Widzę że we temacie dziś ostro nabijane są posty.
Zaza ty się nie martw nic. U Ciebie sprawa jest bardzo świeża i może się zakończyć jego powrotem - tylko to czekanie w którym jesteś to jest najtrudniejsza z prób. Ja wiem jak to męczy gdy człowiek wszędzie się doszukuje sygnałów, symboli, znaków że jednak może...
Cholernie boli jak te znaki są złe. Boisz się wakacji? A on to co - granitowy głaz? Bez Ciebie przecież też mu się sypnął plan na życie. To nie jest takie jednostronne, tym bardziej że jego zachowanie jest dosyć niezrozumiałe - gdyby był ktoś inny w jego życiu to byłoby to klarowniejsze.
Zresztą jeśli czekają Cie studia to nad czym się tu zastanawiać - studia to zupełnie inny świat, pełen nowych ludzi i możliwości na rozwój. Sama zobaczysz :)
Z ciekawostek - u mnie w ciągu 5 lat studiów nie przetrwał żaden związek który swoje początki miał z czasów jeszcze przedstudyjnych. Żaden to wyznacznik czy reguła ale pokazuje że wszystko się może zdarzyć.