libra123456789
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez libra123456789
-
Kropko - wyrazy współczucia z powodu niemyślacych stworzeń Farfalle - Bożesz, nam się jeszcze taka nocka, odpukać, nie zdarzyła, ale szczerze współczuję:( Zywiąc nadzieję, że szybko się ta męka skończy. U nas cały czas coś wyłazi, chyba teraz ze 4 na raz, ale mamy tylko dolne jedynki, aż się boję pomyśleć jak reszta zacznie się na poważnie wyłaniać, czy też takich cyrków nie będziemy mieć:O Głowa do góry, dobrze, że inne żarełko szama:) Ale rozumiem jak Ci ciężko, dla mnie te ż karmienie Julka jest bardzo ważne. Zamierzam go karmić do 2 roku, ze względu na tą jego skazę. Mam nadzieję, że nie pokrzyzuje mi planów... Urq, a co ze skazą Stanleya, jesteś na diecie, czy spozywasz krowiznę? Piszesz, że nie chce innego mleka, a jak spróbował, nic mu nie wylazło?
-
Kochane, my dzisiaj na długim spacerze w chorzowskim parku (kiedy to było co my tam miały z Kreseczką i Urq napotkać? ;) Potem obiad u teściów, wieczorekim nacieszanie małym, wreszcie kąpanko, ogarnięcia i se siadłam:) Gall - trzymaj się ciężąrówko:) kurcze, mnie też coraz częściej na maleńkie dzieci bierze, jak sobie wspominam poród to łezka, ech, ale jeszcze trochę poczekamy, może za 2 latka? Minisia - zdróweczka, ja też stawiam, że to ząbki
-
Urq, jesteś?
-
a się Mandziu poczęstuję:) widzę, że oprócz Mandzi tylko libra na kafe dzisiaj zagląda:) na popołudniowej kafce popisałam do innych tematów, bo tutaj puuuuuchy:( My dzisiaj w domku bez gości, pewnie dlatego mam czas żeby zajrzeć:) Miłego wieczoru (jeśli ktokolwiek tu jeszcze wpadnie;)
-
A Beatka, dobrej zabawy! :) I nie przejmuj tak bardzo strojem, nastrój ważniejszy:)
-
:) przerwa na kaffkę wtrącona w sprzątanko:) Basieńka - ja pooglądałam wreszcie zaległości - moja Synowa pikna dziołszka:D Julek jeszcze raz całusy śle. Co do wielkości Twego zięcia, to waży kole 9,5 ma z 75cm (tak mniej więcej;) ). Już nie rośnie tak szybko, ale to chyba normalne, że największy wzrost już za naszymi szkrabami. Postaram się dzisiaj jeszcze jakieś fotki przesłać, coby Julcia w całości mogła narzyczonego pooglądać ;) Kropko - co prawda, to prawda, ja też żałuję, że nie mam siostry. A Madziulinka ma rację: dziewczynki śliczne i wyglądają na przeszczęśliwe Madziulinko - no nic nie widać po Mikollo, że chory, ani po Tobie, żeś umęczona.Ś wietnie się trzyamcie i oby tak dalej, jeszcze raz zdrówka:) Beatka - i Wam polepszenia jelitkowego życzę, oby pedi nie była potrzebna My dzisiaj pobudka o 5:40 :O Tradycyjnie w sobotę do 6 nie dotrzymał;) Teraz już półtorej godziny jak śpi, a potem lecimy na spacerosa:) Urq - nie bój o to jedzonko, jak przybiera równo, to nie ma o co drżeć:) Widać taka jego uroda, niekt ore dzieci kochają jedzonko, a niektóre nie i juś:) Mam nadzieję, do wieczorka
-
hej Bapki:P jezdem teraz , jeszcze zajrzę, ale nie mam pojęcia na jak długo, bo mnie ta pogoda wykańcza, mówiłąm Wam już, kurna, spaaaać mi się chce obłędnie:O Basiu - Dżuliano całuski przesyła dla Julci i załącza najnowszy portret (na mejlu:) ) A tak wszystko w porządku, stale w ruchu, kolana poobijane, zaczyna kroki powolutku czynić, gada jak najęty, w końcu pojawiło się "mamma" jak do mnie zasuwa, albo chce utulić, albo jak wracam po pracy, super:) Zdrowy jak to rybka, chyba wsio ok:) Czego i Wam życzymy Beatko, pisząc powyzsze odpowiedziałm i Tobie:) A będziemy o Jasiu dużo cieplutko myśleć na pewno wszystko pójdzie sprawnie i skończą się kłopoty:) Kropka - ja tam pół browka przydziałowe pociągam, ale kaffkę Ci mogę postawić: (_)> Madziulinka - trzymajcie się jakoś, bardzo Wam współczuję i mam nadzieję, że koszmar szybko się skończy Kochana Majeczka - i Wam zdrówka duuuuuuzio polecę jeszcze na mejla, narka
-
:) :) :) Sorki Kobitki, że milczałam znowu, alem zmęczona, chyba ta pogoda mnie dobija, organizm pragnie mrozu hehe:P Padam o 21, wczoraj na hałsie w małża wtulona zasnęłam. W pracy w ciul roboty, nie wiadomo kiedy mija. Juluś, Szczęście moje, nadal ok. Zeby mu wychodzą, ale w miarę dzielnie znosi, chociaż widzę, że czasami cienszko bidulkowi. W stanach ostatecznych gryzie marchew aż wióry lecą :D Taksze, Minisia:) Ja się do 6 na razie nie nadaje, jak dojdę do siebie, to chętnie dołączę:) W pracy Was czasem podczytuję, w czasie śniadania, czy cuś, ale pisać nie chcę, żeby problemó nie było, wiecie, jednak łork to łork:P Nawiążę tak wyrywkowo, bo do wszystkich naprawdę nie dam rady, za dużo tworzycie;) Madziulinka - Biedulku, tak mi Was żal:(:(:( Matkokochana ileż się Maluszek wycierpi, dla Ciebie i utulenia dla Mikusia. Mandzia - Julko też czołgał i podnosił dupke do góry - więc Qba na najlepszej drodze:) A Ty trzymaj dzielnie, bukiet dla Ciebie:) Ja też myslę, ze każde dziecko potrezbuje róznej ilości jedzenia, najważniejsze, żeby równomiernie rosło:) Maja - zdrowiej, nie poddawaj Smutasku - Julekjuż od mieisąca przynjamniej ma dwie drezmki (9 i 14)i razem tak 2-2,5 h dziennie spi + 10,5 noc. Lili chyba dobrez śpi, tak mi wydaje:) U nas o 6 cycek, 8- kaszka ok 120, 10 - owoce 12 - pierwsza część obiadku 13:30 druga część obiadku potem po południu i wieczorem ze 3 razy cycul w nocy zajada dwa razy. Woli małe porcje a częściej, dlatego tak rozdrobnione.Coś tam po drodze dostaje, troche biszkopta, jakiś chrupek i wody sporo pije. Mała Kreseczka , zdrówka dla Olika duzio duzio:) Basia - Julek ma piżamkę na 2 dni. Chyba, że mu się "popsuje":) Kropeczko - ja też nic nie wiem nt tego o czym pisałąm, ale pewnie to przejściowe i nie ma czym martwić :) Żałuję, że nie skorzystałam z tego kina jeszcze jak byłam w domu.A teraz kicha, bo sroda w południe (w k-cach wtedy są seanse) to zazwyczaj masakra pracowa:) MamoOli- jak siada, to nastepny krok raczkowanie - tak jest zdrowo i prawidłowo:) Paula - mam nadzieję, że dziusiajesza nocka będzie bardziej wyspana Rebeko - u mnie ten sam problem, PO CO JA NAKUPIŁAM TYLE CIUCHÓW???:D:D:D Też porządki w szafie robię co jakiś czas i z przerazeniem odkrywam, że niektórych rzeczy chyba nie będzie dane nam założyć:) Minisia - u nas za chrzciny daje się 50 zeta, ale u nas właśnie fajny i nie chciwy proboszcz;) Susełku - za zasypianie :) Pomi - za adoratora:D A ja też ten śliczny zwyczaj muszę na domowym gruncie zaszczepić hehe ( w końcu 2 zebale w drodze:P ) Sirusho - u nas też spacerek ok godzinki, półtorej, też zawsze w parku, albo spokojnych okolicach. Sklepów zawsze unikałam, bylismy w markecie z Julkiem chyba ze 3 razy, to generalnie chyba nie najlepsze miejsce dla dzieci, bez względu na choroby. Ale pamiętam jak miał 2 tygodnie i byłam na 1 wizycie u pedi, to mi opoiwedział, że miała kilka tyg wczesniej na oddziale 2 miesięczne niemowlę z gruźlica. Rodzice i rodzina zdrowi, no i się przyznali, że z takim maleństwem po marketach jeździli. Podejrzewała że tam od kogoś załapał:( Farfalle dla Felipa za silność:) I Tobie dużo siły w worku:) Beatka - jak tam Jasio? No, spadam na Housa buziory dla wszystkich
-
:) dybry:) ło pirogu, dziecko mi dzisiaj chyba po raz pierwszy w zyciu nie chciało zasnąć po kąpaniu. Normalnieeeee, niby senny, a po cycu bach oczy wielkie i bawy:O Pół godziny się przewalał po podłodze, właził na kolana, złaził, rozkładał się na dywanie, po czym zasnął he:) Zwalam na zęby również, kurna dolne 3 ma prawie na wierzchu, aż przez dziąsła na biało świecą;) Gall - sto lat, sto lat buty i torbę pokażę jak przylezą, bo na naszym ulubionych serwisie zakupione (ale nowe, bo co jak co ale buty i torebki nowe muszą być:). A bigos, grochówka - kobito, ja karmię, chyba nie dla mnie te dulary:D Mogę ewentualnie za sędziego u Was porobić i wyłonić zwycięzcę:P Mandzia - OPONA:D:D:D Kurna, wiecie, że na poczcie wciąż nie byłam od tygodnia, co chcę włazić, to coś dzieje i tylko czytam jakie tam piekności. Dzisiaj już Im nie podaruję:) Rebeka - dzisiaj roboty tyle było, że nawet nie wiedziuałam kiedy dzień zleciał, także coraz lepiej. A że Julko z dziadkami rewelacyjnie sobie radzi, to już chyba grochy ode mnie odejdą;) A Dziadki są suuuuper, Ala na pewno pokocha Swojego z całych sił:) Kropka - nono, pomyślimy o krzesełku, na razie bawi się takim stolikiem z chicco (chociaż teraz już się nie bawi a uzywa go raczej jako podpórkę, żeby do stołu sięgać:O ) slimaka z klockami kupuję, będzie się tłukł:) Majeczka - ja co dzień z rana drożdżówka z jabłkami. Julkowi nic po tym nie wyłazi, więc se pozwalam pracę tak rozpoczynać:) Sirusho - u nas też łazenie pełną parą, u teściów szczególnie, bo zarąbistą meblościankę mają, jeszcze z czasów komuny;) przy niej Julando jak Korzeniowski niemalże heheh Andabro vel Najado vel Anjado - cieszę z lepszego sampoczucia Antonia:) Łoby tak dalej:) A spacerki wskazane, ponoć do końca listopada ma być taka fajna wiosenka :D Co do płaczu to stawiałabym na zęby, Julek tez tak czasmi ma nad ranem, jak sen już płytki i jak się z tego płaczu wybudza, to zawsze palce w buzikę i gryzie bidok:( Ale fajnie z tym fotografem macie, ja też chcę:) MamoOli - za ciężki dzień, jak widać 16 też pechowe bywają:) Pomi - to teraz w pociąg i do holiłudu kręcić z jakimiś przystojciachami w stylu Robina:D
-
Jezdem, jezdem ahoooj No, to jak już pisałam, w piątek wieczorem wróciliśmy do domu, po tygodniowej niemalże nieobecności.Także sobie wyobraźcie - rozpakowywanie, pranie, układanie wszystkiego. łeee, wczoraj już mi się duuupy do komputera nie chciało ruszać;) Bardzo nacieszamy wspólną obecnością:) Małż umęczony po tych pracach polowych wrócił (grabienie liści w sadzie, usuwanie suchych konarów, wreszcie jakieś sadzenia drzewek robii, ee i co tam jeszcze) także żeśmy się wczoraj rekonwalescencowali w domku:) przy Allenie rzecz jasna :) Julek dalej fajnie z babcią, zosatwiam codziennie dwie flachy mego mleka. Na jednej robi mu babcia kaszkę, drugą ma do wypicia w chwilach tęsknot. Czasami wypija czasami nie, więc bedzie dobrze:) W pracy wsio ok, roboty już mam trochę, więc czas leci elegancko, poza tym miłe towarzystwo, dobrze mi tam, choć jak o Julku myślę, to grochy czasem lecą:( Baby ale żeście popisały, postaram zaraz jakiegoś sienkiewicza odwalić, bo mały śpi z małżem;) Widzę, że znowu te co im się tu nie podoba coś często tu zaglądają. Ponownie wzywam do nie prowadzenia z nimi żadnych dajalogów;) Słodkie moje ciasteczka :P He, a ja sobie kupiłam własnie śliczne kozaczki i piękną torbę i kupę kasy wydałam:P Maja - srojcu, przepis na cistaka zarąbisty, czy po nim ma się taką fajną kaszanową sraczullę? Bo jak tak to piekę z miejsca:) Gall - to ja tam bym nie mogła mieszkać, bo chyba paranoi jakiejś bym dostała od wiecznego zaglądania we wszystkie kąty. Ja + pająk = wrzask i znieruchomienie:P Ja z Tobą zgadzam, dopóki się człowiek z własną osobą nie pogodzi, a będzie patrzał po innych i wiecznie próbował dorównywać, dopóty spokoju i szczęscia nie zazna:) Faktycznie Polaki słabo wypadają w rankingach, ale "mój Polak" dla mnie najpikniejszy i żaden ranking tego nie zmieni:P mnie tak jak Susłowi Wikingi nie bardzo podobają:) Anjado - my mamy niebieską zebrę, zielony podobał mnie bardzo;), lecz mamy wściekle zielone pół kuchni i u małego też radosna zieleń, więc byłoby tego trochę zbyt wiele:) Dużo, dużo zdrówka dla Syneczka Czekam na wyniki weryfikacji słoiczków, bo też je widziałąm i zastanawiałam czy kupić. Czasem coś tam słoikowego daję;) Minisia - koleżanki córa już od miesiąca walczy, najpierw z katarem, a teraz po tygodniu w przedszkolu wróćiła z jakąś bakterią i ryp też antybiotyk :( Niech już przyjdą jakie mrozy!!! Zdróka Wam życzę MamoOli - zakupy dla Dzula to największa przyjemność, znacznie większa od tych dla mnie. Tak to jest, że życie się trochę przewartościowuje. Co nie znaczy, że się nie cieszę z własnie nabytych ślicznych kozaczków + torby :D:D:D Pomi - jam jełop elektroniczny, nie pomogę:( Suśle - Ty już się Kochana raz tłumaczyłąś, myślę, że wystarczy. Mijaj bokiem złośliwości i pisz dlaej dla tych co Cię czytają Jak tam dzidziuś Twojej koleżanki? Co do piatku 13, ja w tym dniu urodziłam Julanda, nigdy nie byłam przesądna i u mnie to zadziałało:D Co do porodu, to ja rodziłam w fajnym szpitalu, sale 2 osobowe z łazienkami świezo po remoncie, położne bardzo miłe, przy porodzie jak najlepsza opieka:) Pierwszą noc julek spędził na oddziale noworodkowym, także mogłam się wyspać (choć wiadomo, chciałoby się dłużej;) Nie mam na co narzekać. Nie zostawiłąm tam ani grosza, przy wyjściu do domu daliśmy tylko położnej, która została ze mną 3 godziny po dyżurze kosz ze słodyczami. Co prawda chodziłąm przez całą ciążę prywtanie do lekarza z tego szpitala i on również się mną zajmował, ale moim zdaniem miało to minimalny wpływ na poziom opieki ze strony innego personelu szpitala. Generalnie wszystko na 5:) Szczególnie jak słyszę różne opowieści (np. Wasze) doceniam jakim komfortem byłam obdarzona:) A, oprócz pielęgniarek z noworodkowego - fatalne:O Basia - proszę mi tutaj siebie nie wyzywać, jesteś tylko człowiekiem i masz prawo czasem rady nie dać, tym bardziej, że większość czasu spędzasz z Julcią sama Farfalle przesyłam zdrowe tchnienia:), mam nadzieję, że już lepiej Rebeko - Kochana, zgadzam się, dziecku należy dać tyle szczęscia ile można, pieścić, pieścić i jeszcze raz pieścić. A przy okazji mądrze wychowywać. Jedno drugiego nie wyklucza, a miłość nie równa się głupocie:) Ponti - bożesztymój, jaka tragedia:( Ghana - nieszczęścia chodzą parami, całe szczęście, jak już przyjdą, to i pójdą se razem Mandzio -a my dzisiaj byli w kościele , a raczej przed;) bo Julek jak stary bezbożnik darł się jak tylko próg pzrekraczaliśmy:O Matko, wypiłąm wczoraj wieczorem 2 kubki kawy zbowżowej i dzisiaj potop w staniku, maaatko, jak to wływa na laktację, bliźniaki mogłabym wyżywić Aaaa, Anjado, nie zazdrościć, nie zazdrościć, pamiętać o królu Midasie:) To już lepiej tak jak Majka:P Na razicho ściskam wszystkie Panie do których nie napisałam. Teraz już solennie obiecuję codziennie wieczorem zaglądać, och nie ma jak w domu:D
-
dobry wieczór:) oj jak dawno nie byłam... ale ciężko pisać, bo jak kładę Julka, to siedzimy z teściowa i gadamy przy kolacji i tak głupio włączać neta i pisać:O Ale generalnie bardzo miło, super sobie radzi z Julciem, on zadowolony, chociaż jak wracam, to pisk, leci tak, że kolana poobijane i tulenie straszne i do wieczora ciągle przychodzi się przytulać:) W pracy już roboty od groma, ale wychodzę o 14:30 i już po 15 jestem z małym Misiem:) Małż wraca w piątek i do domku razem już pojedziemy:) Oj, jak tęsknię strasznie buuuu Julek na mleczko nie obrażony, wręcz przeciwnie, pije jak osesek:) Oczywiscie kaszki, owoce i obiadek też wtranżolone. A wczoraj kopytka zasuwał z mojego talerza - aż się cały trząsł heheh żarłok:) Stwierdziłam, że chyba mu nic nie bedzie, przecież wszystko co w kopytkach jest może jeść:) W ogóle chce wszystko co jemy, no mówię Wam, bestia żarłoczna aż drgawek dostaje jak jedzenie widzi:P Tasieńka i dla Alutki za postępy:) Mandzia za siłość:) I KOP coby tak dali:) Basia - my całe szczęście codziennie na dworku, nawet dziś na pół godzinki teściowej udało się wyjść zanim lunęło, ale jutro chyba w domku siedzenie czeka bo leje jak z wiadra:( Maśka za siuski. Julek z kolei kuchnię sobie wybitnie upodobał , pewnie ze wzgllędu na żarcie:P Smutasek - tak trzymaj, w końcu RUCH TO ZDROWIE hihi No i za wstanie:) Pomi - mnie też zdaje, że te bestie rozumieją więcej niż na to wyglądają, ino im się przyznawać nie chce;) Beatka - Julek urodzony prawie tak jako Jan - 3450g i 54cm:) Łojoj:(, trzymam kciuki coby zabieg gładko poszedł:) Rebeka - ja też w tym tygodniu na komu miejską skazana - nawet nie zawodzi, ino Katowice całe w remontach:O MamoOli - masz rację, spokój, spokój i jeszcze raz.... Tylko czasami łatwo powiedzieć:O Jezeli chodzi o krzesełko, to już Ci kiedyś pisałam - my mamy baby design (270 zł na all) i nam bardzo pasuje:) MaDZiUlinKa - duuużo zdrówka:) Trzymaj się dzielnie:) Ewcia zdróweczka życzę :) Susełku i inne dziewczynki walczące z katarkiem - opróxz tego co tam wymieniłyście, to polecam (pedi podpowiedziała) stawiać koło łózeczka garnek z gorącą wodą + sól kamienna. Jak paruje, to też doskonała inhalacja. No i ściagać, ściągać, ściągać!!! U nas katar na szczęście dość szybko przeszedł i mam nadzieję, że na długo o Julku zapomni:) Minisia trzym się Kobitko zdrowo Urq - ja daję kaszkę pszenno- owsianą, musy owocowe ze zbożami, czasami trochę chlebka trcohę (bo trzęsie) albo biszkopta. Zaczałeam dawać po tych 2 miesiącach ekspozycji i nic Julkowi nic nie jest :) A, dzisiaj rano zdołowałam, koleżanka, o której Wam niedawno pisałam, poroniła :( 8 tydzień, poczatek niby, ale smutek jak cholera:( No, muszę na naszą pocztę wleźć kiedy wreszcie, bo cudów tam pewnie bez liku:)
-
to byłam ja jarząbek
-
Anjado u mnie pranko już powieszone. Ja też maxwelle kiedyś zaliczyłam, ale nie przepadałam:) I ja obawiam się, że po zakończeniu karmienia wrócę do popalania od czasu do czasu, bo nałogowa już dawno nie jestem. Małż mnie pewnie bedzie trochę gonił, ale co, wszystko dla ludzi przeca:D Buziory, spadam do M
-
Ha Baetka, to wreszcie Dzul ma swojego urodzinowego bliźniaka :) A o której Janek się urodził?
-
he Basia to pijemy to samo:) Jam jeszcze karmiąca, ale lampeczkę mogę, bo karmienie dopiero kole 1:) No to mamy piątkowy winny babski wieczorek:)
-
Majka - stuk stuk:) Mentol, mentol a jakszesz. Jak jeszcze byłam stroszny kopciorz to zwykłe grubasy szły, ale jak mi małż trochę z głowy wybił, to pokochałam mentolowe cieniaski :P NA POTĘGĘ POSĘPNEGO CZEREPU :D:D:D
-
Susełku - trzymam kciuki za Maleństwo
-
Beatkadr - i z Tobą też kieliszkiem stuknę:) Proszę się nie martwić, nikt nie jest za Murzynami - za rok wszysko się wyrówna, każde dxziecię bedzie ak samo piknie chodziło:D
-
O mamo, mamo, mamo, od poniedziału nie byłam na necie:O Wyobrażacie sobie??? Kurna, we wtorek i środę nawiedzili nas znajomi (dawno nie widziani, więc miło i dość długo:) a wczoraj wzięłam laptopa do teściów, bo skończyłam wreszcie tą pracę podyplomowa, a chciałam jeszcze parę poprawek nanieść i ODDALAM CHOLERSTWO!!! No i go u nich zosatwiłam i dupa zbita:( Nic to, dzisiaj pierwszy dzień pracy. Wszystko ok, nawet mam nowe biurko i brandnju kompa dostałam :D, dzisiaj sprawy organizacyjne, od poniedzuałku faktyczna rabota się zacznie. No, ale stres dzisiaj był, jak Julko wytrzyma, jak mnie małż do pracy odwiózł i i ich zegnałam, to ryk oczywiście był (rzecz jasna z mojej strony, bo Julek bynajmniej - smiał się i machał papapa). Jeszcze dzisiaj lekarza pracowego miałam i ściągnęłam do tesciów dopiero o wpół do 5 :O Julek był spokojny cały dzień, troszkę tylko popłakał jak się obudził z drezmy, ale jak mnie przez okno zobaczył to beeeek i jak weszłam w dzrwi to tak przytulił, że nie chciał wypuścić i piszczał z radości oooooj słodkie:D Zjadł ładnie słoik obiadku, kaszkę i owoce, trochę mojego mlika popił i duuużo wody (kole 150 ml). No, w każdym razie było ok i poniedziałku już nie boję:D @ pozytywnie zaskoczona, po tym co pisałyście o pierwszej po ciązy. U mnie przeszła z niewielkim bólem i trwała 4 dni:) Teraz trochę poodpisywania i refleksji;): Urq - ja już dodaję pietruszkę oregano, niedługo zamierzam włączyć tymianek i bazylię, bo Julek pomidory uwielbia wprost, a to przecie do pary:) Maja - Julek też mięsożerny, NIEZWYKLE:D Rebeka - jetsem, jestem i gratuluję zabka!!! MamoOli - ja też taj myślę, jaki Julek bedzie, jak na randki bedzie chodził, poierwsze miłości hehehe:) Pomi - Jul nie wydygał Starego Roweru, a smaki ma jak Ewcia - fan pomi też ogromny, jak to wyżej napisałam :) cytryny smak też lubi, krzywi się ale smakuje:) A teraz mu cebion podawałm jak miał katarek, mina bosko wykrzywiona, ale szczęśliwa;) Co do rozterek jedzeniowych to ie mam probelmu, bo Julko wpiernicza ostatnio wszystko co dam, czyli mięsko, warzywka, owoce, kaszki, jogurtów i danon nie daję, bo skaza (ostatnio znowu zjadałam trochę jogurtu i sera i lico czerwone po 2 dniach:( Sirusho - ja to samo Julkowi kładę pałeczki kukurydziane na stole, bo i tak coś chce ściągać, a tak to się skupia na chrupkach, stoi sobie i je i zadowolony, a ja nie boję, że porwie coś innego:) Madziulinka - zdrówka Kochana gość gość- synek mojej znajomej miał wnm i od wczesnych miesięcy zczał rehabilitację, zacał raczkować jak miał roczek. teraz ma 16 miesięcy i zaczał ślicznie chodzić. Wszystko bedzie ok:) Tylko czekać:) Gall- Julando uwilbia jak mam włos puszczony, jak się przytula do mnie to lubi sobie gładzić włosy i bawi się nimi:) Basia - nie przejmuj, jak dziewczyna dorosnie to jej przejdzie, taki chmurny wiek Mi z tym dymkiem babska smaka robicie, taka mi znowu tęsknota do moich skarbeńków cieniuskich wróciła buuuuuuuuu Mandzia - nie poddawać się, jak to ma władzę??? Majka ma rację parę kopów, drzwiami trzasnij i kto bedzie miał władzę? Mandzia He-Man (pamiętacie bajkę hehe:D ) Gall - ja za metalem to tak bardzo nie przepadałam nigdy heheh. Raczej gotyk, a najbardziej takie dźwięki spod znaku 4AD, Cure no i Depesze:D Basia - heheh teściowo - ja też carlo rosii piję - białe crisp:D cin cin Kochana:D No, teraz postaram się co wieczór wpadać, bo w pracy nie bardzo...A teraz pranie wzywa - POWIEŚ MNIE:D I jeszcze jedno Babki - była umowa - nie odpisujemy niegrzrecznym pomarańczom, nie?
-
:) witam Dziołszki:) Obożesz, ale to był dzień:O Massakra, dziecko na kilka godzin zostało z teściami, a ja załatwiałam co tam mi jeszcze zostało przed powrotem do pracy (m.in. wizyta u gina po papiery różne). Bałam jak będzie, ale ok:) Nie było cycka pod ręką to wtrąbił słoik 200m , kaszkę + owoce i chrupki, i jak przyszłam trąbił cycka ile wejdzie :D Tak drżałam, ze go od mleka nie odzwyczaję, a tu taka niespodziana:) I jak przyszłam to na początku mnie trochę olał, potem dopiero zaczął cieszyć, he faktycznie, nie bedzie źle:D Sorki, że Wam Kochane moje nie poodpisuje dzisiaj - nie bedzie sienkiewiczowania;), ale serio, nie dam rady. Nogi mam w d...., wróciliśmy dopiero przed 20, a do tego włączenie wiekszych porcji niemlecznego jedzonka dało mi się we znaki w, niestety, powrocie@ :O Straszne przezycie po półtora roku przerwy... Całuję, ściskam i jutro na dłużej wpadnę
-
Bożesz, aleście popisały, ani mi się śni odpisywać każdej z osobna:) Basia - wróciłaś:) Bo Julek robi podchody do Pomidorowej Ewci (swoją drogą bartdzo atrakcyjna i mowa o pierścionku była). Więc daj znak czy Julka jeszcze myśli o Dzulianie:D Chociaż, właściwie, może i dwie Panny by obskoczył:D Ewcia, Stanley i Piotrullo Bardzo ładnie:) Gall, Susełku, Rebeka - no, ja zawsze szczepię na "nomralną" grypoę, ale jak byłam w ciąży, to mój gin jednak nie zalecał, a ja mu wierzę na 100%, więc nie szczepiłam. Nie wiem jak tam teraz z tą ptasią.. Maja - kurczę, dobrze, że w porę kapnęłaś Mandzia - nononono, tylko nie załamka głowa do góry i za porządki:) Anjado - ja też spróbuję tego jogurtu chyba, bo podjadam znowu ser od pewnego czasu i gitez, kupy grają:P To z grubej rury zasunę, jak ma skazę, to po jogurcie z miejsca wylezie jakieś świństwo na bank.Coż mi ostatnio fryzjerka prawiła, ze są jakieś testy na skazę, hm.. Jutro mam odiwedziny mojej pedi w domu, chcę, żeby osłuchała Julka po tym katarze, bo mam wrażenie, że ciągle mu spływa i pokasłuje, a boję o oskrzela:( To przy okazji wypytam o szczegóły:) Jak macie jakieś pytania, to walcie, zapytam o wszystko:) Urq- Juelk spi bez poduchy, na kokoswym materacu. Susełku - jescze raz zdrówka dla Córci:) Sirusho - pewnie już świetnie się bawisz Pomi - no ja też te majtki chcę kupić, w zeszłym tygodniu była na nie promocja w real i przegapiłąm. Ale też musimy kupić, bo czasami to masakra, sczzególnie po kapaniu, bo Dżul już chce spać i na boczek się układa i ma w dupie, że pieluche trzeba założyć. I psuje krew matce:) Rebeka - ja się dzisiaj włóczyłam 3 godziny, ale trochę tęskniłam i co jakiś czas łapałam się na tym, że myslę o Julku. Ale od poniedziałku zakupów i włóczenia się ciąg dlaszy, bo Julek musi do dzadkó przyzwyczajać bez asysty:D Mandzia - u Dżula w pokoju zwiarzaki dzikie królują. Dziaciaki uwielbiają takie rzezcy, a może Kubuś za miesiąc będzie umiał czytać :D Beatris - Julek pała namiętną miłością do wszystkiego co się rusza i: szczeka, miałczy, kwili:D mało co wózka nie wypadnie jak coś takiego widzi i piszczy tak, że ostatnio dog, co wyglądał jak cielę, się go wydygał:D Kropka - moja koleżanka nauczyła córcię nocnika jak miała 9 miesiecy - też zaczęła jak tylko samodzielnie usiadła. Niestety z chłopcami trzeba dłużej czekać (ponoć wolniej załapują i można im tylko zaszkodzić za wczesnie wprowadzając "trening czystości". Planuję pierwsze próby latem - czyt.: lataj na wsi z gołą dupą:D Paula - podeślij tego drożdżaka!!! U nas dzisiaj pogoda taka sobie, słońca w każdym razie nie było i Jule zrzędził z tego powodu:( Weekend za to ma być śliczny:) Smutasku za porządki Beatris - hm... grzybki....w smietanie... No cóź na razie mogę pomarzyć:O Łeeee, no i co kogo ominęłam hihihi Napiszę jeszcze, że Julko z dziadkami w super komitywie, nie zauważył za bardzo., że mnie niema, chociaż jak przyszłam to tylił z 15 minut. Ale grzeczny był, łądnie spał i zjadł. Od poniedziałku kolejne ucieczki matki;) Zakupy, lekarz (zdolność trza zrobić), odwiedziny pracy. Bosko, umówiliśmy się z tesciową, że bedziemy u nich jeść obiady, więc mam offa z gotowania przez najbliższe kilka miesięcy. A weekendy będę majstersztykować, tak hobbistycznie:D Także spoks, jeden obowiązek z głowy:D Kochane Wasz Sienkiewicz
-
AAAA, w realu dwupak jumbopack za 85 zeta:)
-
Heloł:) oj, co tu dzisiaj działo:O A widzę wczoraj wielkiej popijawy nie było - Pomi :P Sorki za nieobecność, ale od dzisiaj codziennie u babci i dziadka jesteśmy przyzwyczajając:) Całe szczescie Dżuliano czuje się u nich jak u siebie w domu, zaiwania po całej chacie, włazi we wszystkie kąty:) z nimi też relacje widzę swietne:) Mamy tam łozeczko turystyczne, dwie dzienne dzremki przespał, posiłki wtranżolił lepiej niż w domu, a na koniec dał popisowy numer pt " przeszedłem dwa kroki trzymając się za meble", więc dziadkowie zachwyceni, no i na razie bajka. Jutro zostawiam go samego na 2-3 godziny i jadę na zakupy:D Dziewczynki Kochane, których dzieciaczki jeszcze nie siadają same (z brzuszka, albo pozycji do raczkowania) przekazuję ostrzeżenie, które usłyszałam. Nie sadzajcie dzieci na siłę, a przede wszystkim nie prowadzajcie pod paszki, albo w chodzikach. Dziecko powinno NAJPIERW usiąść same, a potem czas na raczkowanie i stawanie. Taka rada fizjoterapeutów i rehabilitantów. Niestety trafiła do nich na 2 miechy rehabilitacji córeczka mojej znajomej jak miała 10 miesięcy. Oni właśnie takim zachowaniem doprowadzili do tego, że ma pokrzywione żebra:( A okazało się, że dziewczynka miała znm i trzeba było ją rehabilitować (niestety pedi nie zwróciła uwagi). Susełku na zdrówko córeczki:) Rebeka - to może to ten następny skok (chyba 32 -33 tydzień)? Nie ważne który zresztą, najważniejsze, że zawsze przechodzą:) Oby szybko Rebeka ja też prawie codziennie gluten daję, albo w kaszce pszenno - owsianej, albo z owocami ze zbożem (fajne musy nestle ma:) ) albo biszkopcika. Beatka - ja w dzień "wycuwam" moment, kiedy jest bardzo spiący (zazwyczaj w podobnych godzinach), po czym przytulam, chwilkę pokołyszę, zrobię ciiii i do łózeczka odkładam:) Działa:) Chociaż czasami, niestety, jak u Beatris, przy cycku zdarza mu sie usnąć. Co zrobić:) Maśka bukiet mnie też cyckami rozwaliłaś :D A tak prywtanie to się martwię, co się zmoimi stanie po zakończeniu cycowania:P Ale to jeszcze trochę, więc na razie pssss MamoOli - to na bank jakieś jedzonko, przeanalizuj menu Oleńki, pewnie coś znajdziesz. A na kupy polecam kaszkę ze Sliwką, o której tu już pisała Najado:) i deserek jabłko z suszoną sliwką - działa rewelacyjnie:) I za wkurzenie, ale wiesz, że znowu będzie lepiej, nie:) Minisia - WOWOWOWOW, brawa za power, wszytsko wróciło do normy:) SUPER!!! Kropka - super, że wszytsko gra:) No i powodzenia! Paula jutro pewnikiem nie zezre:) Mandzia myślę cieplutko i wierzę, że wszystko gra:) Farfalle - to ja składam NAJLEPSZEGO i piję lampeczkę :) A mój Julio Iglesias ma już prawie na wierzchu prawego kła na dole :O NIECH ON JUŻ WYJDZIE :O Buziuję Kochane, wpadnę pewnie jutro wieczorem, tymczasem idę śnić o jutrezjszych zakupach:)
-
Pomi - oczywiście chodziło mi o buziaka nie uśmiech :)
-
Maśka - nie mart:) na pewno wszystko się wyprostuje, jak lekarz spokojny, to nie ma co bać