Beren
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Beren
-
Odpowiadam szczerze, zresztą wielokrotnie już wspominałem na ten temat: Mam dokładnie 29 lat jestem z Wybrzeża, dokładnie z Trójmiasta. Pisuję tu - hm, chyba od kwietnia. Różnie bywało, u mnie w miarę dobrze już - ale kto wie - ja sam nawet nie :) Co do \"Lady\" - na razie to tylko koleżanka. Nie dlatego że ja jej nie traktuję poważnie ale dlatego że do końca nie potrafię być pewny swego serca - brak w nim zaufania, za dużo szukania jakiś symboli że coś jest \"nie tak\" - za dużo strachu przed ponownym porzuceniem/odrzuceniem. U mnie zerwanie było ze strony mojej Pani. Byliśmy kilka lat w związku, prawie rok w narzeczeństwie. Kiedyś o tym dokładnie pisałem - wybacz nie chcę wracać do tego tematu. Teraz próbuję ułożyć sobie życie. Szukam w sobie motywacji i sił. Mimo jednak tego że wyglądam tu na forum \"dobrze\" to co dzień mam chwile gdy czuję się jak skończony frajer który przegrał życie. Wiem jednak że nie mogę się poddać, bo znam życie, znam jego możliwości - może być dobrze - wiec będzie. Wiarę w to czerpię także z tego jacy niesamowici ludzie tu piszą i że to co spotkało mnie spotyka i innych. Inni wychodzą z tego to i my damy radę :) Wybacz ale nie wysłałem smska - ja zadzwoniłem. Rozmawiałem ponad godzinę przez telefon. Niestety weekend ma zajęty. Wierze w to, ale z drugiej strony smutno mi. W głowie jest zaś myśl - gdyby chciała się spotkać czas by się znalazł... Szkoda... Chciałbym się mylić się czasem tak jest. J aha, i jeszcze mam radę. nie wiem co postanowiles w sprawie nowej lady, ale nie czekaj na jej inicjatywę, błągam w jej imieniu. żadna porzucona kobieta nie będzie ślepo biegła w nowy związek, ze strachu. myślę, że ona oczekuje adoracji i starania z Twojej strony. w jej imieniu i w imieniu innych kobiet proszę: napisz do niej sms\'a chociaż! do dziewczyn: jesteście wspaniałe! migotko, pięknie piszesz.. napisz książke, mówie serio..
-
Nie przejmuj się. To miejsce żeby mówić co leży na sumieniu/ sercu.
-
Miałaś prawo do takiej interpretacji. Myślę jednak że on sam nie wie czego chce. Może i chce wrócić ale nie na twoich warunkach, czegoś mu brakuje ale nie potrafi dla tego wspiąć się na wyżyny i działać. Nie wiem czy warto dla nie go tracić czas.
-
Zazuniu dlaczego?
-
W tym wszystkim najbardziej wkurza mnie jedno - dziś jest piątek wieczór, do cholery jasnej czemu każde z nas mieszka w innej części kraju. Tak to moglibyśmy dziś pójść poszaleć gdzieś, poskakać - kurcze wyszalelibyśmy się - byłoby cudownie :) Radość, zabawa - pełne oderwanie od rzeczywistości.
-
Temat już był ale ja do niego wracam - kawałek na dziś : http://www.dailymotion.pl/video/x22gxf_aha-crying-in-the-rain_fun
-
Mia - witam i pozdrawiam :) Z tego co czytam to nie jest beznadziejna ale BOSKA. Czas położyć krzyżyk na tym frajerze. Teraz będzie twój czas :) Dasz sobie radę.
-
Migdałki Ty się nie win tylko czytaj - to fragment poradnika dla mężczyzn - jak zdobywać kobiety: "Największy błąd, jaki popełniają mężczyźni z kobietami." "....Wielu facetów potrafi poznać dziewczynę, spotykać się z nią kilka tygodni i od razu wyjeżdżają do niej z “miłością” i “zależy mi na Tobie”, “bądźmy razem”, kiedy ona jeszcze nawet nie wie, gdzie facet mieszka. Postaw się w sytuacji osoby, która nie jest zakochana i dopiero Cię poznaje, a słyszy “kocham Cię” po dwóch tygodniach. Postaw się w takiej sytuacji? Prawda, że to problem i raczej nie masz ochoty tego kontynuować (no chyba że w życiu nie byłeś z nikim i czujesz się samotny) No właśnie, a mimo wszystko wielu facetów tak robi. Nigdy nawet nie myśląc, jak druga strona może to odebrać. Mężczyzna podkochuje się w jakiejś dziewczynie, która oczywiście jest „wyjątkowa” i „inna niż wszystkie” (chociaż jej nie zna), uda mu się umówić na randkę, spotykają się kilka razy i on już nie może wytrzymać. Po prostu musi wyznać jej miłość i spieprzyć cały proces uwodzenia. NIE NIE NIE Nie tak działa umysł kobiety. Ona potrzebuje czasu. Musisz jej dać czas, aby poznała Cię i przekonała się, jak bardzo jesteś fajny. Na początku procesu zdobywania tej jedynej, nigdy nie rób żadnych ckliwych wyznań. Nigdy nie mów “bardzo zależy mi na Tobie”, dopóki nie czujesz, że między Wami coś naprawdę iskrzy, bo inaczej ją przestraszysz. Daj jej czas, nie spiesz się. Nikt Cię nie goni i dupy Ci nie rozerwie, jeśli wstrzymasz się z wyznaniami, żeby jej nie przestraszyć. Jeśli zaczniesz wyznania i okazywanie jak bardzo Ci zależy za wcześnie, to ona się przestraszy, bo sama tego do Ciebie, jeszcze nie czuje. Ona potrzebuje czasu. Tak więc NIGDY przenigdy nie zaczynaj od “bardzo mi na tobie zależy”. Masz ją zdobyć, a nie przekonywać czy prosić. Wstrzymaj się z wszelkim wyznawaniem uczuć. Daj jej czas, rozkochaj w sobie i dopiero wtedy zrób ten krok. Jak to mówią marketingowcy, zbuduj wartość i dopiero potem, poproś o kupno. Najpierw pokaż jak bardzo jesteś fajny:-) " Ten facet z którym się spotkałaś - popełnia ten "największy z błędów" - więc Ty się nie wiń tylko zrozum - on jest za "szybki". Nie emocjonuj się - nie szukaj w sobie złego ducha - jeśli chcesz żeby ten facet poczuł się ok - to mu powiedz że było miło itd (jakkolwiek to nazwiesz), a przekąsem dodając, że jesteś świeżo po rozstaniu a takie kobiety jak Ty nie zdobywa się tak łatwo i że prawdziwego mężczyznę poznać można po cierpliwości i wytrwałości w jego działaniach a nie natarczywości. Będzie miał do myślenia, Ty będziesz miała spokój przez pewien potrzebny Ci czas, a on jak się okaże w gorącej wodzie kąpany to będziesz miała powód żeby się nie pakować w jakieś szambo z nim. Zresztą skoro nie może poczekać i zrozumieć że nie jesteś jeszcze gotowa na nowy związek teraz, to jak ma być wytrwały później?
-
Czy czujesz się tak samo? Czy to sprawi, że będzie Ci łatwiej? Teraz masz kogo winić Mówisz Jedna miłość Jedno życie Gdy potrzeba Ci jednego W nocy Jest jedna miłość Musimy ją dzielić Ona Cię zostawia, kochanie Jeśli sie o nią nie troszczysz Czy Cię rozczarowałem? Lub zostawiłem niemiły posmach w Twoich ustach? Zachowujesz sie, jakbyś nigdy nie kochała I chcesz abym poszedł bez Ciebie Już jest za późno Tej nocy By wywlec przeszłość Do światła Jesteśmy jednym Ale nie jesteśmy tacy sami Musimy sie o siebie troszczyć Czy przyszłaś tu po przebaczenie Czy przyszłaś, by wzniecić śmierć Czy przyszłaś tu, by grać Jezusa Trędowatym w Twojej głowie Czy prosiłem o zbyt wiele Więcej niż dużo Nic mi nie dałaś Teraz to wszystko, co mam Mówisz Miłość to świątynia Miłość to wyższe prawo Miłość to świątynia Miłość to wyższe prawo Poprosiłaś mnie, bym wszedł Ale potem sprawiłaś, że sie czołgałem Nie mogę czekać Na to co masz Kiedy wszystko co masz to umiejętność ranienia.
-
Jak to jak długo? Do chwili zwycięstwa moja droga, do zwycięstwa :) "...I see in your eyes the same fear that would take the heart of me. A day may come when the courage of men fails, when we forsake our friends, and break all bonds of fellowship; but it is not this day! An hour of wolves, and shattered shields, when the Age of Men comes crashing down; but it is not this day! This day we fight! By all that you you hold dear on this good earth, I bid you stand, Men of the West!"
-
Niestety nie da się tego tak po prostu założyć i wykonać, jak jakiegoś planu. To długotrwały proces, podczas którego zdarzają się chwile zwątpienia jak i porażki ale da się wyjść z tego błędnego koła. Asteri ma rację. Ja wiem że ciężko jest to wszystko przyjąć teraz "na wiarę" ale tak będzie - BĘDZIE DOBRZE
-
Migotka ja cię zaraz pociągnę... A kto nas wspierał jak my byliśmy w dołku?? Kto nas doładowywał energią?? Kto pilnował żebyś gaf nie robili?? Nawet mi się nie waż nas zostawiać teraz!!! Nigdzie nas nie ciągniesz - my nie jesteśmy jeszcze na powierzchni - my walczymy - ze sobą, ze światem z tym wszystkim co nas otacza. W tej walce nie zostawimy Ciebie bo jesteś nam zbyt bliska. Wysłałem Ci na maila mój numer kontaktowy. wieczorkiem liczę na rozmowę. Pomogę Ci wypłynąć albo chociaż dalej unosić się na powierzchni. Jak cholera teraz przydałby nam się ten wyjazd wspólny.
-
Zazuniu Piszesz: \"Staram się żyć normalnie, niczego nie planuję, żyję chwilą, ciągle gdzieś wyjeżdżam, spotykam się ze znajomymi, poznaję nowych ludzi...\" za to dostajesz ode mnie 11 pkt na 10 możliwych. Bardzo dobrze robisz :) Alternatywą jest co? Ciemny pokój, depresja, przerywany sen i ciągłe cierpienie. Wybrałaś ścieżkę światła i jej proszę mi się trzymać. Pamiętaj jednak że to nie ejst ostateczne rozwiązanie - to są rzeczy które maja Ci pomóc przetrwać. Wprowadzają Cię w dobry stan. Pomagają, dają nawet wyraźną radość i cudownie - cieszmy się z tego. Spotkało cię coś strasznego - więc walczysz z bólem i dobrze robisz. To wszystko to jednak tylko środek nie cel - zagłuszasz ból, żyjesz i nie poddajesz się. To nie wyleczy wnętrza. Nie licz na to. To tak jak to forum - możemy się tu wspierać dobrym słowem, możliwością wysłuchanie innych - jednak nie damy sobie pełnego uleczenia. Możemy tylko sobie dopingować w drodze do mety :D Wewnętrzny ból pokona czas i to co przyniesie los. Nie ma prostej recepty. Jeśli ten czas spędzasz aktywnie i znajdując szczęście to będzie Ci łatwiej. Fajnie jest wyjść z kimś, pobawić się czy nawet spędzić czas z kolega na zakupach. To wszystko ma Ci pomagać - leczenie następuje samo. Im dalej tym częściej będziesz zapominać, lżej będziesz to wszystko czuć. Będą i przychodzą - takie chwile jak teraz kiedy jak bumerang wracają wątpliwości, wspomnienia i ból. Nie jesteś gotowa na związek to jasne i oczywiste. Dlatego że jest za wcześnie, a przede wszystkim dlatego że nie pojawił się nikt kto by twoje nastawienie w tej kwestii zmienił. Nie szukaj miłości na siłę - tak jak ja to często robiłem. Faceci się kręcą? To niech kręcą. Jeśli któryś zdoła udowodnić Ci że jest wart twoje przytulenia to to zrobisz. Nie bój się - nic złego nie zrobisz. Potrzeba bliskości - nam to dobrze, czasami w pracy łapię się na tym że odruchowo zaczynam koleżance w pokoju masować kark. Ona się nie sprzeciwia bo jestem po kursie masażu ale czuję się dziwnie po tym wszystkim... Faceci zawsze myślą że jak babka jest po rozstaniu to jest \"łatwym kąskiem\" - głupi błąd... Kobieta wtedy podobnie jak mężczyzna nie wiedzą do końca czego pragną - gdy spotkasz kogoś kto pokaże Ci że to rozumie to możesz się przytulać - ten facet będzie ok :)
-
Cześć Dziewczyny :) Ja siedzem w pracy a w pracy u mnie ostatnio nerwówka niestety. Co do mojej Lady, dowiedziałem się pokątnie paru miłych rzeczy na mój temat. Równocześnie dowiedziałem się że w tej chwili nie przepada za facetami (ogólnie) i ta ostatnia porażka - jej były facet spowodował u niej znaczny spadek samopoczucia, w tym również poczucia własnej wartości. Nie chcę się \"wpieprzać\" z buciorami w jej życie teraz gdy ona jest zdołowana/ zła. Musze chyba cierpliwie czekać. Zresztą skoro jestem tak miły je sercu jak niektórzy twierdzą to myślę że lepiej jest dać jej teraz \"przestrzeń\" do przemyślenia a nie pchać się - bo \"ja chcę się spotykać\" w sytuacji gdy ona ma w sobie tylko żal i rozdrażnienie. W końcu w takim układzie to ja będę tym kim jestem - źródełkiem radości a nie natrętem. Ciężko tylko wyczuć chwilę kiedy zacząć działać. Boże daj mi cierpliwość i ugaś we mnie ten ogień który mnie trawi bo zniszczę życie sobie i jej przez nieprzemyślane kroki czy słowa. Migotko, ja ostatnio chodzę bardzo zmęczony - sypiam w miarę dobrze, ale to ze zmęczenia. Dużo pracy, dużo stresu - do tego to napięcie związane z tym co w moim sercu się dzieje - walka wątpliwości, uczuć i rozsądku. Pytania i brak na nie odpowiedzi. Musze to przetrzymać - byle do jutra... Wiem jak ciężko jest być samemu - zwariować można od tych myśli. Tego natręctwa pragnień i marzeń które nas trawią. Każda chwila to wieczność a na horyzoncie nie ma nadziei na poprawę. Zaza i Migotka - prześle wam za chwilkę na maila mój kontakt - jakby co walcie jak w dym. Wieczorkami będę do dyspozycji w miarę możliwości :)
-
Musisz sobie sama odpowiedzieć na te pytania... Moim zdaniem on już zmienił swoje nastawienie do Ciebie, i niestety zmieniło się ono na relację - koleżeńskie. Jeśli to co mówisz o jego "poczynaniach" jest prawdziwe to on już nie będzie szukał u Ciebie miłości czy związku tylko znajomości. Ona milczy - to znaczy, że nie wykazuje inicjatywy. Nie wiem czy czeka, czy po prostu jest zajęta. Nie chcę się jej bez przerwy narzucać i czekam na jakaś okazję.
-
O twojej. Moja już od dnia rozstania to definitywny koniec. Nie będzie powrotu. Mnie martwi teraz bardziej brak jakiś sygnałów od tej Pani za którą serce moje zaczyna gonić. Ona milczy. Dziwne, ale mnie to boli. Czekam jednak cierpliwie, choć rzuca mnie wewnątrz strasznie. Chciałbym ją zobaczyć, usłyszeć. Sam nie wiem po co. Samotność mnie chyba niszczy.
-
To już koniec. Definitywny. Jedyne co można powiedzieć to: kurwa mać.
-
Migotko - powiedz więcej co się stało? Jak Ci mogę pomóc??
-
Układać? Wydaje mi się że układać się będzie dopiero jak będziemy już zakochani - ze wzajemnością życzę w kimś innym :) Bo wtedy nie może się nie ułożyć. Migdałki powiedz jak tam ten wieczór? Było chociaż miło? Gdzie źródło tego "doła"?
-
Ja mam włosy gęste ale ścięte na 1 cm max - to tworzy takiego fajnego w dotyku jeżyka. Uwielbiałem jak mnie miziała po włosach - aż dreszcz przechodził :D
-
Ciekawe jakby to było teraz się spotkać i porozmawiać z Ex. Zastanawiam się o czym miałbym rozmawiać? Co u Ciebie? Jak się czujesz? .... Banały. Jeszcze bym pewnie dostał w odpowiedzi że u niej super, że odżyła, że jest szczęśliwa itd... Łzy bym nie uronił, ale po tym wszystkim czułbym się jakby mnie ktoś zwymiotował... Lepszego porównania nie mogę znaleźć. Ostatnio łapię się na tym ze brakuje mi tych najdrobniejszych rzeczy jakie robiliśmy razem. Nie brakuje mi jej ale brakuje mi kobiety obok mnie. Chyba taki wiek. W pracy nerwówka. Atmosfera jak przed rozstrzelaniem. Dzięki temu jednak nie ma na nic czasu a więc dzień płynie szybko. Wczoraj przez naszą Małą-Cudną przypominałem sobie o czymś czego ostatnio wolałem już nie pamiętać - jak to słodko jest przytulić i pogłaskać tą jedyną po włosach. Ech jak ja to lubiłem. Takie miłe ciepło. Dziękuję Ci za to - bo zapomniałbym że w życiu są rzeczy takie proste a tak ważne. Piękny będzie ten dzień gdy znów się kogoś z miłością przytuli :)
-
Dzień Dobry Wszystkim. Niech ten dzionek będzie zdecydowanie lepszy niż wczorajszy :) Słońca, uśmiechu albo choćby dużo zajęcia a mało złych myśli. Ja od rana dostałem zjeby od szefa - ale co to w porównaniu z prawdziwym życiem. Będzie dobrze.
-
Chciałabyś tego? Tak szczerze?
-
Ciekawa interpretacja mojego logo - dziękuję, skorzystam z każdej mądrej rady jaką tu uzyskam :) Pozdrawiam
-
Zobacz jakie to głupie - jakiś tam opis, jakieś zdjęcie na necie... Ja jak ostatnio na kompie mojego brata zobaczyłem opis mojej Ex - głupi nie ważny opis - że ma fajny dzień - poczułem się tak źle - setki myśli - jej jest tka dobrze i super a ja walczę każdego dnia o siebie, o swoje samopoczucie o swoją przyszłość. Pół dnia walczyłem z tymi debilnymi myślami. Wniosek - nie chodzi o to co oni piszą i dlaczego tylko oto co my sobie później "dokręcamy", "dopisujemy" do tej całej historii. Jeszcze jesteśmy słabi dlatego brak kontaktu to najważniejsze lekarstwo. Mnie na razie pomaga.