Beren
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Beren
-
Zaza - zabiłaś mnie tym utworem :) Dawno nie widziałem czegoś tak pociesznego :D
-
Dziewczyno my wszyscy czytamy co piszą inni, staram się pomóc lub czasem choć wysłuchać. Pisz, krzycz rób co chcesz bylebyś poczuła się lepiej. Pamiętaj nie jesteś sama:)
-
Sytuacja wygląda tak: Ta Pani o której czas i względy się tak starałem ostatnio delikatnie mówiąc położyła na nie krzyżyk. Gdy po raz n-ty usłyszałem że ona jest zajęta i że nie ma czasu to uświadomiłem sobie prostą prawdę - jakby jej zależało to by się czas i chęć znalazła - nie ma jej, tylko wymówki to znaczy że nie ma co na silę nikogo wyciągać. Z uwagi na to że mam w sierpniu iść na ślub do przyjaciela postanowiłem zaprosić jakąś piękną kobietę, żeby się dobrze i niezobowiązująco bawić. Niestety obudziłem się za późno i większość moich koleżanek nie mogła iść we wskazanym terminie. Zadzwoniłem w końcu to tej \"nowej-Pani\" co mi ostatnio kosza za koszem dawała - nie dlatego że chciałem właśnie iść z nią - ale uznałem że dam sobie potwierdzenie że to koniec i nie ma sensu o nią walczyć. Ta zaś się zgodziła... Co więcej ze źródeł pobocznych dowiedziałem się że jest zestresowana przed tym wspólnym wyjściem ale szczęśliwa i dumna. I weź tu zrozum kobiety... Wszystko by było dobrze, ale ja od jakiegoś tygodnia/ dwóch umawiam się z dziewczyną poznaną na necie. Ta znajomość rozwija się bardzo pięknie i widać że jej zależy na kontakcie ze mną. Muszę przyznać że cudownie się z nią pisuje wirtualnie i przesiaduje w realu - wiecie jest tak słodziutko... I tak fajnie się ją przytula na pożegnanie, wczoraj nie chcieliśmy się puścić... Niby wszystko ok - jestem przecież tym \"singlem\" nie? Zostałem jak to tu piszemy porzucony i teraz gdy odbudowuję swój świat na nowo, okazuje się że wcale nie jest ze mnie taki śmieć :) jak to moja Ex mnie potraktowała. Mogę się spotykać, mogę szukać milości. Problem polega na tym że źle się czuję spotykając się z dwoma babkami na raz. Jestem na tak wczesnym etapie znajomości z nimi, że nie potrafię określić swoich uczuć - jest za wcześnie - a równocześnie nie potrafię zrezygnować z żadnej bo kto wie która okaże się tym \"zapłonem\" dla chemii miłości która się we mnie urodzi. Idiotyczny problem, ale ja nie chcę nikogo krzywdzić. Sam za mocno ostatnio dostałem po tyłku. I co? Od przybytku głowa nie boli? ...
-
Dobry Wszystkim :) Jaki dziś ładny dzień. Życie cudem jest... Nie - życie zakręcone jest jak paczka gwoździ... jak widzicie jest u mnie fajnie, ale żeby za różowo nie było to informuję że nieprawdą jest że od przybytku głowa nie boli. Boli i to jak diabli. No nic muszę się uspokoić - i dać sobie szansę. Życzę Wam wszystkim dobrego poniedziałku, dużo uśmiechu i wiary w siebie - wiecie warto bo jak człowiek wierzy w siebie szczególnie po tym jak ktoś Cię wyrzucił jak zepsutą zabawkę to szybko się okazuje że nie jest żadną zepsutą zabawką a kimś wartościowy i wyjątkowym, tylko tamten to taki frajer... :)
-
:) Widzę że Zaza w żywiole - tak trzymać!!! U mnie dużo zmian. Właśnie wróciłem z dosyć \"ciekawej\" randki :) Opowiem wszystko jutro, bo dziś padam na twarz ze zmęczenia. Dobrej nocy dziewczyny i pamiętajcie - w najczarniejszej godzinie może zaświecić Słońce - same to zobaczycie :D
-
Dziewczyno, chcesz coś zmienić? To weź podejdź do swojego telefonu, wybierz jego numer i zadzwoń do niego - natychmiast. Pogadaj z nim przez telefon, jeszcze lepiej jeśli się zgodzi to się spotkajcie - dosyć tego grania i udawania. Co to w ogóle za sposób na kontakt- sms? Co wy ludzie całe życie będziecie do siebie smsować tylko? Jak będziesz chciała zostać żoną - to będziesz na ślubie sakramentalne TAK smsem słać? Porozmawiać, wyjaśnić sobie i jeśli jest szansa to budować od nowa.
-
Witajcie Dopiero wstałem - cała noc chodziliśmy z ekipą po mieście :) Jeszcze mnie głowa boli ale to raczej niewyspania bo wypiłem wczoraj tylko grzańca :) U nas pada i pada. Dzień jednak będzie dobry - bo ja tego chce ! :)
-
To niestety jest normalne. To zbyt silne emocje żeby je tak łatwo schować pod płaszczyk codziennych czynności. Organizm się w końcu zmęczy i tymi myślami i tą obsesją. Inne myśli też moc mają. Potrzebujesz tych pozytywnych. Powoli ale skutecznie będą zdobywać twój umysł i serce. Mimo nawrotów \"tych złych\" chwil pamiętajcie - to tylko nawrót, a nie stała rzecz :)
-
Hehehe, zabić i potem jak każdy skarb - zakopać do ogródka :D
-
Wiecie co mnie wkurza - tyle tu naprawdę wyjątkowych i wspaniałych babek za które większość moich kumpli ze mną na czele wiele by oddało a człowiek przez pół życia trafia na emocjonalne baniaki i pustaki których prawdziwego oblicza nie zna bo jest zakochany i wszystko widzi tak jak chce ale stara się nie widzieć. Pomyśleć że głupi przez tak długi czas mówiłem do niej -Kocham cię a ona mi: że nie wie... Wystarczało mi to bo zakładałem że ona ma problem z wysławianiem uczuć słowem... To nie miłość jest ślepa lecz nasze pragnienie żeby wszystko było po naszej myśli.
-
Bezimienna - weź poduszkę, lub coś innego puchatego i miękkiego. Stań przed tym i pomyśl - Ty gnoju... (wykrzycz nawet w o sobie co Cię wkurwia - wszystko) i przywal w to co masz pod ręką. Wal aż do utraty tchu. To pomaga. Tylko proszę sobie krzywdy nie robić :)
-
Dobry Wszystkim Życzę Wam miłego i spokojnego dnia. Znajdźcie sobie coś co chciałybyście zrobić - i zróbcie to z uśmiechem na twarzy. :) Ja też chciałbym być w tamtym pięknym czasie kiedy miałem narzeczoną, plany na ślub i mieszkanie. Dziś ich nie mam. Wiem jednak że znów będą - tym razem dojrzalsze i piękniejsze bo będę znów zakochany :D
-
Asteri dziś jest pierwszy dzień początku twojego nowego, lepszego życia - życzę powodzenia :)
-
Zaza, zobacz co pisałem po raz pierwszy tu - 24.04.2009 roku: \"Witajcie wszyscy. Od dłuższego czasu czytam wasze wypowiedzi szukając w nich jakieś rady czy pomocy. Mój związek rozpadł się ponad miesiąc temu. Nie był to pierwszy raz kiedy się rozstaliśmy. Przeciwności rzeczywiście się przyciągają, lecz nie zawsze potrafią funkcjonować w harmonii. Po blisko trzech latach bycia razem nasze życie zmieniło się tak bardzo że nie potrafię wrócić do życia w samotności, życia bez niej. Przynajmniej ja nie potrafię. Przygotowywaliśmy się do ślubu, do życia w jednym domu - po prostu planowaliśmy wspólne życie. Jednego dnia dowiedziałem się, że ona jednak ma wątpliwości i nie wierzy w naszą wspólną przyszłość. Przyszła i oddała pierścionek. Tak po prostu - bez wcześniejszych kłótni, sporów czy sygnałów że są problemy. Dzień wcześniej jesteś kochanym misiaczkiem, następnego dnia niczym. Nikomu nie życzę takiego bólu jaki ja przeżyłem wtedy. Od tego czasu dzień płynie za dniem. Za radą przyjaciół i znajomych staram się coś robić, być aktywnym jak to mówią - żeby się zająć czymś i nie popadać w większy dołek. Sami jednak wszyscy wiecie że to trudne. Myśli, wspomnienia przychodzą co chwila. Człowiek czuje się jakby palił się od środka - takie uczucie niepokoju, strachu i odrzucenia. Tak bardzo pragnę żeby to się skończyło. Wszyscy mówią o magicznym działaniu czasu ale mnie chyba pomaga tylko to że można czasem pogadać z kimś o tym całym szaleństwie w którym się znalazłem. Takie poranki jak ta niedziela są najstraszniejsze. Masz dużo czasu, pogoda jest piękna - a ja boję się wstać bo sen, choć go tak niewiele to daje choć chwilę ukojenia. Po co mi wolny dzień od pracy, po co piękna pogoda skoro nie mam w sobie radości życia? Wiem że kobiety ciężej przechodzą rozstania - mam wiele koleżanek i często byłem przy nich gdy spotkało ich takie nieszczęście. My faceci jednak, jeśli kochaliśmy daną osobę - z całego serca to też spadamy na to dno rozpaczy.\" Boże dziękuję Ci za to że już jest lepiej :) Może nie dobrze ale lepiej.
-
Coś co napisałem jakieś 40-50 stron temu, a wciąż aktulane: \"Beren Mam nadzieje że nadmiernie nie naruszam praw autorskich ale pozwolę sobie umieścić pewien tekst który mi się ostatnio spodobał, nie zgadzam się z nim w całości ale ma w sobie sporo prawdy Oceńcie sami: Etapy po rozstaniu: 1. ZAPRZECZENIE Na tym etapie niewiele możemy zrobić poza utwierdzeniem partnera w przekonaniu, że pozdychały nam wszystkie motylki w brzuszku i już nic do niego nie czujemy. Słynne zaprzeczenia : \"nie możesz mnie tak zostawić\", \"nie wierzę, że chcesz to zrobić\", \"co ja ci takiego zrobiłam?\". 2. GNIEW Szczególnie dla kobiet jest to bardzo niebezpieczna faza. Mężczyźni posuwają się nawet do rękoczynów. Pojawiają się groźby. W sieci lądują wasze nagie fotki, w nocy budzi was sapanie do słuchawki, znajomi zaczynają poznawać Twoje tajemnice, wszyscy wiedzą, że jesteś świnią. Słynne cytaty: \"ty mnie nigdy nie kochałeś\", \"to było podłe, wiesz?\", \"to ja ci loda co rano robiłam...\", \"zejdź mi z oczu albo cię zabiję\". 3. NEGOCJACJE Bardzo upierdliwa faza. Ekspartner, który zrozumiał swoje położenie i wyładował gniew, chwyta się ostatniej deski ratunku. Próbuje ciebie do siebie przekonać. Na tym etapie 79% kobiet powraca do swoich partnerów. 89% mężczyzn nie daje się przekonać i nie wraca do swych kobiet. U tych, którzy wrócili najpóźniej po roku następuje \"nawrót\", czyli ponowne porzucenie i konieczność przejścia przez pierwsze dwie fazy. Słynne cytaty: \"Dlaczego nie możemy dać sobie jeszcze jednej szansy?\", \"Przecież ty mnie jeszcze nie poznałeś, nie wiesz jaka jestem\", \"Czyli to wszystko, co nas łączyło nic dla Ciebie nie znaczy?\". 4. DEPRESJA Wprawdzie częściej jest spotykana u kobiet i u nich trwa dłużej, ale za to mężczyźni przeżywają ją ciężej.To jest ta faza, w której dowiadujemy się - niby przypadkowo od znajomych - że nasz eks próbował popełnić samobójstwo (dziwnym trafem przeżył), nasz eks zapija się na śmierć, zawalił sesję, nie uczy się do matury, całymi dniami siedzi w domu, nie odbiera telefonów. Czasami - niby z własnej woli - otrzymujemy telefony od znajomych porzuconego partnera, którzy informują nas, do czego go doprowadziliśmy i czy nie dałoby się tego odkręcić. Słynne cytaty: \"jeśli mnie rzucisz to ja się zabiję\". 5. AKCEPTACJA Paradoksalnie - najgorzej przeżywają ją ci, którzy... porzucili kogoś i ten ktoś już się z tym pogodził. Im bardziej szczęśliwa jest osoba przez nas porzucona tym gorzej się sami czujemy, a nie daj Boże nasz \"eks\" sobie znajdzie kogoś nowego i ogłosi wszem i wobec, że jest szczęśliwie zakochany... Słynne cytaty porzuconych: \"może zostaniemy przyjaciółmi?\", \"teraz wiem, że nie zasługiwałeś na mnie\", \"poznałam kogoś\". Słynne cytaty rzucających: \"może zostaniemy przyjaciółmi?\", \"tak szybko sobie kogoś znalazłaś?\", \"może wpadniesz do mnie..?\" 5 etapów porzucania. Tak właśnie wyglądają kończące się związki. Są jak umieranie na nowotwór, uleczalne tylko w statystykach, nigdy u nas i naszych najbliższych. I zawsze prowadzą do zgonu - ciała lub serca. Większość z was zna je z własnego doświadczenia, niektórzy przechodzili bądź byli świadkami przechodzenia tylko przez wybrane etapy, prawda? Część z was pewnie uśmiecha się właśnie pod nosem myśląc sobie \"kurde, tak właśnie było!\". Źródło: Read more: http://kominek.blox.pl/2008/02/PIEC-ETAPOW-P ORZUCANIA.html#ixzz0GKWYQDt6 &B
-
Mała-cudna - ja jestem szczerze przekonany że Cię czeka jeszcze dużo szczęsliwej miłości w życiu. Nie po to Bóg daje ci takie dar w postaci kochającego i szczerego serca żebyś nie mogła go później wykorzystać właściwie: kochając i będąc kochaną :)
-
Bezimienna jesteś boska :) Tak trzymać !!! A inne dziewczyny - brać z niej przykład.
-
Dzień Dobry Migotko, dzień dobry wszyscy :) U mnie ciepełko, ale też bardzo duszno. Będzie burzyć - tak jak dziś w nocy :) Ja się czuje w miarę dobrze, ale staram sienie myśleć o tym wszystkim tyle. Dziś patrzałem na bardzo ładną dziewczynę na peronie. Gustownie ubrana, zadbana i pełna gracji. Aż miło się na nią patrzało. Ona jednak byłem ewidentnie smutna, siedział bawiąc się jakimś pierścionkiem. Zrozumiałem o co chodzi gdy zadzwonił jej telefon a ona powiedziała z wściekłością do słuchawki - i co wróciłeś już od tej k...? Pól peronu się obejrzało. Idziesz przez miasto patrzysz na te tłumy i nawet nie wiesz jak wiele osób ma ten sam problem na rożnym jego stadium. Świat jest pełen leź ale żyje. ż będziemy żyli. Migotko głowa do góry -dla mnie - You are simply the BEST
-
Na dobranoc dla zmęczonych dusz i serc: http://www.youtube.com/watch?v=fHvf20Y6eoM&hl=pl do lepszego jutra :)
-
Kochane Panie, tysiące rzeczy i chwil będą jak wir ściąga wspomnienia i skojarzenia. Ja mam już sporo tej drogi za sobą ale często zdarza mi się serce zabić wcześniej - przed głupim sklepem z butami czy przed ulubioną knajpką. Na wszystko przyjdzie czas. Na smutek, na złość, na zapomnienie na nową miłość :) Kiedyś. Ja wierze w siebie i w Was. Wierzę w te chwile kiedy każdy tu po koleij będzie labo znikał, bo nie będzie jużpotrzebował wsparcia lub napisze że się zakochał, że kogoś spotkał, że Ex to jużtylko cień wspomnienia człowieka którego znaliśmy kiedyś. Przeczytajcie dzisiejszy post założycielki - tego topiku o nicku "zaczynam od nowa". panta rhei - wszystko płynie
-
Bo kto kochał prawdziwie nie potrafi powiedzieć tak prosto STOP i żyć dalej jakby nigdy nic. Jesteś osobą wrażliwą- potrafisz kochać - nie potrafisz być zimną suką/ zimnym draniem - to cierp. To twoja nagroda i przekleństwo. Za to że możesz tak mocno i prawdziwie odczuwać radość wynikającą ze stanu zakochania - możesz też kiedyś zapłacić cenę. Cenę smutku i rozpaczy przy rozstaniu. Zapłacisz ją to wrócisz do życia.
-
Psychologiem? Zlituj się... Ja po prostu mam 29 alt i kumpli, którzy przy piwie mówią o rzeczach których teraz piszemy. Jedni tak jak ja cieszą się z tego że będzie/ jest ślub, rodzina i dziecko bo wewnątrz siebie wiedzą że potrzebują tego. Wiesz jak to fajnie wygląda jak kumpel pokazuje zna telefonie zdjęcia swojej córy 6miesiecznej i cala banda ogląda przy piwie i się rozczula. Pomyśleć tylko, co ta banda jeszcze kilka lat temu wyrabiała na studiach... Na wszystko jest czas - na szaleństwo, na naukę, na pracę i na rodzinę. To musi samo przyjść - nie zmusisz nikogo by był kimś innym niż chce - na pewno zaś nie na długo... Ja też mam kumpli co tylko imprezują, piją. palą jakieś gówna i za cel mają podrywanie lasek. Ich życie - ich sprawa. Oni mnie nie pouczają ja ich nie moralizuję. Każdy żyje jak chce i szafa gra.
-
Wwwwww - faceci często tak mają. Zarówno my jak i kobiety w pewnym wieku musimy podjąć w końcu decyzję i zacząć realizować swoją rolę jako dorosły ciałem i umysłem człowiek. Praca, rodzina, dom, dziecko. To jest prosty biologiczny i społeczny schemat. Oznacza to po po prostu odpowiedzialnego partnera, męża czy ojca. Ta rola odmienia nasze życie tak samo jak dla kobiety bycie narzeczoną, żoną czy matką. To kolejny etap w życiu. Nie każdy chce/ potrafi przejść na ten kolejny etap. Niektórzy zostają tzw. wiecznymi studentami, impezowiczami, starymi kawalerami, czy maniakami tego czy innego uzaleznienia w ich życiu. Uporczywe trwanie w pewnej postawie wydaje się łatwiejsze, szczególnie jesli towje najbliższe otoczenie zachowuje sietak samo. Gdyby koledzy przyajciele twojego faceta mieli wszyscy żony i dzieci to ona sma pragnął by nie odstawać od nic ho reazliwać sie w tej nowej roli. A tak cofa się - zachowując sie jak dziecko. Dlaeto szuka oparacia w ludzich w wieku z korego wyrósł . PS: Zaza - żeby chociaż części ludzi około 30stki, których znam była tak dojrzała duchem i sercem jak Ty :)
-
To piękny film. Ma takie smutne zakończenie a mimo to lubię go oglądać. Ma w sobie tyle ciepła i czystej nieskażone niczym radości z kochania ... http://www.youtube.com/watch?v=j42ApkIIdNc&feature=related Czy było warto? Tak...
-
http://www.youtube.com/watch?v=BbDHyhMDcDo&feature=related