Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jasa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jasa

  1. Hej dziewczyny, Ja miałam ciężki weekend, jakoś mnei wszystko przytłoczyło i płakałam non stop no i nic mi się nie chciało. Ale dziś dostałam trochę kaski na imieniny mi przysłała ojciec to poszłam na zakupy i humor mi sie polepszył. Z jednej strony trochę zazdroszczę Sylvikowi, chętnie bym tam z nią posiedziała z nadzieją, że mnie nie będą żadne dołki łapały po takich terapiach.... no a za nią trzymam kciuki, byleby te 3 tyg. wytrzymała i chyba musi myśleć o celu, by to dodawało jej sił. Julli, nie nie pracuję, ale jutro idę do marketów, może mnie w końcu choć na jakiś czas gdzieś zatrudnią bo zwariuje od tego siedzenia i odmawiania sobie wszystkiego bo wiciąż kasy brak, no a święta za pasem. Mala - napisz na maila jak Ci poszło w nowej pracy?? Mam nadzieję, że nie zniechęciłaś się. Bling- ja kiedyś też tak pracowałam i dużo lepiej się wtedy czułam... jak tak opisałaś to aż zatęskniłam za tym:) A na święta też brałam sprzątania albo pilnowanie domu jak dziewczyny do Polski zjeżdżały. Raz mieszkałam nawet pilnując domu rodzinki, gdzie Pan domu to zdobywca oskarów :) Jest montarzystą takich filmów jak "The Hours" "Wodny świat" i mnóstwa innych :) Pracowałam też dla babki która robiła kasting do "Elisabeth - golden age" czy jakoś tak ;] Nagrode Emmy za to dostała i zrobiłam sobie z tą nagroda nawet fotki ;] Koleżanka za to pracowała u faceta, który napisał muzykę do "Evity" :D Było jeszcze kilka osób ale to te najbardziej, że tak powiem znane. Pracy bylo zawsze dużo i jakoś optymistycznie się biegało od domu do domu a kaska tez z tego była całkiem fajna :) Katarzynek - na boczki to twister chyba najlepszy... i brzuszki, które tak ochoczo robiłyśmy zgranie ale się skończyło :P Mala - następnym razem jak się będziesz wybierała na rower to przyjedź do mnie ;P Pojedziemy sobie na molo do Sopotu bo z mojego osiedla akurat się droga rowerowa zaczyna wzdłóż morza w tamtą właśnie stronę :) Landrii - Chmielewska jest super -ostanio czytałam "Zbieg okoliczności" naprawdę potrafi zabawnie opowiadać, lubię ją czytać.
  2. Witam kobietki :) Julii - tak zostajemy na święta w domu, więc skoro będziecie blisko to może uda nam się spotkac :) A to by zostać trochę po świętach to może dobry pomysł, trochę odmiany nei zaszkodzi i może nabierzesz więcej chęci do wszystkiego. Landrynko - mamnadzieję, że zdrowiejesz i wysypka szybko minie, to może od jakichś leków, hmmm.... Ciesze się, ze Sylvik zaczyna się tam aklimatyzować, zajęcia napewno temu sprzyjają a i ciekawe doświadczenie napewno zdobędzie no i wf, to trochę jak powrót do szkolnych lat, nie każdy ma taką okazję, byle kogoś fajnego poznała by nie czuć się samotnie, pozdrowienia dla niej jak zwykle!!! Mala - mam nadzieję, że następne zlecenia nie będą takie rozbudowane bo pewnie dużo Cię to kosztuje - nauka, i jeszcze stres by wszystko zapamiętać, czekam na wieści jak poszło, ale to w poniedziałek dopiero. Mrowka - naleśniki, śledzie i zupka... mmmmm mniam... też bym chętnie zjadła :) Ty jak zwykle taka pracowita :) A ja się ciesze, ze już weekend, dziś będę robiła grochówkę ale to tak za godzinkę bo póki co nie chce mi się - no i zów za pierogi sie wezmę bo M już nie może się doczekac nastepnych więc obiecałam, że mu zrobię w weekend :)
  3. Wielka szkoda Julii, ale ja nadal będę się łudzić, ze jest nić nadzieji ;) Może się trafi jakaś niepowtarzalna okazja akurat tutaj, kto wie kto wie :D
  4. Hej dziewczyny :) Julii wow, no nieźle hehe myślę, że taka wizyta byłaby świetna :) No i dobrze, ze się w tym Twoim śnie kulturalnie zachowaliśmy i wyszliśmy skoro miałaś innych gości :P Może jak wrócisz do Polski to wąłśnie do Gdańska? :D Mała, ja maila dostałam i podziwiam - ale jestem przekonana, że kto jak kto ale Ty sobie z tym poradzisz :) Trzymam kciuki i czekam na wieści jak poszło :) Co do wichury to wczoraj w nocy była straszna, różne przedmioty latały mi pod oknami... bałam się, że mi coś szyby powybija... dziś patrze a tam mnóstwo styopianu leży na trawniku, musiało przywiac z jakiejś budowy. Ciekawa tez jestem jak Sylvik sobie radzi, to już 2 dni :) Mam nadzieję, że potraktuje pobyt jak rodzaj urlopu, jakby to było lato to za te kilka miesięcy opalona by do nas wróciła :) Landrii ode mnei też pozdrów ją i przekaż, że trzymam kciuki :) Landrii a tak wogóle to gdzieś Ty się podziała?? :P POzdrawiam Was wszystkie mocno....
  5. Ja tam psychologiem nei jestem, ale to ma chyba duzo wspolnego z resocjalizacją, na jakimś zakładzie karnym możesz się chyba wzorować choć wiadomo,ze nie wygląda to tak drastycznie w takim środku. A może coś tam jeszcze można dodać z wartości rodzinnych, bo wiadomo, że wychowankowie takich ośrodków mogą mieć tu słabe wyobrażenie o tych sprawach? A mnei uszy bolą bo jest straszny sztorm a ja byłam roznieść ulotki z M z ofertą naprawy komputerów po kilku klatkach na osiedlu. Teraz herbatka ciepła i dom łóżeczka :)
  6. Katarzynek -chodzi Ci o młodzieżowy klub siatkarski? :P A tak serio to nie mam żadnych pomysłów oprócz tego, że ciężko o taką pomoc wszędzie, a jeśli jest już organizowana to dla niewielkiej liczby chętnych bo nei ma rąk do roboty, mimo że psychologów pełno jakoś nie chce im się pracować za oferowane marne pieniądze a i wszędzie zatrudniają jednego zamiast kilku, więc trudno się dziwić, ze nie są w stanie obsłużyć wiekszej ilości potrzebujących... Zresztą teraz jest taka moda i taka psycholożka np. w przychodni ma terminy pozajmowane na kilka miesięcy do przodu a wiadomo, że jak prowadzi jakąś terapię to też ma stałych klientów więc ciężko się dostać.
  7. Hej dziewczyny, Mrówka - pracy szukam już jakiejkolwiek z naciskiem na jakieś biuro -sekretariat... ale złożyłam tez podania do sklepów i gdziekolwiek już składam bo kasa potrzebna natychmiast. M tez wywiesił ogłoszenia, że kompa naprawi lub korepetycji udzieli.. może ktoś się skusi... kilka karteczek z numerem poodrywanych. Mróweczko trzymam kciuki za badania by były idealne!!! Mala - no włąśnie, dziecko już chce, ale jak tylkopracę jakąś dorwę lub M znajdzie coś nowego lepiej płatnego, bo wyżyć ciężko ;) Julii - znalazłam w necie informacje o włochach w polsce, może Ci to nasunie jakieś pomysły :) oto link: http://www.wlochy.edu.pl/Wlochy,Wlosi-w-Polsce,401.html Doczytałam też, żeby się zainteeresować izbą gospodarczą i tam jest wykaz firm włoskich w Polsce. Najlepiej chyba w taki sposób się rozglądać. Pozatym ciekawa jestem co u Sylvika słychać :) Wszystko ma tam takie nowe, tyle zajęć nowych ludzi... ciekawe jaki ma nastrój. Aha ja nie dostałam maili ani od Blingusia ani nowych butów Katarzynka :( Ani nic buuuu.... Mnie również emeerytura nie czeka ;] Pracowałam od 21-go roku życia ale zawsze na czarno :/ W sumie póki co mam chyba 2 lata stałej pracy na umowę :( Mala - zazdroszczę tej twojej córci - ach te lata... 16-tka to chyba najlepszy wiek :D
  8. Ode mnie też prosze Sylvika pozdrowić serdecznie. Sprawdzałam ten Międzyrzecz i widzę, że to daleko ode mnie, jakby było blożej to bym może wyskoczyła z nią na miasto pospacerować skoro może wychodzić :) Bardzo jestem ciekawa tego jej pobytu tam, mam andzieję, że będzie skuteczny i że zaaklimatyzuje się tam szybciutko :) Was też dziewczyny pozdrawiam cieplutko :)
  9. Hej dziewczyny, Ja to już się nie będę o tych finansach rozpisywała, bo mam podobnie, nie wiem co do garnka już wkładać. Jestem z Wami całym sercem i nawet nie będę się żalić bo nei wyobrażam sobie co by teraz było gdybym dzieci miała. Ja sobie mogę od ust odłożyć, palenie tez rzucamy bo to już luksus, ale dzieciom zawsze trzeba dać i ta presja okropna... odpowiedzialność za kogoś.... i jeszcze nie można jak Mala napisała wziąźć jakiejkolwiek pracy przynajmniej na jakis czas by ratować sytuację, bo przecież dzieci są i inaczej się wtedy koszta liczy. Ja tylkow ciąż sobie tłumacze, że lada chwila znajdę jakąś pracę albo coś się wydarzy i wszystko się z mini. Bo przecież nie może tak być zawsze. Sylvik - a w jakim mieście jest ten ośrodek ? Bo ja żadnego maila nie dostałam. trzymam kciuki, i może spróbuj potraktować to jako małą przygodę, oderwanie od rzeczywistości. Może poznasz tam fajnych ludzi. Trzymam za Ciebie kciuki!! Pozdrawiam was gorąco :*
  10. Landrii - no rzeczywiście nic to nei daje :( Tymbardziej, że to przemówienie z przed 17 lat i nic sie nie zmieniło, wręcz przeciwnie, World Trade center było 7 lat później, wojna w Iraku itd. szkoda, że takie apele nie są pokazywane na całym świecie jak mantra w biurach, na przystankach do znudzenia heh.... Cieszę się, że rodzice coraz lepiej.... dobrze przeczytać pozytywne akcenty przy tym całym smutku, który nas ostatnio spotyka.... robutki śliczne jak już pisałam, ja neistety nei mam cierpliwości by chociażby spróbować... kiedyś szkocowałam portrety i anwet mi to wychodziło tylko wiele zaczynałam i nie kończyłam, albo robiłam takie szybkie, w 20 min. znajomi chwalili ale ja wciąż widziałam, że jakbym poświęciła więcej czasu i robiła to wolniej to byłoby dużo lepiej ;] A teraz nawet książek prawie nie czytam, znaczy zawsze coś tam czytam po kilka stron dziennie ale komputer zdecydowanie pochłania większość mojego czasu...
  11. Dzięki Landrii - cieszę się, że się podoba mój berecik :) Dziewczyny znalazłam w necie przemówienie 12letniej dziewczynki, tak przejmujące, że postanowiłam się z nim Wami podzielić ;) http://www.youtube.com/watch?v=6oUI7yaoZnE&feature=related zobaczcie w wolnej chwili :*
  12. Zdjęcia wysłałam, same możecie zobaczyć, że dieta potrzebna od zaraz ;)
  13. A ja właśnie wróciłam ze spacerku brzegiem morza, sporo ludzi nawet chodziło po plaży i z kijkami jakieś starsze małżeństwo. ciepło jest choć pochmurno. Dziś na obiad robie ryż z pieczarkami i sosem bolonese, ni w ząb mi to połączenie ale może będzie dobre :P Wyślę Wam zdjęcia jakieś z mojego spacerku zobaczycie mój różowy czapko-beret :)
  14. Cześć dziewczyny Ale smutne posty mamy ostatnio, i to nei zwykłe marudzenie, tylko poważne problemy :( Landryneczko, przesyłam uściski dla Ciebie w trudnych chwilach... ciesze się, że operacja taty się udała i mam nadzieję, ze szybko wróci do pełni sił i już n będzie miał więcej z tym do czynienia. Za mame też trzymam kciuki, to może być rzeczywiście na tle nerwowym, bo pewnie mocno przeżywała operację taty:( No i jeszcze Cię zalało... matko jedyna:/ nieszczęścia chodzą parami.... :( Sylvik, to Katarzynek miał słać foteczi mieszkania, ale może się pomylić w końcu dwie Kasie :) btw. Ładne przytulne gniazdko Katarzynek sobie wijesz :) Sylvik raz jeszcze .... szkoda trochę tej terapii, ale w szpitalu to już poważne leczenie pewnie tez oparte na terapii ale i na innych może bardzo Ci potrzebnych zabiegach, ćwiczeniach przebywania z obcymi ludzmi, no i może jakieś leki Ci porządne dobiorą, więc myślę, że wyjdziesz z tamtąd jak nowo narodzona, tymbardziej, że jesteś swiadoma tego co się z tobą dzieje a to już połowa sukcesu. Julii z czekami to tak po krótce, narazie sprawa stoi w miejscu, ale ja się coś wyjaśni to Wam napiszę :) A co do mandatu, to właśnie dziwi mnie to, bo jeżeli wymagane jst jaieś oświadczenie to powinni to wyraźnie zaznaczyć nawet jeśli dla nich to jest takie oczywiste:( Dużo forsy... ja nie wiem skąd bym na to wźeła teraz :( Mój M jeszcze przed ślubem dostawał wezwania do skarbówki, że ma uzupełnić brakujący podpis na zeznaniu podatkowym, ale to olewał, jak się w końcu wybraliśmy tam, to dali nam 300zł. mandatu, uprosiłam kobietę by nam zniżyła przynajmniej do 200zł. i jeszcze na raty nam rozłożli. Mrówka - ale by mi się ta dieta przydała, ale ja nie mam samozaparcia... a pozatym to odchudzanie kosztuje.... dieteetyczne jedzenie niestety jest dużo drożze, no i odrzuca się tradycyjne tanie "zapychacze" typu ziemniaki czy chleb. Mała wracaj do nas szybko!!! Ściskam was wszystkie i pozdrawiam.
  15. Cześć dziewczyny Ale smutne posty mamy ostatnio, i to nei zwykłe marudzenie, tylko poważne problemy :( Landryneczko, przesyłam uściski dla Ciebie w trudnych chwilach... ciesze się, że operacja taty się udała i mam nadzieję, ze szybko wróci do pełni sił i już n będzie miał więcej z tym do czynienia. Za mame też trzymam kciuki, to może być rzeczywiście na tle nerwowym, bo pewnie mocno przeżywała operację taty:( No i jeszcze Cię zalało... matko jedyna:/ nieszczęścia chodzą parami.... :( Sylvik, to Katarzynek miał słać foteczi mieszkania, ale może się pomylić w końcu dwie Kasie :) btw. Ładne przytulne gniazdko Katarzynek sobie wijesz :) Sylvik raz jeszcze .... szkoda trochę tej terapii, ale w szpitalu to już poważne leczenie pewnie tez oparte na terapii ale i na innych może bardzo Ci potrzebnych zabiegach, ćwiczeniach przebywania z obcymi ludzmi, no i może jakieś leki Ci porządne dobiorą, więc myślę, że wyjdziesz z tamtąd jak nowo narodzona, tymbardziej, że jesteś swiadoma tego co się z tobą dzieje a to już połowa sukcesu. Julii z czekami to tak po krótce, narazie sprawa stoi w miejscu, ale ja się coś wyjaśni to Wam napiszę :) A co do mandatu, to właśnie dziwi mnie to, bo jeżeli wymagane jst jaieś oświadczenie to powinni to wyraźnie zaznaczyć nawet jeśli dla nich to jest takie oczywiste:( Dużo forsy... ja nie wiem skąd bym na to wźeła teraz :( Mój M jeszcze przed ślubem dostawał wezwania do skarbówki, że ma uzupełnić brakujący podpis na zeznaniu podatkowym, ale to olewał, jak się w końcu wybraliśmy tam, to dali nam 300zł. mandatu, uprosiłam kobietę by nam zniżyła przynajmniej do 200zł. i jeszcze na raty nam rozłożli. Mrówka - ale by mi się ta dieta przydała, ale ja nie mam samozaparcia... a pozatym to odchudzanie kosztuje.... dieteetyczne jedzenie niestety jest dużo drożze, no i odrzuca się tradycyjne tanie "zapychacze" typu ziemniaki czy chleb. Mała wracaj do nas szybko!!! Ściskam was wszystkie i pozdrawiam.
  16. Julii, no mój M jest taki sam, z tym, że odkąd mamy umowe, że ja staram się pozbierać to on wzioł całą odpowiedzialność na siebie no i się wszystko odmieniło, teraz on gospodaruje pieniędzmi a raczej ich niedoborem :( Uważa co kupuje, pilnuje rachunków, no i co najważniejsze kombinuje gdzie tu dorobić. Wcześniej to podchodził do tego z przymróżeniem oka, jak było to było a jak nie to trudno...... jak sie czegoś nie zapłaci dziś to można za tydzień, było sporo kłutni na tym podłożu ale teraz cudowna odmiana:) I ja dzięki temu, ze się tak stara zaczęłam na nowo szukać pracy, może w tym tygodniu nawet uda mi się tymczasowo w jakimś sklepie zahaczyć - czekam na telefon w tej sprawie. Jak się widzi, ze drugiej osobie tez zależy to od razu chce się góry przenosić. A co do dokumentów to musze wymienić dowód, prawo jazdy i papiery z samochodu - to okolo 150zł. i nienajlepszy dla mnie moment na takie manewry :/
  17. Julli - współczuję tego przeżycia ze śmiercią kolegi, szkoda faceta jeszcze taki młody :( Ja się zastanawiam czy jak w takim młodym wieku ludzie na zawał umierają to czy muszą mieć jakąś chorobę serca? Jak się przed czymś takim ustrzec? :/ Sylvik - biedna też ta Twoja Sunia - to chyba nie najlepszy moment na takie przeżycia, nigdy nie jest dobry ale teraz jak próbujesz się sama pozbierać jeszcze taki smutek Cię otacza :( Mam nadzieję, ze znajdziesz dużo siły w sobie i mimo wszystko przeczekasz ciężkie chwile... Mrówka, współczuję Ci tych chorób dziecka... może rzeczywiście nie powinien do tego przedszkola chodzić, zdrowie najważniejsze.... Wszystkie mamy problemy jakoś się tak składa:( Ja mam jeszcze na dokładkę kłopot z ojcem, zamienia mieszkanie na mniejsze a ja jestem u niego zameldowana, i chce mnie przemeldować na nowe ale ja musze wszystkie dokumenty przerabiać a nie mam za co:( Pomijając już fakt, że sprzedaje to mieszkanie koledze ze stratą 50 tyś złotych, bo jest głupi i się dał naciągnąć i nic mu do rozumu nei przemówi:(
  18. Kania, no można powiedzieć, że zbieg okoliczności, ale ja wierze w takie rzeczy. Może istnieje coś takiego jak rzucenie myśli w kosmos w rodzaju sugestii dla kogoś i ten ktoś to odbiera podświadomie. Dobrze, że koleżanka poszła na policję, oby dał jej spokój i jej nie nękał. Dziwię się takim kobitom, które tolerują coś podobnego. Wiem, że niby tłumaczą, że dla dobra dzieci, albo, że nie wiedzą gdzie pójść... ale to zawsze kończy się przecież tak samo. Myślę, że w takich sytuacjach trzeba reagować radykalnie i to od pierwszego razu, stawiać wszystko na jedną kartę, bo chyba gorzej być nie może niż być bitym we własnym domu :/
  19. Hej Kobietki :) Dziękuję za pochwały pierogowe, nabrałam chęci na robienie częściej :) U mnei takie pustki w portwelu, że hoho... nie mam nawet złotówki :) Dziś zaniosłam CV do spożywczaka, przychodni lekarskiej i podstawówki na moim osiedlu.... może się coś znajdzie choćby tymczasowo, bo nie ma co wybrzydzać jak nei ma co do ust włożyć, pierogi kolejne też muszą zaczekać - zobaczymy. Jeszcze nigdy w takiej sytuacji nie byłam, były chwile, że się nie przelewało ale były zawsze krótkie no i nei takie drastyczne.
  20. Zapraszam Was kochane na moje pierożki, wysłałam Wam mailem :) Wyszły świetnie, jestem zaskoczona i dumna :) Na jednym zdjęciu widać jak mój M liczy - więc wyszło 74 sztuki :) Mrówka, tak, on jest informatykiem, ale niestety firma w której pracuje ma dosyć przestarzałe systemy więc nie ma możliwości obcowania z nowymi rozwiązaniami i przez to troche braków. No ale może zmieni w końcu tą pracę na lepiej płatną bo już nie możemy ujechać :)
  21. Sylvik, powodzenia na terapii :) A ja dziś robię pierogi zaległe - pierwszy raz w życiu takie normalne ;] Ziemniaki na farsz się już gotują, dam Wam znać jak mi wyszły bo podchodzę do efektu z lekką niepewnością :P Pozatym mój M się wreszcie zmobilizował i zaczął szukać jakiejś nowej pracy, mam nadzieję, że ten zapał mu nie minie :) Będzie się też szkolił w domu trochę, bo od 9 lat pracuje w tej samej firmie i trochę się tam uwstecznił przez brak kontaku z nowościami rynkowymi. Ach... oby mu tak zostało z tym dążeniem do polepszenia naszej sytuacji... to i mi się zachciewa kombinować jak się widzi z drugiej strony jakieś działanie lub przynajmniej chęci :)
  22. Właśnie powiedziałam M, ze możemy pierogi robić a on chce je ze mną lepić :) Mam to szczęście, że on lubi ze mną w kuchni siedzieć... a i często sam chce coś ugotować... dziwny pod tym względem ale pozytywnie :) Potrzebuję tylko porady Twojej Mala - bo znalazłam kilka przepisów w necie ale nie mam pewności co do proporcji - wysłałam Ci wiadomość na GG.
  23. Dzięń dobry, ja tez ja tez chce pierogi!!!! :D Nigsy nie robiłam zwykłych pierogów, zdazyło mi się tylko mongolskie czyli każde kułeczko trzeba było rozwałkować osobno by na brzegach było ciensze niż w środku po to by zrobić z ciasta sakiewkę zakładaną na brzegach, no i farsz z mięsa mielonego do środka i musiała być dziurka bo się je robi tylko na parze a ta dziureczka pozwala by mięso się ładnie udusiło. Może słyszałyście o takich specjałach,a le dla mnie to była nowość. Pozatym to ta wasza pogoda, o której opowiadałyście teraz przyszła do mnie, wieczorem zasypało śniegiem a dziś rano zimno i leje, śnieg rozpłynął się z deszczem i jest poprostu okropnie :/ Zycze Wam miłego dzionka :*
  24. I ja witam z kawusią :) Landrii, właśnie w tym sęk, że nie mam gdzie im tego wysłać bo adresy są oba najprawdopodobniej fikcyjne. Smieszne to wszystko, narazie się nie martwię bo niczego nie podpisywałam i nic nie realizowałam ;] Hurrra hurraaa udało mi się zamienić spanie w dzień na noc, już drugą noc całą przespałam i nie drzemałam w dzień ani chwili :) A co do śniegu to u mnie zero :(
  25. mrówka, a co jak mi jakas mafia do domu przyjedzie? Oni mają wszystkie moje dane :P A potem jeszcze jak już znikną te pieniądze z czyjegoś konta to będe musiała je zwrócić:P Kusisz kusisz... a ja coraz bardziej chętna :P:P:P
×