Beren
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Beren
-
\"Kiedy ktoś Cię opuści, poza tym, że tęsknisz, poza tym, że rozpada się cały ten mały świat, który razem stworzyliście, i że wszystko co widzisz albo robisz przypomina Ci o tej osobie, najgorsza jest myśl, że była to próba jakości i teraz wszystkie części, z których się składasz, noszą stempel ODRZUT przystawiony przez kogoś, kogo kochasz... kto jest dupkiem bo nie potrafił odnaleźć klejnotu pośród tej góry gruzy w którą zmienił nasze życie. Pewnego dnia gdy Słońce znów zaświeci nad dolinami naszego życia, klejnot ten rozbłyśnie znów swoim blaskiem dla kogoś innego kto znalazł w sobie siłę i pragnienie by go odnaleźć.
-
Zabawne, a ja chciałbym kupić kwiatki jakieś lubiącej je kobiecie i nie ma mam w tej chwili komu... Lis miał rację -- nie ma rzeczy doskonałych.-
-
To to odzyskaj. Jesteś kobietą. Jego kobietą. Masz wielką moc. Idź do niego i walcz o Was.
-
Walcz - jak długo możesz walcz. Zawsze warto walczyć, tym bardziej że wiesz jak boli rozstanie. Zawsze jest nadzieja i zawsze jest szansa. Najważniejsze to nie poddać się tam wewnątrz. W każdym związku, relacjach są problemy i gorsze dni -nieraz nawet tygodnie złej atmosfery. niezrozumienia i złości. Nie poddawaj się.
-
Wiesz my faceci lubimy romantyzm. Z drugiej strony jednak - ja w prezencie wolałbym bym coś bardziej przyziemnego - chociaż nie... ja bym wolał tylko "ją" - :D w odpowiednim miejscu, czasie i....
-
Jak się jest szczęśliwym i się kocha to chce się tą drugą stronę też czynić szczęśliwą. Mnie cieszy to że mi nie przechodzi \"taki staranie się\". Założyłem sobie dawno temu że zawsze trzeba \"zdobywać kobietę tak jakby to były pierwsze randki i wtedy jest taka fajna atmosfera zaangażowania i niespodzianki. Ja się zawsze martwiłem bo ona te kwiaty ususzyła później. Moja matka twierdzi że kwiaty jak padną należy wyrzucać - bo razem z nimi uschnie miłość. Mogłem jej posłuchać... Moim ulubionym zaś patentem było zabranie mojej lubej do kwiaciarni: czy pomożesz mi wybrać bukiet - bo chcę dać pewnej kobiecie której jestem winny wielką przysługę ładny bukiet i potrzebuję twojej pomocy i twojego gustu w wyborze. Pamiętam to jej zdziwienie i zaciekawienie dla kogo te kwiaty. Nie chciała się przyznać że ją to rusza wiec milczała. Wybraliśmy piękny bukiet i idziemy ją odprowadzić do domku. Przed klatką oczywiście kwiaty daję jej mówiąc że jest cudowna bo nawet niespodziankę dla siebie samej pomaga mi przygotować... Ech, brakuje mi tych pięknych chwil. Z drugiej strony, jak nie zapomnę ile było złych - z mojej i jej strony. Zresztą to tak jak mówią przyjaciele - jak ktoś Cie nie kocha to taką swoją miłością możesz tylko kogoś zagłaskać.
-
Kwiaty..hm pomyślmy na każde urodziny tyle długich czerwonych róż ile lat. Na imieniny bukiet z 30 herbacianych róż, na 2 rocznicę kupiłem 99 czerwonych róż (o rożnej długości - ale i tka w koszu wyglądały pięknie). Średnio dwa razy w tygodniu kupowałem kwiaty i zawoziłem jej do pracy lub do jej domu z moim ulubionym tekstem: \" zobaczyłem je po drodze i stwierdziłem że są równie piękne jak Ty więc nie w sposób było Was nie połączyć :D To i moja ulubiona poczta kwiatowa - jak kiedyś miała doła bo w pracy ktoś ją męczył wysłałem jej bukiet róż przez posłańca. Jak ja to lubiłem... Nie am nic piękniejszego niż ukochana kobieta obdarowana kwiatkami :D
-
Zaza Ty mi tu zaraz dawaj maila. Prześlę Ci fotki z krajów gdzie jest Słońce od razu się poczujesz cieplej. To raz. Na dwa - ja już byłem z Tą panią ostatnio po pracy na czymś co miało być spotkaniem/pogawędką a trochę się \"rozwinęło\". Chciała coś zjeść to zabrałem ją do włoskiej restauracji w Sopocie. Szybka telefoniczna rezerwacja z tzw. bonusem (mają taką opcję że kelner kupuje wcześniej biała różę i na koniec po rachunku daje jej Pani ze słowami \" Dla najpiękniejszej klientki tego dnia\" :) Zjedliśmy, pogadaliśmy się, później jeszcze byliśmy na winku w Bookarni (taka knajpka gdzie są wszędzie książki - można je oglądać i czytać. Fantastyczny klimacik. Ostatecznie do domku poszliśmy późno. Było bardzo miło, ale z pewną rezerwą.
-
To prawda pogodę mieliśmy ładną. Dzisiaj siorpi od rana. Szaro i buro. Dlatego też człowiek taki zaspany i jakiś bez energii. Zasadniczo to ja powinienem być bardzo szczęśliwy.Większość weekendu spędzę z tą miłą dziewczyną z którą się ostatnio spotykałem. Dziwne ale mam stresa przed tym weekendem. Boję się chyba że się mniej lub bardziej zaangażuje - tzn że ona mi się spodoba, albo spędzając nią tyle czasu poczuję się tak dobrze że.... nie będę chciał do domu wrócić. Zresztą to bardzo piękna kobieta. Uroda całkowicie w moim typie. Ech. Zabawne. Zawsze marzyłem o takiej kobiecie a teraz nawet się z taką spotykam, ale jedyna myśl jaka przychodzi mi do głowy to taka: Ty się zaangażujesz a ona nie i będziesz miał problem. Trudno jakoś znaleźć w sobie ta pewność siebie i chęć starania się.
-
ciągle pada... Pozdrowienia niezwykle \"zalanego\" Trójmiasta :) Zaza czekam na opowieść jak było wczoraj miło i fajnie :D
-
Witaj Lucy Wiele z nas pisało na początku że sobie nie radzi, pisało to też później a nawet po pewnym czasie gdy było już ok wracało do do tego "nie radzenia". Tak już to jest. Na przykładzie wielu osób tutaj widać jednak że sobie można z czasem poradzić. wiem że ten topic już bardzo długi ale sporo w nim już mądrego dziewczyny napisały i można nieraz w tym odnaleźć swoje uczucia i strachy. To pomaga. Jeśli coś ci leży na serduszku to pisz. To oczyszcza duszę. Pozdrawiam.
-
Ja jestem człowiekiem z tzw. \"dobrym sercem\" - jak na faceta mam dosyć dobry język z kobietami. Często je rozumiem i wiem czego potrzebują czy oczekują. Z drugiej strony jak się ma dobre serce to trzeba mieć twardą dupę bo ludzie często wykorzystują twoją dobroć i mają gdzieś twoje uczucia. Jeśli ktoś Ciebie postrzega jako silną osobę to będzie Cie tak traktował, nie zastanawiając się nad tym że Ty też jesteś tylko człowiekiem ze sowimi potrzebami i problemami. Rozumiem twoją samotność. To jest tka jakby być w grupie ludzi a czuć się strasznie samotnie. Dlatego tak bardzo jest nam potrzebny partner/partnerka oni dają nam to poczucie bliskości z drugim człowiekiem, bezpieczeństwo i radość z życia. Z tego co piszesz wnioskuję że jesteś osobą bardzo energiczną i chcesz żyć pełnią życia. Rozumiem Cię całkowicie. Ja strasznie bałem się samotności i marazmu po rozstaniu. Widzę jednak że wszystko zależy od nas i tylko od nas. Sama pomyśl ile dobrego zrobiłaś już - chociażby zaczynając ten topic :D Obiecuję Ci że jak przyjedziesz do Trójmiasta to w podziękowaniu za to pokaże Ci jakie piękne potrafi być wybrzeże :D
-
To tak jak w utworze "Show must go on" - na zewnątrz może i wygląda to dobrze, bo chcemy czuć się dobrze. Wewnątrz jednak jest źle. Nie smuć się masz prawo czuć się źle. To wszystko wraca do każdego z nas jak bumerang. Trzeba to przetrzymać i szukać gdzieś wyjścia. Rozumiem że nie chcesz żeby ludzie z otoczenia poznali twoje uczucia i poczucie słabości. Nam wszystkim łatwiej się rozmawia nie dlatego że się znamy ale dlatego że czujemy to samo i dobrze się rozumiemy. Ja dla Ciebie z okazji dzisiejszego świta przytulania się- przesyłam z Trójmiasta wielki ciepły uścisk :) Nie jesteś sama w swoim bólu i na pewno nie będziesz sam dalje w swoim życiu. To forum to etap, gdy poczujemy się lepiej, gdy znajdziemy szczęście to damy nadzieję tym co czują się jeszcze źle i o to w tym wszystkim chodzi. Na razie zaś możemy się tu dzielić swoimi troskami i radościami. Robimy to dla siebie i dla innych. Trzymaj się - słońce znów wyjdzie :D
-
Przeglądałem dziś nasze forum i muszę przyznać że trochę osób się przewinęło :) Zastanawiam się co tam u Migotki - na listy nie odpisuje... Była z nami dziewczyna o nicku samotna24 - chyba się jej ułożyło z tym nowym facetem bo jest cisza z jej strony :) Czasami jednak ludzie po prostu nie mają czasu nie piszą. Oby jednak cisza oznaczała szczęście :D
-
Zaza kiedy masz tą olimpiadę? Może będzie Ci można jakoś pomóc :D
-
Bardzo chętnie. Dasz tylko znać to zapraszam na wędrówkę po mieście z miłym jedzonkiem i winkiem w tle :)
-
Zabawna sprawa - dzisiaj dzwoniłem do Szczecina w sprawie służbowej do jednej firmy i tak sobie pomyślałem że po drugiej stronie słuchawki może być któraś z Was :) Prawie się zapytałem Pani czy pisuje na kafeterii.
-
Kobieto co Ty czytasz?? Zostaw to... Nawet studentom, nie :D - najbardziej studentom jest trudno przebrnąć przez te książki a co dopiero Tobie. To są olbrzymie ilości informacji pełne odniesień, konstrukcji i zasad prawniczych bez znajomości których to wszystko brzmi jak bełkot. Nie staraj się tego zrozumieć. To trzeba się będzie nauczyć :) ale od podstaw. Dobrą szkoła jest tu prawo rzymskie (przedmiot na pierwszym roku) Nie stresuj się tym na wszystko przyjdzie czas.
-
List do Koryntian z wczorajszej stopki naszej koleżanki/kolegi \"JA\": \"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.\" Piękne to słowa, ale jakoś nie wierzę że w naszym świecie taka miłość mogła by zaistnieć. To raczej wzór, ideał. Ale pięknie się to czyta...
-
Międzynarodowe Publiczne to ja miałem na 3cim roku. Na czwartym było prywatne. Nawet fajny temat - dosyć ciekawy :) ale to dla zaawansowanych bardziej. Na początek problemem jest coś ważniejszego - prawoznawstwo :) taka nauka podstawowych pojęć, konstrukcji zasad i co najważniejsze - języka prawniczego. Czyli nauka jak bełkotać te przepisy :D
-
Ja miałem łatwiej - bo mam za sobą 4 lata łaciny w liceum i znam dobrze ten język :D ta sentencja jest z prawa rzymskiego: pacta tetriis nec docent, nec prossunt dosłownie - umowy (między dwoma) nie dotyczą trzecich osób jednak tłumaczenie logiczne to \"umowy działają jedynie między stronami” mówiąc po ludzku - jak dwie strony zwierają między sobą umowę to ta umowa nie może przyznawać praw ani nakładać obowiązków na inne podmioty (osoby) , które nie są jej stroną i się na to nie zgadzają to jedna z zasad prawa międzynarodowego publicznego - stosowana do układów, umów między państwami.
-
U mnie w ekipie popularne jest stwierdzenie: Dnia takiego i takiego stała się tragedia bo się urodziłem. Od tego czasu jest tylko coraz gorzej :D Czasami warto z ironią spojrzeć na życie bo ono rzadko kiedy ma jasny dla nas sens. Będą kolejni faceci w waszym życiu a u mnie kobiety. Taka kolej rzeczy. Jedyne o co można prosić Boga to to by tym razem była to ta właściwa osoba, a nie jakiś popapraniec emocjonalny który nie wie czego chce i nie liczy się z uczuciami innych.
-
Po co ta \"szlachetność\"? - bo nawet największy drań czy najgorsza zołza ma w sobie trochę serca i sumienia - musi je mieć skro się w nim/ niej zakochałaś :) Taki ktoś też źle się czuje po rozstaniu - my płaczemy i cierpimy a on z siebie robi męczennika i szlachetnego, dojrzałego i odpowiedzialnego człowieka. Super dla niego jest jak może Ci o tym powiedzieć, pokazać że ogólnie to on jest taki dobry.... ale musi to zrobić, musi to trwać, musi tak być dla \"większego dobra\"... Zobacz jak to ładnie wygląda - on nie jest chamem, potworem który rani i porzuca, nie jest zimnym pozbawionym uczuć głazem on jest człowiekiem który chce dla Ciebie dobrze, który się troszczy, który Cię rozumie... ALE TYLKO W SWOIM MNIEMANIU, DLA SIEBIE, DLA POCZUCIA WŁASNEJ WARTOŚCI I USPRAWIEDLIWIENIA TEGO CO ROBI, JAK ROBI I PO CZĘŚCI DLACZEGO ROBI. To nie ma nic wspólnego z Tobą czy tym że chce Ci pomóc. To tylko usprawiedliwienie i zagłuszenie swoich wyrzutów sumienia. Jak to mnie uczyli na prawie: Stan wyższej konieczności – termin stosowany w prawie karnym. Według art. 26 Kodeksu Karnego, polega na: \"poświęceniu jednego dobra w celu ratowania drugiego dobra w momencie bezpośredniego niebezpieczeństwa, a dobro ratowane przedstawia wartość wyższą niż dobro poświęcone. \" Problem polega na tym że dobro ratowane to nie jesteś Ty.
-
On nie jest ślepy. Czuje twój ból. Ma jego świadomość. Bardzo często w sytuacjach rozstania włącza się taka idiotyczna jak dla mnie postawa: - jestem szlachetny, pragnę twojego szczęścia, nie chcę Ci stać na drodze, tak bardzo chcę żebyś znalazła tą prawdziwą miłość, tyle dla mnie znaczysz i moje ulubione - zawsze możesz na mnie liczyć, będę dla ciebie przyjacielem - PIERDOLENIE W BANIĘ tyle powiem. Beznadziejne slogany, nierealne hasła. Wypowiadane są nie po to by Tobie pomóc ale żeby swoje sumienie zagłuszyć. Później przed sobą i innymi może pokazać jaki dobry z niego człowiek, ile w nim współczucia - jaki jest rycerski i dojrzały. Jak ja tego nienawidzę. Jak się kocha to się nie odchodzi i nie mówi się że to dla dobra tej drugiej strony. Jak się kocha to się walczy o drugą stronę i się wybacza bo jesteśmy tylko ludźmi nie rycerzami. Przypomniało mi się moje rozstanie - krew mnie zalewa na myśl o tych banałach.
-
Ja w tym roku tam jadę. Mam taki cel - chcę sobie te moje smutki i żale czymś zaspokoić dlatego chcę pojechać w miejsce które przynosi mi tyle radości. Ja też jestem wielkim miłośnikiem starożytności. Sprawa jest więc prosta - jak będę jechał a okaże się że do tego czasu nie znajdę żadnej chętnej możesz czuć się zaproszona :)