A Ty możesz też serek na chlebku Stasiowi dać. A np. na kolację, albo deserek (zależy od tego co zjadł w ciągu dnia) daję kaszę jaglaną/ ryż ciemny z jablkiem, albo z brzoskwinią albo morelką, bardzo lubi. Teraz mu będę cynamon do tego dodawać. To i dużo białka ( w kaszy jaglanej jest bardzo dużo) i węglowodany:) Kaszek gotowych nie je Dżulando, z wyjatkiem Nestle ze śliwką , którą mieszamy z tą orkiszową z pełnego przemiału ( 2 łyżki ze sliwką i 2 łyżki orkiszu) i z moim mlekiem rano je. Innych nie je, tylko te normalne, "dorosłe", na obiadki i tak jak pisałam podwieczorek lub kolację:) Pomi - jak widać kryzys zbliża:) Koleżanka ma remont w domu i wyprowadziłą się do swojej mamy, a jej chłopak do swojej i mówi, że miłość na nowo przezywają, randki, te sprawy :D Więc na wezuwia!: nie ma jak kryzys:D Kropko - wiosna coraz bliżej, zobaczysz, już w lutym interes zacznie kwitnąć styczeń zawsze daje przestoje. Beatris, Kitka - spóźnione zyczenia 10 miesięczne Smutasku - dobrze, że Dziecię do normy powróciło U mnie dalej kg na minusie, nic nie przybyło w pracce, mimo że siedzę na tyłku po 7 godzin i pożeram starszne ilości jedzenia (teściowa na obiad daje mi większe porcje niż teściowi i małzonkowi hehe) jednak karmienie, wstawanie w nocy i generalnie spora dawka ruchu przy Dżulu robi swoje. Kochane, ja okres dostałam 3 miesiące temu i normalnie nie czuję, że je mam jak mam:P normalnie zero bólu, zero objawów, ino o tamponach trzeba pamiętać, że się tak wyrażę. Normalnie bosko!!! A jeszcze co do cycków, to Julek czasami jak ssie, to robi przerwę i dotyka mojego cycusia i się bardzo cieszy z tego powodu, rży normalnie:D Ostatnio mu małżonek pokazał, że też ma cycusia, dotknął i powiedział nenene:D Oszukany:D W ogóle ciało odkrywa: sprawdza czy wszyscy mają nocy, uszy, ostatnio odkrył pępek, to od razu musiał sprawdzać czy tata i mama też mają, no ubaw:D Pomi - fanty de beścicha, na pewno ucieszą jakiegoś dżentelmena i jego kurkę, ale co na to Twój Szanowny?;) Boże to już dzień babci???? Kurna trza jakieś kubki albo poduchy ze zdjciem dla dziadków zamówić szlag, dobrze żeś napomniała:) Rebeko, jesteś a z tymi butami, to święta prawda, ceny powalają, no ale oczywiście człowiek na sobie oszczędzi, ale dla dziecka trza najlepsze rzecz jasna :D My mamy na razie luzik, bo na wiosnę świetne butki czekają (prezencik od babci i dziadzia), a na jesień kolejne super, ale większe i cieplejsze (prezencik od wujka). Jakieś na latko trza ino bedzie kupić, chociaż jak znamżycie to mogą być jeszcze droższe, niże te cięższe ;) Dzięki dziołszki za wyrazy współczucia, trzycie kciuki, coby szybko bania zeszła, ja kończę epistołę:D i spadam jeszcze na pocztę zaległe ślicznoiści pooglądać:)
  15. No więc u nas rzecz jasna też sniegi :D:D:D Ale mrozik leciutki 2 stopnie ino, ale syyyypie cały czas. Gall, a właśnie w tv mówili, że w Oz dzisiaj najgorętsza noc była od nie wiem tam kiedy, chryniu, normalnie wszystko macie na odwrót:P Urq - kochana, ja tam daję wszystkie kasze - jęczmienną, jaglaną, gryczaną białą ( kupuję w eko), ryż ciemny. Tylko rano dostaje taką kaszkę typową z mlekiem mym (śliwak z Nestle + kaszka orkiszowa eko - fajna taka zapycharka:P). Makarony też daję raz do zupki, raz do mięska z pomidorkami. Także spoko maroko, jest z czego wybierać:) Ja daję Julkowi jeszcze ciasteczka ryżowe z hippa, fajne są akurat do rączki i podgryza, przy okazji dziśała trze:) To co Maja podała, te miśkopty, też mam na nie ochotę, ale niestety - mliko w środku, a do roku mu nic mlecznego nie podam, po roczku spróbuję, może mu ta zołza przejdzie:) Urq - u mnie też były nabijania z mleka, ale takie sympatyczne, sama się też pośmiałam i wszyscy się przywyczaili, że buteleczki stoją w lodówie i nikt niec nie mówi, tylko mnie trochę dalej specjalnie traktują, jakbym co najmniej dalej w ciąży była, bom matka karmiąca:D Ghana - u nas stawy nie strzelają, ale myslę, że to normalne, bo przecież wszystko rośnie:) U mnie za to włos rośnie jak dziki, przy czole mam jakieś kędziory nowe, co rosną w górę, normalnie dziki dzik (Mandzia ) :D:D:D Towarzyszu Breżniewie wezuwio :D Ja też drżałam przed powrotem, a w parę dni doszłam do siebie i nawet miałam wrażenie, że nigdy na macierzyńskim i elcztery nie byłam:P Dasz radę:) Majeczka - kuruj noska, kuruj, chociaż Ci się cholero za takie super wakacje należy odpokutować:P My w domu na sylwka siedzieli z Małżem, ino pół kielicha szampana, żeby Julek się przy okazji nie opił:P i to żadnego szampańskiego:) a też mnie widzisz pierś zapaliło chociaż żadnych grzechów nie popełniłam:) Nie, no ale naprawdę DUZO ZDRÓWKA !!!! Madziagt - opwieść szpitalna niesamowita Kochane, na razie spadam do doktórki, ale jeszcze tu wrócę, alebo zaraz po albo wieczorkiem ( bo po wizycie wybieram do teściów i z nimi dzień spędzę) Low ja
  16. dzień dobry dzień dobry dzień dobry:D:D:D Stawiam kaffkę pachnącą, kakałko i drożdzówy z jabłuszkiem i serkiem :) Dzisiaj w domku, usmiechem Was witam, ale cale śmiać mi się nie chce, bo za pół godziny do lekarza pędzę:( W niedzielę obiecałam popisać, ale złamało mnie coś:( wczoraj jeszcze w pracy byłam, ale już słabiutka, cycek prawy rwał, bolały kości:( no i wieczorem weszliśmy na net sprawdzić, bo u mnie 38 stopni, kula w prawej piersi i różowa plama w miejscu tej kuli....No i wychodzi zapalenie piersi bleeee. Lecę zatem do doktórki po antybajotyk, niestety:( mam nadzieję, że na tym się skończy, bo jeszcze jakieś ropnie się mogą wdać z tego co czytałam. Ojojoj:( Także dzisiaj l-4, dziecko pojechało do dziadków, a ja mówię popiszę do Was tronkę, zanim wybędę. No to teraz troche pocztam i mam jeszcze 15 min to może cuś mi się uda popisać
  17. wezewio wezuwio:P jezdem matką marnotrawną, jezdem, ale witam i całuję Moje Drogie Kuleżanki kurna miałam taki zajob w pracy po świętach przez 2 tygodnie (zastępowałam 3 osoby co się byczyły na urlopach, a ja już nic nie miałam bo przez świętami wykorzystałam 3 ostatnie dni:( ), że jak Boga kocham w domu nawet na laptop spojrzeć mi się nie chciało:O Ale już się uspokaja i nawet dzisiaj miałam w planach sienkiewicza rzucić potrójnego, ale Dżul ekstra pałera dostał i nas tak zamęczył, że ino weszłam dać znać, że żyjemy i jutro coś mega wypalę w okolicach drzemki popołudniowej Julanda:D
  18. :) spoźnione, spóźnione, no ale jeszcze jeden dzień swiąt przed nami;) Kochane: przede wszystkim błogosławieństwa Bożego dla Waszych Rodzin:) Niech to wspólne świętowanie naładuje Wasze pokłady optymizmu, ciepła, miłości i nadziei na zwykłe dni, kiedy o wspólne chwile bedzie trudno. Niech zaszczepi w sercach spokój i wyrozumiałość na słabości najbliższych i dalszych:) A że pewnie bedzie wiele chętnych do zajmowania się Maluszkami,, mam nadzieję, że WYPOCZNIECIE:D:D:D i porządnie się NAJECIE:D:D:D idę świętować i ja
  19. :) Smutasku, ja się kaffką częstuję, bo własnie sniadanko spożywam, a dziecię chrapie:) Smutasku - u nas też odciąganie to był koszmar, jak Julek miał katarro w listopadzie, massakra:( ale teraz to już z górki, uszy do góry Kropko - u nas się też wieczorki zmieniły, kiedyś kapanko, cyc i spanko, a teraz po cycu jeszcze sie trochę musi pobawić, puszczamy kołysanki i tak się dobija po trochu na podłodze z zabawkami, a jak już pada to na raczki i zasypia, ale czasami nawet pół godziny to zabiera. Myślę o przesunięciu kapania, bo może po proistu za wczesnie kapiemy, w końcu rośnie i może troszkę później mu się chce spać. Sama nie wiem:O Rebeka - no to Cię małż zrobił hehehe:D Julkowi dalismy ostatnio warzywka do jedzenie, ale kompletny niewypał;) Nie brał do buzi, tylko w ręczkach rozgniatał i ubaw:) Chlebek wkłąda do buzi, jak mu skórkę damy, biszkopta też, makaron też pcha;) a wszystko co mieksze rozgniata na miazgę i syf dookoła:D Oczywiście chce łyżeczkę do ręki np. jak je kaszkę, a potem gmera w tej kaszy, ręce pcha, dzisiaj rano od czoła po brzuch w kaszce był. No, ale trzeba pozwalać na dotykanie żarełka i brudzenie, inaczej się same nie nauczą:) Ok, idę szykować sprawy, bo po śnie zupka i spaceros heh hej:D
  20. :) Mały drugą drzemkę dzieje,a ja trochę wykończona, jednak brak spacerków dokucza. JUlek chyba też dostał okresu pt mamamamama, bo nie mogę bez niego nigdzie wyjść, wszędzie drałuje za mną, a jak go do kojca włożyłam i wyszlam to wielkie halo było;) w koncu, żeby coś ugotować dałam mu gary i sitka + drewniane łyżki i bawił na podłodze w kuchni:) Rebeko - no to się urlopujemy:) ino nie wiem czy Ty też, ale jam bardziej zmęczona niż po dniu pracy heheh, no ale mimo wszytsko bardzo cieszę, że mogę trochę czasu z Misiem spędzić:) Anjado my mieliśmy ubierać choinkę w niedzielę, ale przez moje strucie przełożyliśmy na wigilię i też będzie zgodnie z tradycją :) Ciepełko w środku zimy Mandzia - co do kosztowania mleka, to pewnie każą spróbować - zzy przypadkiem jakiejś substancji dziwnej nie przywozisz, jeszcze jak przed ciążą leciałam do IR, to kazali babce próbować, a jak Ponti tak mówi, to pewnie święta prawda:) Aleś mi przypomniała fajne zdarzenie pt. co to ludzie nie wymyślą:L Jak wracałam ze Stanów, to było 3 tygodnie po 11 września, lotnisko w NY, wszyscy mieli sytuację na językach, o niczym innym się nie gadało, odprawa szczegółowa do bólu głowy, chyba z 5 godzin na lotnisku siedzieliśmy zanim udało się polecieć. A laska co przede mną miałą odprawę w bagażu podręcznym zgadnijcie co. Mianowicie zestaw do manikiru z pieknymi nozyczkami, obcinaczaczkami do skórek, pilniczkami ślicznie zapakowany :D Oczywiście jej to wytargali z torby, rozpakowali i pousuwali wszystkie "niebezpieczne" narzędzia, resztę oddali:D A laska ryczała "nie nie, to prezent dla mamy". Ot głupich nie sieją:D Paula - jestem z Tobą Ghana - zdrówka, zdrowka ja się wykaraskałam, może Tobie też uda:) MamoOli- widzę, że z teściową jednak nie całkiem ok. Grunt to się nie dać wyprowadzić z równowagi, bo atmosfera może skisnąć:( Smutasku - wracajcie z Lilunią do zdrowia i uważaj na jej uszka, ściągaj katarek jak najczęściej, żeby nie spłynął. Pomi - no to trzymam kcieuki za canelloni, żeby Szanownemu murzyńskie chuje nie wyszły:D bo tym razem, to Ty byś chyba musiała zjeść w ramch rewanżu:) za oskarowe zepsucie niespodzianki dla dziadków:) A co do pchacza - Urq - to na razie bardziej jako bawidło (ma tam parę pierdół, niedużo, ale tego nie szukałam, bo ma taki coś 'a la stolik ze świecidełkami i muzyczką, więc pchacz miał być po prostu pchaczem) aJulando woli pchać krzesełko do karmienia - chyba wolniej jedzie:) za pchaczem jeszcze nie nadąża;) Ale jako samochodzik się sprawdza - Julo uwielbia, dumny jak paw jedzie i się tak przechyla do tylu, jakby go pęd powietrza pchał :D Minisia - nic to, że weekend za nami (choć ja się urlopuję heheh), długi weekend nadchodzi Cieszę, że dietka ok:) No, jutro nie wytrzymam i na spacerek wyruszymy, co prawda lekarz powiedział, żeby dopiero w wigilie, ale jeden dzień chyba nas nie zbawi, tym bardzie, że takie ciepełko. Okutam Jula porządnie i jazda na dworek:) On też bidok tęskni, na oknie go stawiam i pieski ogląda, krzyczy, łapką wali w szybę, to pewnie ucieszy:) a tymczasem przesyłam na pocztę parę spacerowych julków z ostatniego spacerku przezd choróbskiem.
  21. Urq - Juliano też wszytsko co pomi kocha:D a ja mam pomidorki z hodowli teściów, z ich letniego rancha:P w słoiczkach przetarte osobiście przez babcię:D A wiesz, ja ze schudnięciem, to nie bardzo, bo nadal poniżej kg sprzed ciązy. Mimo, że do pracy wróciłam i siedzę 8 godzin na dupie, to nic nie wróciło. Liczę, że się na świętach trochę odkuję:D Pomi - no właśnie, jakąś imprę byś zrobiła hehe:D Kropko - trzymam za tarczycę Maja królu:) - ja się chyba tak wyspię dopiero jak przestanę karmić, bo jeden cyc przynajmniej musi być w nocy;) MamoOli - dobrze, że z teściową się uspokoiło, mam nadzieję, że pokój przetrwa przez święta. Ja też nic nie szykuję, teściowie z wigilią do nas przyjezdzają i wszystko przywiozą:) a święta w gościach spędzamy :D
  22. Urq- ja sciągam ręcznie, bo mi szybciej idzie niż laktatorem. Dwa razy po 10 minut i 2 setki mleczka są zazwyczaj:) Mam w pracy taki kibelek fajny - taki restroom, że szafeczka, umywaleczka, krzesełko, miłe swiatło, takze klimat fest:D a choróbsko przeszło, chyba ino zatrucie było
  23. Dzieńdoberek:) Mały miś śpi więc ja po cichutku parę słówek popiszę:) Paula i Melcia - uważajcie na mleko, bo faktycznie rumieńce mogą być od tego. Julek jeszcze na piersi, a ja dalej na diecie bezmlecznej (odkąd skończył 6 tydzień, bo moja pedi się wczesnie kapła, ze kaszka na buzi może być z białka). Ale: - jak miał kilka miesięcy i jadłam coś mlecznego to pojawiała się kaszka na buzi i śluzowe kupki, za to zero b - a jak miał 8 miesięcy zrobiłąm próbę radykalną i zjadłam 2 jogurty to zero takich objawów, ale za to policzki czerwień jak 150 i nic poza tym. Przeszło po 2 dniach. Teraz codziennie coś tam skubnę typu plasterek sera zółtego, ale to chyba za mało na niego i nic nie wyłazi. Jak skończy rok planuję dać mu jogurt dla dzieci, zobaczymy. Na razie robię kaszki na moim mleku (tylko taką ze śliwką Nestel albo zwyczajne ryżowe i dodaję owoce, ostatnio kupiłam w sklepie bio kaszkę z pełnego orkiszu, dodaję owoce i też zajada). Ponoć z czasem może przejść, u nas w rodzinie zero alergii, na nic innego nie jest uczulony (oprócz soi, ale to prawie ta sama alergia), więć liczę na to, że do 2 roku najoźniej zniknie. Nadzieja:) Mandzia - radoooość, super !!!! Bardzo sieszę, że się układa:D No i spadam na razie, bo dziecię się kręci...
  24. dobry:) Ja ino na chwilkę melduję, że się nie zgłaszałam z powodu jakiegoś cholernego zatrucia. Pojechałam wczraj na zakupy świąteczne i chyba mnie Bozia pokarała, bo po powrocie do wieczora przygrywał mi dj wymiot:O W nocy gorączka, małż dzisiaj do pracy nie poszedł, tylko z Julandem harcował, a ja przespałam cały dzień i z wieczorem przyszło zdrówko, i jestem jak nowa:) Ino jeszcze trochę osłab mam, bo dzisiaj na sucharach jechałam, rzecz jasna Dzul też musiał dostać w łapkę i muldał i podgryzał;) A wychodzi mu chyba z 5 zębów - jakieś 3 i kiełki białe już prawie na wierzchu, kurna niedługo chyba pełne uzębienie ;) do rańca
  25. :) hej Bapki:) była na poczcie, była:) I dzieciaczki na pojazdach różnych widziała, śliczne:) Majeczka - super czapę ma Nulla, można wiedzieć gdzie taką można zakupić? Ja już, powiedzmy, od dzisiaj zaczęłam urlop:) Radocha wielka, tym bardziej, że Julek chyba od tego antybiota trochę nadwrażliwy, jednak na jelitka działa i chociaż daję osłonkę ( Dicoflor) to kupki trochę luźniejsze (ale bez przegięć;) no i taki misiu przytulak jest, cały czas mama mama i co 5 minut trza utulić, żeby się znowu pobawił trochę. Ale nie narzekam, w końu choróbsko przebywa i ma prawo, a i tak ładnie znosi. Pokochał flet prosty;) Babcia mu dała do zabawy, teraz przynosi matce i mama drze, żebym grała, a on siedzi, słucha i się smieje:D Dzisiaj stanął przy kojcu, zawołałm go , żeby do mnie przyszedł, usmiechnął, puścił kojec i dwa kroczki zrobił po czym padł w me ramiona:) A jaki był zdziwiony (i chyba trochę dumny) tak pod noskiem się uśmiechał :) Maja - Julando też nie odpuści, jak coś jemy, to musi od nas z talerza podrzerać:) no i widelcem drugie danie je koniecznie, normalnym duzym, takim jak my, łyżeczką nie chce bestia:) No ale cyca dalej kocha i mleczko jest najnaj:) Fajnie, że owocki już Nulli wchodzą:) A z tym spacerekim to prawda - my wychodzimy codziennie niezależnie od pogody, chociaż na 40 minut i po spacerku Julek wcina całe drugie danko jednym haustem prawie;) No i na spadek wagi nie narzeka - ważyłam go na łazienkowej wadze - 10,5 :D i ma z 78cm :D Sirusho - ja kartki własnie skończyłąm wypisywać:) teraz męża na główną pocztę muszę wysłąć, coby powysyłał, bo dzielnicowa dziś nie działa. Ponti - mam nadzieję, że jeszcze smacznie spisz Melcia - u nas drogi łądne, całkiem przejezdne, śląscy drogowcy w tym roku nie zaspali:) Susełku - ja też utknęłam z powodu zimy na dworcu PKP w rybniku hehehe:P ponad godzinę spóźnienia miał pociąg, a zawadowca chyba popił z okazji mrozu i tak pierdolił, że polewę miałyśmy przez cały czas oczekiwania:D My też jutro choinkę ubieramy, a stroiki już mam:) Julko napatrzeć nie może, oczywiście krzyczy do nich, ciekawe co będzie jak choinkę zobaczy:D MamoOli - pierniczy teściowa, Julkowi móiwę "nie wolno" albo "nienienie" i jestem pewna, że rozumie, bo rękę cofa, albo się wycofuje i głupio do mnie śmieje, po czym próbuje znowu, ale zazwyczaj w końcu rezygnuje. A teraz nauczył się kiwać głową na nie i mamy ubaw dopiero:) A teściowej spróbuj wytłumaczyć, że dziecko w tym wieku już naprawdę wiele rozumie, a odwracanie uwagi na dłuższą metę nie ma sensu, bo co bedzie jak zacznie chodzić i włazic w każdy kąt. Ja uważam, że od jak najszybciej trzeba uczyć pewnych rzeczy dla bezpieczeństwa dzieci. Może chociaż trochę uda ich się od złych rzeczy uchronić. Tasieńka - witaj na urlopiku Farfalle - no 12 stopni to chyba faktycznie za duży mróz:( My na raize w domku, ze wzlędu na ucho, mamy do wigilii siedzieć, ale gdzieś czytałam, że -5 do - 10 to maks na wychodzenie dla takich maluchów. Ja też trochę boję, co bedzie na sankach, czy nie będzie chciał na śnieg poraczkować hehe, ale cóż trza spróbować:) Mandzia - za zapalenie. A ja biorę serniczek wczorajszy i do kaffki dzieijszej wypijam:) Ghana - jak zdrówko Kobitko ? Gall dla Ciebie za te mdłowe nastroje i dla Małża za ciążowe bąki:P Sama bym gofrów pojadła, ale na me nieszczęście i tam mleka trzeba:( Madziulinka Smutasku - fotki w nowościach poproszę :) Młoda żonka Kropko - trzymam ksiuki, żeby wszystko się udało, a problemy poszły w siną dal Pomi, Ghana - widzę że u Was jedzonko bardzo podobnie jak u nas:) Pomi - supergryzak hehehe:D Rebeka - widzę, że Ala rozwija się łapka w łapkę z Julkiem:) on też chodzić raczej jeszcze boi, raczej przy meblach zasuwa. I tez podejrzewam, że w drugi roczek na swoich wkroczy:) He he na zatwardzenie deserek ze śliwką proponuję :P Może się uda z tymi Alpami:) Dobra, spadam, bo Julando kończy przedłużoną drzemę.
×