Pandzia_1
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Pandzia_1
-
Miarka - suknia bardzo mi się pdoba zwłaszcza góra (jest podobna do mojej sukni) :) Ja nie mogłabym mieszkać z moją Babcią, pomimo oczywistej rodzinnej miłości myślę, że na dłuższą metę po prostu bym nie wytrzymała, bo moja Babcia jest taka: uważa, że jeśli ona lubi żylaste schabowe, to cały świat je lubi, jeśli ona nie słodzi herbaty to cały świat też nie słodzi. Nie ma, że Ty czegoś lubisz bądź nie lubisz, Babcia lubi to Ty też :) Byłoby wesoło, zwłaszcza, że jak większośc mi mówi to jestem indywidualistką. Też uważam, że jeśli jkest taka możliwość to mieszkać we dwoje. Ja w moje strony mam 100 km a mój N 50 km, jest nam dobrze tak samym, ale czasem rzecywiście się zatęskni, najgorzej to jest w Święta bo spędzamy je póki co oddzielnie, już ustaliliśmy, że po ślubie jedne Święta spędzimy u jednej rodzinki a następne u drugiej bo nie damy rady się rozdwoić :) A jak ta kwestia wygląda u was?
-
U mnie jeśli chodzi o dietę to walczę dalej, ale i tak pomimo zrzutu wagi moim największym problemem jest brzuch, nogi szczupłe, dupka zmamlała, ramionka też a bełcun jak był tak jest. Jestem kurdupel bo nawet 1.60 nie mam więc jeszcze te 8 kg żeby zgubić. Mój N przez pewien czas (jak byłam "duża") ważył 7 kg mniej ode mnie (jest szczuplutki) i to było straszne, jak siadałam mu na kolanach a on po kilku sekundał stękał "zejdz już ze mnie" :) Na szczęście on przytył a ja chudnę i już na ręce mnie bierze he he. Co do wystroju kościoła to jak będzie bliżej ślubu to się skontaktujemy z parami, które biorą tego samego dnia ślub i się dogadamy, żeby razem ustalić wystrój i podzielić się kosztami. A kieliszki to na sali nam przygotują. 21Oprawa muzyczna to chciałabym aby moja koleżanka nam zagrała na skrzypcach i śpiewała w kościele (chodziłyśmy do szkoły muzycznej i już dawno mi obiecała, że jak będę ślubować to się zajmie muzyką).
-
Czarny.bluszcz123 ale Ci zazdroszczę, tęskni mi się za ciepłymi krajami, plażą, słonkiem ehh... Trzeba było przywieźć ze sobą spory zapas tego ciepełka do naszego cudnego kraju brrr... :)
-
Kilka dni przerwy i proszę jak koleżanki się rozbestwiły, 3 strony zaległości do nadrobienia ;) Tak jak mówi powiedzenie "nie ma brzydkich kobiet są tylko zaniedbane" a wdniu ślubu od każdej Panny Młodej bije blask i szczęście, chociaż byłam kiedyś na weselu gdzie PM w 4 m-cu ciąży, minę miała jakby była tam pod przymusem, a gorzko to orkiestra po kilku razach odpuściła bo Młodzi nie chcieli się pocałować :\ Nie wyobrażam sobie siebie taką w dniu ślubu. Wniosek z tego taki, że jak młodzi biorą ślub naprawdę z miłości to widać to po nich :)
-
Rich Berry - powrotu do zdrowia :-) U nas będzie ok. 200 os. koszty są podzielone, za sale płacą rodzice (każdy za "swoich" gości), suknie myślę że mi ufundują, za zespół, kamerzystę, fotografa, alkohol płacimy sami, a resztę jeszcze zobaczymy. Mieliśmy to szczęście, że rodzice, zarówno jedni jak i drudzy sami wyszli z ofertą pomocy finansowej, z czego się cieszę i jestem wdzięczna. Jeśli chodzi o wierszyki, to ja nie chcę nic takiego, każdy da co bedzie chciał. Jak są jakieś subtelne wierszyki to ok, ale niektóre są takie "nachalne", ale oczywiście rzecz gustu.
-
Anetaaaaa trzymam kciuki :-) , znam ten ból, bo ja w październiku zaczełam walkę z kilogramami, trzymam się do tej pory jakoś, wiem, że najgorzej jest zacząć, ale potem to już jakoś idzie, także powodzenia :-). Dzięki dziewczyny za słowa otuchy w związku z naukami, też mi się wydaję to mało prawdopodobne. Miarka, bardzo fajne zawieszki Ci wyszły :-) Oleum, te zawieszki też są fajne, takie stylowe, chociaż nie gustuję w kolorze bordo, ale podoba mi się kształt. Moi rodzice zaprosili dziś "Teściów" na oficjalne spotkanie, ale się będe stresować :-) Boję się żeby Ojcowie nie wpadli w jakąś głupią dyskusję, obaj są strasznie uparci i walczą o swoje zdanie, ale Mamy będą obok więc będą pilnować hi hi :-)
-
No dziewczyny, wy to rzeczywiście macie już coraz bliżej, ja jeszcze tak nie czuje tej presji, ale przyjdzie pewnie w wakacje, a do października to pewnie i tam mi szybko zleci. Stwierdziłam, że zaproszenia jednak zrobię sama, zobaczymy co z tego wyjdzie. Ostatnio słyszałam od znajomych, że wchodzą jakieś kościelne przepisy mówiące o tym, że zaświadzcenia ze szkoły o kursie przedmałżeńskim są nieważne i tak czy siak trzeba robić, słyszałyście coś o tym czy to bujda? Muszę w końcu pojechać do swojej parafii i się o wszystko wypytać. W Święta mamy zmówiny, nasi staruszkowie wreszcie się poznają :-) , ciekawa jestem jak będzie i czy się polubią.
-
Te wszystkie formalności mnie przerażają, mieszkam ponad 100 km od mojej parafii gdzie też będzie ślub i przeraża mnie to jeżdżenie i załatwianie papierków, no ale jakoś to będzie :) Mam pytanie do was, czy jęśli mamy ze szkoły średniej papierki na to, że nauki przedmałżeńskie mamy zrobione, to rzeczywiście jesteśmy zwolnieni czy to zależy od księdza? A drugie pytanie to na ile przed ślubem trzeba zaklepać fryzjera, makijażystkę, bukiety i ozdoby na samochód z kwiaciarni? Ślub w październiku i wydaję mi się, że jest na to jeszcze czas, ale czytam wcześniejsze wpisy to dużo dziewczyn ma na wiele miesięcy przed zaklepane. Z góry dzięki za odpowiedź :) A jeśli chodzi o buty ślubne to wydaję mi się, że to jest mało ważne jak wyglądają, czy mają koraliki, klamerki czy inne bajery bo i tam mało ich widać, aby były wygodne i pasowały do sukni :) Natomiast kłotnie... mieszkamy ze sobą 6 lat a i tak czasem kłócimy się jak szczeniaki, ale na szczęście nie potrafimy długo się na siebie gniewać, fajnie jest mieć świadomość, że choćby nie wiadomo jak byśmy darli koty ze sobą to i tak na koniec damy sobie buzi i się przytulimy i będzie ok. To chyba dlatego, że już tyle ze sobą jesteśmy :) Sorki za rozpisanie się :)
-
O już działa :-) Kolczyki są śliczne, właśnie takie "ślubne".
-
Dzięki kochane :-) Rzeczywiście link nie działa, ale podobno nie powinno się mieć pereł, jakiś przesąd taki jest. Ale jakby wierzyć we wszystkie te przesądy :-) Ja myślę, że do tej sukni to dobiorę tylko kolczyki, na szyję chyba nic bym nie chciała, a kolczyki to uwielbiam wiszące.
-
Suknia którą planuję zamówić (zobaczę jeszcze co rodzice powiedzą bo jej nie widzieli, ale i tak decyzja należy do mnie) wygląda tak: http://www.sinceritybridal.com/eu_en/sincerity-bridal/3542.html Podoba się wam? Jak ją mierzyłam to oniemiałam, ale jak zobaczyłam potem na zdjęciu to się wydaję taka zwyczajna. Ale i tam mi się bardzo podoba :-)
-
Popieram Aaanule, rzeczywiście było kilka "zimowych" Panien Młodych, piszcie jak poszło, a może przeniosły się do działu "Młode mężatki" :) Ja mierzyłam jeszcze kilka innych sukien, jutro jadę do miasta obok pooglądać jeszcze suknie, ale powiem wam, że teraz to mi w głowie siedzi pierwsza suknia jaką w ogóle mierzyłam, wcześniej podobała mi się ale sądziłam, że to jeszcze nie to. Jedna z perspektywy kilku innych sukien stwierdzam, że ta pierwsza to chyba jednak to. Też tak miałyście, że w efekcie wróciłyście do pierwszych sukien czy po długich poszukiwaniach znalazłyście swoją wymarzoną. Diety ciąg dalszy :) Pozdrawiam.
-
Miarka bardzo mi się podobają wasze zaproszenia. Dziś byłam na pierwszych przymiarkach sukien, jakie to jest cudowne uczucie, jak zobaczyłam siebie w sukni to aż się wzruszyłam, no i jeszcze te 12 kg mniej to już w ogóle czułam się Bosko :) z suknią o dziwo u mnie efekt jest odwrotny, to co sobie założyłam że mi się podoba to faktycznie tak jest. Suknie, które mi się podobały leżały cudnie i czułam się świetnie, ale spróbowałam też takich, na które normalnie bym nie spojrzała i rzeczywiście żle na mnie leżały i nie "czułam" ich. Jedyne z czym się pomyliłam to z kolorem, sądziłam że w bieli będzie mi dobrze i bardzo chciałam białą, a tu jednak lepiej jest mi w ecru :) Rozpisałam się troszkę, przepraszam, ale bardzo mi się podobał dziesiejszy dzień i musiałam się podzielić emocjami. Kolorowych snów :)
-
Hej Dziewczyny! Ale dawno mnie tu nie było, w przyszłym tygodniu jadę rozglądać sie za suknią, pierwsze miejsce gdzie pojadę to pod Łódź do Ti-amo, bo tam jest suknia na której widok się ślinię, ale zobaczymy po przymiarce jak to będzie wygladało. Jak nie to będę szukać dalej. Rozglądam się też za zaproszeniami i autem do ślubu, no i szykuję się pierwsze spotkanie naszych rodziców, w końcu się poznają :) Muszę się wam jeszcze czymś pochwalić, jakiś czas temu pisałam, że zaczynam się odchudzać, teraz mam już 12 kg mniej i się strasznie strasznie cieszę bo zaczynam wyglądać jak człowiek a nie jak mały balonik :)
-
Witam! Ślub i wesele 02.10.2010r. załatwione mamy: - sala z noclegami, z jedzeniem, ciastami, napojami i tortem; - zespół - kamerzyści - fotograf - kościół - nauki przedmałżeńskie Do załatwienia w najbliższym czasie: - suknia - zaproszenia - auto Obrączki, alkohol itp. zostawiamy na koniec.
-
My nie mysleliśmy jeszcze nad obrączkami. Jeśli macie swoje złoto to ja bym się zdycydowała na przetopienie, sądzę że złotnik zna się na rzeczy i może wam zrobić piękne cudeńka. princess_2010 - póki co to mój sposób jest taki: bardzo długi okres mobilizacji, woda z cytryną to mój najlepszy przyjaciel i nie jedzenie po 18. Mam nadzieję, że dam radę bo jeszcze z dobra dycha przede mną a nie chce się toczyć do ołtarza he he :)
-
Pomyliłam swój nick :) to powyżej to ja :)
-
Byłam kiedyś na ślubie gdzie w kościele zamiast Ave Maria była odśpiewana właśnie "Wielka Miłość" Krajewskiego, wszyscy goście byli zaskoczeni ale wyszło to pięknie, w momencie gdy młodzi szli do ołtarza to poszło : "Czekasz na te jedną chwilę, serce jak szalone bije..." itd. A co do tańca to nad piosenką nie myśleliśmy jeszcze, ale bardziej mialam na myśli co chciałycyście zatańczyć, czy walca, tango, czy jakiegoś "bujanca", a nie do jakiej piosenki. Mimo, że złoto drożeje nie wyobrażam sobie, żeby obrączki leżały przez cały rok, ale oczywiście każdy robi tak jak lubi, a my jeszcze pomyślimy nad tym :) Napewno alkohol zostawimy na ostatni moment. A kiedy kupujecie zaproszenia, to też trzeba z jakimś wyprzedzeniem czy można to zostawić na później? Rozpisałam się trochę :) Pozdrawiam
-
My z takich długoterminowych spraw mamy już wszystko, teraz trochę poczekać i potem szukać zaproszeń i suknię, a potem do poradni bo na szczęście nauki nam odpadły :) Ja też bym chciała na kurs tańca pójść, niby bardzo dobrze nam się tańczy ale mogli by nas nauczyć jakiś sztuczek :) Najbardziej mnie przeraża tańczenie z większością panów na weselu, tak jestem przyzwyczajona do prowadzenia mojego Miśka, że chyba wszystkich podepczę he he. Co chcialybyście zatańczyć jako pierwszy taniec? Ja bym chciała coś żywego, nie chce żadnego walca, wiem że to pięknie wygląda, ale ja się w tym nie czuję.
-
U nas będzie wódka, ale nie wiem jaka, jeszcze nie myśleliśmy nad tym, zresztą to działka mojego narzeczonego, winko i whisky. Z obrączkami też się wstrzymujemy, przez ten czas jeszcze się nam zgubią :)
-
Jak dobrze, że nie jestem tu sama ze swoim wiekiem :) Ja mam 26 lat, w dniu ślubu będzie 27, ale powiem wam, że czuję się na jakieś 22 lata he he. Nie dopuszczam do siebie moich lat, Boże a co będzie za 10 lat!AAAAAAA...! Nie wyobrażam sobie, żebym teraz kupiła suknie (choć zgodzę się, że obniżki cen są kuszące), ale nie wytrzymałabym gdyby musiała mi w szafie wisieć 9/10 miesięcy, boję się czy by mi się nie znudziła przez ten czas i nie chciałabym innej :)
-
Hej dziewczyny! Ja za suknią będę się rozglądać tak gdzieś kwiecień-maj dopiero, ale już mi sie chce iść i poprzymierzać, jednak wolę poczekać bo muszę najpierw osiągnąć jeden cel aby zacząć szukać sukni-muszę zrzucić 15 kg, bo niestety zalatuję już pulpetem :) Mam pytanie i bardzo proszę o odpowiedzi: Ile płacicie za kamerzyste? Bo mamy upatrzonych kamerzystów (chcemy na dwie kamery), których prace bardzo nam się podobają, ale chcą 4500 zł + dojazd i mamy dylemat bo strasznie dużo, ale z drugiej strony sobie myślę, że jak na dwóch to może ta cena jest w granicach normy? Poradźcie proszę. Jeśli chodzi o pracę to prowadzimy z narzeczonym małą firmę, zarobki różnie, raz lepiej raz gorzej, ale da się wyżyć. Z tego co tu czytam to czuję się staro, większość z was studiuje jeszcze, ja już jestem 1,5 roku po studiach mgr.
-
Patusiaa U mojej siostry był taki balon z małymi w środku, w trakcie pierwszego tańca balon pękł i posypały się te małe, efekt nie powiem wyszło fajnie ale potem siostra z mężem opowiadali, że o mało się nie powywracali przez baloniki. Były mało nadmuchane i jak na nich stawali w trakcie tańca to one nie pękały tylko się tak "wyślizgiwały" spod buta. Jeśli chodzi o wiszący flak to ten duży balon był otoczony innymi balonikami więc jak pękł to flak był zasłonięty przez te dookoła i nie było nic widać. Mam takie pytanie, u nas na weselu ma być 5 ciepłych dań, zimna płyta, ciasta itd. Teściowie i rodzinka narzeczonego mówią, że to stanowczo za mało, że powinno być conajmniej 6,7 ciepłych dań. A mi się wydawało, że 5 to optymalna ilość. Powiedzcie proszę co sądzicie o tym, mam zwiększyć ilość dań czy to wystaczy, bo już głupieję.
-
Mi został już równiutki rok, za 365 dni o tej porze zapewne będę balować mam nadzieję w najlepsze z moim obecnym już wtedy mężem :) Tylko żeby cieplej było :)