Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pupa1977

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pupa1977

  1. pupa1977

    wydluzanie nog

    Jakby co też jestem zainteresowana tym Gloxi
  2. pupa1977

    wydluzanie nog

    Ja też jakby co jestem zainteresowana tym GLoxi...
  3. pupa1977

    wydluzanie nog

    Dla zdesperowanych - znalazłam w końcu o tej technice wydłużania - opartej na ćwiczeniach jakie mozna robić samemu w domu... Tyle że dużo na nich się nie urośnie - ok. 1-1,5 cala http://triponic.com/guidestutorials/life/exercises-for-the-knees-to-grow-taller/
  4. Ja kupuję większość rzeczy w Biedronce... Ketchup - Madero po ok. 2,50 jest niezły, choć Pudliszki jeszcze lepsze - tyle że trzeba dać wtedy ponad 3 zł. Kawa - ja lubię tylko Tchibo Family, herbatę kupuję Remsey za 6 zł sto szt. Chrzan mi smakuje praktycznie każdy, musztardy nie kupuję... W Biedronce mają ogórki konserwowe po ok. 2,50 i są dla mnie dobre. Lubię tez ich kukurydzę i groszek... Co do herbatników to naprawdę ciężko o takie dobrej jakości - chyba naprawdę niezłych nie jadłam od 10 lat. W Biedronce mają ciastka korzenne stosunkowo niezłe po ok. 5,50... Lubię też bardzo te ich nowe drożdżówki w opakowaniu foliowym z budyniem, itp. Dużo osób chwali sobie tez ich gotowe ciasto francuskie. I chipsy Topchips po 2 zł są świetne.
  5. pupa1977

    wydluzanie nog

    jesli masz 158 wzrostu to własciwi chyba mógl bys liczyc na refundacje chodz bardzo trudno ja dostac No jasne, tomek chacha .... NFZ w ogóle refunduje operacje każdemu kto zamarzy być wysokim, bo oni opływają w kasę i nie wiedzą gdzie ją wydawać..... CO ty w ogóle wypisujesz za bzdury?
  6. No ja sporo oszczędzam na kosmetykach - prawie ich nie kupuję :) Szampon Sroreala przeciwłupieżowy, krem Nivea, mydło najchętniej szare bo mnie po nim skóra nie gryzie - ale ciężko dostać. Od wielkiego dzwonu jakiś balsam na celuulit, ostatnio nabyłam maseczkę na oczyszczenie porów. Ale peeling mozna robić w zasadzie za darmo za pomocą kawy... Mam niezłą cerę, żadnych zmarszczek.... Nie maluję się, bo mi totalnie w tym nie do twarzy - mam chłopięcą urodę podobno, czy tam jej brak :)
  7. pupa1977

    wydluzanie nog

    Katie - wchodzisz tu jeszcze??? Czy wiesz coś o tej metodzie rozciągania na podwieszkach, co można osiągnąć wydłużenie 3-4 cm? A może kto inny coś słyszał, albo ma linki do jakichś stron. Zaczęłam próbować sama, ale nie wiem czy się dobrze zabieram. Rozciągałam dwa dni temu pół godziny i od tej pory strasznie mnie bolą kolana.... nie stać mnie na wydłużanie operacyjne....
  8. Sabil brał ale okazał się nieskuteczny - dopiero Topamax - i nie ma juz od lat drgawek, więc tym bardziej dieta ketogenna nie ma sensu. Problemem są jamy niedokrwienne w przednim płacie mózgu - bo jego niepełnosprawność i padaczka to efekt za póżno wykonanego cięcia cesarskiego. W szkole ma zajęcia rehab m. in. met. Sherborne , gimnastykę korekcyjną, dogoterapię, magnetoterapię i hydromasaż. Oprócz tego oczywiście inne zajęcia z nauczycielem - uczą się samoobsługi i komunikacji za pomocą piktogramów. Jego szkoła jest naprawdę wyjątkowa, ale z tego co słyszałam są i takie, gdzie nie ma w ogóle nic... Po prostu prowadzą ją ludzie, dla których to pasja Niezależnie od tego opłacam mu hipoterapię, i chodzę raz w tyg. na basen, kupiłam też psa do dogoterapii. Niepełnosprawność jest sprzężona, chorobę zdiagnozowano ok. 10 mca życia... Dofinansowanie z PFRON- u - chętnie ale do czego? Przecież te turnusy kosztują 4 tys. zł - a mi nie zostaje nawet 20 zł żeby odłożyć - jeszcze tu wszyscy krytykują zbieranie 1% podatku że to żerowanie na innych...
  9. "Jeśli pani zazdrości pracy Siuśce i innym to wio do roboty a nie żerować na innych ludziach, pobierać kasę z mopsu i to z naszych podatków, podatków, które płacą ludzie ciężko charujący w życiu do choloery!" Napisz, jak definiujesz pojęcie pracy? Czy w pracy ma chodzić o robienie czegoś, czy też nadrzędnym celem jest otrzymywanie pieniędzy? Gdybym zamiast zajmować się dzieckiem poszła do pracy i "harowała" jak Siuska to byłabyś zadowolona? Mimo, że robiłabym mniej niż przy dziecku? Bo wg mnie połowa prac w Polsce to żerowanie - i to za znacznie większe kwoty niz 700 zł - bo jak nazwać inaczej panie za biurkami co po pół dnia popijają kawkę i nie wiedzą co robić z nudy? Denerwuje cię widzę, że dostaję pieniądze, bo dla ciebie praca z dzieckiem niepełnosprawnym jest bezwartościowa.... Tylko, może mi nie uwierzysz, bo widzę że jesteś bardzo sfrustrowana swoją pracą, ale ja skakałabym z radości gdyby mi się udało coś znaleźć... Bo niepracowanie i siedzenie w domu do przyjemności nie nalezy - wykańcza psychicznie... Ale jesteś zbyt ograniczona, żeby to zrozumieć....
  10. "niewdzięczna pupo ja też płacę za przedszkole dla swoich dzieci, też płacę za jedzenie, pieluchy, rachunki, tak jak każdy...Ale nie siedzę w domu i żalę się że 700 zł mi na zycie nie wystarcza...oczywiście że nie wystarcza ale to trzeba iśc do pracy. Wiem, że zaraz pani napisze, że nie może i ść do pracy bo kto się dzieckiem zajmie...jest szkoła, jest świetlica, na pewno ma pani rodzinę. Trzeba tylko odpowiednio się zorganizować. Jakie ma pani wykształcenie? Ile lat przepracowała pani w zawodzie? " Nie wiem po co odpisuję na te sięgające dna posty, ale niech wam będzie. Do pracy rzeczywiście nie jestem w stanie iść. Szkół dla dzieci niepełnosprawnych jest tylko kilka, i są daleko - tak że dziecko musi być dowożone. W moim mieście są organizowane bezpłatne dowozy, co jest dużym plusem, ale przyjeżdżają mi po dziecko najczęściej ok. 7:40 - 8.00, czasem nawet 8:30, co gorsza codziennie inna godzina Z powrotem dziecko przywożą ok. 13: 30 - 14. Rodziny praktycznie nie mam - jestem jedynaczką, mój ojciec zmarł jak byłam mała, matka choruje psychicznie. Nie mam żadnych koleżanek - bo wszystkie znajomości jakoś się urwały, a cały wieczór siedzę w domu na dziecku.... Stażu pracy nie mam żadnego - bo dziecko urodziłam zaraz po studiach, wykształcenie mam też magisterskie, ale nieprzydatne na rynku pracy. Nawet nauczyciele ze szkoły do której chodzi moje dziecko uważają, że nie dałabym rady pracować, a nie wiedzą, że nie mam nikogo do pomocy. No i szkoła jest zamknięta całe wakacje i wszystkie dni okołoświąteczne... Co do dawania pieniędzy w rękę - nie ma niczego takiego. I nigdy pieniądze nie rozpadały mi się po 2 dniach.Nie macie w ogóle pojęcia o czym piszecie. Rzecz wygląda tak, że jeśli chcę coś kupić - muszę to zrobić za własne pieniądze - wziąć fakturę - wysłać do fundacji - i po jakimś czasie dostaje się zwrot kosztów. No i mogę dostać taki zwrot jedynie na rzeczy o których wspominałam - przedmioty ortopedyczne, środki higien, leki. A nie jedzenie, nie mówiąc o telewizorach czy wycieczkach zagranicznych (!) "Fizycznie jest ok ale głowa jak u malucha bo tego sama nie byłaś w stanie rehabilitować to teraz masz" Czy ty wiesz w ogóle debilko, na co moje dziecko choruje? Po co piszesz takie głupoty? Ma Zespół Westa - jest to odmiana lekoopornej padaczki, przy której z reguły rozwoju nie ma w ogóle. Niektóre dzieci z tym schorzeniem w wieku np. 8 lat - jedyne co potrafią robic - to unosić głowę jak 3- mies. niemowlaki. Widać, że nie masz kompletnego pojęcia o tych sprawach więc nie zabieraj głosu, bo się tylko ośmieszasz. Chodziłam do przychodni na rehab. z NFZ - była to jedna godzina w miesiącu - i polegała na tym, że babka pokazywała mi co robić samemu w domu. Robiłam te ćwiczenia 3 razy dziennie po pół godziny. A co do informacji i pomocy to nie ma żadnej. Jak obdzwoniłam kiedyś takie różne placówki w moim mieście, zajmujące się rzekomo pomocą - info znalezione z netu, dwie w ogóle nigdy nie odbierały tel. w jednej mieli brak środków, a w kolejnej - chrzecijańskiej - zaprosili mnie na ąkurs antykoncepcji naturalnej. I mój syn chodzi do szkoły, a nie ążadnej placówki terapeutycznej. Ma tam dobrych pedagogów i jestem im wdzięczna, ale ta szkoła jest najlepsza w moim mieście i jest w ogóle wyjątkiem. Bo co do reszty pomocy ze strony państwa - to zero. I taką Siuśkę szokuje fakt, że mogłaby zachęcać rodziców do przychodzenia do ich placówki. Jest to przykład postawy, o której pisze Gerta - pań siedzących za biurkiem z kwaśnymi minami. Podchodzicie do tego, jakbyście wyświadczali rodzicom nie wiadomo jaką łaskę. A to w końcu nie wasze osobiste pieniądze, i nie pracujecie za darmo tylko za kasę. Za którą robicie - jak to bywa w tego typu palcówkach - absolutne minimum. No i to co nazywacie błędnie roszczeniową postawą - kiedy jest ciężko to człowiek w naturalny sposób twardnieje... Ja też po jakimś czasie nauczyłam się jak rozmawiać z rozleniwionymi do granic możliwości paniami w urzędach, czy rejestratorkami w przychodni, które nie wiedzą nawet w jakich godzinach przyjmuje lekarz. Można się na to zgadzać, a można walczyć o swoje i normalność w tym kraju absurdów.
  11. Był rehabilitowany w domu , a później doszło do tego przedszkole specjalne - tam co drugi dzień miał coś, a teraz ma szkołę specjalną - też oczywiście z logopedą, rehabilitantami. Za przedszkole musiałam płacić jak za normalne, szkołę mam na szczęście za darmo - z wyjątkiem obiadów i składki klasowej. Pod względem fizycznym jest nieźle, bo chodzi i nawet trochę biega, ale pozostała niesprawność umysłowa i to jest znacznie trudniejsze do wyprowadzenia, a czasem niemożliwe.
  12. i dlaczego uważasz że to wyłudzanie??? Mogę je wydawać tylko na leki, rehabilitację, i specjalistyczne pomoce, środki higieniczne - syn ma prawie 8 lat, a rozwojowo jest na etapie 1,5 roku i musi byc pieluchowany...
  13. Wyjaśnij mi pomarańczko, na czym polega wg ciebie moja postawa roszczeniowa? Dziecko rehabilitowałam sama w domu, i pod względem fizycznym jest dobrze, a teraz ma do tego zajęcia w szkole. Nigdy o nic nikogo nie prosiłam. Zaczęłam zbierać 1% podatku, ale wy tu ludzi zniechęcacie do płacenia, twierdząc że rodzice wydają te kwoty na telewizory i wycieczki zagraniczne. Powiedz mi także, skąd mam wziąć pieniądze na utrzymanie siebie i dziecka - bo może się zdziwisz, ale 720 zł mi nie starcza. Jestem zszokowana tym, że się dziwisz. Z kim wcześniej nie rozmawiałam, każdy był oburzony jak nasze państwo traktuje rodziny dzieci niepełnosprawnych. Nie wiem gdzie pracujesz pomarańczko i czy miałaś w ogóle do czynienia z dziećmi niepełnosprawnymi i ich rodzinami. Jeśli tak, to na pewno mieliście szkolenia z udziałem psychologa który tłumaczył wam na pewno jak postępować i że frustracja rodzin jest rzeczą normalną. Piszesz, że mi współczujesz, a sama ziejesz jadem i złośliwością...
  14. Pisałam natomiast o chamstwie i postawie roszczeniowej matek chorych dzieci. Tym bardziej dzieciakom współczuję, w niezdrowej atmosferze na pewno szybciej nie wyzdrowieje bądź nie osiągnie sprawności. Droga pani Pupo głęboki oddech proszę i zapraszam do placówek wsparcia. Nigdy moja noga nie postała ani nie postanie w żadnej z placówek wsparcia, bo nie chcę czuć si.ę jak żebrak - a tak właśnie ludzie się czują, kiedy muszą korzystać z waszych akcji charytatywnych. Jestem ciekawa, ile drogie panie zarabiacie w tych placówkach - czy może 720 zł? Mam nadzieję że nie więcej - a jeżeli domagacie się czasem podwyżki to w takim razie chamstwo i postawa roszczeniowa.... Kiedy ktoś ma ciężko chore dziecko i nie ma pieniędzy nawet na podstawowe potrzeby to trudno nie być sfrustrowanym. Więc "taka postawa" matek świadczy jedynie że im zależy. Żeby tego nie rozumieć, trzeba być nie tylko zwyczajnie głupim, ale i pozbawionym empatii. W tej placówce z pomocy korzysta ponad 100 dzieci, mogłoby o wiele więcej gdyby ich rodzice zechcieli włożyć w to nieco trudu... A nie przyszło ci Siuśka do główki, że rodzice tych dzieci i tak wkładają sporo trudu? I może są już tak zmęczeni że nie mają siły na więcej? Wiem że praca na ciepłej posadce jaką są takie ośrodki rozleniwia i wydaje się że wszyscy się tylko obijają. Ale zajmowanie się cały dzień dzieckiem, które trzeba samemu karmić, ubierać, zmieniać pieluchy, czuwać w nocy to naprawdę ciężka praca. Do tego nikt za ciebie w domu nie posprząta, ugotuje, nie zrobi zakupów. To głównie wasza wina, że nie wykorzystujecie funduszy unijnych. Pewnie wasz ośrodek jest za mało prężny - to włóżcie w to więcej trudu, poróbcie ulotki i zostawcie w gabinetach lekarskich - jak znam życie gros ludzi pewnie nie wie o waszym ośrodku.
  15. I jeszcze do Suiśki i innych osób - jesteście po prostu żałosne! Opisujecie jakieś skrajności i zniechęcacie ludzi do pomocy. Przeciętna sytuacja rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi jest prawie tragiczna. Znam wiele osób i Hondy nie ma nikt. W prawie każdej z tych rodzin pracuje tylko jedna osoba, często są to rodziny rozbite - poczytajcie dane statystyczne w Polsce w przypadku autyzmu 80% facetów odchodzi od żon! Nie chce się wierzyć ale tak jest! A co do tych genialnych ośrodków rehabilitacyjnych za darmo to piszcie może przy okazji gdzie takie są! Ja miałam dziecko bardzo ciężko chore, i mimo że mieszkam w niemałym mieście, to kasa chorych oferowała mi jedną godzinę rehabilitacji w miesiącu... I to jeszcze trzeba było czekać na to w kolejkach... Co do MOPS - to tam trzeba pięć razy chodzić żeby doprosić się takiego cudu, jak wózek inwalidzki! Nie mówię już o tym, że brak udogodnień dla niepełnosprawnych, podjazdów i wszystkiego praktycznie. Też nie przyszłam kiedyś na umówioną wizytę - ale dlatego, że dziecko zachorowało i nie stać mnie było nawet na kartę telefoniczną żeby odmówić spotkanie. A nie z powodu, że moje Ferrari się zepsuło... Pewnie coś takiego pomyślała rehabilitantka, bo nie chciała mnie już potem przyjąc... Przez wasze idiotyczne posty, wiele dzieci nie będzie miało szans na normalne życie. Pomyślcie o tym przed snem, głupie baby....
  16. A ja na razie siedzę w dresie w paski, ale zaraz sie przebiorę w moje sexy blue dżinsy.... :)
  17. Nie chodzi tylko o sylwetkę, ale też o twarz. Otyłość na twarzy strasznie postarza. /Czasem chudość też - ale nadmierna, w starszym wielu.
  18. bebebe- to ty widzę czujesz się niedowartościowana, więc atakujesz nie wiadomo po co. Ja mam tylko 153 cm, chciałabym mieć więcej, ale przez to wyglądam może nie pięknie, ale młodziej. Jest to fakt - nie o 30 lat, ale co najmniej 5. Nie zawsze z tego się cieszę, raczej mnie to denerwuje... Do dziś zdarza się, że ludzie zwracają się do mnie na "per ty", jak miałam powiedzmy 28 lat było to normą. Jak wychodziłam z małym dzieckiem na spacer to widziałam zdziwione spojrzenia na zasadzie - smarkula a zrobiła sobie bachora, jak poszłam do ginekologa w wieku 23 lat to prosił mnie od dowód . Takie sytuacje zdarzają mi się nagminnie. Kiedyś dałam tu na kafe moje zdjęcie i spytałam o wiek, to przeciętnie dawali mi 23-25 lat.
  19. To może nie jest tak, że wysoki wzrost postarza, ale niski - odmładza. Ja jestem niska, mam 32 lata, a dają mi max. 25. Ostatnio nawet kelnerka pytała mnie o dowód jak zamówiłam piwo. Postarzają najbardziej za mocny makijaż, opalanie, odchudzanie, brak snu!, stres, używki. Czasem nieadekwatne ubranie - znam osobę co w wieku 28 lat ubierała się jak 50 - w babcine bluzeczki, apaszki, broszki, korale z bursztymu...
  20. Ja miałam dziesięć. Jeszcze bawiłam się misiami...
  21. Jak się nawalczyłam żeby dotrwać do tej dwunastej... :) Oczy się same zamykały, ale nie poddawałam się. Czasem nawet fajne rzeczy leciały. Chyba miałam z 10 lat jak widziałam "Omena".
  22. W tv były znacznie lepsze programy niż teraz. Każdy dzień miał temat - pn - teatr tv, wtorek muzyka, czwartek - kryminał, itp. Dobre programy dla dzieci- zwłaszcza piątek z Pankracym. Dzisiaj dają tylko gotowce z płyty... Film był w sobotę o północy - jesli dobrze pamiętam. Jak się wtedy na to czekało....
  23. Nieprawdopodobnie skutecznie usuwa zapachy sok z cytryny. Ale z prawdziwej. Słyszałam o tym sposobie z tego serialu "How clean is your house" Mozna obejrzeć na youtube.
  24. pupa1977

    wydluzanie nog

    ona 32 - jakie masz długie nogi? I jaki wzrost?
×