Beren
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Dziewczyny, ile tak można? Ja już po ślubie, od roku nowe życie, nareszcie spełniony i szczęśliwy a Wy tylko się same katujecie....
-
Beren dołączył do społeczności
-
Drogie Dziewczyny i Chłopaki Z okazji nadchodzących Świąt - wszystkiego Najlepszego :) Góry banalnych ale szczerych życzeń, masy prawdziwego szczęścia, otuchy i sił w ciężkich chwilach i promyka nadziei na dni kolejne. Jakiś czas temu to miejsce przyniosło mi ukojenie i pomoc. Wam tez mam nadzieje przyniesie. Jak sobie radzicie po rozstaniu? Mama nadzieję że z dnia coraz lepiej. a jeśli nie - to nie łamać się - dacie radę wiem to po sobie. Pozdrowienia Beren
-
Jak sobie radzimy po rozstaniu? 7 miesięcy za mną. Od 3 miesięcy szczęśliwy z nową miłością. Wszystko ma swój początek i koniec. Zobaczyć to można dopiero po jakimś czasie. Jak się cierpi to i tak się nie uwierzy że będzie dobrze :) Żyjemy już tyle lat i tak wiele lat przed nami, a wydaje się że ten okres bólu będzie trwał wiecznie - ale NIE BĘDZIE :) To nawet nie etap w życiu, tylko "przecinek" tyle że dosyć "ostry" Ja juz jestem w szczęśliwym, udanym związku - czego i wam życzę, tamte "buraczki" nie zasługują na nic. Ps: Zaza? Migotka? - napisze do Was i liczę na odpowiedź :)
-
A u nas ciągle pada...
-
Hejki Dawno mnie nie było, ale czytuje Was na bieżąco. Zawsze starał sie być tu miły i obiektywny -ale muszę powiedzieć to o myślę, bo zaczynam się o Ciebie bać: Niebieskie Migdały - na litość boską przestań pier... takie głupoty. Kobieto czy Ty nie widzisz że się wpędzasz w chorobę psychiczną? Dla swojego dobra - idź do specjalisty, szukaj profesjonalnej pomocy bo dałaś się uwięzić w świecie sowich urojeń i marzeń. Nie radzisz sobie sama z wyjściem z tego kryzysu to pozwól sobie pomóc. Zrozum wreszcie, że Tego faceta gówno już obchodzi co Ty do niego czujesz. Nikt prócz Ciebie nie liczy dni. Nie traktuje poważnie tematów takich jak "miłość między Wami". Otrząśnij się !!! Chcesz sobie życie zmarnować przez jakiegoś fiuta? Przestań pisać o miłości - miłość to uczucie między dwojgiem ludzi - spełnione i odwzajemnione. Wszystkie rodzaje odrzuconego uczucia, czy nieodwzajemnionego to jedynie źródło ciernień i problemów. Zostaliśmy stworzeni do życia razem, więc szukaj tego kogoś kto będzie chciał żyć z Tobą razem. Na świecie jest ktoś dla Ciebie, ale na litość boską wbij sobie w ten łeb że to nie twój EX. To co robisz teraz to krzywdzenie siebie i niszczenie swojego życia. Ludzie Ci na pewno współczują twojego bólu ale ten ból nic Ci nie da. Ani zwycięstwa ani porażki tylko chory stan zawieszenia. 200 ileś dni czekania na cud - "bez niego"? To 200 ileś zmarnowanych dni na szansę bycie szczęśliwym na co zasługujesz.
-
Telenowele... Traktujemy je często jak śmieszne bajki, a to jedyny rodzaj filmu czy jak to tam nie nazwać, który pokazuje prawdziwe życie, tyle że często w przejaskrawionych barwach. Zaza dwa zdania: 1. Przykro mi, bo taka zdrada boli. 2. Jak dobrze - bo mit tego człowieka w twoim sercu umarł, nareszcie zaczniesz żyć :) Myślę że los doświadczył Cię szybko ale dał Ci przez to wielką szansę - masz doświadczenie na którym będziesz mogla budować swoje życie. Niestety takie historie się zdarzają, wszyscy wierzymy że to coś co spotyka innych ale to dotyczy każdego z nas. Bałaś się września ? Los dał Ci teraz siłę żeby sobie poradzić, siłę pochodzącą z prawdy o nim. Ironia czyż nie? Ps: Idę na wesele z ukochaną
-
Witam Piękne Panie :) Wierszyk niezły - muszę go mojej Pani przedstawić - uśmieje się na pewno :D Mam problem, jak zwykle bardzo nietypowy i potrzebuję obiektywnej / bądź nie/ opinii z zewnątrz : Za jakiś czas idę na wesele. Zaproszenie dostałem już dwa miesiące temu. Z uwagi na to że byłem wtedy sam, postanowiłem że zabiorę ze sobą kumpelę jako osobę towarzyszącą - lubię się bawić w dobrym towarzystwie. Co więcej z tą dziewczyną się wtedy spotykałem przez pewien czas, ale nic z tego nie wyszło - nadal pozostajemy na stopie koleżeńskiej. Aktualnie jestem w szczęśliwym związku z pewną cudowną istotą :) - to prawie 2 tygodnie już. Nie myślałem wtedy żeby to ją zaprosić, bo uważałem że nasza znajomość jest zbyt świeża i niedojrzała, no i nie zakładałem że tak szybko i tak pięknie się wszystko ułoży między nami (nie chciałem jej też wypłoszyć - wiecie jak jest na weselach, głupie pytania znajomych i rodzinki....) Reasumując - jestem w nowym, świeżym związku a na wesele nadal aktualnie idę z Panią którą zaprosiłem 2 miesiące temu. Teraz - Co robić? Honor nakazuje mi dotrzymać słowa i pójść z Panią która się już zgodziła. Serce mówi - idź z ukochaną. Nigdy nie byłem w tak debilnej sytuacji. Nie wiem jak się zachować. Przede wszystkim boję się o reakcję mojej Pani - ona wie że idę na wesele i że to z kimś innym - przyjęła to obojętnie, ale same wiecie jak to jest... Na zewnątrz przecież nie okaże co myśli w tej kwestii, a ja nie chcę jej zranić. Myślę, że najlepiej byłoby wszystko odkręcić i iść z swoją kobietą, ale jak to kulturalnie załatwić. Ech czuję się jak w brazylijskim serialu... Zaza i powiedz Ty mi że od przybytku głowa nie boli...
-
http://www.spike.com/video/mr-big-to-be-with/2769560 :)
-
Cześć Piękne Panie Beren jest zmęczony po ciężkim dniu pracy. Już tak na tym świecie jest że jak jesteś burakiem i człowiek "maluczkim" to wyżywasz się na tych co nie mogą oddać bo mają obowiązek zachować powagę i kulturę osobistą. No nic taka praca - takie obowiązki - taki świat pełen dupków. Kiedyś złamię zasady i jak przypierd...lę jednemu bądź drugiemu to choć trochę sprawiedliwości będzie na świecie. Dosyć jednak narzekania. Nie po to tu jestem. Migdałki - weekend>? Jedno słowo - cudowny. Nigdy się nie spodziewałem że może być na świecie ktoś kto czuje, myśli i pragnie dokładnie tak jak ja i to co ja. Jestem w pięknym śnie. Wczoraj usłyszałem słowa które mnie olśniły: "Jak dobrze że ona Cię zostawiła - dzięki niej możemy teraz być razem i rozkoszować się słowami - jesteś moim szczęściem" Dziękuję Ci moja Ex, gdyby nie Ty nigdy bym nie poznał tej kobiety dzięki której wreszcie rozumiem o czym są piosenki mówiące o szczęśliwej miłości i co znaczy być dla kogoś wszystkim. Życzę Wam tyle szczęścia co mnie teraz spotkało. Sorki za brak szczegółów, ale jeszcze jestem w amoku radości i nie chcę z niego wychodzić, a i chciałbym zostawić te piękne chwile tylko dla nas dwojga. Pozdrawiam :)
-
Luzik :) Dziewczyny tu mi pomogły to ja im teraz staram się odwdzięczyć - a jako rasowy samiec wiem, że facet to potrafi być niezrozumiała świnia :) Z Was Kwiatuszki to jednak też nieraz niezłe agentki :) Jeszcze tylko 4 godzinki i jedziemy sobie na weekend we dwoje :D Będzie bosko :) Może nawet padać wszystko mi jedno...
-
No nic nie mam wyjścia - muszę zrobić to co kiedyś.... Dobra - w spodniach wszystko na miejscu :) co więcej ubrany jestem w marynarkę, spodnie i bardzo fajne bokserki z rysunkami Mleczki :) więc nadal pozostaję facetem, chociaż mentalnie to kto to już wie..... :D
-
Zaza MA 100% racji. Dziewczyno po co on ma o Ciebie walczyć, po się starać czy okazywać uczucia - skoro Ty mu dasz wszystko czego on chce na pstryknięcie placów. Jesteś teraz jak zabawka którą odrzuca w kąt kiedy się nią znudzi. Tak będzie nawet po tym jak znajdzie sobie kogoś innego - bo Ty będziesz wiecznie "w rezerwie" - grzeczna, na kolankach, na sznureczku jak ten szkolony piesek. Teraz pomyśl - on chce się spotykać i spędzać z Tobą czas. Jeśli zaczniesz mu odmawiać ( nie ze złości lecz z rozsądku - masz chyba inne zajęcia no nie?) i przestaniesz go traktować jak pępek świata on poczuje z czasem że mu brakuje tej dotychczas nieważnej "rzeczy" którą się stałaś. Wtedy będziesz zmogła stawiać warunki, budować związek lub czego pragniesz innego. On nie jest z natury zły, ani nie robi czegoś z czystej podłości - po prostu Ty pozwalasz mu się wykorzystywać i to stało się czymś normalnym dla niego. Zakończ to. I to już, bo niszczysz sobie życie. Zazuniu trzeba jej chyba książeczkę przesłać chyba :D
-
http://www.makbet.pl/artykul/1844/ratowanie-zwiazku-to-glupota coś do poczytania, same oceńcie czy się zgadzacie z autorem - ja tylko w części :)
-
Beren się pakuje :) Jeszcze tylko jutro do pracy i jadę na weekend we dwoje :) Czas oderwać się od tej tyrani dnia codziennego i poszaleć na pięknej dzikiej plaży.
-
Witam Was Kochani Dziś u mnie na Wybrzeżu szaro i buro, ale może choć u Was słoneczko zaświeci :D Wczoraj miałem dziwny wieczór - gadałem z przyjaciółką mojej Ex. Nie uważacie że to "ciekawe" że "wspólni znajomi" zawsze "przypadkowo" zaczynają opowiadać gdzie to nie byli i co nie robili z Ex? Powiem Wam szczerze, że mnie to wkurzyło i to bardzo. Nie lubię jak ktoś sobie ze mną pogrywa. A w tym wypadku miałem do czynienia z akcją w stylu: "opowiemy mu jak ja sobie dobrze radzę, niech ma świadomość co stracił....". Biorąc pod uwagę że to ja zostałem "porzucony" i ułożyłem sobie już life - zrywając kontakt i nie przeszkadzając Ex w budowaniu sobie nowego życia tak jak przecież chciała, zaczynam odczuwać "delikatny gniew"... że ktoś jeszcze chce mi podkreślać - że straciłem coś wartościowego w moim życiu. Powiedzcie mi - czy waszym zdaniem jest sens się złościć na to? Czy zlać? Ja teraz mam w głowie inny - tysiąc razy słodszy temat :D i nie chcę tracić czasu i emocji na myśli o wkurzającej mnie Ex. Czasami jednak mam straszną ochotę się "zemścić" i poczuć satysfakcję widząc jak ona ponosi "porażkę", to podłe i płytkie - ale Czy i Was nie spotkały czasem takie "czarne myśli" ?