Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jasa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jasa

  1. Dziękuję za miłe powitanie, Czytam tak o tych waszych ciuszkach, i rzeczywiście podobają mi się kobiety dobrze ubrane, i ten stukot szpileczek, pozatym kobieta tak wypicowana zupełnie tez inaczej sę zachowuje i porusza. Ja niestety nie umiem chodzić w szpilkach:( sukienki zakładam ale takie raczej proste żeby pasowały do sandałków na płaskej podeszwie. Z biżuterii to tez jedynie obrączka i kolczyki skromne, no i czasem korale :) Ale może się jeszcze przestawie,bo kobieta w dobrych szpilkach to jednak klasa :) Pozdrawiam i życzę miłej nocki :)
  2. Wybaczcie kobietki, że się tak rozpisałam, ale przynajmniej dałam ujście tym negatywnym emocjom. Całą noc o tym myślałam, bo ja za bardzo takie rzeczy przeżywam:/ Ale jak się wygadam to się lżej na sercu robi.
  3. Ano właśnie, wielokrotnie z nią rozmawiałam na te tematy, jestem osobą bardzo otwartą i zawsze mówię co myślę, czasem nawet niepotrzebnie. Tak więc mama wtedy łzywylewała, że ja ją tak oceniam i jej nie nawidzę chyba... nic do niej nie docierało niby, ale zmieniała się na kilka dni... była miła, odzywała się do mnei z szacunkiem, nie dyrygowała mi co mam robić. Ale po jakimś czasie znów się zaczyna: jak powiem coś za głośno np. do męża, to drze się na mnie, że mam się nie wydzierać, albo jak próbuje coś wyjaśnić to mi mówi, "idź już stad i nie rób problemów" może to zabrzmieć jakbym rzeczywiście byla jakaś krzykliwa i czepiala się czegoś, ale tak nie jest, ona tak reaguje na mnie poprostu cokolwiek i wjakimkolwiek tonie bym nie mówiła. Jak byliśmy z mężem u neij z wizytą na kilka dni, i raz ja wyszłam się położyć bo mnei głowa rozbolała, to jakies kpiące teksty rzucała tam pod moim adresem, o których mąż mi powiedział. Sam przeprosił ich bo nie mógł już tego słuchać to mu powiedziała, że pewnie leci do mnie bo ja będę miała focha na niego. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ona mnie traktuje jak nastolatkę, zarzuca mi rzeczy i zachowania na które nawet bym nie wpadła :/ I co najdziwniejsze moja siostre traktuje jak dorosłą kobiete, z szacunkiem się do niej zwraca. Do mojego męża też. Tylko na mnei sobie tak jeździ:( Doszło do tego, że już mąż mnie wyręcza gdy trzeba w jakiejś sprawie do niej zadzwonić, bo wtedy jest dla niego miła i normalnie odpowiada, a jak ja jestem przy telefonie to tylko ciśnienie mi sie podnosi i później zastanawiam się co źle zrobiłam... i nigdy nic nei znajduje :/ Landrynko: pewnie masz rację, musze się poprostu nauczyć to olewać, bo nic z tym nie zrobie. Może z czasem i mi przestanie być przykro, że jest tak a nie inaczej.
  4. Witam wszystkich, jestem świerzo upieczoną mężatką, jeszcze bezdzietną, mam 30tke na karku, intensywnie szukam pracy, bo przeprowadziłam się z jednego końca polski na drugi a co za tym idzie nie mam tu rodziny znajomych więc pogadać, poplotkować czy pożalić się czasem mogę tylko w internecie :/ Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona. Pozdrawiam :)
  5. Ja również już po kawie ale zła jak osa :/ Moja mama nie przyjeżdża jednak do mnie, a tak się na to nastawiałam :( Wogóle jest mi strasznie przykro, bo mnie strasznie odtrąca i zawsze krytykuje. Piszę do Was o tym, bo Wy doświadczone kobiety jesteście to może wrzucicie jakiś głos rozsądku. Mama moja jeszcze nigdy u mnei nie była, a do siostry to regularnie jeździ, wczoraj do niej zadzwoniłam czy się juz zdecydowała na przyjazd, bo przekłada z tygodnia na tydzień, a ona, że nie bardzo, bo kiepsko z kasą i jedzie z narzeczonym w góry na tydzień :(( MOja mam jest po rozwodzie (od 15 lat była sama i rok teemu poznała kogoś - przełamała się wreszcie). No ale chodzi mi o to, że juz nawet mój mąż mi wczoraj powiedzial, ze on to juz dawno zauwazyl, ze moja mama strasznie faworyzuje moja siostre a mnie zawsze atakuje bezpodstawnie... jakby miala do mnei jakis uraz... to jego wrazenie :/ pozatym... ona sie do mnei odnosi zawsze totalnie bez szacunku, jakby do jakiejs gowniary mowila... do siostry to po ludzku, z uwaga by jej nie urazic... a do mnie to z buta zawsze, czesto po rozmowie z nia jestem zdenerwowana i sama nie wiem dlaczego :/ No to nasmuciłam trochę, wybaczcie :|
  6. Witam bez kawy dziś, bo mam kłopoty żołądkowe... Dostaliśmy opiekacz do kanapek od znajomych w podziękowaniu za wakacje u nas (ale miły gest) no i mój M oszalał. robi tych tostów na tony, a jak mi tak pod nosem to kładzie i takie pyszne, z serkiem, pieczarkami, wędlinką- to sobie podjadłam przez ostatnie dwa dni i teraz już nie mogę na nic patrzeć, zaszkodziło mi to chyba. Od rana tylko wodę piję :P Landrynko... dziękuję za zdjęcia, śliczna z Ciebie kobietka, a córy w mamę się wdały widać :) Twój M też fajny facet, gratuluję rodzinki :) Mróweczko... świetny pomysł z tym blogiem:) Bling... witam Cie serdecznie, widzę, że Ty masz włąśnie coś z Norwegią wspólnego chyba ;] Ja mieszkałam w Oslo jakiś czas, dzielnica portowa jest boska, ale te białe noce to mnie do szału doprowadzały... mimo, że nie takie długie jak na północy to jednak miałam problemy ze spaniem ;] kania2a... miło mi poznać:) Ja również chętnie zobaczę Ciebie i tą perukę, no i gratuluje zmywarki:) a gdzie się podziała anka kasztanka, jak tam z pracą, jakieś nowości ? :) Pozdrawiam
  7. Witam ponownie, Widzę drogie Panie, że Wy prawie wszystkie macie pracę, ale zazdroszczę:) Chętnie wyślę zdjęcie swoje z nadzieją na rewanż, ale nie mam Waszych e-maili. Landrynko, Twoja foteczka do mnei nie doszła jeszcze ;) Ciekawa jestem gdzie mieszkacie, wiem że Landrynka jest z Wrocławia ja mieszkam w Gdańsku, a reszta? mrowko... widzę, że masz problem z zakupami podobny do mojego, my z mężem mamy mały kryzys dwa wesela były w tym roku- siostry i moje- co nas trochę po kieszeni szarpnęło. Pozatym urządzaliśmy się i wydatków sporo było, tak że póki co biedujemy ;P dlatego nie wychodze do sklepów za dużo bo się powstrzymać nie mogę:) dzień minął mi znów bardzo leniwie tymbardziej, że tak długo spałam ale przynajmniej zrobiłam trochę porządków po 2 tygodniowej wizycie przyjaciół. Czekam na zdresy e-mail i foteczki Wasze:) Miłej nocki
  8. Witam serdecznie, Ja dopiero co sie obudziłam (o zgrozo), nie mogłam spać całą noc, nie wiedzieć czemu. Chyba za dużo kawy wypiłam. I zasnąć udało mi się dopiero jak mąż poszedł do pracy. Landrynko, ja też lubię gotować na conajmniej dwa dni od razu, nie lubię w kuchni przesiadywać, aczkolwiek rzadko mi się to gotowanie do przodu udaje bo mąż pochłania wszystko co w jego zasięgu jest ;] I równolegle z jego podjadaniem znika obiad na jutro :S Wczoraj nie robiliśmy nic ciekawego, zamierzaliśmy pójść na rowery ale On wrócił z pracy bardzo zmęczony, tak więc skończyło się na oglądaniu filmów, pogadaliśmy sobie troche, byliśmy w sklepie i dzień się skończył ;] I jeszcze pracy w necie szukałam, wysłałam kilka aplikacji ale pewnie nikt sie nie odezwie jak zwykle, choć nić nadzieji jest ;] Widziałam już mrówkę, bardzo fajna sympatyczna kobietka :) Teraz czekam na Twoje :) Pozdrawiam i zaglądam tu do Was i mam nadzieję, ze nie przynudzam tymi opowieściami:)
  9. poki co opusz czam Was na jakiś czasbo mąż już wrócił to zjemy tą pomidorówkę i spędziemy troche czasu razem :)
  10. anka kasztanka witam Cię serdecznie i współczuję sytuacji. Myślę, że jak znajdziesz pracę to sytuacja się wyklaruje, ja też na to liczę. Znajomych przez pracę można zapoznać a pozatym jak człowiek pracuje to jakoś tak inaczej się życie toczy. Mimo zmęczenia i mniejszej ilości czasu jakoś tak wszystkiego się chce, cześciej wychodzi z domu itp. Ja liczę równiez na to, że i tutaj można sobie pogadać i połączyć sie w niedoli, co zawsze jakoś pomaga przetrwać ciężkie chwile ;) Pocieszeniem są dla mnie goście, których nam nie brakuje teraz w okresie wakacyjnym, gdyż mieszkam nad morzem to na urlop miło znajomym przyjechać do nas. Wczoraj pożegnalismy przyjaciół z wawy, którzy byli 2 tyg. u nas na urlopie, mama moja się szykuje już w odwiedziny... a później teściowa. Jednak to życie codzienne wygląda inaczej jak się jest samym w obcym mieście...
  11. Witaj mrowko :) Widzisz, ja się leniwa zrobiłam trochę, nie chce mi się po plaży biegać, tak to już jest jak się ma coś pod nosem to przestaje to być atrakcyjne:) Pomysłów na spędzanie czasu mam trochę ale z realizają jest juz gorzej... Pracy szukam biurowej, po roku bez pracy nie jestem już taka wybredna, a doświadczenie w takowej mam... Myślimy z mężem również o wyjeździe za granicę... ale to w ostateczności jak już moja nadzieja na znalezienie tej pracy zupełnie umrze. Nie chcę wam się wyżalać tutaj właściwie bo nie mam jakichś dołków psychicznych czy coś tam, opisuje jeno moją sytuację by dać się jakoś poznac ;] co do zdjęcia to zaraz mroweczko do Ciebie wyślę jak coś znajde ;] i oczywiście liczę na rewanż ;]
  12. Ze Śląska do Trójmiasta się przeprowadziłam. Znajomi i rodzina zostali na śląsku, nie mamy tu znajomych a nawet z sąsiadami nie znam się bo już dwa razy się przeprowadzaliśmy. Z pracą ciężko, tak więc siedze sobie na necie, czytam książki, oglądam filmy i rzecz jasna pracy szukam. Póki mąż jest w pracy, życie zaczyna się dopiero gdy on wraca, trochę żałosna sytuacja, ale cóż... :) Dzieci jeszcze nie mamy więc zajęć w domu mało... rozleniwiłam się przez ten rok i wkurza mnie to strasznie ;) Kotka mam, on mi dotrzymuje towarzystwa. to tyle o mnie. aha wczoraj zrobiłam pomidorówkę wiec dziś nawet gotować nie musze.... Pozdrawiam raz jeszcze ;]
  13. Witam wszystkich serdecznie... Jakże wiele osób jest w podobnym do mojego położeniu. Rok temu przeprowadzilam się z jednego końca polski na drugi a co za tym szło, zwolniłam się z pracy a nowej jeszcze nie znalazłam. Ten rok dał mi się we znaki, nie bardzo radzę sobie z taką ilościa wolnego czasu, to strasznie przygnębiające. Głównie czas spędzam przed komputerem, nie chce mi się wychodzić nigdzie i tak siedzę jak ten wałek póki mąż z pracy nei wróci. Pomysł na taki topik jest zacny, bo można się wspierać w niedoli, mam nadzieję, że mnie tu przyjmiecie i że uda mi zaaklimatyzować u Was. Pozdrawiam wszystkich
  14. http://www.youtube.com/watch?v=NtAXuzIVnto widzieliście ten krótki wywaiad z MJ ?
  15. Jasa

    pamietacie ten hit?

    http://www.youtube.com/watch?v=_eXw47qb4U0 To był hicior:P A do tego ten teleedysk jaki profesjonalny :D Ten facet na łóżku lezy niby pod respiratorem, ale nie ma żadnych rurek, podłączeń itp. cud techniki normalnie :D
  16. Czy Wy ludzie naprawdę nie potraficie sobie odpuścić tych facetów/facetek, którzy Was ranią? Ja rozumię, ze się ratuje małżeństwa, związki i miłości ale tylko wtedy gdy coś jeszcze z tego zostało... a jesli nie ma już nic... to zabijcie w końcu tą nadzieję dla własnego dobra, obrzydźcie sobie tych facetów/baby, napewno mają wady, więc myślcie o nich a nie o zaletach i o tym jak było cudownie. Ja gdy rozstałam się z facetem to może i przeżyłam ból, potrzebowałam czasu (nawet miesiąca) by się pozbierać, ale wystarczy, koniec to koniec, nie ma żadnej przyjaźni skoro nam miłość nei wyszła to i przyjaźń się nie uda, tymbardziej, że kiedyś była namiętność, palę wszelkie mosty... Zresztą skoro już sie rozstałam to czyli nia pasowaliśmy do siebie, staram się pamiętać o tym co było nie tak, i pamiętac by na przyszłość wystrzegac się takiego faceta. A jak trzeba to nawet tak sobie go obrzydzę, że widzę w nim tylko psychopatę aspołecznego... no cóż wszystko by zacząć żyć dalej i się jak najszybciej pozbierać. Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy nie wiążą się latami po rozstaniu i rozpamiętują starą miłość. Mój mąż miał taką młodzieńczą miłość, która się na nim na długo odbiła... żal mi go strasznie, że stracił kilka lat młodości, ale z drugiej strony cieszę się, że na mnie poczekał ;) Natomiast jak poznałam tamtą historie to jak w większości takich przypadków obiekt jego westchnień był kompletnie tego nie wart. Szkoda, że mu wtedy nikt oczu na to nie otworzył, że dziewczyna lubi poszaleć, nie chce się wiązać na stałe, lubi skakac jeszcze z kwiatka na kwiatek... Zamiast nawać ją puszczalską, człowiek ją idealizował... masakra :)
×