Beren
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Beren
-
Życzę Ci żeby wrócił - zawsze jest na to nadzieja. Nie chcę jej sztucznie podtrzymywać ale takiej możliwości nie można od razu wykluczyć. Byliście, bądź jesteście w bardzo poważnym związku potwierdzonym sakramentem - jeśli on w taki nieoczekiwany i dość nagły sposób zerwał ten związek to albo mamy do czynienia albo: 1) z nagłą i poważną przyczyną - której Ty może jeszcze nie poznałaś bądź nie zauważyłaś. 2) drugiej strony możemy mieć do czynienia z sytuacją w której istniał i ewoluował \"problem\", aż do momentu wrzenia i całość \"wybuchła\" pod wpływem czegoś nawet błahego. Nie wierzę w tekst w stylu - poniedziałek kocham Cię, środa - już Cię nie kocham, to nie ma sensu, odchodzę... Po 9 latach to musi być coś bardziej skomplikowanego. Czy nie domyślasz się jakiś przyczyn, symptomów tego co nastąpiło - coś co dało by Ci punkt odniesienia. Ja zawsze twierdze że świeżo po zerwaniu należy spróbować rozmawiać, przedyskutować to gdy u drugiej strony opadną te najsilniejsze negatywne uczucia. Nie mówię ze to da sukces ale jest lepsze niż brak działania i często klaruje sytuację - na ostatecznie NIE lub możliwe TAK.
-
Luzik, ja się samodzielnie nie zgubiłem w Kairze to dam sobie radę w stolicy :)
-
Ja się muszę wybrać do stolicy w jakiś weekend i Was odwiedzić :) Lody popołudniem albo winko wieczorkiem - zresztą a co ja będę proponował - jeśli uczynicie ten zaszczyt to same mi stolicę pokażecie:)
-
Jak sobie radzicie po rozstaniu? Ja wam powiem - DOBRZE SOBIE RADZĘ, tylko nie wie czemu ten cholerny świat w koło mnie zachowuje się jakby się nic nie stało i wszystko zlewa. Przecież każde z nas chciałoby mieć to za sobą? Komu sprawia przyjemność rozpamiętywanie czy budzenie się z myślą - o cholera kolejny dzień a ja muszę szukać planów/ zadań - co robić bo inaczej znów przypomnę sobie jakie to moje życie jest puste i żałosne bez niej/ niego. A druga strona? Czy budzi się z takimi myślami? Czy wspominając robi jej się smutno że się nie udało? Czy czegoś choć jej brakuje? Moja Ex powiedziała mi w kwietniu że jak widziała nasze wspólne zdjęcia to się uśmiechała - to ciekawe bo ja w kwietniu jak je widziałem przed ostatecznym usunięciem to zwymiotowałem. Czy chcę ją zobaczyć? Tak chcę. Chcę ją zobaczyć a najlepiej chcę ją zobaczyć z kimś nowym. Wtedy w sercu ten drobny żar nadziei przysypie kolejna góra góra gówna zwana zwykłym życiem. Będę na nią patrzał i myślał - powodzenia... Przyda Ci się, bo kimkolwiek on jest nigdy nie będziesz miała szans na takie szczęście jakie mogłaś mieć a mieć nie będziesz. On będzie zapomniał, będzie nie doceniał, będzie zdradzał myślą i czynem. Będzie Cię zlewał i traktował jak głupią, gdy pokażesz mu nowe butki, kwiatka czy małego pieska... I albo rzuci Cię w końcu bo zabraknie mu cierpliwości w walce o twój spokój, o wspieranie cię w tych wszystkich chwilach gdy Ty rozpaczasz czy czujesz się gorzej... albo w najlepszym wypadku skończysz z kolesiem który z piwem będzie siedział co wieczór przed kompem/ telewizorem oglądając jakieś gołe dupy i zastanawiając się o co Ci znów dziś chodzi - przecież to tylko rocznica, po cholerę to pamiętać - było i tyle... Przecież w zeszłym roku kupiłem Ci tulipana... A może kapcie? Zresztą czy to ważne nie masz już takiego tyłka jak 10 lat temu...
-
Heheheh, to Ci się udało :D Dzięki
-
Parno, duszno i do końca pracy daleko. Po wczorajszym wieczorze walczy ze mną wściekłość ze zrezygnowaniem. Mam gigantyczną ochotę wyrwać się z tego zasranego kręgu w jakim się znalazłem. Nie ma nic bardziej upokarzającego niż spojrzenie ludzi z rodziny którzy patrzą na Ciebie wzrokiem - jaka szkoda....A tak ładnie razem wyglądaliście... Dodając do tego setki pytań i morałów. Zawsze po rozstaniu przyjaciele i najbliżsi mówili to samo: \"dobrze się stało, nie warta Ciebie była, to nie miało sensu\" i inne zdania które dla mnie będącego w szoku i bólu wydawały się jakąś fantastyką-naukową. Wtedy tak było. Kiedy już uwierzyłem w to wszystko okazuj się ze tka naprawdę to ja jestem frajer/ Patrzcie zostawiła go...Coś musiało być nie tak... Czemu on jeszcze nie znalazł nowej dziewczyny, a jeśli znalazł to czemu z nią nie jest już w związku... itd itd Wiecie my wszyscy dla naszych rodzin, czy przyjaciół stajemy się z czasem mniej lub bardziej męczący. Dlaczego? Bo mimo dobrych chęci to nikt na dłuższą metę nie wytrzyma słuchania o bólu którego w danej chwili nie rozumie, lub woli sobie nie przypominać z przeszłości. Było minęło. Kto chce pamiętać jak szalał po tym jak został sam. I to ukochane: mam nadzieję że Ci się w życiu ułoży i jak się po raz kolejny zobaczymy to już będziesz miał to, to i tamto. A weście wy się wszyscy ode mnie odpier... i tak nie macie pojęcia co ja czuję. Banda zarozumiałych mądrali. Ciekawe jak u nich było jak dostawali po tyłku od życia. Co ja mam poznać szybko dziewczynę powiedzieć jej że ją kocham nad świat i całe życie na nią czekałem bo znam ją 3 miesiące? A no tak - poprzednie 3 lata byłem w związku z jakaś laską, imienia już nie pamiętam, zresztą mieliśmy tylko brać ślub, kupować mieszkanie i zastanawialiśmy się nad imieniem dla dziecka. Taki tam szczegół. No dobra - pamiętam jeszcze smak jej skóry, ciepło jej ciała i to podniecenie gdy całowała mnie w ucho, ale kto by się czepiał szczegółów... Zaraz przecież poznam bliżej ta nową i już powinienem jej deklarować dozgonną miłość. To chyba dobra koncepcja - zrobię tak, zbajeruję ją, wykorzystam, a później poszukam innej - bo skoro mnie ktoś to dlaczego ja nie kogoś innego? Problem polega na tym że ja nie chcę bajeru, nie chcę się na kimś mścić. Ja chcę tylko spokoju i szczęścia. Skoro my do spełnienia marzeń - to jest wyleczenia się z cierpienia, zapomnienia o Ex, czy znalezienia nowej miłości potrzebujemy czasu to dlaczego ten czas tak się wlecze? Czemu tak często jest tak ciężko, czemu w ciągu kilku miesięcy to wszystko tak wraca co chwilę? Czas to jedyne lekarstwo ale i chyba najdroższe. Zaza ja mam ochotę powiedzieć im wszystkim jedno - A ch... wam wszystkim w d... Nie umiecie mi pomóc to się chociaż odwalcie. No nic wykrzyczałem się. Jak mi jeszcze ktoś powie że marnie wyglądam, albo że schudłem to włączy mi się agresiva a wtedy tak jak potrafię być miły i kochany to będę wredny i okrutny korzystając z całego asortymentu złośliwości i okrucieństwa na jaki mnie stać.
-
Tak, faceta to świnia. Straszna świnia. Na szczęście wszystkie kobiety to takie kochane, wrażliwe i myślące o drugiej osobie istoty. Szczególnie jak przychodzą i mówią - NIE WIEM..., odchodzą po chwili a po 2 dniach już mają plany na życie i cieszą się każdym dniem ,bo udało im się oderwać od swojego płaszcza ten brudny rzep do którego jeszcze kilka dni temu mówiły - kocham Cię... Wszyscy jesteśmy siebie warci moje drogie. Czasami po prostu spotykamy nie właściwą osobę, albo nawet kilka razy pod rząd to robimy... :) A później patrzysz jak inni w koło Ciebie mają już ułożone życie, są mniej lub bardziej szczęśliwi. Z dobrego serca mówią Ci banały w stylu - \"tego kwiata jest pół świata\", że \"to zła kobieta była\", \"że on nie wart jednej łzy\" itd itd A później przyjeżdża do Ciebie rodzinka która nie widziała Cię już ponad rok i się pyta kiedy ten ślub? Co tam u Ciebie? Dlaczego tak marnie wyglądasz - przytyj Ty wreszcie. Ja się dowiadują że związek się sypnął to wygłaszają jakieś durne komentarze - że trzeba się za siebie wziąć, ile można czekać? Gdzie rodzina? Ile ty chcesz czekać na dzieci? A Ty stoisz jak ten debil i się uśmiechasz - bo co im powiesz, że dostałeś po dupie i starasz się pozbierać? Pokolenie naszych rodziców miało prosty schemat - szybko poznali się, szybko zawarli małżeństwo i szybko dzieci - kolejność nie istotna. Jak próbujesz powiedzieć że cierpisz bo straciłeś kogoś to patrzą się jak na idiotę - i strzelają tekst w stylu: - znajdź sobie inną... Wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga, ale niektórzy chyba są jego pupilami - mnie się na ta listę nie udało załapać. Jeszcze jedna tak rozmowa moralizatorska z ludźmi którzy nie mają zielonego pojęcia z jakimi przeciwnościami teraz muszą młodzi walczyć a Bóg mi świadkiem wezmę siekierę i... A tak głupia pindulinda moja Ex, gdzieś tam siedzi i się śmieje... Nie - nie mam żalu- to nie płeć, czy wiek decyduje o naszych czynach ale charakter, rozum i nasze podejście emocjonalne do świata. Dziwicie się czemu Ex są tacy \"zimni\", niezrozumiale \"niedostępni\", obojętni na Was i na to co się zdarzyło - to banalnie proste : ONI NIE CIERPIĄ, mają to wszystko w d... Zmienili coś na lepszy model. Od was tylko zależy czy wylądujcie na śmietniku historii ich życia czy zaśmiejecie się im kiedyś w twarz, mijając ich na korytarzu, ulicy czy w biurze.
-
Dzień Dobry Wszystkim Dziś jest piękna pogoda - słoneczko, delikatny orzeźwiający wiaterek :) Życzę wszystkim spokojnego i leniwego dnia - jak najmniej stresu i jak najwięcej przyjemności. Dziewczyny głowy do góry - wstać , włączyć jakaś fajną optymistyczną muzę, wziąć głęboki oddech i powiedzieć sobie na głos - JESTEM ZAJEBISTA i ten świat jeszcze będzie należał do mnie :) Jak wróci myśl o Ex to skierować ją na tory: \"... a żebyś tak biegunki giganta zawszańcu jeden...\" i uśmiechnąć się.
-
"Zawsze na świecie ktoś na kogoś czeka, czy to na dalekiej pustyni, czy w samym sercu gwarnego miasta. I gdy w końcu skrzyżują się drogi tych dwojga i spotkają się ich spojrzenia, to wtedy znika cała przeszłość i cała przyszłość. Liczy się tylko ta chwila i owa niewiarygodna pewność, że wszystko pod niebieskim sklepieniem zostało zapisane jedną Ręką. Ręką, która obdarza miłością i stwarza bliską duszę dla każdego śmiertelnika, który w słonecznym świetle krząta się niestrudzenie, wypoczywa i szuka swego skarbu. Bo jeśliby tak nie było, to marzenie całego ludzkiego rodzaju nie miałoby najmniejszego sensu. " Autor: Paulo Coelho, Alchemik
-
No widzisz Zaza - jesteś super babka - sama to wiesz, więc nie dawaj się tu jakimś czarnym myślom - za dobra jesteś na nie :)
-
Przepraszam ale historyk to ja jestem. Biorąc moje \"zboczenie\" na punkcie historii II wojny światowej przez najbliższy tydzień analizowałbym czy to czasami nie \"niespodzianki życiowe\" typu S. Mi. 35 (Schützenmine 35)
-
Tak Beren będzie szedł z przodu i mówił teksty w stylu: "...Uwaga Dziewczęta, teraz będziemy przechodzić obok wojennego grobu niemieckiego żołnierza... Z tego co widzę na imię ACHTUNG, a na nazwisko MINE :) Za mną - śmiało :D
-
Twoja kumpela ma dużo racji - tzw "wyszalenie się" to dosyć normalny stan w waszym wieku. Patrzę na mojego brata i widzę to samo. On popełnia błąd za błędem - ale niech popełnia jego byłe z tego powodu nie płaczą a on nauczy się właściwie podchodzić do tematu bo inaczej jego przyszła żona będzie miała piekło z egoista a nie wartościowym facetem. Szaleć można - ale ten stan się szybko - no może "nie nudzi" ale wypala człowieka - jeśli kiedykolwiek był czuły i kochający to zatęskni za tym stanem "kochania" - pytanie czy Ty wtedy będziesz chciała jeszcze wracać do takiego oszusta. Przypomnij sobie swoje własne słowa: "...Ostatnio przecież zakończyło się nawrotem, skumulowanym nawrotem - histeria totalna, pamiętacie? Wiem, ze każdy krok mojego eksa zaboli jak kolejny sztylet wbijany w serducho... Dlatego NIE CHCE WIEDZIEC O NICH! Znajomi maja zakaz poruszania tego tematu przy mnie, mają mi nie mówić o nim, nawet jeśli zapyta o mnie. Nie chce. Nie chce, bo wiem, ze na kazdą wiadomosc o nim znów będę płakać. Marwtie sie o niego, bardzo. To dobija, ze nie wiem co u Niego... Ale.. czego oczy nie zobaczą, po tym serce nie zaboli... A wiadomość o jego 'sukcesach', zabawach ect. mogłaby się dla mnie skończyć bardzo źle. Nie mówię, ze nie mysle o nim wcale - bo mysle. Dziś po tej imprezie sniła mi sie studniówka. I motyw że on skruszony śpiewał na niej do mnie piosenke Right Here Waiting.... ;] Mysle o nim, tesknie. Ale nie pozwolę mu zniszczyć mojego zycia jeszcze bardziej. JUŻ NIE! Odnośnie Gucia (bo tak mój pies ma na imie w domu - dziekuje za miłe słowa ja jestem nim OCZAROWANA. Chodzi za mną krok w krok a ja uwielbiam to spojrzenie spanielowych oczu... bezimienna - wiesz o czym mówie " Ja wierzę w Ciebie - i tym razem dasz sobie radę - bo ten nawrót bólu jest czasowy - każdy z nas to wie, każdy to przerabia. Ty jesteś silna - tylko znajdź w sobie tą sile - powiedz: NIE !!!
-
Zaza ty masz przed sobą cel - ostatni rok szkoły i studia. Ex nie może i nie będzie priorytetem - do września jeszcze daleko - wiele się może wydarzyć. Są dwa możliwe scenariusze - czas zrobi swoje i on się skruszy - pytanie czy ty przymniesz jego skruchę. Dwa Ty położysz na niego kreskę - Ty a nie on na Tobie. Jesteś kobietą to Ty wybierasz - pamiętaj o tym. To że teraz jest źle nie znaczy że nie będzie lepiej - ja widzę w głowie piękny scenariusz dla Ciebie: ...i jego zazdrosny wzrok który wodził za nią i jej nowym partnerem który z taką czułością obejmował ją na pożegnanie kolejnego cudownego dnia spędzonego z nią- nową, piękną i silniejszą...\"
-
Pamiętacie to cudowne uczucie - jak człowiek jest zakochany? Wszystko jest lekkie. Czujesz się jakby leciał, wszystko dzieje się szybko i z taką łatwością. Najlepszy jest ten uśmiech - na zewnątrz i wewnątrz siebie. Człowiek ma ochotę skakać z radości. Jak jeszcze widzisz albo idziesz na spotkanie z ukochaną/ ukochanym - ech... Dni pełne słońca i beztroski :) Myśl o takich dniach daje nadzieję - jest źle teraz prawda? To pomyślcie jak będzie cudownie jak spotkacie nowa miłość- ech... Nie wiem z kim, nie wiem kiedy ale to się zdarzy i to jest cudowna myśl. Tak zaśpiewać - że ktoś mnie pokochał... :D Być wolnym od wspomnień, od tęsknoty za tym nieudanym Ex - tylko cieszyć się z nowego szczęścia - to BĘDZIE TO:)
-
wiesz Asteri - to ciekawe ale ja ostatnio też tak pomyślałem - że za każdym razem jest trochę lepiej -ale perfekcja? Musiałbym dożyć chyba 200 lat -albo od razu trafić na kogoś \"właściwego\" :)
-
Karut nie przejmuj się nie jesteś sama. Mnie dziś chyba 10ty raz z rzędu śniła się Ex. Te spotkania we śnie są zawsze takie burzliwe - niby nic zwykły sen ale gdy się budzę to w głowie mam wściekłość a potem smutek bo to wraca. Dziś rano leżałem i zastanawiałem się jakby to było gdybym do nie podszedł i chwycił ją za rękę - mówiąc: \"Cicho, nic nie mów - przytul mnie po prostu\" To jest na tyle realne i możliwe że aż łzy się cisną same. Skutki tego byłyby tragiczne - bo nawet taka słodka chwila nic by nie zmieniła - znam ją, ona nie ma tak romantycznego podejścia do tych chwil -przynajmniej nie na długo... Czas mija - człowiek już sobie radzi - \"raz lepiej raz gorzej\" ale pewne myśli wracają - czasami - tak jak teraz bardzo mocno. Gdyby się teraz do mnie odezwała pewnie bym odmówił spotkania - nie dlatego że jej nie lubie czy coś ale dlatego że boję się powrotu bólu. Cięzko jest życie sobie układać mając świadmośc bagażu jaki się dźwiga. Człwiek jednka stworzony został po to by się dźwigać z upadku a nie zostać na dnie. Dziś jest gorszy dzień. Dlaczego? Hm powodów jest wiele, ale ja nie chcę tego roztrząsać tylko to pokonać.
-
niebieskie_migdały - pamiętaj najpierw myśl o sobie a potem o innych. Mało w tyłek dostałaś? Zacznij myśleć o sobie :)
-
U każdego jest inaczej - są ludzie którym to zabiera dni, tygodnie czy miesiące - niektórzy trwają nawet lata w smutku po dawnej miłości. To bardzo, bardzo indywidualne :) Ten stan jest bardzo zmienny. W tej chwili tego nie odczujesz ale sama zobaczysz - to się zmieni. Zdążysz go jeszcze znienawidzić :) Etap gniewu przyjdzie. Na razie jesteś na etapie szoku/ smutku i co ważne uczucia są jeszcze wobec drugiej strony mocne. Człowiek nie potrafi zrozumieć, objąć tego wszystkiego. Refleksja przyjdzie później. Na razie znajdź sobie jakieś oderwanie od tematu - co nie jest łatwe i przede wszystkim przegadaj to/ wygadaj komu komu ufasz - potrzebna Ci jest opinia kogoś kto będzie obiektywnie na to patrzał. Samemu ciężko jest iść w tej mgle. Poczytaj też to forum - zobaczysz ile osób przechodziło to co Ty. Cały czas walczymy i chociaż są dni złe i smutne - to znajdziesz na tych stronach i te chwile dobre.
-
Witamy, choć zawsze smutno jest kiedy ktoś musi do nas z takiego nieszczęśliwego powodu dołączyć. Możesz na nas liczyć :)
-
Nie jesteście same Jeszcze będziemy się tu razem dzielić myślami w dniach kiedy będzie już dobrze :) Ja uwielbiam ten kawałek: http://www.dailymotion.pl/video/xv36n_avril-lavigne-im-with-you_music Isn\'t anyone tryin to find me? Won\'t someone please take me home It\'s a damn cold night Trying to figure out this life Wont you take me by the hand take me somewhere new I dont know who you are but I\'m, I\'m with you ...
-
Zaza ty się dziewczyno nic nie martw. Nie masz obowiązku odpisywać - tylko wiadomości dostawać. Nie kładź kreski na tych ludzi - bo nie wiadomo co się u nich dzieje i co w danej chwili robią. Musiałaś się cofnąć - to są też i plusy - drogę już znasz. Szybciej ją pokonasz i tym razem nie zgubisz trasy. Byłaś dzielna i będziesz dzielna - jesteśmy z Tobą :)
-
Zazuniu odezwij się proszę :) Czekamy na jakieś słowo od Ciebie.
-
Przypomniałem sobie dlaczego nienawidzę niedzieli
-
Końcówka jest twoja jak zauważyłaś - tekst mi pokroiło :D